WWW- Słucham? – kobiecy głos brzmiał miło i życzliwie. Nie dało się w nim usłyszeć ukrytego rozdrażnienia, czy niezadowolenia.
WWW- Dzwonię z firmy Painting Corporates - powiedział męski serdeczny głos. - Czy zastałem Sebastiana?
WWW- Tak. Zaraz go zawołam - I kobieta wrzasnęła do swojego partnera, informując go, że ktoś do niego dzwoni.
Po chwili, wspomniany mężczyzna podszedł do telefonu i się odezwał.
WWW- Słucham? - podjął. Był w dobrym humorze.
WWW- Ta rozmowa nie będzie przyjemna. Uśmiechnij się teraz do żony i znajdź sobie jakiejś ustronne miejsce gdzie nikt nie będzie na ciebie patrzył.
WWW- Co?
WWW- Pstro. Nie słyszałeś, co mówiłem?
WWWMężczyzna o imieniu Sebastian wyczuł w głosie nieznajomego powagę. O co chodzi? Napięcie było tu niemalże namacalne. Z ciekawości postanowił usłuchać. Odwrócił się do Kasi, wzruszył ramionami i udając całkowitą obojętność, ruszył w kierunku przedpokoju, gdzie znajdowały się schody, a stamtąd do góry, prosto do łazienki.
WWWPrzekręcił zamek.
WWW- Już. Kim pan jest?
WWW- Czy kochasz swoją rodzinę?
WWW- Tak.
WWW- Czy wierzysz w boga?
WWW- Tak.
WWW- Czy przestrzegasz wartości moralnych?
WWW- Tak – odrzekł Sebastian niemający pojęcia, o co chodzi. Wyczekując momentu, w którym pozna powód owej rozmowy, zaczął powoli się denerwować, tracić panowanie. W głosie rozmówcy czuć było dziwną nutę oskarżenia.
WWW- To, dlaczego spałeś z moją dziewczyną?
WWWW głowie Sebastiana doszło do czegoś, co przypominało eksplozję - absurdalne myśli strumieniami wylały się z podświadomośći i zaczęły projekcję. Szybko pojawiły się niezręczne pytania. Po chwili mężczyzna zaczął kojarzyć fakty i wychwycił splątającą je nić.
WWW- Nie wiem, o czym mówisz – zaprzeczył, choć z jego ust wydobył się mało przekonywujący pisk. Mężczyzna po drugiej stronie łącza nie dał się nabrać.
WWW- Przestań, ona mi się przyznała.
WWWSebastian nie dowierzał. Ale jak to? Od razu przypomniała mu się tamta historia z opiekunką do dzieci. Faktycznie, był jeden taki dzień, właściwie dwa, lecz ten drugi się liczył na prawdę, bo pierwszy był sugestywny, próba poznania, ustalenie granic, czy coś takiego. Kurwa. Tamtego drugiego dnia faktycznie zrobił coś nie tak… Coś niemoralnego.
WWW- Mów, bo o wszystkim powiem twojej żonie. Macie dzieci, prawda?
WWW- Ale ja nie…
WWW- Posłuchaj, bydlaku. Jeśli jeszcze raz powiesz, że nie wiesz, o co chodzi, to się rozłączam. Masz minutę żeby opowiedzieć mi jak to wtedy wyglądało, albo będziesz tego żałował do końca swojego życia. Czas.
WWWSebastian ocenił swoje szansę, nie widział innego wyjścia, musi się przyznać. Inaczej on powie Kasi, i ona mu uwierzy. Już wcześniej mieli podobny problem, wtedy udało mu się to jakoś okręcić, lecz drugi raz? Poza tym, ten facet mówił cholernie stanowczo, nie było w nim żadnych wątpliwości.
