WWWMaria usiłowała spokojnie położyć się spać po długim i intensywnym dniu. Podejrzewała jednak, że K. jest teraz z inną co nie pozwalało jej zasnąć. A pomyśleć, że poprzedniego dnia kładła się z radością i pozytywnym nastawieniem do życia, które zawdzięczała właśnie jemu. Cóż, emocjonalny rollercoaster był jej specjalnością. Nawet jeśli K. się z kimś spotykał to nie mogła mieć mu tego za złe - nie był przecież jej. Nie był jej mężczyzną, kochankiem, nawet nie przyjacielem. Był jednak niewątpliwie świetnym facetem. Mieli ze sobą dobry kontakt, dużo rozmawiali, znali się od początku studiów. Bardzo go lubiła. Potrafił sprawić, że w ułamku sekundy na jej twarzy pojawiał się szeroki uśmiech. Nieraz okazywał, że jest dla niego ważna. Trudno jednak powiedzieć w jakiej roli chciał ją widzieć. Jej natomiast zaczynało na nim zależeć na pewno i za bardzo. Próbowała oczywiście skrzętnie to przed nim ukrywać ale coraz gorzej jej to wychodziło. W końcu musiała przyznać przed sobą, że do zakochania brakuje jej milimetrów i wcale nie była z tego zadowolona. Mając kiepskie doświadczenia w kontaktach damsko-męskich, spodziewała się, że nie wróży to nic dobrego. Czuła nadciągającą katastrofę. Obawiała się, że będzie płacz bo znowu coś nie wyszło. Znowu nie okazała się wystarczająco dobra, ciekawa, atrakcyjna albo inteligentna... Zawsze jak zaczynało być dobrze to pojawiała się jakaś inna, lepsza "opcja". Maria zawsze była opcją chwilową, zastępczą co wzmagało jej kompleksy i burzyło za każdym razem na nowo budowany system wartości. Teraz więc obawiała się na zapas i za bardzo analizowała wszystko co się wokół K. działo. Nie umiała jednak przestać. Planowała napisać mu rano krótkiego i niewinnego sms-a z pytaniem jak mu się udał wieczór. To chyba nie byłoby nic złego? Usilnie próbowała też wymazać wszystkie wymyślone scenariusze ich wspólnego szczęścia. Wiedziała, że snucie ich jest samo w sobie dość żałosne ale uważała, że jest to typowa, kobieca przywara. Mogła więc spokojnie połowę odpowiedzialności zrzucić na płeć, a drugą połowę na nadciągający okres. Zasnęła.
WWWRano zadzwonił telefon. Gdy spojrzała na wyświetlacz, obudziła się momentalnie. Może jednak K. nie jest taki jak jej dotychczasowi mężczyźni, może niepotrzebnie straciła pół nocy rozmyślając co złego może jej zrobić i jak beznadziejny finał może mieć ta znajomość. Roześmiała się do własnych myśli i odebrała telefon. Po chwili w pośpiechu prasowała czerwoną sukienkę, malowała rzęsy i robiła tosty aby jak najszybciej wyjść przed dom.
K. (miniatura)
1
Ostatnio zmieniony wt 12 lis 2013, 22:45 przez początkująca, łącznie zmieniany 2 razy.