31

Latest post of the previous page:

Rubia pisze:No bo co jest, w końcu istnieją jakieś wrodzone cechy stylu! :P
Istnieją, ale melodyka to tylko jeden z elementów. Rzecz nie jest wcale taka skomplikowana. Przynajmniej teoretycznie. Po prostu trzeba różnicować zdania pod względem ich długości i konstrukcji, oraz dostosować to wszystko do treści. Brzmienie i sposób obrazowania to już wyższa szkoła jazdy. Zobacz co Natasza zrobiła z materiałem wyjściowym :) Dało radę? Dało! A przecież - generalnie - użyła tych samych wyrażeń.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Re: Pan Zasadowicz i serce. (opowiadanie)

32
Nie dam rady zadać pierwotnego pytania – tchórzę.
Augusta pisze: Czy ja byłam piękna? Może kiedyś, gdy miałam tyle lat, ile mógł mieć on. Pan Zasadowicz. Teraz zbliżałam się do czterdziestki.
Musiała być piękną kobietą i zdawać sobie z tego sprawę. Takie przemyślenia to może na późniejsze lata...
Augusta pisze: zgnito-zielone
Czy zgniłozielone? Tak czy owak to określenie trochę mi nie pasuje do amanta. Z tą zgnilizną. Romans to nie jest gatunek w którym się odnajduję i mogę się mylić. Jedyne romansisko które do którego się zmusiłem i tylko dlatego że ktoś nalegał to „Samotność w sieci” Zaziewałem się przy tym jak nigdy, miałem obawy żeby nie dostać skurczu żuchw przy tym i żeby mi tak nie zostało.

33
pan_ruina pisze:zgniłozielone


Hm... Spytam jutro fachowca.
Nie mam na myśli okulisty, a panią od redakcji/korekty.
Czy takie oczy pasują do amanta? Do rudzielca owszem, a ponoć rudzi...

[ Dodano: Czw 24 Wrz, 2015 ]
Natasza pisze:Augusta:
Ja bym tak
Nie odpowiedziałam, tylko wpatrywałam się w mężczyznę, w jego wywinięte wargi, pełne, ciemnoróżowe, połyskujące w migotliwym płonieniu świec. Wilgotne… I zaszumiało mi w głowie. Odruchowo gładziłam włosy, aż poczułam ich zapach. Zawsze tak długo się czesałam, wcierałam specjalną pomadę z oleju kokosowego, by lśniły jak lustro. Zatrzymałam dłoń w pól ruchu tuż nad karkiem…
Bardzo ładnie.
Bardzo inaczej.
Pytanie, czy tak powinno być.
Twoja Pani Mężowa, zachowuje się bardzo delikatnie i kobieco.
Moja Pani Mężowa jest inna. Mniej romantyczna. Kiedyś była romantyczna, ale teraz już nie (patrz praktyczne podejście: sytuacja z pledem, wstawiona specjalnie, żeby to ukazać).
Pani Mężowej zaszumiało w głowie, bo się jej zachciało wiadomo czego.
Twoja zachowuje się, jak kobieta zakochana.

Sama nie wiem, czy przekaz emocjonalny obu wypowiedzi jest tożsamy, a zmieniła się jedynie forma.

Tak czy owak, dzięki :)

[ Dodano: Czw 24 Wrz, 2015 ]
Natasza pisze:zmieniałam, bo kobieta zachwycona facetem nie przypomina sobie nagle, że jest brunetką.
To jest dialog - gra wstępna, na razie solóweczka ;)
No właśnie.
Na jakim poziomie percepcji ona jest zachwycona?
Dotykanie włosów oprócz uspokojenia samej siebie, ma zupełnie inne znaczenie.
Tak zachowują się kobiety, gdy chcą przekazać facetowi, że je pociąga.
Ona była nim zachwycona w kontekście erotycznym.
Nos - wiadomo
Wargi - wiadomo
Rude włosy - wiadomo

Jest moment, kiedy ona z żalem patrzy na watę, bo wie, że koleś zaraz ją uśpi i z seksu nic nie będzie. Z seksu, a nie z jakiejś gry wstępnej, miziania, całowania i wymiany czułych słówek.

Hm...
Wyszło na to, że nikt nie wyczuł idei.
Bywa ;)

Jeszcze raz dzięki za wszystkie komentarze.

34
Augusta - amant powinien mieć oczy "oliwkowe", kolor zgniło - zielony, a brzmi o niebo lepiej :-)
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

35
Co Wy macie z tym amantem? To jest złodziej, a nie amant.
Przyszedł, ukradł, a przy okazji ulżył sobie.
I zrobił dziecko.
:D

36
Augusta pisze:Co Wy macie z tym amantem? To jest złodziej, a nie amant.
Przyszedł, ukradł, a przy okazji ulżył sobie.
I zrobił dziecko.
:D
A ona się broniła rękami i nogami :-P
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

37
Jak sama stwierdzilaś bohaterka jest na niego napalona. Dopoki się sama nie dowie, że jest zlodziejem i gwałcicielem, to jego oczy będą oliwkowe a nie zgniłozielone. :)

Nikt nie zrozumiał idei - śmiem twierdzić, że to wynika ze źle poprowadzonej narracji, to znaczy bohaterka miala być bardzo wymowna, a nie jest. Nie jest bo za mało mówi, tłumaczy, analizuje. I okay, moglaby tak być, gdyby nie ten pierwszy akapit, po którym wydawać się może, że to będzie narracja wartoścuijąca - to znaczy: bohaterka nie tylko będzie uczestniczyć w zdarzeniach i je opisywać, ale także je komentować. Na poczatku dałaś jej duży udział, potem mały i wydaje się, że więcej babeczka nie ma nic do powiedzenia przez to otwarcie.

