dla zabicia nudy i idealow

1
Spedzam duzo czasu w firmie. Praca pochlania i zapelnia mi kazda chwile.Nie myslalam o niczym innym , tylko o obowiazkach. Skupiona na nowym projekcie , troszke podenerwowana usilowalam sprostac zadaniu jak najlepiej. Wtedy to sie stalo, gdy bylam prawie przy koncu komputer samoczynnie sie zresetowal.Ah!!! Nie pierwszy raz, to mnie spotkalo.Stary sprzet, juz dawno powinni go wymienic. No coz musze isc z tym do fachowca, sama nie dam z tym rady.-pomyslalam. Chwytam sluchawke telefonu i wykrecam wewnetrzy 401. Bezskutecznie. Linia zajeta.

Na czternastym pietrze znajdowala sie centarala informatyczna. Moje biuro miesci sie na 3 pietrze. Nie korzystam z windy,poniewaz cierpie na klastofobie. Pokonanie tych schodow nie jest latwe, ale co sie nie robi dla osiagniecia celu. Potrzebuje przeciez pomocy!

Otwieram dynamicznie drzwi i zmahana pytam

-Czy ktorys z panow moze mi pomoc w odzyskaniu danych?

Nikt laskawie nie podniusl wzroku.Zapytalam jeszcze raz, glosniej i stanowczo.

-Czy ktorys z panow moze mi pomoc?

Leniwe uniosl glowe z nad pulsujacego od antywirusow pc , owiniety dookola szyi ciemnoszarym, cieplym szalikiem mezczyzna i zachrypnietm glosem odpowiedzial

-Jakie dane i jaki dzial?

Opowidzialam jedynemu dzentelmenowi na tej Sali o moim klopocie po czym ruszyl ze mna w droge- ja schodami on winda.Oczywiscie jak zeszlam on juz stal – niby rycerz z laptopem w reku.

Nie wszystko udalo sie uratowac. Na szczescie najwazniejsza czesc. Zainponowal mi ten gosc!! Walczyl dzielnie i nie poddal do konca. Tak doniosly wyczyn musi byc wynagrodzony przez bialoglowa panne.

Zaprosilam mojego bohatera na kawe. Rozmawialismy na teman ksiazek, filmow, hobby. Rozbawial mnie do lez, byl taki pocieszny. I te jego wlosy opadajace na twarz....wyglada slodko a zarazem powaznie. Wypilismy po dwie kawy i chyba z litr soku. Pozegnalismy sie usciskiem dloni . Wczesniej wymienilismy sie nr telefonu. Na wypadek awarii mialam kontaktowac sie tylko z nim!! Mile, nieprawdaz?

To byl piatkowy wieczor. Nastepnego dnia mialam wazna uroczystosc . Kazdy z pracownikow dostal zaproszenie na integracyjne party. W niektorych przypadkach obecnosc byla nieobowiazkowa, ale ja jako kierownik dzialu musialam potwierdzic przyjscie dwa tygodnie wczesniej i byc przykaldem dla podwladnych. Polecenie glownego dyrektora wydane na ostanim zebraniu. Glupota , strategia, nie mnie oceniac.

Kompletnie nie wiedzialam , jaki stroj bedzie odpowiedni. W szafie wszystko pachnialo przeszloscia nieudanych spotkan. Poszlam na zakupy do mego ulubionego wyrwij grosza.

Z tego sklepu wychodzilo sie ubranym na miare ............niestety z bardzo cienkim portfelem. Raz na rok moge sobie na to pozwolic!

2
Em...



No dobra. dam kilka rad,



Znaki interpunkcyjne przyklejaj do poprzedzającego je słowa, o tak:

blabla, bla.

blablabla. Blablabla.



Takie tam.

I używaj polskich liter :F

To razi.

Najlepiej wrzuć w Worda.



Kilka wytknięć:


Na czternastym pietrze znajdowala sie centarala informatyczna. Moje biuro miesci sie na 3 pietrze.
Trzecim, słownie. I powtórzenie "piętro".


klastofobie
Klaustrofobię.
podniusl
Podniósł.


zmahana
Zmachana.


Opowidzialam jedynemu dzentelmenowi na tej Sali o moim klopocie po czym ruszyl ze mna w
Na sali? Nie W sali?


............
Oo

Nie ma takiego znaku... Mamy tylko trzy kropeczki ;P



Tekst... O niczym?

Jest pracoholiczka, spotyka jakiegoś fachowca, rozmawiają i to wszystko.

Ale o co tu chodzi?



Dobrze, nie mnie dokładnie oceniać. Poczekajmy na Weryfikatorów ^^'
Are you man enough to hold the gun?

