Ten temat mnie męczy od dawna. Może od początku.
Wszyscy wszędzie mówią tłuszczy, że aktualnie w naszym kraju reklama książki leży i kwiczy (ja nie twierdzę, że tak jest, właściwie nie mam zdania), (oczywiście są niechlubne wyjątki takie jak świetnie zmontowane filmy reklamujące książki, słuchowiska i jakieś małe happeningi wplecione w spotkania autorskie). Niektórzy twierdzą też, że błąd niektórych pisarzy polega na tym, że koniec swojej pracy widzą w domowym zaciszu przed ekranem komputera (czyli: reklamować się winni również na własną rękę, a tego nie robią, nie interesują się tym). Kilka wstępnych pytań do wszystkich chętnych do dyskusji fioletowych (i oczywiście nie tylko nich):
1. Jak to jest z promocją Waszych książek. Co wydawcy robią, czego nie robią, co Waszym zdaniem powinni robić (i może jeszcze: czy są rzeczy, które leżą w ich 'finansowych' możliwościach, a mimo to się nimi nie zajmują)?
2. W jakim stopniu Waszym zdaniem autor może wspomóc promocję swojej książki? Łukasz Śmigiel w "Pisaniu dla opornych" pisał o samodzielnym robieniu ulotek, plakatów, zakładek do książek i o znaczeniu reklamy lokalnej (wysyłamy znajomych do księgarni, by pytali o naszą książkę, dajemy kilka egzemplarzy bibliotece, organizujemy kurs pisania dla dzieciaków z liceum i przy okazji mówimy o własnej książce, informujemy o publikacji lokalną gazetę i nawet sami prosimy się o choćby drobny wywiad lub wzmiankę o publikacji, na spotkaniach autorskich używamy prezentacji multimedialnych i prowadzimy prelekcje na jakieś ciekawe tematy, ciągle zahaczając o Temat Numer Jeden, to jest: napisałem, kurna, powieść!)
3. Czy sądzicie, że w Internecie wciąż jest niewykorzystany potencjał świetnej platformy promocyjnej? Ja ostatnio zauważam pewien rozwój. Jaki? Coraz modniejsze są krótkie filmiki (chociażby na bazie kilku przewijających się slajdów, choć szczerze mówiąc słabo to wygląda, ale, jak już wspomniałem, zdarzają się nieźle zmontowane i wyreżyserowane reklamy), coraz częściej można odsłuchać wstęp powieści. Pobieranie fragmentów na komputery to już chyba nic nadzwyczajnego. Ostatnio jest szał na wrzucanie całych utworów do Internetu - czy autorzy, którzy na coś takiego przystali odczuwają, że ma to sens i czują się zachęceni?
4. Czy uważacie, że w ciągu najbliższych kilku lat miałyby rację bytu jakieś, powiedzmy, firmy/agencje reklamowe zajmujące się stricte reklamowaniem literatury? Mam na myśli taki zespół ludzi, co mają studio nagraniowe, kamerę, informatyków i tak dalej, podrzuca się im jakiegoś prebooka i narzuca własną koncepcję reklamy lub prosi o propozycje. Jak mniemam to nie byłoby tanie jak barszcz, stąd moje pytanie, czy taka działalność miałaby w ogóle sens, skoro żyjemy w epoce minimalizmu i cięcia kosztów. Bo czy takie agencje są potrzebne - nie pytam, mniemam, że zdecydowanie by się przydały... (chyba, że się mylę i do ślepy zaułek?)
Reklamowanie/promocja literatury, aktualne standardy
1Piszę dla CD-Action i Wojny Idei. Wróciłem również do opowiadań. Można być z tym na bieżąco, zaglądając tutaj:
https://www.facebook.com/jakniebyczombie
https://www.facebook.com/jakniebyczombie