wizja numer jeden
stoimy na baczność. ręce równo złożone po obu stronach ciała. absolutna dokładność. oddechy równe, precyzyjne. wzrok skierowany przed siebie.
nikt się nie odzywa czyli milczymy. solidarnie. tak jak należy, tak jak wypada.
nikt nie odczuwa głodu, nikt nie prosi o łaskę. nikt nie okazuje słabości.
lepka cisza. mamy tłuste włosy i sine usta. mamy wilgotne
oczy i spierzchnięte dłonie. czekamy.
wizja numer dwa.
podchodzą do nas w mundurach. surowe twarze, ściągniete brwi. oceniają.
mówią w obcym języku. brzmi to bardzo szorstko. rani uszy, przecina skórę.
ktoś krzyczy, ktoś z tylnych szeregów. nikt nie odwraca głowy, nikt nie
patrzy a kiedy nikt nie patrzy ludzie krzyczą najgłośniej. głośny metaliczny
dźwięk, trzask łamanych kości. krzyk ustaje. odgłos ciała ciągniętego
w nieznanym kierunku.
wizja numer trzy.
szukamy swoich dłoni. szukamy odrobiny ciepła. nie wolno się poruszyć, więc
błądzimy po omacku. mamy sucho w ustach. jest bardzo zimno i wieje lekki wiatr,
wprawiający w ruch liście pobliskich drzew. prawdziwy koncert tuż przed wielkim
finałem. wszyscy są zachwyceni, nikt nie krzyczy. kiedy traci się wszystko,
czuje się więcej.
wizja numer cztery.
wysoki mężczyzna w oficerskiej czapce knebluje usta młodej dziewczynie, łapie ją
mocno za ramię i zmusza do ruchu. idą powoli. jest coraz ciemnej, słońce powoli
znika za horyzontem. dziewczyna milczy, ma zamknięte oczy i bladą skórę.
znikają za linią drzew, wchodzą do lasu. nikt już więcej jej nie zobaczy.
wizja numer pięć.
stoimy tutaj wszyscy razem. żydzi, czarni, biali, czerwoni. jest tutaj tyle
nieopowiedzianych historii, przerwanych uśmiechów, niedokończonych zdań.
nasze emocje zamarzają w ten zimny dzień i już prawie nie jesteśmy ludźmi.
szukamy odrobiny ciepła. nie wolno się poruszyć. błądzimy po omacku.
wizja numer sześć.
budzisz się wcześnie rano. wstajesz, myjesz zęby i zaparzasz kawę. wkładasz
eleganckie ubranie i zakładasz drogie buty. poprawiasz krawat i wychodzisz
z mieszkania zamykając dokładnie drzwi. mijasz w milczeniu przypadkową kobietę
i przypadkowego mężczyznę. wkładasz kluczyki do stacyjki, przekręcasz, wciskasz
sprzęgło, wrzucasz jedynkę i wyjeżdżasz przed siebie. wracasz późnym wieczorem
do pustego mieszkania i oglądasz wiadomości. w końcu kładziesz się do łóżka.
jest zimne i nieprzyjemne. nie możesz zasnąć, aż w końcu zasypiasz nad ranem.
wizja numer siedem.
budzę się wcześnie rano. wstaję, myję zęby i zaparzam kawę. wkładam eleganckie
ubranie i zakładam drogie buty. poprawiam krawat i wychodzę z mieszkania
zamykając dokładnie drzwi. mijam w milczeniu przypadkową kobietę i przypadkowego
mężczyznę. wkładam kluczyki do stacyjki, przekręcam, wciskam sprzęgło, wrzucam
jedynkę i wyjeżdżam przed siebie. wracam późnym wieczorem do pustego mieszkania
i oglądam wiadomośći. w końcu kładę się do łóżka. jest zimne i nieprzyjemne.
nie mogę zasnąć, aż w końcu zasypiam nad ranem.
wizja numer osiem.
stoimy tutaj wszyscy razem. żydzi, czarni, biali, czerwoni. szukamy swoich dłoni,
szukamy odrobiny ciepła, ale nikt się nie odzywa, nikt się nie uśmiecha. jest
coraz zimniej. zrywa się lekki wiatr. liście szumią bardzo cicho.
2
Bardzo fajny tekścik. Złożenie scen. Kadrów. Obrazków.
Lubię taki myk z narratorem, kiedy na początku jest w jednej osobie, potem w innej, a na koniec jeszcze w innej. Wzbogacenie formy. Smakuje mi
Początkowe wizje można odczytywać jako czasy holocaustu, za czym przepadam, a do tego połączenie w kolejnych wizjach z teraźniejszością... I klamra... Jednym słowem - baja
Tyle ode mnie
Pozdro
Lubię taki myk z narratorem, kiedy na początku jest w jednej osobie, potem w innej, a na koniec jeszcze w innej. Wzbogacenie formy. Smakuje mi