3
Piszesz od dziesięciu lat? Ale chyba nie czytasz...?

Nie mam siły na komentarz. Wybacz.

Twój tekst obezwładnia, zniechęca, nudzi jak siedemset pięćdziesiąty ósmy odcinek telebełkotu "Moda na pospolitość".



Nie mam zamiaru zniechęcać nikogo do pisania, ale naprawdę warto zainwestować w Worda, potem otworzyć jakąkolwiek książkę i popatrzeć, jak autor buduje klimat, przydaje postaciom życia...



Tylko się nie obrażaj, wszystko przed Tobą!

Powodzenia!

4
Coś to zabijanie nudy się nie udało, opowiadanie raczej ją podsyciło.

Z tego będzie coś dłuższego czy to koniec?

Jeśli coś dłuższego... Weź do ręki pierwszą lepszą książkę i sprawdź, czy w którejkolwiek z nich zakończenia można się domyślić po pierwszym pół strony (bo niech zgadnę, spotka tego gościa na tym firmowym party, później będzie może troszkę problemów, ale ostatecznie i tak będą żyli długo i szczęśliwie?). Pokaż mi gdzie akcja rozgrywa się tak szybko, gdzie główny bohater jest taki płaski i beznamiętny, w której książce jego losy są mi bardziej obojętne niż pogoda w Bangladeszu? Ano w żadnej porządnej.

A jeśli to już koniec opowiadania... gratuluję zupełnego braku sensu.

5
No to nieźle. O.O



Brak polskich znaków to coś czego w opowiadaniu czy jakimkolwiek innym utworze zdzierżyć nie mogę. No, dziewczyno (?), co to jest, rozmowa na Gadu Gadu, czy próba stworzenia profesjonalnego utworu? śmiech na sali, ot co.



Interpunkcja najwidoczniej zaginęła w tajemniczych okolicznościach podczas zamieszek na ulicach miasta Xavixonoxicus, bo tutaj ani widu, ani słychu. Ortografia też czasem ma zaniki świadomości, drobne zaćmienia.



Fabuła za to poległa na polach Pelennoru ku uciesze głodnych orków, bo też nic nie widzę. Płytkie to, to, przewidywalne i przypomina streszczenie, a nie pełnoprawne opowiadanie.



Bez sensu, podsumowując. Jak mi podpowiedziano: dla zabicia nudy to można muzyki posłuchać, a nie brać się za opowiadania.



Na przyszłość uszanuj czytelnika i chociaż zadbaj o estetykę prezentowanego utworu.



Kiedy uda Ci się to zrobić, możesz zastanowić się nad ciekawszym pomysłem z choć odrobinę głębszymi postaciami. I najlepiej, żeby choć trochę mniej przypominało streszczenie. Poza tym rozważ słowa poprzedników (szczególnie Obywatelki). życzę postępów, póki co, niestety: klapa.



Pomysł: 2

Styl: 2

Schematyczność: 2

Błędy: 1



Ocena ogólna: 1+




Pozdrawiam.
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"

6
Chyba lubię robić za tego złego i szczerego. Nie wiem.



Kompletnie nie da się czytać tego tekstu, brak polskiej czcionki, błędy interpunkcyjne, ortograficzne i inne jakie tylko chcesz. Mnie aż oczy rozbolały, a herbata wystygła. A taki krótki tekst miałem przed sobą. Miałem, bo szybko wyrzuciłem dokument zawierający go (zawsze lepiej mi się czyta z notatnika lub druku, jednak szkoda mi było tym razem tuszu, wybacz).



Historia prosta jak budowa cepa. Przewidywalna do bólu. Jedyne co we mnie zabiła to chęć przeczytania innego twojego tekstu. Jednak jeśli wrzucisz jakiś uderzę się w twarz na oprzytomnienie i go przeczytam. Powiem więcej, zrobię jego pełną weryfikację, taką jakiej jeszcze nie robiłem. Chyba na rozgrzewkę zrobię ją na innym tekście.



Aha, mała rada - nie pisz tekstów na zasadzie: "co mi ślina na język przyniesie:, w ten sposób można opowiadać sąsiadce czy koleżance, ale nie pisać. To co piszesz powinno zawierać jakąś głębię. Póki co to jest płytsze od kałuży.



Pozdro.



Jeśli miałbym oceniać to suma wyszłaby taka - 1.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

7
Dziewkuje za komentarza. Nigdy sie niezniechecam. jestem troszke na bakier z jezykiem polskim, to prawda. Korzystam z wordla , ale mam ustawiony jezyk niemiecki za co bardzo przepraszam. Na tym laptopie nie tylko pisze, ale rowniez pracuje. Mieszkam obecnie w Austrii. gdzie pracuje.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron