możecie mnie zryć, i w ogóle wszystko co złe, długo sie zastanawiałam czy to wrzucać. napisane w przypływie złości i rozczarowania. styl wolny, luźny.
Jak powszechnie wiadomo autobus jest jednym z częściej używanych środków komunikacji. W środku tego pojazdu zazwyczaj tłoczą się tłumy ludzi. Tak więc, wiem, wiem, nie zaczyna się zdania w ten sposób, ale to jeden pies jak zacznę, wsiadłam ostatnio do autobusu, co się zdarza raz na ruski rok, i zdziwiłam się ogromnie widząc tak wiele osób. Co prawda był to PKS, ale toż to przechodzi ludzkie granice. żeby płacić 5,50 zł i nie mieć gdzie usiąść?! No dobra, aż tak źle nie było. Zajęłam wolne miejsce, które jakimś sposobem odnalazłam. Pojazd tłukł się po drogach wpadając co chwila w dziury. Nawiasem mówiąc te polskie drogi też nie zasługują na superlatywne pochwały. Ale wracając do relacji z podróży; za mym skromnym poobdzieranym fotelem miejsca zajmowały dwie dziewczyny, lat mogły mieć niewiele więcej niż moja osóbka. Wyglądały, jak to się mówi „pokemonowo”, ale to jeszcze mogę znieść. Różowe bluzeczki, bazarowe majteczki, co mnie obchodzi skąd, gdzie, za ile. Rozumiem, że nie każdego stać na lepsze ubrania. Jednak wychodzi na to, że na mądrość dziołchy również nie mogły sobie pozwolić. Przysłuchując się rozmowie, tylko się zastanawiałam, o co chodzi, tym bardziej, że co drugie słowo było używane „nie?” w formie ni to pytania, ni to odpowiedzi. A to wielka podnieta, że Kaziu napisał „dnu” zamiast „domu”, a to że Izka ma nowego chłopaka, a to że ukochany przysłał ESKE z wiadomością o pobycie u fryzjera. Konsekwencji bym się bała, poza tym ESKA to takie radio – Hity na czasie. Na dodatek takich ludzi widuje się na każdym kroku. Kończmy jednak to obraźliwe wyrażanie tej opinii, gdyż jeszcze jakieś większe głupstwo palnę przypadkiem i będę mieć z tego powodu problemy. A człowiek to zawistne zwierzę.
Dalszy ciąg rozmyślań o ludzkości przy kolejnej zaskakującej sytuacji
3
Ni to skarga do administracji PKS ni to co... Prawdę mówiąc co z tego wynika? że autobusy są zatłoczone, a młodzież ma głupie problemy. żeby to jeszcze było podane w jakieś wyjątkowo zabawnej czy ironicznej formie, mogłabym posłuchać takiego psioczenia na to i owo, ale to Twoje, nie opowiadanie, nie wiem jak to nazwać, raczej podpada pod skargę, którą mogłabyś napisać na gg koleżance po niewygodnej podróży autobusem, a nie pod coś co nadaje się do jakiegokolwiek ocenienia.
Re: Z głupotą Ci/mi nie do twarzy.
5Najpierw wyłapiemy błędy:
Zgadzam się z Obywatelką. Tu narzekasz, to ucinasz, żeby przejść do następnego narzekania na nie wiadomo co... Niektóre zdania są NAPRAWDę długie, wierz mi, mówi Ci to osoba, która prawie non stop używa wielokrotnie złożonych, do tego z wtrąceniami.
Gdyby to była ironia chociaż... Nie. Ja mogłabym napisać teraz, tutaj, wywód na "narzekaczki na wszystko", jakimi jawią się narratorki tekstów takich jak ten.
Ale po cóż?
Pozdrawiam i dam malutką radę - może pisz, kiedy jesteś w lepszym nastroju, co?
K! pisze:Jak powszechnie wiadomo, autobus jest jednym z częściej używanych środków komunikacji. W środku tego pojazdu zazwyczaj tłoczą się tłumy ludzi. Tak więc, wiem, wiem, nie zaczyna się zdania w ten sposób, ale to jeden pies, jak zacznę, wsiadłam ostatnio do autobusu, co się zdarza raz na ruski rok, i zdziwiłam się ogromnie, widząc tak wiele osób. Lubię długie zdania, ale dłużej, kochanieńka, się nie dało? Co prawda, był to PKS, ale toż to przechodzi ludzkie granice. żeby płacić 5,50 zł i nie mieć gdzie usiąść?! No dobra, aż tak źle nie było. Zajęłam wolne miejsce, które jakimś sposobem odnalazłam. Pojazd tłukł się po drogach, wpadając co chwila w dziury. Nawiasem mówiąc, te polskie drogi też nie zasługują na superlatywne pochwały. Pochwały albo superlatywy.
