Pieczęć Valocorhu

1
Może najpierw jednak ostrzegę. Opowiadanie pisałem na potrzeby gry fabularnej, którą prowadzi znajoma na pewnym forum (i w sumie przy tworzeniu trochę jej pomagam :roll: ) i opisuje pewne historyczne wydarzenie tamtejszego świata. Zanim jednak dam jej ten tekst, chciałem, żebyście je ocenili. (A tak na stronie - kiedyś w końcu muszę zacząć pisać na Weryfikatorium coś innego niż po prostu posty ;) ). Pozostaje życzyć miłego czytania (mam nadzieję ;) )



Pieczęć Valocorhu



"W roku 1036 od założenia Cesarstwa przez Cezarisza I świętego natchnionego mocą Pana Przeznaczenia, Wroga Zła, boga światłości, stało się wiele rzeczy, które odmieniły świat. Hordy orków postanowiły opuścić rozległe stepy i zapoczątkowały łańcuchy zdarzeń wpływające na losy każdej żywej istoty. Jedna z takich historii zaczęła się na granicy Północnej Pustyni (...)."

Joahir Eldin, kronikarz cesarski, Edenverion



Ghar mocniej zacisnął palce na stylisku topora, spojrzał przez okno w sali tronowej na białe, dvarfheimskie szczyty i westchnął. Napływające wieści zapowiadały szereg wyzwań dal krasnoludzkiego władcy. Po raz kolejny będzie musiał udowodnić, że jest godny swojej pozycji. Tak, jak wtedy, gdy zabił próbującego go obalić brata.



Sześć dni temu, na wschodzie, orkowie podeszli pod granice Północnej Puszczy, odcinając Starogród od kopalń w pobliskich górach. Ludzie zachowali się w typowy dla siebie sposób i uciekli do swojego grodu w lesie. Oczywiście, jeśli któryś z agresorów byłby na głupi, żeby podążyć za nim, nie uszedłby dziesięciu kroków, by nie narazić się jakiemuś tamtejszemu duchowi - z oczywistym skutkiem. No cóż... Trzeba było się wychować w Puszczy, żeby móc w niej przeżyć.



Tubylcy o zaistniałej sytuacji nie omieszkali poinformować jak najszybciej krasnoludów z Kaz-Indis, przekazując wieść z osady do osady grą na prymitywnych rogach. Dowódca krasnoludzkiej twierdzy zareagował w sposób właściwy - wysłał grupę wojowników, by wspomóc odbicie kopalń oraz przekazał wiadomość dale do stolicy - Kaz-Darom. Niezwykle przydatny okazał się system górskich, krasnoludzkich strażnic, między którymi komunikowano się za pomocą odbitego w lustrze światła ogromnego ognika.



Ponieważ Starogród był bezpieczny w obrębie Północnej Puszczy, teoretycznie oddział z Kaz-Indis nie musiałby się spieszyć. Jednak sprawa właśnie przez odcięcie od ludzkich złóż się komplikowała.





Z Cesarstwa także nie napływały uspokajające wieści - orkowie przełamali granicę ludzkiego kraju i ruszyli na południowy-zachód. Na razie Dvarfheim był stosunkowo bezpieczny. Fakt, że krasnoludzka kraina znajdowała się na olbrzymim półwyspie ciągnącym się od zachodu - gdzie łączył się z reszta lądu w okolicach Wzniesień Kupców - daleko na wschód w okolice Północnej Puszczy, był duża zaletą. Dodatkową ochroną były też lodowate wody zatoki oddzielającej górski półwysep od znajdujących między cesarskimi równinami a właśnie Puszczą stepów.



Jednak pozostawał Yhpperdolf - wyżyna na południowym-zachodzie, którą krasnoludy zamieszkiwały długo przed powstaniem Cesarstwa. I nikt nie miał nic przeciw, kiedy równinę oddzielającą krasnoludzkie ziemie zajęło Cesarstwo. W znaczny sposób uprościło to nawet podróż między regionami. Złośliwi twierdzili nawet, że skoro pojawiły się na niej karczmy, czas potrzebny na przebycie drogi znacznie się wydłużył.



Normalnie Ghar nie przejmowałby się, gdyż Yhpperdolf leży za terenami Cesarstwa i ludzkie wojsko szybko rozprawiłoby się z najeźdźcą. Jednak cesarska armia mogła teraz najwyżej przygotować się do obrony przejścia między Pradawnym Lasem - domem leśnych elfów a Białymi Szczytami. Powodem miał być wewnętrzny konflikt między cesarzem a arystokracją, o którym wysłannik Gildii Kupców raczył poinformować krasnoludzkiego władcę dopiero teraz.



Oznaczało to, że dvarfheimskie krasnoludy będą musiały same ruszyć z pomocą yhpperdolfskim braciom. Niestety, przy takiej liczebności zielonoskórych nie wystarczyłoby, żeby móc jednym toporem ściąć jedną orkową głowę jednym cięciem. I tu właśnie nie obędzie się bez starogrodzkich miejsc wydobywczych.



