Opowiem dziś historię, która zmrozi Ci krew w żyłach, a przynajmniej jeśli jesteś mężczyzną. Więc strzeż się i bój, bo nie wiesz, gdzie czeka...
Mariusz był zwyczajnym facetem, jakich wielu, ale nikt nie dorównywał mu jeśli chodziło o imprezy. Chłopak potrafił balować dzień w dzień i nigdy nie miał dosyć.
A kobiety! One do niego wręcz lgnęły. Czasami będąc na baletach nawet nie mógł się od nich opędzić.
Tym bardziej zainteresowała go Natalia. Pierwszy raz spotkał ją, idącą przez park. Była wspaniała. Idealne wymiary. Kilka centymetrów niższa od niego. Długie blond włosy i wielkie piwne oczy. Nie zwlekał, podbiegł i zaczął swój zwyczajny bajer.
Początek był smaczny. Udało mu się zaprosić Natalię do restauracji. Później romantyczny spacer, odprowadzenie do domu i... hmm... to co zwykle. Tak postępował z ogółem dziewcząt. Oczywiście poza tymi, które spotykał na imprezach. Tu droga była zdecydowanie krótsza.
- Wiesz musisz mi opowiedzieć coś o sobie. – Mariusz zastosował swój podstawowy chwyt w tej grze, a nazwał go „Interesuję się Tobą”. – Czym się zajmujesz?
- Ach... – Natalia nie była mu dłużna i również zagrała swoją kartę. Wzdechnęła i delikatnie przejechała dłonią po włosach. – Niedawno skończyłam informatykę na politechnice i teraz pracuję w dużej firmie, gdzie zajmuję się programowaniem.
Wszystko szło zgodnie z planem. Oboje grali swoje role. Mariusz wiedział, że dobrze mu idzie. Miał w końcu doświadczenie. Stanęli przed jej drzwiami.
- Dziękuję za miły wieczór. No to dobranoc... – powiedział Mariusz, robiąc swą tradycyjną smutną minę.
- Dobronoc! – powiedziała wesoło Natalia, pocałowała go w policzek i zniknęła za drzwiami.
Mariusz stał jak osłupiały. Nie wiedział co się stało, bo nigdy wcześniej nie miał takiej sytuacji.
Kolejne randki przebiegały podobnie. Niby wszystko było w porządku, ale zakończenie nigdy takie jakby chciał, mimo że jego zagrania były prawidłowe.
Przy dziesiątym spotkaniu stracił cierpliwość. Miarka się przebrała. Postanowił zrobić ruch. Podczas spaceru, gdy przyglądali się nocnemu życiu miasta, jego ręka powędrowała powoli po jej bluzce. Już był u celu... kiedy Natalia trzepnęła jego dłoń i odsunęła się kawałek.
- Jeśli chcesz tego – pokazała na swoje zgrabne ciało – to muszę zobaczyć pierścionek na palcu.
Mariusz kompletnie stracił głowę. Dziewczyna była piękna, inteligentna, wykształcona i do tego najwidoczniej lepiej obeznana w sztuczkach tej gry niż on sam. Musiał się zakochać. Nie minęło kilka dni, a byli zaręczeni. Kolejne tygodnie i ślub był przygotowany.
Mariusz na nic tak nie czekał w życiu jak na noc poślubną. Wstrzymywał się przez ten cały czas i teraz myślał, że wybuchnie z podniecenia.
Natalia weszła do pokoju w samej bieliźnie, którą powoli zaczęła zdejmować. Delikatne światło lampki nocnej padało na jej perfekcyjne ciało.
- Ze skórką czy bez? – zapytała.
- Chodzi ci o prezerwatywę?
- Oj głuptasie! – Natalia zachichotała.
Po czym sięgnęła do tyłu za swoje długie, jasne włosy i odsunęła suwak. Kiedy zdejmowała skórę, oczom Mariusza ukazał się metalowy endoszkielet z dziwnymi przewodami i złączami. Chłopak wzdrygnął się.
- No chodź do mnie. Przecież o tym marzyłeś.
___________________________________________________________
Tekst napisany już całkiem dawno, leżał sobie i postanowiłem go wkleić. Widzę w nim sporo niedoróbek, ale chętnie przeczytam opinie innych i zobaczę nad czym powinienem popracować.
Strzeż się pani inżynier!
1
Ostatnio zmieniony sob 21 kwie 2012, 13:05 przez B.A.Urbański, łącznie zmieniany 3 razy.