Harry biegł bojąc się spojrzeć za siebie. Jego nagie ciało, niemyte od wydających mu się wiecznością dziesięciu dni, pokrywał lepki pot. Harry uciekał trzecią dobę. Sześćdziesiąt godzin półświadomego biegu w nieznanym kierunku. Baraki w których był więziony przez siedem dni, pozostały daleko za horyzontem pokrytych żółtozieloną trawą łąk.
Niespodziewanie ujrzał pośród ogromu otwartych przestrzeni niewielki świerkowy lasek. Prawie proste linie wytyczone przez wierzchołki drzew kazały mu przypuszczać, że nie był to w pełni samodzielny przejaw sił natury. Harry’emu było wszystko obojętne. Pragnął usiąść, pragnął przestać uciekać, pragnął jedzenia, pragnął odpoczynku, pragnął zamknąć oczy, pragnął snu. Pragnął wszystkiego, co stanowi o słabości człowieka.
Wysokość świerków przekraczała nieznacznie wzrost wysokiego mężczyzny. Pod niektórymi z nich rosły czerwone muchomory. Białe kropki o średnicy hokejowego krążka, równomiernie pokrywały kapelusze wielkości koła ciężarówki.
Harry’ego nie zdziwiły, ani obecność lasku w nietypowym dla niego miejscu, ani wielkość muchomorów.
Nietypowe okazy świata roślin przestały być wyjątkowymi jeszcze zanim Harry pojawił się na świecie. Około dwudziestu lat przed jego narodzinami, większość organizacji konsumenckich i europejskich rządów, wyraziła zgodę na modyfikację genetyczną roślin. Od kilkudziesięciu lat nikogo już nie dziwiły monstrualne kolby kukurydzy zwanej kukurydzą egipską, mającej ziarna rozmiaru piłki tenisowej czy podobnie zmodyfikowany, gigantyczny ryż czy też gryka. Flora stanęła na głowie za przyczyną narodów arabskich. Znaczenie USA z powodu nieudolności polityków nimi zarządzających, było minimalne już od lat dwudziestych dwudziestego pierwszego wieku. Europa była pomijana w świecie pieniędzy i wpływów ze względu na przeregulowane prawo narzucane przez parlament UE. Prawdziwe potęgi stanowiły Chiny i Zjednoczona Unia Państw Arabskich. Rozpoczęła się kolejna „zimna wojna”. Chiny i ZUPA przez kolejne dwie dekady prężyły muskuły, na przemian zbrojąc się, a następnie, po wymianie uścisków dłoni i sztucznych uśmiechów przez prominentów tych krajów, rozbrajając. ZUPA dostrzegając kończące się złoża potęgi w postaci ropy naftowej, nie wytrzymała presji utraty bogactwa i wpływu na globalny gospodarkę, pierwsza nacisnęła czerwony guzik uruchamiający wyrzutnie rakiet z ładunkami jądrowymi. Nastąpiła nowa era biologiczna Ziemi.
Harry ledwo powłócząc nogami dotarł na skraj lasku i zwalił swoje umęczone ciało pod świerkiem. Dyszał astmatycznie, a jego ciało momentami było wstrząsane falami mimowolnych skurczy mięśni. Już nieświadomie zamknął oczy i odpłynął w głęboki sen.
-
Profesor Urlich Jansen poświęcił większą część życia badaniom nad możliwością zapewnienia sobie nieśmiertelności. Konwencjonalne metody takie jak przeszczepy organów wewnętrznych pozwalały ciału żyć dłużej. Jansen korzystał skwapliwie z tej możliwości. Jego ciało, a raczej zbiór narządów je tworzących liczyły sobie już blisko 145 lat. Poprzez wykorzystanie komórek macierzystych możliwe było stworzenie dowolnego narządu. Niepokonaną barierą w drodze do bycia nieśmiertelnym okazało się przeniesienie świadomości do wyhodowanego mózgu. Sztaby naukowców długo i bezowocnie pracowały nad opracowaniem metody stworzenia kopii świadomości i jej późniejszego wykorzystania. Okazało się, że świadomość można skopiować do ogromnych pamięci super komputerów, ale hodowlany mózg nie poddawał się próbom zaprogramowania kopią ego. W najlepszym przypadku osobnicy, będący efektami eksperymentów duplikowania jaźni, wykazywali się dwudziestoma punktami IQ w skali Wechslera.
