16

Latest post of the previous page:

Przeczytałem z ciekawości. Tekst nastrojowy, widać, że autor ma talent. Natomiast technikalia ( te wszystkie spacje w odpowiednim miejscu i inne takie), a miejscami i warsztat, leżą i kwiczą. Rozpaczliwie. Jak chcesz dalej pisać ( a przynajmniej pokazywać swoje teksty publicznie) musisz to zmienić. Za dużo wielokropków. Tak pisano w dziewiętnastym wieku ( była taka moda), teraz od dawna kropkuje się oszczędnie. Także stosowanie wyrazów pisanych dużymi literami ma nieco inne znaczenie niż kiedyś. Co do opinii: Internet roi się od omnipotentnych "znawców", jakby człowiek brał ich na poważnie, po komentarzach do pierwszego tekstu, wyskoczyłby przez okno... Ja stosuję bardzo proste kryterium: fachowości. Zbójeckim prawem czytelnika czy recenzenta jest zaopiniować tekst negatywnie, z tym nie ma sensu się kłócić, ludzie mają różne gusta i nikt wszystkim nie dogodzi. Natomiast jeśli ktoś zaczyna analizować krytycznie tekst w sensie merytoryczno - literackim, wypada sprawdzić jego kompetencje. Ja mogę przyjąć uwagi czy wskazówki od kogoś, kto pisze lepiej ode mnie, albo przynajmniej równie dobrze, ale na pewno nie od grafomana którego jedynym osiągnięciem było napisanie kilku fanfików, albo umieszczenie tekstu na zaprzyjaźnionym portalu. I nie jest to bynajmniej kwestia ego, a zdrowego rozsądku: uczyć możemy się tylko od lepszych. Oczywiście trochę upraszczam, bo cenne jest i zdanie doświadczonych redaktorów, zdarzają się też wybitnie inteligentni czytelnicy/ recenzenci o ogromnej wiedzy. Niemniej jednak stosowanie kryterium fachowości pozwala odsiać z miejsca większość opinii pisanych przez frustratów, wszelkiej maści hejterów czy po prostu ludzi którym wydaje się, że coś wiedzą, tyle, że niekoniecznie mają rację :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

17
Dziękuję za komentarz. Istotnie, zgadzam się z Tobą, mógłbym dyskutować jeszcze na temat paru szczegółów,ale to nie ma sensu.Obaj wiemy o co chodzi. Pomogłeś mi, przypomniałeś mi rzeczy, do których nie wracałem, nie zwracałem na nie uwagi.Z ochotą więc przyznaję Ci "plusika",jestem zadowolony z Twojej wypowiedzi! Pozdrawiam.

[ Dodano: Czw 21 Sie, 2014 ]
Do kol. "ithilhin" - dziękuję za słowa otuchy, przydały się po "bombardowaniu", niektórych weryfikatorów. Z ochotą dałem Ci "plusika". Wrócę jednak do mojego opowiadania. Przebywając w Grecji, przeczytałem podobne opowiadanie w jakimś polskim czasopiśmie, też z wieloma kropkami i zaskoczony a zarazem zadowolony, stwierdziłem, że ktoś naśladował moje pisanie. W czasopiśmie druk taki podobał mi się.....Najbardziej jednak zadowolony jestem z opinii mojego profesora, bo przecież byłem taki młody, miałem tylko i aż 16 lat.Pozdrawiam.
tadeo.

18
Tadeusz Iwan pisze:Przebywając w Grecji, przeczytałem podobne opowiadanie w jakimś polskim czasopiśmie, też z wieloma kropkami i zaskoczony a zarazem zadowolony, stwierdziłem, że ktoś naśladował moje pisanie.
Śmiała teza :)

Co do tekstu - większość aspektów została poruszona.
Coś w tym wszystkim jest, więc warto dzieło przemielić, "odkropkować" , zadbać o czytelność i przejrzystość.
A potem pokazać nam raz jeszcze.

