Bitwa o Rubinowe Królestwo

1
Witam
Ostatnio nabazgroliłam sobie plan pewnej fabuły, a to są moje pierwsze z nią potyczki.


Było ciemno i wilgotno kiedy w końcu się obudził. Przez odległe wejście do jaskini wpadało słabe światło. Widać było złowrogie cienie rzucane przez poszarpane ściany jaskini. Powoli usiadł i chwycił swoja laskę. Nigdy się z nią nie rozstawał odkąd podarował mu ją Wielki Mistrz Smoczego Zakonu. Sięgnął pamięcią w tamto wydarzenie, kiedy stary i siwy Margot leżał na łożu śmierci i ostatnim tchnieniem powiedział mu jak ma poprowadzić zakon.
- Pamiętaj Adarze, musisz wcielić Sorsonów i Mirlanów do Marsaldaru. Jesteś teraz Wielkim Mistrzem Zakonu, odpowiadasz za naszych Braci Smoków, Darnelje i Nriatów. Weź …. moją … ona Cię ochroni i da moc …. W podziemiach Marsaldaru znajdziesz moje dziecko. Nauczysz go …. - Masergot powoli odchylił głowę i przymknął oczy. Jego pierś unosiła się z trudem wciągając ze świstem powietrze do płuc. Jego blade ciało umęczone działaniem trucizny poddawało się jej morderczej mocy – pamiętaj Adarze musisz zniszczyć Rubinowe Królestwo, zniszcz, użyj Sar…. – po chwili Margot cicho westchnął i odszedł.
Adar przetarł ręką oczy odganiając wspomnienie. Nie może teraz rozpamiętywać przeszłości. Brakowało mu Margota na każdym kroku, nie umiał sobie poradzić z mocą jaką dawała mu jego różyczka. Wiedział, że jeśli nic nie zrobi, a Darnelje i Nriatowie poczują smak swobody odejdą albo podniosą bunt.
Kiedy Adar podszedł do wejścia jaskini księżyc oświetlił jego wysoką postać. Ciemno granatowe szaty w księżycowej poświacie, nadawały mu smukłą i dostojną postać. Na pierwszy rzut oka Adar wydawał się starym czarodziejem, jednak wprawne oko obserwatora mogło dostrzec młodzieńczą sprężystość i szybkość ruchów.
Adar miał ciemne, krótkie włosy ale jego ozdobą były duże, zimne i przenikliwe, stalowo-szare oczy. Nikt jeszcze nie znalazł w nich odrobiny uczucia. Sorsoni bali się jego oczu uważając, że zamieniają duszę w kamień.
Spoglądał na południe skąd miał nadlecieć posłaniec, jeden z jego najbardziej zaufanych smoków - Balor - lojalny i potężny wśród wszystkich smoków.
Wreszcie go dostrzegł. Z południa nadlatywał ciemny kształt, bezszelestnie poruszając się nad drzewami Sorsonii. Cicho wylądował przed Adarem.
Jego żółte kocie oczy przenikliwe spojrzały na widoczne w oddali światła Rubinowego Królestwa. Skrzydła niczym u nietoperza, obleczone ciemnozieloną grubą skórą złożył na swoim ogromnym cielsku. Jego wielki ogon zakończony ogromnym kolcem jadowym spoczął blisko czarodzieja. Z nieba spłynęły pierwsze krople deszczu, chłodząc rozgrzaną spragnioną ziemię.
- Witaj Adarze – powiedział Balor niskim tubalnym głosem.
- Balorze dobrze Cię widzieć. Wejdę do jaskini by schronić się przed deszczem – powiedział Adar wchodząc w ciemną czeluść jaskini – opowiadaj jakie wieści przynosisz- Adar usiadł na niewielkim występie skalnym.
- Adarze długo Cię nie było więc nie wiesz jak źle jest w zakonie i w Marsaldarze – Balor przechylił swoją kolczasta głowę patrząc na Adara - Masaril buntuje Darnelje i Niratow przeciw Tobie…
- Masaril – Adarowi pociemniały oczy – a więc ta nędzna smoczyca próbuje zawładnąć Marsaldarem?
- Chce dokończyć dzieła Mergota i sama stanąć na czele armii.
- Balorze jak to możliwe? - Adar stuknął w złości swoim kosturem– ta cicha poddana smoczyca?
- Adarze ona będzie miała potomka, chce mu zapewnić przywództwo w Marsaldarze, a my nic nie mogliśmy zrobić, Darnelje i Nriatowie są po jej stronie.

