smtk69 pisze:
Andrzej, jak ty chcesz dobrze zarabiać na pisaniu, skoro twoje książki nie są dostępne w księgarniach?
no cóż księgarnie które płacą w terminie, albo nawet z poślizgiem ale płacą mają książki na stanie.
księgarnie które się migają, kantują i ściemniają mają problemy z zamówieniem szeregu pozycji - zwłaszcza atrakcyjniejszych - bo w zatowarowaniu pierwszeństwo mają te które zobowiązania regulują.
Księgarnie które przeginają książek nie dostaną w ogóle - niech sobie sprzedają np. patelnie.
[ Dodano: Pon 30 Gru, 2013 ]
Leszek Pipka pisze:Nie są zbędne. Ale niewątpliwie na naszych oczach dokonała się zamiana większości księgarń w sklepy z książkami.
Trzymają się jeszcze ostatni mohikanie - głównie wśród prywatnych, kultowych placówek
podstawowe problemy:
1) 90% polskich księgarni nie posiada własnych lokali. Czyli ze sprzedaży książek muszą obok siebie utrzymać pasożytniczy garb w postaci prywatnego właściciela budynku lub częściej zarząd budynków komunalnych.
Np w Krakowie w mojej okolicy wysokość czynszów skoczyła tak drastycznie że zlikwidowało się kilkanaście sklepów - często istniejących od lat.
Miasto ma wydatki - np buduje halę sportową za kilkaset milionów złociszy
2) księgarnie są bardzo słabe kapitałowo. Biorą towar na krechę - na minimalne marże. Skutkiem tego mniej ryzykują - mogą oddać co się nie sprzedało ale i nie zarobią tyle co mogłyby biorąc towar za gotówkę.
Powstaje spirala niemocy...
Oczywiście księgarnie faktycznie biorą towar jak leci (+bestselery z różnych list) bo żeby wiedzieć co warto brać trzeba mieć kogoś kto się na tym zna - najlepiej zespół kilku osób zorientowanych w poszczególnych działach i gotowych wskazać klientowi konkretne pozycje oraz doradzić co warto.
Tylko takich nie da rady zatrudnić za 1300 netto.
3) Właścicielami/kierownikami księgarni są często ludzie którzy mają nikłe pojęcie o rynku książki - handlują tym bo nie handlują pietruszką.
[ Dodano: Pon 30 Gru, 2013 ]
Erythrocebus pisze:Wątek o aborcji pozwoliłem sobie dokleić tu:
zasadniczo skutkiem rozlicznych przykrych doświadczeń jestem przeciwny dzieleniu wątków.
[ Dodano: Wto 31 Gru, 2013 ]
Przepraszam najmocniej - rozmowy z Wami to intelektualne przeżycie - ale od nowego roku wracam do ostrego reżimu pracy i będę się udzielał raczej sporadycznie
[ Dodano: Sob 04 Sty, 2014 ]
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXxX
Chciałbym niniejszym zwrócić się do członków i sympatyków szeroko pojmowanego fandomu, zarówno do Koleżanek i Kolegów po piórze, jak też do moich Czytelników z pewnym apelem. Ale najpierw nakreślę tło historyczne…
Mniej więcej 3 tysiące lat temu w południowym Egipcie zbuntował się garnizon złożony z Kuszytów. Faraon Ramzes XI, rezydujący daleko na północy bardzo długo nie potrafił zdobyć się na interwencję. Gdy wreszcie wyruszyła ekspedycja karna Kuszyci zrabowali skarby świątyń, złupili grobowce faraonów w słynnej Dolinie Królów i umknęli z łupami daleko na południe. W splądrowanych Tebach władzę objął generał-arcykapłan Herhor – którego mocno zniekształcony wizerunek znamy z kart powieści Bolesława Prusa pt. „Faraon”. Gdy po latach arcykapłan poczuł nadchodzącą śmierć, przypomniał sobie widok który ujrzał wkraczając do Teb – mumie słynnych i potężnych za życia faraonów, wywleczone z grobowców, obdarte z bandaży, sprofanowane. By uniknąć po śmierci podobnego losu zdecydował się zabezpieczyć swój grób lepiej niż ktokolwiek przedtem…
Na miejsce swojego wiecznego spoczynku wybrał wyrabowany grobowiec Amenhotepa I ulokowany w niedostępnym miejscu na skalnej półce sto metrów ponad świątynią Hatszepsut. Pierwotny grób zapewne znacznie powiększono – oprócz „dotychczasowego lokatora” pomieścić miał mumie arcykapłana i jego syna, oraz zwłoki kilkunastu - kilkudziesięciu najwierniejszych współpracowników, wraz z wyposażeniem. Początkowo ukryte skarby rozpalały wyobraźnię mieszkańców Teb. Jednak amatorskie próby uszczknięcia bogactw udaremniali strażnicy. Z czasem o miejscu pochówku ostatecznie zapomniano i wszystko wskazuje że miejsce pochówku pozostało nietknięte po dziś dzień. Zważywszy że pod koniec swoich rządów Herhor był bogatszy niż niejeden faraon, w jego grobowcu spodziewać się można rewelacyjnych znalezisk.