Ale wracając do relacji z podróży; za mym skromnym poobdzieranym fotelem miejsca zajmowały dwie dziewczyny, lat mogły mieć niewiele więcej niż moja osóbka. Wyglądały, jak to się mówi, „pokemonowo”, ale to jeszcze mogę znieść. Różowe bluzeczki, bazarowe majteczki, co mnie obchodzi, skąd, gdzie, za ile. Rozumiem, że nie każdego stać na lepsze ubrania. Jednak wychodzi na to, że na mądrość dziołchy również nie mogły sobie pozwolić. Przysłuchując się rozmowie, tylko się zastanawiałam, o co chodzi, tym bardziej, że jako co drugie słowo było używane „nie?” w formie ni to pytania, ni to odpowiedzi. A to wielka podnieta, że Kaziu napisał „dnu” zamiast „domu”, a to, że Izka ma nowego chłopaka, a to, że ukochany przysłał ESKE z wiadomością o pobycie u fryzjera. Konsekwencji bym się bała, poza tym, ESKA to takie radio – Hity na czasie. Na dodatek takich ludzi widuje się na każdym kroku.
Kończmy jednak to obraźliwe wyrażanie tej opinii, gdyż jeszcze jakieś większe głupstwo palnę przypadkiem i będę mieć z tego powodu problemy. A człowiek to zawistne zwierzę.
Dalszy ciąg rozmyślań o ludzkości przy kolejnej zaskakującej sytuacji.
Zgadzam się z Obywatelką. Tu narzekasz, to ucinasz, żeby przejść do następnego narzekania na nie wiadomo co... Niektóre zdania są NAPRAWDę długie, wierz mi, mówi Ci to osoba, która prawie non stop używa wielokrotnie złożonych, do tego z wtrąceniami.
Gdyby to była ironia chociaż... Nie. Ja mogłabym napisać teraz, tutaj, wywód na "narzekaczki na wszystko", jakimi jawią się narratorki tekstów takich jak ten.
Ale po cóż?
Pozdrawiam i dam malutką radę - może pisz, kiedy jesteś w lepszym nastroju, co?
"Tymczasem zaś trzymajcie się ciepło i bądźcie dla siebie dobrzy".
Przedmowa - list do Czytelnika z "Zielonej mili" Stephena Kinga.
"Zawsze wiedziałem, że jestem cholernie wyjątkowy".
Damon Albarn
Przedmowa - list do Czytelnika z "Zielonej mili" Stephena Kinga.
"Zawsze wiedziałem, że jestem cholernie wyjątkowy".
Damon Albarn
6
Styl, ujdzie, zadziory da się usunąć w czasie jednego papierosa.
Treść niestety mizerna. Zaczyna się poprawnie, czytelnik może podejrzewać, że próbujesz uśpić jego czujność, by znienacka walnąć z grubej rury, wystrzelić niespodziewanym rozwojem wydarzeń. Możliwości jest ze czterdzieści tysięcy. Niestety historyjka banalizuje się i gaśnie...
Chyba, że to dopiero początek? Jeśli tak, to zgrabnie uśpiłaś moją czujność.
Do dzieła!
Treść niestety mizerna. Zaczyna się poprawnie, czytelnik może podejrzewać, że próbujesz uśpić jego czujność, by znienacka walnąć z grubej rury, wystrzelić niespodziewanym rozwojem wydarzeń. Możliwości jest ze czterdzieści tysięcy. Niestety historyjka banalizuje się i gaśnie...
Chyba, że to dopiero początek? Jeśli tak, to zgrabnie uśpiłaś moją czujność.
Do dzieła!
7
Nie ma za co "ryć". Jak napisał Jacek Skowroński - treść mizerna. Tekst stoi na pograniczu znanych mi gatunków. Mało w nim wszystkiego, a nadmiar niczego. Nie zagłębiłaś się w temat, czytelnik też tego nie potrafi. Po prostu napisałaś kilka zdań i tyle.
Popracuj nad tym.
Pozdro.
Popracuj nad tym.
Pozdro.
Po to upadamy żeby powstać.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
8
Zajrzałem, bo zainteresował mnie tytuł, niestety, na nim się skończyło.
Ni to felieton, ni to opowiadanie, ot, wygląda jakbyś zirytowana po tym pobycie w autobusie postanowiła napisać parę zdań, co Ci język na ślinę przyniesie (tudzież myśl na palec). Nijakie to, to. Mizerne. Bez jaja. Musisz interesować czytelnika, a nie samolubnie myśleć o własnej przyjemności z pisania.
Pozdrawiam.
Ni to felieton, ni to opowiadanie, ot, wygląda jakbyś zirytowana po tym pobycie w autobusie postanowiła napisać parę zdań, co Ci język na ślinę przyniesie (tudzież myśl na palec). Nijakie to, to. Mizerne. Bez jaja. Musisz interesować czytelnika, a nie samolubnie myśleć o własnej przyjemności z pisania.
Weber idealnie to podsumował.Mało w nim wszystkiego, a nadmiar niczego.
Pozdrawiam.
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"