Kopalnie ulokowane w Małych Szczytach w pobliżu Północnej Puszczy to jedno z dwóch miejsc na świecie, gdzie wydobywano magiczne kamienie. Dla prostych tubylców nie przedstawiały specjalnej wartości, ale pod młotami dvarfheimskich kowali stawały się sercem potężnego oręża. Takich ostrzy, co tną najwytrzymalszą stal jak masło, co zamrażają ogień i palą ciało. Stawały się tym, czego akurat ludowi Ghara potrzeba.



W tej sytuacji nie pozostawało wiele wyborów - trzeba będzie sięgnąć do drugiego źródła magicznych kamieni. Władca krasnoludów miał nadzieję, że elfy Wysokiego Rodu z Wyspy Północnego Słońca zechcą użyczyć zapasów ze swoich złóż.



Może w końcu przyszła okazja, żeby ten poseł Cesarskiej Gildii Kupców na coś się przydał. W końcu miał magiczny przedmiot, dzięki któremu mógł komunikować się ze swoim przełożonym w Mercanii.



***



   - Co! - ryknął Ghar. W życiu nie słyszał bardziej parszywej odpowiedzi. Nawet od rodzonego brata.



Wysłannik Gildii Kupców wykonał kilka ostrożnych kroków do tyłu i skupił całą uwagę na postaci rudego krasnoluda na tronie. Kupiec miał już styczność z gniewem krasnoludzkiego władcy i był gotów zrobić unik, w każdej chwili, gdyby ten cisnął w posła swoim toporzyskiem. W takiej sytuacji można było się spodziewać wszystkiego po znanym z burzliwej natury dvarfheimskim władcy.



A wiadomość rzeczywiście nie należała do wesołych .

   - Czy te gołodupce myślą, że będziemy tak siedzieć i patrzeć, jak nam braci mordują! - Ghar aż poczerwieniał ze złości. Właśnie się dowiedział, że elfy odmówiły użyczenia swoich zapasów magicznych kamieni. W sumie, to jeszcze dodali, że nic to ich nie obchodzi i krasnoludy mają sobie radzić same.



Krasnoludzki władca wstał, wziął topór i skierował się w stronę kupieckiego wysłannika. Ten wykonał kilka kolejnych kroków wstecz i zamknął oczy. Na szczęście krasnoludzki gniew tym razem znalazł ujście w niszczeniu znajdującego się parę kroków przed królem marmurowego pomnika. Przedstawiciel Gildii wyczuł, że dobra okazja, by kontynuować, gdyż trochę uspokojony Ghar bardziej nadawał się doi dalszych rozmów niż wściekły.

   - W-w... - zaczął niepewnie. - W ob-obecnej sytuacji Ra-Rada chcia-chciałaby coś zaproponować...



***



Ren?
Wbrew pozorom świat nie jest skomplikowany - to tylko ludzie na siłę sami sobie go utrudniają.

2
Oooo! Fantasy!!! †_‡'

[Nine zaciera szpony]

Czytam. Zaraz wstawię swoją opinię.



Już.



No to tak. Językowo nie najgorsze, choć popełniasz straszne kiksy (mniej więcej jeden na akapit), których uniknąłbyś czytając na głos tekst. Dobry rytm, rzetelna narracja... Takie tam.



Nuuudy straszne.

Nie dość, że klasyczne fantasy, to jeszcze polityki, historii i ekonomii tu pełno. Tylko masochiści, lub totalni i absolutni fani danego neverlandu chcieli by to czytać.



Przysięgam, mimo że dałeś mnóstwo akapitów, to początek brzmi jak wykład z polityki i ekonomii nieistniejącego, nudnego świata. Kiedy więc dochodzi już co do czego, to czytelnik śpi na klawiaturze.



Wiem jak to z RPGami na forach bywa...



Mniej krasnoludów, elfów i mieczy, więcej dialogów i akcji i będzie dobrze.



Pozdrawiam

Nine
Pozdrawiam
Nine

Dziewięć Języków - blog fantastyczny
Portfolio online

3
Dzięki.



A propos polityki... W sumie świat tej gry jest skończony i jest tam nawet region, gdzie jest MNóSTWO polityki. Nawet, jak elfy go podbiły, to się szybo zwinęły, bo stwierdziły, że tych dziwnych powiązań nawet kijem tykać się nie powinno ;).



Ale jeszcze raz dzięki za uwagi :)
Wbrew pozorom świat nie jest skomplikowany - to tylko ludzie na siłę sami sobie go utrudniają.

4
Yy... a co to za gra fabularna? Jakaś znana, czy stworzona przez was? Bo ocenianie fanficków jest poniżej mej godności. :lol:



żart, widzę, że coś nowego, acz zauważam kilka powiązań, które kojarzą mi się mniej lub bardziej jednoznacznie. Jak już przeczytałam, to ocenię. Ale może boleć. I to nie mnie najbardziej. ;)



Jak już powiedział Nine - nudy. Nudy i to kosmiczne w dodatku. Jak będę chciała poczytać trochę o genealogii, arystokracji i innych tego typu pierdołach, to sięgnę po poczet królów polskich. Polityka? Wystarczy mi jej na codzień, ale nie kłuło mnie to najbardziej - w końcu wszędzie jakaś musi być; nie uznaję tego na niekorzyść. ;)



Na niekorzyść zaś rozpatruję różne takie... wypiszę w punktach, coby można było się połapać, a chcę to przedstawić tak, bo tak. ;D



1) Hordy orków.

2) Elfy Wysokiego Rodu.

3) Pójście na łatwiznę w niektórych imionach.

4) Logika.



1) Ostatnio mam ciągle do czynienia z Warcraftem. I najśmieszniejsze jest to, że na oczy tej cholernej gry nie widziałam, poza krótką przygodą z W3. Wszystkich atrakcji (a także książek) dostarczają mi chłopak i kumple. :P Mam już powyżej uszu słuchania o Hordzie, orkach, Hordzie, świecie Warcrafta, Hordzie, polityce w świecie Warcrafta, Hordzie... szlag mnie już trafia. To nie twoja wina, ale stwierdzenie o jakimś tam niebezpieczeństwie ze strony orków skojarzył mi się z tym wszystkim. ;) I w sumie też nie działa to na niekorzyść - po prostu chciałam się wyżalić. ^_^'

2) Elfy Wysokiego Rodu. Bardzo jednoznaczne skojarzenie. Czy mówi ci coś nazwa Nirn?

3) łatwizna w niektórych imionach i nazwach własnych. Draconia na przykład. Albo ci od bursztynu, d'Amber (amber - ang. bursztyn). Angielski i łacina w innym świecie? Nie, nie, nie. Trzeba się bardziej wysilić, kotuś.

4) Ktoś tam rozmawiał (na statku?) z jakimś królem. Już nie pamiętam, a nie chce mi się sprawdzać. Kobieta. Tak? :D Powiedziała do króla: ,,zostaw to mnie", po czym zniknęła (teleportacja, jak mniemam?). TAK się okazuje szacunek KRóLOWI? I jeszcze jej nie ścięli? :D

Parę innych kwiatków logicznych tyż było, alem leń.



Ogólnie:

Pomysł: 3+

Styl: 4=

Schematyczność: 3+

Błędy: 3+ (liter00fki)

Ogólnie: 3+*



Oceniła subiektywnie, bo nie lubi komplementów (które nie są skierowane do niej) Winky. Pozdrawiam. ;)







*średnią zawsze wyciągam. -gać będę. No.
Z powarzaniem, łynki i Móza.

[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]

לא תקחו אותי - אני חופשי

5
o Hordzie, orkach, Hordzie, świecie Warcrafta, Hordzie, polityce w świecie Warcrafta, Hordzie...


For the Horde!

Thraal rulez!

Hail Hellscream!

For the Horde!

Ally sux!

Horde owns everything!



Nie mogłem się oprzeć. ^^'

Dodane po 5 minutach:

Ach, obudziłaś wspomnienia. ^^



Na szczęście świat łorkrafta zostawiłem już za sobą, me konto odmrozi się dopiero, gdy zmieni właściciela.

Trójeczka też się przejadła.

Dobra, nevermind, dobranoc.

Dodane po 1 minutach:

PS. MMORPGi to dno.
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"

6
Nie lubię krasnoludów, elfów, orków - wszystko to mnie już nuzy. Kiedyś przeczytałem parę dobrych książek nawiązujących do tego tematu, lecz chyba nie były najwyższych lotów, bo nie pamiętam tytułów. Ogólnie rzecz biorąc i podsumowując moje wpierwsze zdanie, nie lubię tego typu tematyki.



Tekst jak dla mnie nudny i mało wnoszący do konwencji, albo nawet wcale nic.



Jak na opis historyczny na jakieś forum może być, na książkę czy opowiadanie z pierwszego zdarzenia już nie. Nie łam się jednak. Pisz dalej.





Moje oceny są takie jak u Winky więc nie będę się powtarzał i ich przepisywał, wystarczy spojrzeć wyżej.



Pozdrawiam.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

7
A ja lubię fantastykę(szczególnie tą wyższych lotów), i lubię elementy historio-polityczne w książkach.

ale...

tekst rzeczywiście jest nudny...

(tu chciałaby poprzeć webera, jak na opis na forum gry przejdzie, na moją ocenę jednak nie przejdzie.

Pozwolisz, że się streszczę z ocenami, dobrze...



Pomysł: 3-



Styl: 3+

musisz szczególnie popracować, nad zaciekawieniem czytelnika. wprowadź dynamikę opisu, mniej składni archiwalno-dziennikarskiej, tło też może być ekscytujące



Schematyczność: 3



Błędy: 4

radzę czytać tekst przed wklejeniem, literówki!! można wyłapać



Ogólnie: 3

tekst jest dla mnie neutralny. Solidna trójka, czekam na coś więcej/tj. inny twój tekst



pozdrawiam
"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".

"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".

- Nieśmiertelny S.J. Lec
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”