Latest post of the previous page:
To całkiem zacny wynik jak na 6 rozdziałów17
O ile nie spotka ich los wersji 1.0 niektórych z tych rozdziałówMandragora pisze:To całkiem zacny wynik jak na 6 rozdziałów
Nie mam... zielonego... pojęciaMandragora pisze:Ile rozdziałów jest mniej więcej w planach?
Aj, ile jeszcze roboty mnie czeka, pewnie nadaremnej
18
U mnie niestety podobnie to bywaBlankLibrofilia pisze:O ile nie spotka ich los wersji 1.0 niektórych z tych rozdziałów (tj: nie będą pisane od nowa z przeklejeniem kilku pojedynczych cytatów z wersji pierwotnej )
To w planach więcej częściBlankLibrofilia pisze:Do końca części I powinno być ich... strzelam... 12?
19
Łączę się w bóluMandragora pisze:U mnie niestety podobnie to bywa
Na szczęście tylko 2Mandragora pisze:To w planach więcej części
A potem żegnaj, Mattchen!
...do zobaczenia w wersji 3.0
21
Rozdział VII zaczął się z wykopem! ;D
843 słów, 5677 znaków! Napisałam całą scenę, którą sobie zaplanowałam (a to się rzadko zdarza...) i, o dziwo, to, co popełniłam... podoba mi się! ;D Jeśli za kilka miesięcy nie uznam, że jest to zupełnie do kitu, to może nawet obejdzie się bez poprawek ;D
Dawno nie miałam takiego literackiego powera
oby trwał jak najdłużej
843 słów, 5677 znaków! Napisałam całą scenę, którą sobie zaplanowałam (a to się rzadko zdarza...) i, o dziwo, to, co popełniłam... podoba mi się! ;D Jeśli za kilka miesięcy nie uznam, że jest to zupełnie do kitu, to może nawet obejdzie się bez poprawek ;D
Dawno nie miałam takiego literackiego powera
23
dorapa pisze:Tego Ci życzymy!
Kolejne sprawozdanie z frontu:
441 słów, 2866 znaków (wliczając zdanie na brudno i kilka oznaczeń luk do późniejszego uzupełnienia)
Druga połowa tej sceny chyba pójdzie mi pod górkę, ale kolejną mam już w prehistorycznej wersji 1.0.
Ciekawe, czy włosy znów staną mi dęba na głowie, przy otwieraniu pliku... I czy z wersji pierwotnej ostatnie się ostatecznie coś więcej niż ze 2 zdania
Nie ma mnie jutro w domciu, w poniedziałek wracamy do boju :!:
24
Nie chce mi się liczyć słów ani znaków... ale jeszcze jedna scena i kończymy z rozdziałem VII :cool: Wyjdzie go gdzieś połowa tego, co VI.
Pisanie poprzedniej sceny wlokło mi się jak flaki z olejem, ale teraz mogę z czystym sumieniem (albo nieczystym właśnie) pochwalić się:
Właśnie zabiłam pierwszą z w miarę ważnych postaci :cool:
(ale nie ma co go żałować, niefajny był
)
Czuję się jak młody adept, który właśnie zaliczył kolejny stopień wtajemniczenia
Pisanie poprzedniej sceny wlokło mi się jak flaki z olejem, ale teraz mogę z czystym sumieniem (albo nieczystym właśnie) pochwalić się:
Właśnie zabiłam pierwszą z w miarę ważnych postaci :cool:
(ale nie ma co go żałować, niefajny był
Czuję się jak młody adept, który właśnie zaliczył kolejny stopień wtajemniczenia
26
To naprawdę była bardzo negatywna postać xD Ale to jeszcze pół biedy. Gorzej, że większość scen z nią szła mi jakoś straszliwie pod górkę... a teraz już nic nie muszęilusja pisze:piszesz o tym, że kogoś zabiłaś, i wielki uśmiech zadowolenia na końcu zdania
Niestety... od jakiegoś.... bo ja wiem? Pół miesiąca? Nie idzie... wtrąciła się sesjailusja pisze:jak idzie?
Ciężko powiedzieć coś pewnego. W tej chwili za mną (nie licząc zmian i poprawek, z których niektóre już przychodzą mi do głowy) jakaś jedna 1/4. A akcja dopiero się zawiązała. W 1/4. Nie ma co, prawdziwa mistrzyni pióra ze mnieilusja pisze:akcja się rozkręca, czy jeszcze na spokojnie? Daleko do końca?
Ale fajnie, że ktokolwiek pamięta o tym temacie