Latest post of the previous page:
Nie twierdze, żebyś to rozbijał na stronicowe opowieści o szemrzących strumykach. Opis krajobrazu jest jednak po to, by nakreślić czytelnikowi widok. Takie wyliczenie nie działa na moją wyobraźnię wcale, a wystarczyłoby je odrobinę rozwinąć.Wszystkie komentarze są pisane z chęci pomocy. Czasem tekst się nie podoba, bądź zdanie i nie zawsze jesteśmy w stanie powiedzieć dlaczego akurat to a to się nie podoba. Bodzie to w dumę autora oczywiście. Można natomiast poprosić o rozwinięcie komentarza a nie zaperzać się co osobiście polecam

Dobra czytam dalej.
Nie wiem czy to są władcy, może później to się wyjaśni. Tron jednak nieodmiennie kojarzy mi się z atrybutem władcy i tylko on ma prawo na nim zasiadać. Jeżeli jest to wielu władców gromadzących się na konwencie, także nienazwałabym ozdobnych krzeseł tronami. Co do końcówki zdania zmieniłabym na nakrytego drogą zastawą, pełną wymyślnych dań. Nie jest to może konstrukcja najszczęśliwsza, jednak koniec zdania w obecnej formie jakoś mnie gryzie osobiścieFelik pisze:Poczuł na sobie spojrzenie kilkunastu par oczu, których właściciele siedzieli na zdobionych tronach dookoła okrągłego stołu nakrytego drogą zastawą i pełnego od wymyślnych dań.

Znowu mamy wyliczenie, ale napisane w sposób dziwny. Często tworzysz zdania zbyt złożone, niekiedy zbyt krótkie i pourywane. Wyliczenie potraw, nie jest moim zdaniem konieczne. Kiedy jednak chcesz to zrobić by podkreślić jak wspaniałe były to dania, to nie wyliczałabym filetów tylko np przepióreczki w sosie szafranowym. Coś bardziej wyszukanego.Felik pisze:Chrupiących kurczaków w sosie. Przyprawionych i wysmażonych ziemniaków. Zup, barszczy, filetów.
Jeżeli mówimy o psach, to zazwyczaj im się coś rzuca. Opis sali, w której zasiadają bardzo dystyngowani ludzie ( na tronach?!) Gryzie mi się z leżącymi pokotem psami. Wiem, że to było często na ucztach chociażby Sarmackich, do tego typu opisu mi jednak nie pasuje.Felik pisze:Większość praktycznie tylko popijała ze złotych kielichów wysadzanych kamieniami szlachetnymi w milczeniu, od czasu do czasu podając coś psom leżącym u ich stóp.
Zdanie zaczyna się jak wypowiedź, co myli, bo chyba nią nie jest.Felik pisze:- Profesor nauk magicznych – Namyrus, wysoki, chudy, ubrany w niebieską togę bez zbędnych ozdób z szerokimi rękawami, chrząknął.
Czoło bardziej kojarzy się z marszczeniem niż spinaniem.Felik pisze:czoło spięte w wyrazie ciągłego zamyślenia.
Powolny, nie gryzie się z głębokim więc lecz jest nie na miejscu. Poza tym głos może być dudniący, skrzekliwy etc. Nie może natomiast być powolny, to jest maniera mówienia a nie, charakterystyka dźwięku.Felik pisze:Odpowiedział swoim powolnym, lecz głębokim głosem
Jeżeli był ogólnie najsilniejszym magiem, to był też najsilniejszy w Tristum, więc to trochę masło maślane.Felik pisze:A Namyrus należał do najpotężniejszych magów na Tristum, samemu uchodząc za najsilniejszego żyjącego ludzkiego maga
Zbyt długie zdanie. Bronisz trochę ich długości, więc poradzę jedną rzecz. Wydrukuj tekst, usiądź i spróbuj go przeczytać, jakbyś tworzy audiobooka. Na głos, najlepiej jak umiesz. Sam usłyszysz, że ciężko się je czyta. Czytając własny tekst, bardziej wiemy, co jest w każdym zdaniu, niż naprawdę to czytamy.Felik pisze:Piastował zaszczytną rolę ministra finansów i należał do Rady Dwunastu Lordów, najważniejszego organu w państwie, będącego członem doradczym Cesarza, choć od wielu lat to właśnie oni dyktowali politykę Imperium.
brwi też raczej się marszczą.Felik pisze:Cesarz spiął brwi, wpatrując się w dowódcę wojsk.