Pozdrowienia,

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

19
Tadeusz Iwan pisze:Najpierw odpowiem kol.Maciejowi......szczerze? Najpierw trzeba przeczytać do końca a póżniej oceniać, oceniać nie interpunkcję czy stylistykę (tą też ale nie w takiej formie jak to zrobił kolega),ale formę, treść.Myślałem,że komentarze są po to aby pomóc piszącym, a nie już ich dyskwalifikować na samym starcie.Ja nie chcę wydawać w Twoim wydawnictwie,chyba napisałem to.
Przepraszam, ale zupełnie nie przypominam sobie, abym składał taką propozycję, jak wydanie tego opowiadania... Prawdę mówiąc zupełnie nie przypominam sobie, abyśmy w ogóle kiedykolwiek rozmawiali na temat wydania czegokolwiek.

I zupełnie nie wiem, czemu zakładasz, że jestem aż takim bufonem, że przeczytałem tylko pierwsze zdanie i się wymądrzam?

Ale w jednym masz rację - w roku 1965 byłem dopiero w planach u moich Rodziców... Oczywiście jeśli ten fakt wyklucza mnie z wszelkich praw do komentowania Twoich utworów, to już się nie będę odzywał...
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

20
Uprzejmie przypominam, że jest to miejsce przeznaczone na komentowanie tekstu i bardzo proszę, żeby ewentualną wymianę poglądów na tematy rozmaite (włączam w to również uprzejmości, nieuprzejmości, etc.) prowadzić gdzie indziej, na przykład na PW.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

21
No cóż... założyciel wątku poddał w wątpliwości moje kompetencje do oceniania tekstu ze względu na mój młody wiek, co samo w sobie jest dla mnie zamykające mój udział w dyskusji, choć tak ogólnie - to raczej miło mi się zrobiło ;-)

A chciałem tylko wyjaśnić ewentualne nieporozumienia, które się pojawiły we wpisie na temat mojego ewentualnego udziału w kolportaży rzeczonego tekstu. Co do mojej oceny - zdania nie zmieniam, a sposób reagowania na uwagi również do Autora mnie nie nastraja zbyt przyjacielsko...

I jak pisał ktoś wcześniej - poddając swój tekst ocenie trzeba liczyć się z uwagami (także krytycznymi). Ja od siebie dodam, że publikując tekst w takiej formie w takim miejscu - na moje życzliwe oceny ciężko będzie zasłużyć, bo forma podania zaprezentowana jest dla mnie wyrazem braku szacunku dla czytelnika.

Jeśli ktoś, w tym Autor wątku, uzna że moje komentarze są "hejtem" i osobistymi wycieczkami, to przepraszam, że odniósł takie wrażenie, bo nie to było moim celem.
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

22
Kol.Maciej Ślużyński - jeżeli zgodzisz się to mogę napisać do Ciebie na pw i wyjaśnić parę spraw, bo widzę, że się nie rozumiemy. Tutaj nie możemy, bo jak widzisz przeganiają nas. Chciałbym tu dodać tylko jedną rzecz(chyba pozwolą mi) a mianowicie to, że Twoja odpowiedz sugerowała czytelnikom aby tego nie czytali. Mogłeś napisać choć dwa zdania więcej i wszystko byłoby OK.(pierwsza Twoja odpowiedz). Pozdrawiam.
tadeo.

23
Mogę przerzucić wątek do miniatur.
Tam są inne zasady... Można dyskutować.
Przerzucić? Iwan?

Bo tez mam parę uwag ogólnych i szczegółowych
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

25
:)

No to tutaj:

byłam na Twoim blogu - pierwsze co mi się rzuciło w oczy to fakt, że ignorujesz zasady ortograficzne. To maniera szkodząca bardzo Twoim tekstom. Po pierwszym akapicie miałam serdecznie dość. Tak nie wolno i nie ma na to usprawiedliwienia. Jeśli chcesz, by Twoje teksty były czytane - zacznij od poprawienia ortografii. Z szacunku do czytających.

Bo - jest w tym, co i jak piszesz potencjał, ale ... nie chce się tego odgrzebywać spod zwałów kropek i niepostawionych stacji.