Jansen dostrzegając to ograniczenie, postanowił przedłużyć swoje istnienie poprzez zreplikowaniu samego siebie. Wiedział, że tradycyjne klonowanie nie jest właściwą metodą. Ciągle nie udało się nikomu rozwiązać problemu mutacji somatycznych.
Profesor upatrywał rozwiązania w krzyżowaniu gatunku homo sapiens z przedstawicielami świata roślin oraz opracowaniu odwracalnej mutacji.
Szalona idea zakładała połączenie komórek ciała ludzkiego z komórkami grzybów i wykorzystanie możliwości rozmnażania się tak stworzonej hybrydy poprzez właściwy dla grzybów wysyp zarodników.
Bezpłciowe rozmnażanie grzybów miało sprawić, że metoda będzie jednakowo skuteczna podczas powielania zarówno kobiet jak i mężczyzn. Profesor założył, że młode grzyby, które wyrosły z zarodników zmodyfikowanego organizmu, zostaną podane odwróceniu mutacji. Efektem końcowym miały być wierne kopie transmutowanego osobnika rasy ludzkiej. Wartością dodaną niejako przy okazji, była ogromna ilość zarodników czyli potencjalnie nieograniczona liczba jednorazowo powielanych osobników.
Ochotników na poddanie się temu specyficznemu eksperymentowi, ku niezadowoleniu Jansena brakowało. Dlatego pozyskiwał materiał do prób w miejscach zwanych wypoczywalniami, gdzie można było spędzić czas na interaktywnych rozrywkach umilając sobie czas darmowym alkoholem i narkotykami. Gromadziły się tam, po sześciu godzinach pracy w korporacji, osoby samotne, przeważnie białe. Rządzący światem Azjaci, problem przeludnienia Chin rozwiązali swoją ekspansją na inne kontynenty. Przyrost innych ras ograniczono regulacjami prawno-podatkowymi. Biali czy czarni chcąc mieć rodzinę i potomstwo zmuszeni byli płacić wysokie podatki. Światu wszelkich dóbr dostarczały 3 gigantyczne korporacje, HF, Samyunday oraz Xiong Corp. Harry był jednym z wielu anonimowych pracowników HF, jego nagłe zniknięcie nie wzbudziło niczyjego zainteresowania ani niepokoju.
-
Harry przebudził się. Nie mógł poruszyć nogami. Jego kończyny zrosły się i były pokryte delikatnymi włóknami. Tam gdzie wcześniej były stopy, jego nowe ciało łapczywie wpijało się w ziemię. Harry czuł jak jego stopy, już nie stopy, pracowicie rodzą nitki korzonków czerpiących niezbędne minerały z zasobów gleby. Harry nie mógł się poruszyć. Jego ramiona złączyły się z tułowiem. Coraz słabiej widział pokryte igłami gałązki świerków, poddające się pieszczotom wiatru. Górna część jego ciała stawała się gąbczasta, lekko zaróżowiona, coraz bardziej zaczynała przypominać kapelusz wielkiego czerwonego muchomora. Gdzieś w miąższu nowego mieszkańca świerkowego lasku, błądziły gasnące resztki świadomości Harry'ego. Brzegiem lasku przejechał otwarty pojazd z czterema osobami w białych kombinezonach. Wcześniej wszczepiony w ciało Harry'ego nadajnik pozwalał śledzić jego położenie z dokładnością kilkudziesięciu centymetrów. Jeden z pasażerów pojazdu podniósł do ust mikrofon radiotelefonu i zakomunikował:
- Profesorze Jansen, obiekt dotarł do celu, transformacja przebiegła pomyślnie.
-
Ciąg dalszy nastąpi gdy odbiorę chłostę za ten tekst