Brzydko sformułowane zdanie. Łatwo je uzgrabnić i przy okazji pozbyć się powtórzeń.Felik pisze:w istocie, świat stał na krawędzi, na jakiej nie stał od ostatnich kilkudziesięciu tysięcy lat
Nawet jeśli miało to być ponadrządowej, to nadal nie ma to dla mnie większego sensu, jeżeli brać pod uwagę, że jest Cesarz etc.Felik pisze:organizacji ponadrzędowej,
Wąsik mam wrażenie, że w stu na sto badanych znajduje się pod nosem, dlatego to zdanie jest nadopisem.Felik pisze:Mężczyzna zaciągał się fajką, podkręcając swój wąsik pod nosem
elfy. Poza tym nie ma opisu w ogóle, kim do końca są elfy, oprócz tego, ze inną rasą. Takie branie pod uwagę, że wszyscy znają przecież Tolkienowskie elfy i w ogóle jest lenistwem. Nie dość, że nie dokońca stworzony świat jest całkowicie wykreowany przez ciebie, to jeszcze pokazujesz to czytelnikowi wręcz palcem.Felik pisze:Poprosili o pomoc nawet elfów
Jego pośpieszne wyjście i łatwość irytowania, gryzą mi się z powolnym mówieniem i ogólnie byciem najlepszym magiem. Nie twierdzę, ze nie może być wybuchowy czy w gorącej wodzie kompany, jest to jednak jakaś niekonsekwencja w kreowaniu bohatera.Felik pisze:opuścił komnatę pośpiesznym krokiem.
Niby wiadomo, że chodzi o drżenie, a wychodzi, jakby zauważył, że postawił kielich więc schował dłoń. Uważaj na podmioty w zdaniach, czy nie wychodzą czasem miszmasze.Felik pisze:Nublowi zrzedła mina i odstawił kielich drżącą dłonią, a gdy to zobaczył, schował ją pod stół.
Napisałeś, że wytknięto Ci wcześniej tylko kilka zdań. Jest ich sporo, a wytykanie ich po kolei i przewijanie za każdym razem męczy. Zostawiam, więc resztę tekstu do wybebeszenia zdanie po zdaniu innym Weryfikatorom. Przeczytam tylko do końca, by coś powiedzieć więcej o fabule
Masz problem z opisywaniem miejsc. Skupiasz się często na detalach, jak w pokoju Szaela, mimo, że całość jest nienakreślona. Niby wieża, ale czy pokój okrągły, czy okna na wszystkie strony świata? Nie widać tego w twoim opisie, miejscami jest szczegółowy do tego stopnia, że oczy tylko prześlizgują się po tekście. Sam pejoratywnie odnosisz się do opisów przyrody Orzeszkowej, ale osiągasz podobny efekt. Opis jest zbyt dokładny przy zbyt małej ogólnej orientacji, by czytelnik mógł ( i poniekąd chciał ) go sobie. wyobrazić
Na początku było zaznaczone, że Namyrus jest najlepszy, więc jest to niekonsekwencja.Felik pisze:Namyrus sam przyznał, że przewyższyłeś go jako czarodziej
To zdanie strasznie nie pasuje mi do konwencji opowiadania.Felik pisze:To wszystko było jakieś popieprzone.
Ogólnie pomysł na opowieść masz. Dialogi wychodzą Ci nie najgorsze. Natomiast zdecydowanie powinieneś popracować nad opisami. Wcześniejsze rady byś dużo czytał nie miały być uszczypliwe czy obelżywe. Może mnie to razi do tego stopnia, ponieważ nie znoszę długich opisów strojów etc ( jak np u Komudy). Męczy mnie to, sprawia, że włącza mi się automatycznie szybkie "skanowanie" tekstu i już tylko lecę po linijkach.
Zdecydowanie zbyt szczegółowo opisujesz pewne mało ważne elementy zapominając o innych. Jeżeli chcesz się bawić w taką bardzo dokładną wyliczankę świata, to musisz popracować. Podejrzewam jednak, że nie o to ci chodzi. Weź książkę autora którego styl lubisz. Otwórz i spójrz jak on wprowadza postacie, opisuje karczmy etc. Nie czytaj jej tylko przeanalizuj, ponieważ opisy nie mogą dominować nad tekstem a u Ciebie to się dzieje, przez co opowieść staje się nudna.
Zdecydowanie więcej dałabym opowieści o świecie elfach i innych wymiarach, ponieważ opisujesz to dość chaotycznie i wyrywkowo. Radziłabym na tym się skupić i zdecydowanie popracować nad opisami.
Czyli czytać, czytać i nie poddawać się ponieważ widzę potencjał i pomimo wielu alów ( Pewnie ktoś jeszcze wyłapie z reszty tekstu) Podobało mi się
Pozdrawiam