Przepiszesz?
Tu można wklejać poprawiony tekst. A potem pomyślimy, jak zredagować tę miniaturę, to może być ona świetnym psychologicznym obrazkiem rodzinnym.
Ostatnio zmieniony pt 22 sie 2014, 01:09 przez Natasza, łącznie zmieniany 2 razy.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

26
Przeganiają ze względów zasadniczych. To nie jest miejsce na utarczki personalne!

Przyznam się, że mam problem z weryfikacją Twojego opowiadania. Do kogo mam ją kierować? Autorem jest przecież nastolatek sprzed czterdziestu dziewięciu lat, ale nie on ją będzie czytał. Cóż, może przyjmiesz te uwagi w jego imieniu :wink:

Widzę tu trzy kwestie warte omówienia.

1. Narracja.

Wprowadziłeś dwoje bohaterów, mężczyznę i kobietę, a opowiadanie dzieli się wyraźnie na dwie części. W pierwszej stosujesz narrację pierwszoosobową - bohaterka jest równocześnie narratorką. W porządku.
W drugiej części najpierw wprowadzasz narratora obiektywnego, narracja zmienia się na trzecioosobową, a bohater to nie "ja", lecz "on". Trochę to zaskakujące, bo nie bardzo wiadomo, czemu ma służyć ta zmiana. Ale niech tam, nie takie rzeczy autorzy robili.
I nagle, ni stąd, ni zowąd, znów zmieniasz narrację na pierwszoosobową - Twój bohater zaczyna opowiadać we własnym imieniu. Tak ze zdania na zdanie, bez uzasadnienia:
poszedl na spotkanie z nią,przyszła z tym swoim cudownym parasolem,a do tego niebieskim,tak niebieskim,kochała ten kolor,przepadała za nim,nosiła wszystko co związane było z tym kolorem.Ale,żeby mieć niebieski parasol? No nie....a jednak miała i to duży,doszedłem do niej,ale jakoś nie mieściłem się pod nim.
Oczywiście, autor ma prawo zmieniać rodzaj narracji, lecz musi być w tym jakaś logika, jakiś czytelny zamysł. U Ciebie ta zmiana wydaje mi się dosyć przypadkowa.
Potem zresztą wracasz do kobiety-narratorki, czyli tworzy się jakaś klamra, łącząca narrację na początku i końcu opowiadania.

2. Czasy.
Rozpoczynasz tekst narracją w czasie teraźniejszym (poza pierwszym zdaniem). Potem, w drugim akapicie, przerzucasz się na czas przeszły. Mam wrażenie, że to dlatego, że czas teraźniejszy od "ocknąć się" nie brzmi dobrze.
Ocknęłam się,jednak wracam do terażniejszości choć nie chcę,muszę....muszę...tutaj jest mój dom,mój mąż,moje dzieci i wnuki....Smutnymi oczami spojrzałam tam,gdzie powinien być on...mój mąż.Jest...siedzi w głębokim fotelu z gazetą w ręku,czy czyta? Wątpię...obok niego na dywanie dwaj wnukowie,nie zwraca na nich uwagi,bawią się same....
Budzę się z zamyślenia, wracam do rzeczywistości. [...]spoglądam tam, gdzie powinien być on, mój mąż... Jest.
Czas teraźniejszy jest bardziej dynamiczny, niż przeszły, ożywia narrację. Mam wrażenie, że wybrałeś go intuicyjnie. Można, oczywiście, łączyć w jednym opowiadaniu fragmenty w czasie teraźniejszym z tymi w przeszłym, lecz musi być w tym zachowana konsekwencja, jakiś w miarę przejrzysty podział, a nie tak ze zdania na zdanie.
Opowiadanie jest swojego rodzaju konstrukcją, pewne jej elementy możesz wybierać dowolnie - do nich należą właśnie rodzaje i czasy w narracji - ale potem musisz przestrzegać zasad, które przyjąłeś na początku, żeby uniknąć wrażenia chaosu i przypadkowości.

