Latest post of the previous page:
Jestem tu co prawda nowa, ale od czegoś trzeba zacząć, więc pozwolę sobie na komentarz. Jako żaden specjalista powiem tylko moje odczucia neutralnego czytelnika.Co do całości tekstu:
Sama treść wspomnień jest interesująca i wywołuje mieszane uczucia. Takie było chyba zamierzenie? Także samo odzwierciedlenie toku myśli jest niezwykle trudne i dlatego ciężko jest uniknąć błędów. Pewnie po dłuższej pracy z danym fragmentem i zastanowieniu się nad tym co jest najważniejsze i co chce się przekazać, tekst zyska na wiarygodności i płynności. Obecnie miałam wrażenie, że zdania są poszarpane. Za szybko przeskakuje się z jednego wątku na drugi. A i między zdaniami nie ma widocznego połączenia temat-remat czy też od ogółu do szczegółu. Czasem zdarzały się niefortunne sformułowania, które mogły szokować. Poza tym, tak subiektywnie patrząc, bohaterka tej historii miała wyjątkowo stresujące dzieciństwo. Chyba w takim nasileniu negatywnych sytuacji szczególnie docenia się pozytywne bodźce? Dajmy na to... z matką nie miała najlepszych kontaktów, ale może miała kogoś sobie bliskiego, kto jej to rekompensował?
Nie będę komentowała tego, co już zostało wychwycone, ale dodam kilka uwag:
Pogrubiona część burzy mi to zdanie. Szczególnie umiejscowienie zaimka zwrotnego. Może warto to zdanie jakoś przekształcić? Bardziej mi brzmi, kiedy zamieni się miejscami "się" i "mu"Wuja Heniek, który później nie był już wujkiem i nie wolno było się mu kłaniać na ulicy, pracował w NRD i zawsze po jego powrocie z delegacji w domu było kilka egzotycznych smakołyków, wydzielanych małymi porcjami przez dłuższy czas.
Wszak i przewina to chyba nieco przedawnione wyrazy, nawet jak na lata 70.?Bała się po nią sięgnąć, wszak matka powiedziała, że jest na jutro.
Matka rzadko ją biła, właściwie pamięta tylko kilka razów, ale groźniejsze od uderzeń były krzyki i niezadowolenie, wymówki, nieustanne wypominanie ciężkich przewin.
Leżała w oczekiwaniu na jakąś nieokreśloną, surową karę.
„Jakąś” już sugeruje, że kary bywały różne. Sam wyraz "jakąś" znowu byłby zbytnim uogólnieniem. Nie pasuje mi tu natomiast wyraz „nieokreśloną”. Wydaje mi się, że to słowo o zbyt neutralnym zabarwieniu i ogólnym znaczeniu. Proponowałabym : Leżała w oczekiwaniu na kolejną surową karę. - wiadomo, że kar dziewczynka dostawała wiele, a brak sprecyzowania jaka to będzie kara i tak pozostawia znak zapytania.
Tego typu błędów było sporo. Zbyt ogólne lub neutralne sformułowania. Nie wiem, czy są jakieś profesjonalniejsze sposoby na odpowiedni dobór słownictwa, ale na pewno warto się zastanowić, jakie znaczenie i nacechowanie mają stosowane zwroty i czy nadają się do typu tekstu, który tworzymy. Np.
Leżała w oczekiwaniu na kolejną dziwaczną karę
Leżała w oczekiwaniu na kolejną nie wiadomo jaką karę.
Niby zamienniki dla słowa nieokreslony, ale kazdy z tych wyrazow kompletnie zmienia odbior zdania. Podaje w domysle informacje o irytacji czy poczuciu niesprawiedliwosci.
Hehe, to zdanie troche mnie zbiło z pantałyku, bo uznalam, że Mika to dziewczyna. Może dlatego, że wcześniej użyłaś zgrubienia „majtasy” i myslalam, ze bohaterka zacznie opowiadac o jakiejs nielubianej koleżance. Zreszta mimo, iz suką nazywa się samice psa, wyraz ten stosowany jest jako wulgaryzm i troche razi. Już zmiana na zdrobienie suczka calkiem zmienia postac rzeczy.Mika była czarną suką, o sierści zwijającej się w pierścionki.
Na koniec takie małe pytanko:
Nie żyłam w latach 70., ale czy wtedy cukierki kupowało się w warzywniaku?Raczej z oglądaniem przez szybę kredensu pudełka z czekoladkami. Słodycze poznała później, kiedy już sama kupowała truskawkowe cukierki. Najlepsze były w warzywniaku. Miały zielono-czerwone szeleszczące papierki, które trzeba było wyrzucać poza domem, by matka ich nie zauważyła i nie zaczęła dochodzić skąd ma pieniądze.