WWW- Dobrze. To prawda, ale to ona mnie uwiodła. Już poprzedniego dnia sprawiała wrażenie nienasyconej, napalonej. Podczas rozmowy robiła jednoznaczne sugestie. Wróciłem wcześniej z pracy, chciałem wziąć prysznic i kiedy wszedłem do łazienki i zacząłem się kąpać ona tam weszła i z pragnieniem w oczach zaczęła na mnie patrzeć. Fiut sam mi stanął, od samych myśli, że zaraz dojdzie do tego. Wyglądała tak lubieżnie, że nie mogłem się opanować. Podeszła do mnie, wzięła mojego kutasa do ręki i zaczęła ssać. Nie mogłem się opan…
WWWBeep… Beep… Beep…
WWWPogrążyłem się w rozmyślaniach. A jednak… Doszło do tego. Więc miałem rację, wtedy wyczułem ten zapach, słodko-gorzki… I te oczy, i ta aura? Tak. To była jakaś zdradziecka aura, złowroga, ciemna, która ją otaczała i którą wyłapały moje zmysły. Wtedy nie mogłem w to uwierzyć. Wychwyciłem impuls, lecz zareagowałem na niego jedynie po części. Nadąsałem się nie robiąc awantury, ni z tego ni z owego. Nie powiedziałem jej o swoich przypuszczeniach, ciekawe czy to wychwyciła? A teraz mam dowód na to, że moja intuicja jest tak wspaniale rozwinięta. Dlaczego wtedy nie chciałem tego dostrzec? Czy z troski o naszą miłość? Bo przecież miłość jest w życiu najważniejsza, a w tamtej chwili, miłość ta, była dla mnie wszystkim. Nie mógłbym jej stracić, wiedziałem, lecz doznałem ataku amnezji, dobrowolnie, świadomy, lecz nieświadomy zarazem. Ależ głupio, ależ głupio. I jak ja mam to sobie teraz wybaczyć? Swoją słabość. Nie cierpię czuć się słaby, to najgorsze, co się może przytrafić mężczyźnie. Już nie chodzi o dumę, zwykła szmata, nic nie warta, lecz o zlekceważenie swojego zmysłu… Ho, ho… Lecz z drugiej strony… Ciągle mam to w sobie, muszę być tylko bardziej czujny. Wybaczam sobie, nic się nie stało. O tak, dobrze się już czuję.
WWWNieznajomy odetchnął, rozłożył ramiona i poczuł jak przez jego ciało zaczynają przepływać niewidzialne strumienie pozytywnej mocy. Czerpał siłę z wszystkiego, co go otaczało, rzeczy martwych, lecz czuł to wyraźnie. Jego serce biło szybko, a umysł miał niczym niezmącony. Wewnętrznie czuł się w pełni sił, stabilny i odpowiednio dostrojony, z wartościami i nienaruszonym honorem. Był człowiekiem czynu, bojowym i sprytnym chłopakiem.
WWWPozostało mu tylko poczekać na telefon. A minie dużo czasu. Przecież nie rozmawia z Michaliną od tygodnia. I ile tak jeszcze wytrzyma? On może czekać nawet całe lata. Pierwszy już więcej nie zadzwoni. Nie po tym jak odrzuciła jego miłość, jak go ośmieszyła, w chwili, kiedy gotowy był oddać jej wszystko, mimo, że wiele nie posiadał. Chciał oddać jej swoje wnętrze, miłość duchową. Chciał wyzbyć się zazdrości i podejrzliwości, ponieważ wiedział, że to jego pięta Achillesowa. Rzucił dla niej narkotyki, był ideałem męskości, a jednak zatracił się znowu w miłości. Zaczął kochać ją tak bardzo, że musiało ją to przerazić. Stał się nagle mężczyzną zdesperowanym, choć w duszy się tak nie czuł, tylko w jej oczach. A sam nie zdawał sobie z tego sprawy, myślał, że to z nią coś nie tak. Dopiero po czasie rozpoznał błędy w swoim zachowaniu, lecz było już za późno. Dziewczyna zaczęła spotykać się z innymi, a on robił jej tylko sceny zazdrości, próbował tłumaczyć – na próżno. Nie chciał słuchać, miała ważniejsze rzeczy do roboty. „Zadzwoń później, właśnie sprzątam w pokoju!” Beep. Pustka. Ale jak? Co to ma znaczyć? To już nawet sprzątanie w pokoju jest ważniejsze niż rozmowa z ukochanym? O co tu chodzi?
WWWDługo analizował sytuację, przyglądał się jej z wielu kątów, próbował grać w jej grę. Dodawał nowe dziewczyny na Facebooku by wywołać w niej zazdrość, nie dzwonił do ukochanej. Nic. Przestali rozmawiać, po tym jak ona rzuciła słuchawką, bo uznała, że mężczyzna jest niegrzeczny, nietaktowny.
Dał za wygraną. Nie ma sensu, pomyślał. Z każdym kolejnym dniem czuł na przemian, raz euforię, potem straszną pustkę i smutek. Wewnątrz ciała doszło do spustoszenia, cała konstrukcja, tak spokojnie i solidnie budowana, w mgnieniu oka obróciła się w ruinę. Należało budować na nowo. Od początku, na wartościach bliskich sercu. Już bez związków, bez fałszywej miłości, bez dobroci dla głupich kobiet, opancerzoną w grubą powłokę zimności, obojętności względem płci przeciwnej. One takich lubią, lgną do nich jak pszczoły do miodu. Tak, zimny, twardy, bezwzględny, prawdziwy facet z jajami. To nowy wizerunek, to nowa zmiana, nie żadna maska. Autentyczność, pogódźcie się z tym suczki, od teraz nie będzie żadnych świec, ani romantycznych kolacji i pisania wierszy, tylko zimność, kajdanki na waszych kobiecych nadgarstkach i maksymalny poziom wrażeń, zero emocji. O tak, tego chcecie, i ja też tego chcę, dla odwetu.