3. Język.
Tu przydałaby się łapanka.
Zaczynał się dzień,ot zwykły normalny jakich wiele dni. [...] Stoję wpatrzona w to co dzieje się za cienką szybą
.
Zwykły, normalny dzień, jakich wiele. [...] Stoję wpatrzona....
dwaj wnukowie,nie zwraca na nich uwagi,bawią się same....
Skoro wnukowie, to muszą bawić się sami. To jest rodzaj męskoosobowy.
,nie chronią ich przemoczone ściekające wodą niewielkie pożółkłe liście.
Raczej: ociekające wodą.
drzewa stoją nagie,z niewielką ilością zasuszonych liści,nie dają schronienia.
Niewielkie i niewielka zdanie po zdaniu. Może raczej: drzewa stoją nagie, liści na nich mało, nie dają schronienia.
nosiła wszystko co związane było z tym kolorem
No nie... niebieski worek foliowy też? Jestem przekonana, że nosiła wszystkie odcienie niebieskiego, albo zawsze miała na sobie coś w tym kolorze.

A tu coś wyraźnie szwankuje z czasem (tym rzeczywistym, nie gramatycznym):
Wczoraj była niedziela,piękny jesienny dzień,nie taki jak dzisiaj.
Oczywiście,kocha tych urwisów,ale dzisiaj...taka pogoda,wymarzona pogoda na spacer,na spacer z nią,ze swoją żoną.
Dzisiaj jednak leje, natomiast z konstrukcji drugiego zdania wynika, że pogoda jest wymarzona. Wymarzył sobie spacer w tym deszczu?

Rozmaitych potknięć, różnej zresztą wagi, jest więcej, ale na tym poprzestanę.

W sumie, jest to całkiem dobrze pomyślany obrazek z życia codziennego, trochę melancholijny, trochę pogodny, myśli biegną swobodnie, skojarzenia zahaczają się jedno o drugie, przeszłość zręcznie splata się z teraźniejszością. Masz łatwość opowiadania, to się czuje, mimo tych mankamentów, o których napisałam na początku.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

27
O! Rubia! już pokazała, co szwankuje w warstwie narracyjnej. To ważne, bo Ci się sypie opowieść!
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