Zauważyłam też, że napisałaś, że wszyscy uczepili się seksu w tym opowiadaniu, a on nie jest ważny. No weź, daj spokój. :) Jak w opowiaaniu może się znajdować nieważne słowo, a co dopiero scena? :)
SĘK w tym, aby pisać tak, żeby odbiorca czytał trzy dni, a myślał o lekturze trzy lata.

38
Gwałciciel? Hm... chyba zbyt mocne słowo.

Powoli analiza tego "dziełka" zaczyna przekraczać jakikolwiek sensowny rozmiar :D
Nie macie takiego wrażenia?
Choć nie powiem, schlebia mi to jako autorce :P

Myślałam, że będzie: bęc, bęc, bęc - kanonada krótkich uwag z wytknięciem błędów, a tu analiza godna powieści ;)

Miło mi.

39
Nawiasem mówiąc to jest piękny chwyt z tymi oczami, gdy przed kradzieżą i gwałtem są oliwkowe, a potem zgniłozielone. Ja bym skorzystała. :)

[ Dodano: Czw 24 Wrz, 2015 ]
No nie do końca godna powieści, tylko właśnie opowiadania. Bo w powieści to jeszcze można doprowadzić czytelnika do pomylenia dróg, w opowiadaniu już nie. :)
SĘK w tym, aby pisać tak, żeby odbiorca czytał trzy dni, a myślał o lekturze trzy lata.

40
Basiu, gdybyś była na miejscu bohaterki, te oczy Pana Zasadowicza na początku byłyby zgniłozielone, a później oliwkowe ;)
Wszak po solidnym chędożeniu cały świat wydaje się piękny...

:P

Wiem z autopsji, że ciężko się wczuć w jej sytuację, gdy ma się młodego męża. Ty też masz ten sam problem, jak widzę ;)

41
Augusta, no bez jaj, nie zwalaj odbioru opowiadania na doświadczenie życiowe czytelników. Ono oczywiście zawsze ma wpływ na interpretację, ale prawda jest taka, że bardzo dobry tekst zawsze zaprowadzi czytelnika na odpowiednie tory (jeśli taki był zamiar autorski). U Ciebie taki zamiar był, bo tu nie ma wielości ścieżek odbioru. Jest jedna, którą chyba tylko Ty rozumiesz.

Polega to na tym: to nieważne, czy czytenik ma młodego męża czy nie, ważne, żeby napisać tekst w taki sposób, żeby zapomniał o młodym męzu i wczuł się w bohaterkę, która posiada starego męża. Chodzi o to, żeby czytelnik wyłączył swoje doświadczenie życiowe. I do tego prowadzi klimat - aura miejsca sytuacji i aura bohatera. Więc pojawia się pytanie: kto tu ma problem. :) Raz jeszcze stawiam tę samą diagnozę: źle odegrna rola bohaterki jako postaci i narratora.

Nie możesz przyjąć, że są dobrzy i źli czytelnicy, a złymi są ci, co mają młodych mężów. :) To nie na podstawie czytelnika ocenia się wartość utworu tylko na podstwie tego, jak możesz do niego dotrzeć.
SĘK w tym, aby pisać tak, żeby odbiorca czytał trzy dni, a myślał o lekturze trzy lata.

42
Augusta pisze:Myślałam, że będzie: bęc, bęc, bęc - kanonada krótkich uwag z wytknięciem błędów, a tu analiza godna powieści
nie. opowiadanie jest kiepskie i jako takie nie nadaje się do zwykłego weryfikowania z uwagi na Twoje aspiracje. Słuchać hadko, jak mawiał Login Podpięta
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

43
Uwielbiam to werowe filozofowanie :mrgreen:
Tak :offtop: trzy moje koleżanki z pracy przeczytały text i były zachwycone, no, ale one nie są lyteratami, to tylko proste panny z international school :-)

Mi też się podoba, mimo braku melodyjnosci, pustej bohaterki, rudego faceta (ten rudy to faktycznie pudło, zeby chociaż był leworęczny, miał niebieskie oczy, smykałkę do zabijania i brata abla, to jeszcze...) i faktu, że fabuła jest na tyle tylko zarysowana, zeby usprawiedliwić sex.

Mimo tych wszystkich mim, kawałek jest zupełnie w porządku.
Tako rzecze zarathustra.
Znaczy trybun ludowy.
A - jak wszem wiadomo - vox populi vox dei :twisted:
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

44
No ja nie jestem pewien tego vox populi, choć nie wykluczam. Stąd moja propozycja odnośnie konkursu weryerotycznego: anonimowe teksty i głosowanie ludu forumowego. Ciekawe czyj goły cyc by wygrał? :P
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

45
Nav, text czytały normalne dziewczyny, w tym jedna polonistka, i wszystkim się podobało. Eta vox :-)

A pomysł zacny :-)
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

46
Navajero pisze:Stąd moja propozycja odnośnie konkursu weryerotycznego
Organizujcie, póki co poniektórzy z tego grona jeszcze kojarzą, o co w tym chodzi :D

(żart).

Serio, organizujcie. Chętnie oddam głos.
ravva pisze:text czytały normalne dziewczyny, w tym jedna polonistka, i wszystkim się podobało
Słowo klucz: normalne ;)
Drugie słowo klucz: dziewczyny ;)

Dzięki Dżastin :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”