- Już czas - powiedział Adar –żebym powrócił, a wtedy Masaril poczuje swojego pana.
- Będziemy Cię oczekiwać Adarze za 7 dni od teraz od wschodniej strony Martadoru – powiedział Balor i rozłożył skrzydła.
Ostatnio zmieniony pn 15 wrz 2014, 18:45 przez Elvelor, łącznie zmieniany 1 raz.

2
Widać było złowrogie cienie rzucane przez poszarpane ściany jaskini
ściany jaskini rzucają cienie? :O
Sorsonów i Mirlanów do Marsaldaru (...) Darnelje i Nriatów
okropnie trudne te nazwy - ciężko je wymówić, jeszcze trudniej zapamiętać. A na dodatek wszystkie pojawiają się bardzo blisko siebie, znienacka atakując czytelnika.
Nauczysz go ….
Stawianie kropki po wielokropku to już przesada :D Poza tym dialogi często zapisujesz błędnie, np. tutaj:
- Balorze jak to możliwe? - Adar stuknął w złości swoim kosturem– ta cicha poddana smoczyca?
po "kosturem" powinna być kropka i spacja, a dalej "ta" już od wielkiej litery.

Powtórzenia!
Pamiętaj Adarze, musisz (...) pamiętaj Adarze musisz zniszczyć (...)
Jego pierś unosiła się z trudem wciągając ze świstem powietrze do płuc. Jego blade ciało umęczone działaniem trucizny poddawało się jej morderczej mocy
Za dużo tego.
nie umiał sobie poradzić z mocą jaką dawała mu jego różyczka
różyczka? :O
Na pierwszy rzut oka Adar wydawał się starym czarodziejem
Z kilku zdań obok wyczytałem, że był wysoki i miał ciemne włosy. Na pierwszy rzut czytelniczego oka wcale nie wydaje się stary.
Ciemno granatowe szaty w księżycowej poświacie, nadawały mu smukłą i dostojną postać.
granatowe szaty w księżycowej poświacie? O co tu chodzi?
Szata nie nadaje smukłej postaci, tylko raczej nadaje postaci smukły kształt/wygląd
Jego żółte kocie oczy
Może jakby kocie? Kocie oczy ma kot.

Końcowy dialog to jest w ogóle tragedia. Dlaczego praktycznie każda wypowiedź rozpoczynana jej imieniem rozmówcy? To irytujące i zupełnie niepotrzebne. Jeśli myślałaś, że nada to wypowiedziom dostojnego charakteru, to niestety nie zadziałało.
- Adarze długo Cię nie było
"cię" - małą literą. To nie list, nie zwracasz się tutaj do nikogo, tylko zapisujesz czyjeś słowa.
- Będziemy Cię oczekiwać Adarze za 7 dni
w tekstach literackich cyfry piszemy słownie.

Ogólnie rzecz biorąc, jest słabiutko. By stworzyć dobrą opowieść w klimatach fantasy nie wystarczy załadować ją dużą dawką dziwnych nazw, wpleść w to kilka smoków i tajemniczy zakon. Trzeba mieć jakiś pomysł na fabułę, a po tym króciutkim fragmencie w ogóle tego nie widać. Jest sztampowo, nic mnie nie zaskoczyło, ani tym bardziej nie zaciekawiło. Językowo jest nieciekawie, zbyt prosto - a jednocześnie czuć, że chciałaś nadać tekstowi mrocznego, wyniosłego charakteru, co raczej wyszło zupełnie na opak - spotęgowało tylko wrażenie sztuczności. Na dodatek tekst roi się od błędów różnego rodzaju - logicznych, składniowych, czy zwyczajnych pomyłek jak wspomniana "różyczka". Podejrzewam, że to stan surowy, bez korekty? Pamiętaj, zawsze warto przeczytać swój tekst kilka razy - nawet jeśli po napisaniu, wydaje ci się, że jest idealny i chcesz go pokazać całemu światu, nie rób tego. Przeczytaj raz, drugi, trzeci. Gwarantuję, że zawsze znajdziesz coś, co można jeszcze poprawić i dopieścić.
-- Paweł K.

To nie zabawa / Stara wiara / Niewdzięczność historii / Artysta

Re: Bitwa o Rubinowe Królestwo

3
Elvelor pisze:Było ciemno i wilgotno kiedy w końcu się obudził.
Szyk tragedia. Jeśli już chcesz pozostawić to zdanie, to Kiedy w końcu się obudził, było ciemno i wilgotno. Aczkolwiek stylistycznie to brzmi dramatycznie.

Elvelor pisze: Powoli usiadł i chwycił swoja laskę. Nigdy się z nią nie rozstawał odkąd podarował mu ją Wielki Mistrz Smoczego Zakonu.
Brzmi jakby troll jaskiniowy przebudził się i chwycił piękną, skrępowaną dziewczynę w swoje olbrzymie dłonie, którą otrzymał w prezencie przebłagalnym od mistrza zakonu, w zamian za obietnicę pozostawienia posiadłości magów w spokoju aż do trzeciego Księżyca Północy.
Elvelor pisze: zniszcz, użyj Sar…. – po chwili Margot cicho westchnął i odszedł.
Nigdy tego nie rozumiałem. Dlaczego najważniejsze informacje i wskazówki "mędrcy" postanawiają odkryć tuż przed śmiercią? Nie mógł mu tego powiedzieć... Dzień wcześniej? ;p Z wcześniejszej narracji wynika, że on na tym "łożu śmierci" leżał, czyli nie umarł nagle.
Elvelor pisze: jego ozdobą były duże, zimne i przenikliwe, stalowo-szare oczy. Nikt jeszcze nie znalazł w nich odrobiny uczucia. Sorsoni bali się jego oczu uważając, że zamieniają duszę w kamień.
To były ozdobą, czy siały postrach?
Elvelor pisze: Balor - lojalny i potężny wśród wszystkich smoków.
Wydaje mi się, że to jest błąd logiczny. Powinno być najlojalniejszy i najpotężniejszy wśród wszystkich smoków. Jeśli chcesz pozostawić formę 1szego stopnia, to to "wśród" nie pasuje. Tak mi się wydaje.
Elvelor pisze:- Witaj Adarze – powiedział Balor niskim tubalnym głosem.
Tubalnym? Auć...

Wydaje mi się, że tyle. Starałem się nie wspominać już tego, co wytknął Anakolut. Pominąłem również literówki, gramatyczne błędy i interpunkcję.

OGÓLNA OCENA
Niestety, bardzo słabo. Język, powtórzenia, słaba interpunkcja i kulawo użyty czas teraźniejszy nie dają pozytywnego, płynnego odbioru.
Nie bardzo wiemy, dlaczego główny bohater schował się w jakiejś jaskini, a nie pomagał swoim podopiecznym, czyli de facto olał polecenie swojego mistrza. Narrator wspomina, że nie może zapanować nad różdżką. No okay, ale czy nie mógł się jej uczyć w klasztorze, korzystając z pomocy innych magów, mając pod ręką warunki do ćwiczeń? Musiał udawać się do odległej jaskini? Nie mówię, że ten pomysł jest bezssensu, ale czytelnik nie ma pojęcia po co wątek jaskiniowy. Pozostawiasz go tak... nijako.
Dialogi to katastrofa. Moja rada - wczuwaj się w rozmówców. Postaraj sobie wyobrazić, że jesteś nimi i to de facto TY rozmawiasz, nie oni. I to, co byś powiedział, przelej na papier.
Opisy niestety też nie są Twoją najlepszą stroną.

LUŹNE PRZEMYŚLENIA
W zasadzie to brak, nawet fabuła mnie nie zaintrygowała, za dużo błędów.

Coś, o czym już dziś pisałem - widać, że to Twoje początki. Masz chęci, to jest bardzo ważne. Czy masz talent? Cóż, po tym kawałku nie można tego stwierdzić. Na pewno przed Tobą dużo czytania i dużo pisania. Niestety, albo i stety, żeby być pisarzem, trzeba na to sobie zapracować.

Trzymam kciuki i wierzę, że coś z tego będzie. Powyższa ocena wynika z życzliwości, nie odbieraj jej jako ataku. Chcę Ci pomóc i dołożyć cegiełkę do procesu tworzenia w Tobie zalążka pisarza.