28
O, właśnie od tego trzeba było zacząć! Mam jasno napisane i to sobie chwalę, ale z pewnym wyjątkiem. Nie zgadzam się z Nataszą, że popełniam błędy ortograficzne, no może....może się zdarzy jeden na jakiś czas, ale na to uważam szczególnie, zawsze byłem dobry z ortografii. Jeżeli chodzi o błędy stylistyczne, to tak. Popełniam je. A te nieszczęsne moje odległości między wyrazami? No cóż, są one zamierzone, przynajmniej były(teraz będę je likwidował),a dlaczego? Dlatego, że wiele portali daje mało miejsca do pisania, wydzielają ilość słów, ramki są tak małe, że trudno cokolwiek w nich napisać. Wielu czytających domaga się i słusznie, dłuższych wypracowań, ale jak tu pisać skoro nie ma miejsca. Jedyny sposób to zawęzić to pisanie. Wprawdzie piszę od niedawna, ale już utrwalił mi się ten nawyk. Z waszą pomocą staram się go wyeliminować i chyba pomału, pomału udaje mi się to. Widać, ze uwagi czytelników przydają się.Co do uwag. Zauważyłem(a jestem tutaj dopiero drugi miesiąc), a miałem na to czas w okresie "kwarantanny", że wielu piszących powiela pierwszy napisany komentarz, doddająć przy tym kilka swoich uwag, nie wyjaśniając w ogóle istoty sprawy. A mnie wydawało się, że jest to portal, w którym czytelnicy pomagają sobie. Proszę na to spojrzeć z boku, przypatrzeć się tym komentarzom i ocenić. Zauważyłem, że pierwszy komentarz jest najistotniejszy, wiele znaczący dla piszącego, ale niekiedy zły, nonszalancki wpis, powoduje skutki odwrotne. Autor wpisu przeważnie ma dość pisania i trzeba niekiedy dużo czasu aby z powrotem powrócił na łamy portalu.Tak było i ze mną, jedno zdanie i możesz człowieku zaprzestać pisania. Nic więcej, żadnego wyjaśnienia, a niekiedy przecież wystarczy dwa, trzy logiczne zdania wiecej i obie strony mogą być usatysfakcjonowane. Zauważyłem też boje niektórych autorów, niekiedy walczą do upadłego, bo chyba nikt nie umie im jasno i logicznie wytłumaczyć ich błędów.Ja przyjmuję do siebie uwagi innych, tak, przyjmuję ich i w miarę możliwości będę stosował je, bo uważam je za prawidłowe i potrzebne. Wracając do moich błędów stylistycznych(nie ortograficznych),popełniam je też jakby na własne życzenie. Otóż w przeciwieństwie do innych piszę bez żadnych notatek(blogi, mam ich trzy), po prostu siadam i piszę i to co napiszę, po krótkim i pobieżnym sprawdzeniu umieszczam na swojej stronie. Wiem, że to mój wielki błąd, ale jakoś nie mogę się tego odzwyczaić. Czyżby pozostałość po szkole, gdzie w ciągu kilkunastu minut trzeba było napisać kilka stron wypracowania. Do tego długi mój rozbrat z ojczyzną (prawie 20-letni) też w pewnej mierze do tego się przyczynił. Natasza zachęca mnie do poprawienia mojego opowiadania, dziękuję za tę propozycję, może kiedyś wezmę się za to, ale nie w tej chwili. Proszę mnie żle nie zrozumieć, chce i pragnę to poprawić, ale nie w tej chwili, nie teraz. Obecnie gdy wróciłem na stałe do kraju, przeglądam swoje papiery,opowiadania,notatki, porządkuję je i wracam do przeszłości i przyznam się szczerze(niektórzy mogą z tego się śmiać), że niekiedy kręci mi się łza w oku, gdy to wszystko czytam. Och, rozpisałem się, kiedy indziej dokończę, nie chcę zajmować miejsca innym. Nic nowego nie piszę(nie mam czasu),wrzucę jeszcze, o ile mi pozwolicie fragment moich wspomnień ze szkoły pt."Ze szkolnego pamiętnika". To by na razie było tyle,wszystkim dziekuję za komentarze, a tych których nieopatrznie uraziłem - przepraszam! Pozdrawiam wszystkich czytających moje bazgroły.
Ps. Mimo najlepszych chęci, nie dałem rady wszystkiego napisać.....
tadeo.

29
momencik!:
Tadeusz Iwan pisze:Nie zgadzam się z Nataszą, że popełniam błędy ortograficzne, no może....może się zdarzy jeden na jakiś czas, ale na to uważam szczególnie, zawsze byłem dobry z ortografii.
Ortografia (z gr. ορθο-, ortho- = poprawny, γραφος, grafos = piszący) inaczej pisownia – zbiór zasad i norm regulujących sposób zapisu słów danego języka za pomocą liter alfabetu lub innych symboli. W skład zasad ortograficznych wchodzą również zasady dotyczące interpunkcji.
tyle na temat, niestety

i próbka nieortograficznego zapisu :
Zaczynałsiędzień,otzwykłynormalnyjakichwieledni.Zaoknembrzydkapaskudnapogoda,padadeszcz,mglisto,zapewne izimno.
hura, więcej się mieści w okienku :P

nb - nie ma w języku polskim cztero- i więcejkropka
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

30
Nie będę dyskutował na ten temat,mnie uczono inaczej, ortografia to, ortografia. Stylistyka to stylistyka. Za ortografię w szkole podstawowej musiałem wielokrotnie pisać ten sam wyraz, aż pani nauczycielka stwierdziła, że "to" pisze się tak, a "tamto" tak. W średniej też tłumaczono mi że "u" się nie kreskuje itd..itd. Co innego stylistyka, tu nauczyciel zwracał mi uwagę że pokręciłem wyrazy,poprzestawiałem je, a przecież mogłem je wyrzucić lub dodać. Tak mnie uczono, jeżeli myślę inaczej, jeżeli się mylę to przepraszam.Tyle! Więcej nie mam co pisać.Być może, oboje mamy rację. Pozdrawiam.
tadeo.

31
Natasza, to co piszesz zostało Tadeuszowi dawno wyjasnione - i po to przenosiłaś tekst do miniatur? :roll:
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”