WWWZ każdym dniem czuł się lepiej. Uporządkował swoje życie na nowo, nawet możnaby powiedzieć, że na lepsze. Był silniejszy, ambitniejszy i pewny siebie. Oprócz tego zdystansowany do uczuć, a bardziej przyziemny i wyrafinowany. I kiedy minęły te dni, kiedy naprawdę poczuł się wolny, zadzwonił telefon.
WWW- Dlaczego do mnie nie dzwonisz? – powiedziała jakby nigdy nic. Na powitanie, bez krzty wstydu.
WWW- Czego chcesz?
WWWZmarkotniała.
WWW- Czegoś mi w życiu brakuje. A raczej kogoś. Przepraszam, byłam samotna, głupia. Źle zrobiłam, potrzebuję cię kochanie. Chcę zacząć od nowa. Jesteś moim życiem, a ja twoim.
WWW- Jesteś śmieszna i dziecinna. Nie chcę być już w twoim życiu, nie jesteś warta moich starań.
WWWDługo się nie odzywała. Widocznie ją to zabolało. I dobrze, miało boleć. Kiedy odezwała się ponownie, mówiła już stanowczo, obojętnie.
WWW- Dobrze, w takim razie, ja też cię nie potrzebuję – i odłączyła się.
WWWNie dłużej niż dwie minuty później zadzwoniła ponownie.
WWW- Michał, czy ty mnie już nie kochasz?
WWW- Nie, nie kocham cię. Jak tak teraz myślę, to nigdy cię nie kochałem!
WWWRozpłakała się. Szlochała w słuchawkę i mężczyźnie zaczęło się robić przykro, odzywało się serce, nadciągała fala współczucia, która już podszeptywała świadomości o zmianie decyzji. Jednak świadomość nie chciała tego słuchać, stała na straży, dumnie wypięta i stanowcza, solidna i gotowa do walki. Bez walki się nie obędzie, powiedziała sercu. A ono skuliło się w sobie i wróciło tam gdzie jego miejsce, więcej już się nie odezwało.
WWW- Kochałem cię, naprawdę i szczerze, a ty mnie tak wykorzystałaś, tak mnie zraniłaś w chwili, kiedy cię najbardziej potrzebowałem…
WWW- Wiem, przepraszam, przepraszam… Byłam taka głupia, niedojrzała… Wybacz mi, proszę cię!
WWW- W dodatku byłaś niewierna.
WWW- Co!? Jak śmiesz mnie posądzać o to, że cię zdradziłam! Byłeś moim pierwszym, ja nigdy…
WWW- Zamilcz! Wiem o Sebastianie, słyszysz? Wiem o nim.
WWW- O jakim Sebastianie, co ty wygadujesz?
WWW- Rozmawiałem z nim, przyznał mi się.
WWW- Ale jak, co...
WWW- Podwójny blef. Wiesz, co to jest? Powiedziałem mu, że wiem o wszystkim, że mi powiedziałaś. Zagroziłem, że powiem jego żonie. Wiem o wszystkim, Michaśka, nie ma co ukrywać. Poza tym, wiedziałem już wtedy, kiedy mnie pocałowałaś, zaraz po tym jak zrobiłaś mu loda…
WWW- Kochanie… - zalała się łzami. Jej spazmatyczny szloch przypominał ryk jakiegoś dzikiego zwierzęcia, bynajmniej nie kobiecy płacz, który było mu wcześniej słyszeć. – Wybacz, proszę.
WWW- Nie jesteś mnie warta, kobieto. Nie potrafiłbym cię szanować, nie potrafiłbym ci więcej zaufać, nie potrafiłbym cię kochać. Trzeba myśleć o konsekwencjach swoich wyborów, ponieważ prędzej czy później przyjdzie ci za nie odpowiedzieć. I teraz tobie przychodzi. Mogłaś mnie mieć dla siebie i tylko dla siebie, a teraz możesz mieć wszystkich tylko nie mnie. Wiem, że to boli. Ma boleć. Mnie to już nie obchodzi. Teraz wychodzę i nigdy już do mnie nie dzwoń.
WWWKobieta cicho szlochała. Nic nie mówiła.
WWW- Nie zapytasz mnie nawet, dokąd idę?
WWW- Dokąd idziesz – zapytała cicho.
WWW- A co cię to obchodzi!? – odrzekł sucho i odłożył słuchawkę.
WWWPoczuł wyraźną ulgę. Przeszłość została za nim, raz na zawsze się od niej uwolnił. Uzbrojony w bagaż doświadczeń, a także nowe, własne oblicze, mógł zacząć ponownie żyć.
Podwójny Blef
1
Ostatnio zmieniony pt 05 lip 2013, 19:44 przez Jack Dylan, łącznie zmieniany 2 razy.
Na bezdrożach, jeszcze się spotkamy...