Dzień, w którym zatrzymała się kula [miniatura]

1
WULGARYZMY!
Chciałem być jak Crockett, stąd jasna marynarka i jasna koszula, i luźne spodnie, dość szerokie zresztą; a Tubbs to był mój kolega, Michał, biały, niestety, w dodatku rudy. Czymś się trzeba różnić od pierwowzoru. W przeciwieństwie do Sonny’ego z „Miami Vice“ do marynary luźno nosiłem koszulę; nie lubiłem, gdy zawijała się pod paskiem. A pod koszulą miałem pistolet. To brzmi po amatorsku, nie? Pistolet. Jaki pistolet? Gdybym pamiętał... Michał wziął scyzoryk, jakiś niedrogi, bodajże wędkarski nawet, choć ręki nie dam uciąć. A ucinanie dopiero miało się zacząć.
Mojego Sebringa zostawiliśmy na środku drogi. Tuż obok był betonowy mostek, taka kładka bardziej. Na tej kładce stały dwa motocykle, przy motocyklach zaś ich właściciele. Dwaj, ubrani w czarne kombinezony, jeszcze z kominiarkami na głowach. Gdyby nie obecność Michała i mojej podrdzewiałej pukawki wolałbym się wycofać.
Przywitaliśmy się, jakoś tak filmowo, Witam, panowie, kto by spamiętał te wszystkie słowa i gesty; potem przejąłem od Michała walizkę i ją otworzyłem. Przeliczycie? - spytałem. Oczywiście suma się nie zgadzała, stąd ten zabieg, żeby zabić ich czujność. Oni popatrzyli tylko po sobie. Po co liczyć? Tyle kasy? Toż to zajęłoby kurewsko dużo czasu. A czas to pieniądz.
- Dzięki, chłopaki - powiedział któryś z nich, odbierając forsę. - A teraz zaprowadźcie nas do swojego samochodu.
- Po psi chuj do naszego samochodu? - odezwał się Michał.
- Na twoim miejscu mniej bym się angażował - odpowiedział drugi, przyłożywszy mu broń do skroni.
Co robić w takiej sytuacji? Negocjować? Kurwa, ja będę negocjował, a oni się wzajemnie wytną. Wyjąć pistolet? Pokazać, że jest się uzbrojonym? A wtedy ten drugi zrobi to samo i będą dwie spluwy przeciwko jednej. No, i przeciwko scyzorowi. Ale trudno sięgnąć po coś do kieszeni, kiedy ma się gnata przy łbie.
Zrobię to na filmowo.
- Na twoim miejscu bym tyle nie pierdolił. - Chwyciłem pistolet w obie ręce i wycelowałem w tego, który groził mojemu kumplowi. - Czego wam, fiuty, brakuje? Kasa jest? - Odłożył broń.
- Ten interes jest wart dużo więcej.
- Liczy się cena na metce. Zawołaliście sto, dostaliście dwadzieścia.
- Co?... - wtrącił drugi. Ale nie zdążył zbytnio zareagować. Dostał z bańki od Michała. Drugiego też udało się rozbroić; strzał w kolano to najskuteczniejsza z metod.
- To, że w walizce jest dwadzieścia zamiast stu.
- I to my jesteśmy chciwi? - spytał ten z kolanem.
- Wy jesteście martwi. - Padły dwa strzały.
To było moje pierwsze świadome morderstwo.
Ostatnio zmieniony wt 23 paź 2012, 12:01 przez gabim, łącznie zmieniany 4 razy.

2
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to średniki - unikaj ich jak ognia, bo jeśli będziesz ich stosował, to zaczniesz chodzić w budowaniu zdań na skróty(i ogólnie zdania z nimi źle się czyta).
stąd jasna marynarka i jasna koszula, i luźne spodnie, dość szerokie zresztą
a Tubbs to był mój kolega, Michał, biały, niestety, w dodatku rudy
Tutaj bym nie kombinował i zaczął jako nowe zdanie. Warto byłoby też poprzestawiać wyrazy i odmienić Tubbs(powinno być "Tubbsem był"): mój kolega Michał - niestety biały, w dodatku rudy. Wg mnie w takiej formie te zdanie jest czytelniejsze.
do marynary luźno nosiłem koszulę
Te zdanie strasznie zgrzyta i chyba tylko napisanie go od podstaw pomoże.
To brzmi po amatorsku
"Po amatorsku" nie brzmi ładnie. Bardziej byłbym za "amatorsko".
Na tej kładce stały dwa motocykle, przy motocyklach zaś ich właściciele
Nie bój się używać zaimków, aby uniknąć powtórzeń - "przy nich".
Dwaj, ubrani w czarne kombinezony, jeszcze z kominiarkami na głowach
Bardzo brzydkie połączenie dwóch części zdania(a w sumie brak połączenia).
Przywitaliśmy się, jakoś tak filmowo, Witam, panowie, kto by spamiętał te wszystkie słowa i gesty
Masz do dyspozycji cały arsenał środków interpunkcyjnych, a z niego nie korzystasz. Gdzie dwukropki, myślniki, nawiasy(z tymi nie przesadzaj w tekście) czy inne wykrzykniki? "jakoś tak filmowo: witam panowie(tutaj powinno być jakieś połączenie z dalszą częścią zdania)kto by spamiętał"
Przeliczycie? - spytałem
To powinno być w nowej linijce tekstu.
Oczywiście suma się nie zgadzała, stąd ten zabieg, żeby zabić ich czujność.
Znów brzydko połączone części zdania - postaraj się poskładać te zdanie tak, żeby jak najmniej musieć kombinować z łączeniem. No i raczej czujność się usypia a nie zabija.
Chwyciłem pistolet w obie ręce i wycelowałem w tego
Obie dłonie. A co robili tamci, gdy wyciągał pistolet, odbezpieczał go i podnosił?
wtrącił drugi. Ale nie zdążył zbytnio zareagować
Po co tutaj ta kropka? Podkreślone sformułowanie do poprawki.
spytał ten z kolanem
Obstawiam, że cała czwórka miała kolana. Nawet po dwa każdy.
- I to my jesteśmy chciwi? - spytał ten z kolanem.
- Wy jesteście martwi. - Padły dwa strzały.
Gdyby nie te nieszczęsne kolano, to ten fragment by mi się podobał - jest klimatyczny.