Początkowe wizje można odczytywać jako czasy holocaustu, za czym przepadam, a do tego połączenie w kolejnych wizjach z teraźniejszością... I klamra... Jednym słowem - baja

Tyle ode mnie

Pozdro
"Gdybym była deszczem, który łączy niebo z ziemią, mogłabym złączyć się z jego sercem i uspokoić je..."
"The stab of stilettos
On a silent night
Stalin smiles and Hitler laughs
Churchill claps Mao Tse-Tung on the back"
"The stab of stilettos
On a silent night
Stalin smiles and Hitler laughs
Churchill claps Mao Tse-Tung on the back"
3
Ja tradycjonalistka jestem = nie lubię udziwnionych zapisów.
ale tekst ciekawy, przyjemny w odbiorze. Porusza.
no tu bym się nie zgodziła, raczej mi otępienie się na ten stan rzeczy nasuwa,nooise pisze:kiedy traci się wszystko,
czuje się więcej.
ale tekst ciekawy, przyjemny w odbiorze. Porusza.
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz
4
to dość subiektywnegebilis pisze:Ja tradycjonalistka jestem = nie lubię udziwnionych zapisów.no tu bym się nie zgodziła, raczej mi otępienie się na ten stan rzeczy nasuwa,nooise pisze:kiedy traci się wszystko,
czuje się więcej.
ale tekst ciekawy, przyjemny w odbiorze. Porusza.

[ Dodano: Sro 30 Sty, 2013 ]
Zachęcam do dalszej krytyki, także tej miażdżącej!

5
Nie ma sprawy: przeczytałam i nic. Nic. Żadnego głębszego uczucia czy wrażenia. Nie wiem, o czym jest ten tekst. O samotności? O śmierci emocjonalnej? Zabijaniu kontaktu z innymi ludźmi? Jak odnaleźć drugie do? :(
Jednak może to tylko moja niewrażliwość? Na pewno, bo wiedzę, że innym się bardzo podobało.
Poproszę o więcej klasyki w zapisie. Skoro są kropki, to może naciśniemy jeden klawisz więcej i zrobimy wielka literę? Właściwie co nam szkodzi zrobić tę wielką literę...
Powodzenia.
Jednak może to tylko moja niewrażliwość? Na pewno, bo wiedzę, że innym się bardzo podobało.
nooise pisze:nie wolno się poruszyć. błądzimy po omacku.
Nie ruszamy się, a błądzimy, szukamy naszych dłoni. Nawet jeśli błądzimy emocjonalnie, to i tak nie wolno się nam poruszyć, więc jakim sposobem błądzimy i szukamy? Może inne słowo będzie trafniejsze?nooise pisze:szukamy swoich dłoni. szukamy odrobiny ciepła. nie wolno się poruszyć, więc
błądzimy po omacku.
O czym tu myślałeś? Metaliczny dźwięk łamanych kości? Nie. To czym był metaliczny dźwięk?nooise pisze:głośny metaliczny
dźwięk, trzask łamanych kości.
Poproszę o więcej klasyki w zapisie. Skoro są kropki, to może naciśniemy jeden klawisz więcej i zrobimy wielka literę? Właściwie co nam szkodzi zrobić tę wielką literę...
nooise pisze:wizja numer jeden
Skoro to nagłówki, to po co kropki?nooise pisze:wizja numer dwa.
Powodzenia.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf
6
Strasznie nie podoba mi się to wytłumaczenie.nikt się nie odzywa czyli milczymy
To powtórzenie też mi się gryzie, nawet jeśli jest zamierzone - udaje się dopiero nad ranem albo coś.nie możesz zasnąć, aż w końcu zasypiasz nad ranem
Jestem raczej konserwą jeśli chodzi o zapis i przyczepię się tylko niekonsekwencji - "wizja numer jeden" i brak kropki - po wszystkich kolejnych jest. No i wyrzuciłbym wszystkie przecinki na rzecz kropek.
Jeśli chodzi o zapis to ujednoliciłbym go graficznie - u Ciebie raz mamy wers długi, innym razem króciutki, raz zdanie ciągnie się końcem jednego i początkiem drugiego.
Do piątej wizji(włącznie) podobało mi się bardzo - bez problemów potrafiłem zobrazować sobie tekst. Później gigantyczny przeskok i wizja szósta, która rozwala wszystko co zbudowałem.
Mimo wszystko jest to dla mnie dobry tekst - ma w sobie kilka "haczykowatych" elementów, na których się zatrzymałem.
7
Dziękuję za wszystkie opinie. Tekst jest o wyścigu szczurów i emocjonalnym wyobcowaniu z tym związanym. Tak najprościej rzecz ujmując. Zdaję sobie sprawę, że tłumaczenie tego co się miało na myśli nie jest najlepszym pomysłem, każdy powinien interpretować teksty na swój sposób, dlatego nie dodam nic więcej! 