Dopiero pod koniec XX wieku profesor Andrzej Niwiński – egiptolog z Uniwersytetu Warszawskiego trafił na trop grobu arcykapłana. Misja Skalna w Deir-el-Bahari przystąpiła pod Jego kierownictwem do prac w 1999 roku. Początkowo wydawało się że zadanie nie będzie szczególnie trudne. W wytypowanym miejscu szybko znaleziono liczne ślady obecności człowieka: Wyryte na ścianie skalnej autografy nadzorcy nekropolii wizytującego miejsce ukrycia grobu, dwa stanowiska strażników dozorujących przez wiele lat teren, wreszcie siedem szybów które drążyli starożytni złodzieje usiłujący „namacać” grobowiec i uszczknąć zgromadzonych w nim bogactw.
Rychło jednak okazało się nie doceniono starożytnych Egipcjan. Kolejne sezony badawcze pozwoliły stwierdzić że po zamaskowaniu wejścia znaczny teren pokryto dla zamaskowania cementopodobną zaprawą, naniesiono nań wielometrową pryzmę drobnych kamieni wreszcie z wysokiego klifu zepchnięto kilka kilkusettonowych głazów. Arcykapłan Herhor zabezpieczył się przed hienami cmentarnymi lepiej niż ktokolwiek. Zasypisko oszacowano na ok. 3 tysiące ton skały.
Misja wykonała gigantyczną pracę logistyczną. Rozbito większość dużych odłamów skalnych, usunięto dziesiątki metrów sześciennych gruzu skalnego. Niestety badania po kilku sezonach utknęły na mieliźnie. Najpierw zabrakło środków finansowych, potem w Egipcie radykalnie skomplikowała się sytuacja polityczna. Dopiero w 2013-tym roku dzięki wsparciu technicznemu ze strony firmy ROTEKO można było przystąpić do usuwania setek ton nagromadzonych kamieni i na poważnie podjąć przerwane prace.
W chwili obecnej wieloletnie poszukiwania zbliżają się do oczekiwanego od dawna finału. Badania z użyciem radaru geologicznego pozwoliły namierzyć dwie pustki w górotworze – najprawdopodobniej fragmenty zablokowanego korytarza. Wiadomo gdzie można spodziewać się wejścia do niego. Wojna jest już w zasadzie wygrana – zbliża się ostatnia bitwa. Rok 2014-tym może przynieść z dawna oczekiwany finał. Konieczne są jeszcze dwie kilkutygodniowe kampanie wykopaliskowe.
Problemem jest sfinansowanie ostatniego etapu prac. Nadal z terenu wykopalisk trzeba usunąć setki ton kamienia. Budżet ekspedycji jest niestety na wyczerpaniu. W związku z tym profesor Andrzej Niwiński zwraca się do społeczeństwa z prośbą o wsparcie. Liczy się każdy grosz. Odkrycie grobowca arcykapłana Herhora będzie z pewnością jednym z największych okryć archeologicznych wszechczasów. Każdy kto przyłoży do niego rękę wpłacając choć parę groszy będzie mógł kiedyś z dumą opowiadać wnukom że wspierał to przedsięwzięcie. Uważam że także dla naszego środowiska będzie zaszczytem wsparcie tych prac.
Stowarzyszenie Miłośników Egiptu SME „Herhor”, BRE Bank 04 1140 2105 0000 4900 4500 1001 z dopiskiem: Misja Skalna Deir el-Bahri
Zainteresowanym przebiegiem dotychczasowych badań polecam książkę Profesora
„Czekając na Herhora... Odkrywanie tajemnic Teb Stubramnych czyli szkice z dziejów archeologii Egiptu” Warszawa 2003
http://www.herhor.org.pl/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Niwiński
http://www.herhor.org.pl/kamilzachert/i ... ekspedycje
[ Dodano: Czw 09 Sty, 2014 ]
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
Mam ok 100 tyś znaków nowego projektu
Potrzeba niestety 1,5 miliona...