Ciepło pozdrawiam,
Blooregard Q. Kazoo.
Miało nic nie być, ale może podziała na panel Avatara? *hopefully* Podziałało! Wdzięczny, pozostawiam : )

4
Elvelor pisze:Nigdy się z nią nie rozstawał odkąd podarował mu ją Wielki Mistrz Smoczego Zakonu.
Elvelor pisze:Kiedy Adar podszedł do wejścia jaskini PRZECINEK księżyc oświetlił jego wysoką postać.
Elvelor pisze:Sorsoni bali się jego oczu PRZECINEK uważając, że zamieniają duszę w kamień.
Spoglądał na południe PRZECINEK skąd miał nadlecieć posłaniec,
Panna Interpunkcja się kłania.
Elvelor pisze:Ciemno granatowe szaty w księżycowej poświacie, BEZ PRZECINKA nadawały mu smukłą i dostojną postać.
To zdanie w całości do poprawy. Najpierw zadbaj o Panny Int i Ort (ciemnogranatowy, jasnoniebieski,). One lubią być dopieszczone.
Potem reszta: czy szaty mogą nadawać postać? Mogą nadawać komuś wygląd czegoś, np. W tej szacie Misia wyglądała jak królewna. Mogą czegoś dodać, np. dostojeństwa. Mogą coś zakryć, np. nagość. Inna sprawa czy udane jest połączenie w jedno wyglądu (smukła postać) i osobowości (dostojna postać).
Spróbujmy inaczej: Ciemnogranatowe szaty nadawały mu smukłości i dostojeństwa.
Elvelor pisze:Pamiętaj Adarze, musisz wcielić Sorsonów i Mirlanów do Marsaldaru. Jesteś teraz Wielkim Mistrzem Zakonu, odpowiadasz za naszych Braci Smoków, Darnelje i Nriatów.
Poszłaś po całości i zabiłaś mnie taką ilością nazw. Rozumiemy, że Adar ma przechlapane, szczególnie z Nriatami i Darneljami, ale zawsze pozostaje szansa, bo jeśli wcieli Sorsonów i Mirlanów do Marsaldaru, to i tak pozostanie Wielkim Mistrzem Zakonu i nadzorcą Braci Smoków. Zagmatwałam? Pewnie tak, bo za pierona nie rozumiem kim/czym są Sorsonowie i Nriaty. I żaden z czytelników też nie wie. Może więc słuszniej będzie powoli wprowadzać te nazwy.
Elvelor pisze:- Balorze PRZECINEK dobrze Cię widzieć. Wejdę do jaskini PRZECINEK by schronić się przed deszczem – powiedział Adar PRZECINEK wchodząc w ciemną czeluść jaskini KROPKA – wielka litera opowiadaj PRZECINEK jakie wieści przynosisz KROPKA- Adar usiadł na niewielkim występie skalnym.
- Adarze PRZECINEK długo Cię nie było PRZECINEK więc nie wiesz PRZECINEK jak źle jest w zakonie i w Marsaldarze – Balor przechylił swoją kolczasta głowę PRZECINEK patrząc na Adara - Masaril buntuje Darnelje i Niratow przeciw Tobie…
Poprawiłam już interpunkcję.
Adar czeka na cenionego sprzymierzeńca, a potem odchodzi do jaskini, bo pada. Ależ to lekceważące! Tym bardziej, że nie zaprasza smoka, by podążył za nim.
Wejdę do jaskini, by schronić się przed deszczem – powiedział Adar,wchodząc w ciemną czeluść jaskini. - Powiedział, ze idzie do jaskini, kiedy wchodził do jaskini. No, weź skasuj jedną jaskinię i będzie o niebo lepiej.

Cię i Tobie - to wielkie litery w listach, ale w takiej sytuacji to nie na miejscu.

Pewnie można by te uwagi mnożyć, ale już teraz można sformułować wniosek: Długa droga przed tobą, jeśli chcesz się dostać na literacki Parnas.

Walcz, eliminuj po kolei potknięcia. Naucz się interpunkcji i zapisu dialogów. Pilnuj, by nie było powtórzeń. Zaglądaj do słowników, czytaj z jakimi formami, wyrazami, związkami łączą się słowa, jakich używasz. Czytaj więcej, wypisuj sobie zwroty, które ci się spodobały. Poznawaj język. Pisz, poprawiaj, pisz.

Życzę powodzenia.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”