Zupełnie nie rozumiem emocji bohatera - w jednym momencie boi się i nie wie co ma robić, a później zgrywa filmowego ważniaka. No i pierwsze morderstwo powinno choć trochę odcisnąć na nim ślad, a ten mówi o tym, jakby to była rozmowa o tym, co jadł na śniadanie.
Tekst bardzo dużo traci przez nieskładnie zbudowane zdania, które uniemożliwiają wejście w klimat("Tuż obok był betonowy mostek, taka kładka bardziej" na przykład).
Z pomysłu może coś wykiełkować, ale to już zależy od Ciebie i Twojej pracy nad warsztatem.
I następnym razem ostrzegaj na czerwono o wulgaryzmach w tekście.

4
gabim pisze:Michał wziął scyzoryk, jakiś niedrogi, bodajże wędkarski nawet, choć ręki nie dam uciąć. A ucinanie dopiero miało się zacząć.
gabim pisze:Tuż obok był betonowy mostek, taka kładka bardziej.
Lubię miniaturki, ale ...oczekiwałam dobrego wstępu,który podpowie po co wogóle zacząłeś pisać, pożądnej puenty, która by dała zadowolenie, że wiem o czym piszesz - a pomiedzy treść która jest o czymś. Przykro mi, wyszedł ci fragment tak szczerze o niczym z dość poplątanymi zdaniami.
Moja rada: przemyśl to jeszcze raz i napisz od nowa...
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

5
gabim pisze:Chciałem być jak Crockett, stąd jasna marynarka i jasna koszula, i luźne spodnie, dość szerokie zresztą
Crockett pod marynarę zakładał obcisłe koszulki.
gabim pisze:do marynary luźno nosiłem koszulę;
Jak wygląda koszula luźno noszona? Nie zapinał jej? Nie wkładał do spodni? A może chodzi o to, że były za duże?
gabim pisze:A pod koszulą miałem pistolet.
Czyli jednak nie zapinał koszuli. Klata na wierzchu, łopoczące poły koszuli i marynary, pistolet pod pachą... To brzmi po amatorsku, nie?
gabim pisze:A ucinanie dopiero miało się zacząć.
Ale to chyba nie w tym odcinku.
gabim pisze:Tuż obok był betonowy mostek, taka kładka bardziej. Na tej kładce stały dwa motocykle, przy motocyklach zaś ich właściciele.

gabim pisze:Przywitaliśmy się, jakoś tak filmowo, Witam, panowie, kto by spamiętał te wszystkie słowa i gesty; potem przejąłem od Michała walizkę i ją otworzyłem. Przeliczycie? - spytałem. Oczywiście suma się nie zgadzała, stąd ten zabieg, żeby zabić ich czujność. Oni popatrzyli tylko po sobie.
Zapis.
Przywitaliśmy się, jakoś tak filmowo: Witam, panowie, zresztą kto by spamiętał te wszystkie słowa i gesty. Przejąłem od Michała walizkę i ją otworzyłem.
- Przeliczycie? - spytałem.
Oczywiście suma się nie zgadzała, stąd ten zabieg, żeby zabić ich czujność. Oni popatrzyli tylko po sobie.
gabim pisze:Po co liczyć? Tyle kasy? Toż to zajęłoby kurewsko dużo czasu.
Policzyć tyle kasy? Przecież to zajmie kurewsko dużo czasu!
gabim pisze:Co robić w takiej sytuacji? Negocjować? Kurwa, ja będę negocjował, a oni się wzajemnie wytną. Wyjąć pistolet? Pokazać, że jest się uzbrojonym? A wtedy ten drugi zrobi to samo i będą dwie spluwy przeciwko jednej. No, i przeciwko scyzorowi. Ale trudno sięgnąć po coś do kieszeni, kiedy ma się gnata przy łbie.
Tu się zgubiłam kto co i komu przystawia. Kto ma wyciągać coś z kieszeni i po co. Pojęłam przy trzecim czytaniu. Może: Pomyślałem, że jak ja będę negocjował z tym bez spluwy, to ten drugi, co trzymał Michała na muszce... Zakręć tym tak, by wiadomo było kto co robi, a co jest tylko pomyślane.
gabim pisze:Chwyciłem pistolet w obie ręce i wycelowałem w tego, który groził mojemu kumplowi.
Który pistolet? ten co go miał pod koszulą i marynarą? Tak za jednym zamachem w dwie ręce?
gabim pisze:Odłożył broń.
Odsunął broń od głowy kumpla i odłożył? Gdzie? Na trawę? Mostek? Dlaczego miałby to zrobić? Crockett miał większą spluwę?
gabim pisze:- Liczy się cena na metce. Zawołaliście sto, dostaliście dwadzieścia.
Nie rozumiem idei.

Tak sobie pomyślałam, że skoro ten bohater już gada, to daj mu się rozwinąć. Niech nawija. Tyle szczegółów pominął.

Tylko musisz nad tym słowotokiem zapanować. Takie niewielkie zadanie na początek. :D

Pozdrawiam.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron