Nie czytałam całego wątku, nie wiem, czy napiszę coś nowego. Niemniej dorzucę do tematu swoje trzy grosze.
Fakty i mity, pozytywy i negatywy czy jak kto zwał:
Radwan potrafi robić dobre okładki (graficznie, to, że folia odchodzi zaraz, to inna sprawa). Świetnie się także z nimi pracuje podczas korekty, składu, wszystkiego - spełniali mi każde życzenie - nasz klient nasz pan, czy też płacisz masz; praca, przynajmniej względem mnie, była solidna i na wysokim poziomie. Wszystko w terminie, chyba, że ja go przeciągałam. Dostałam swoje egzemplarze i plakaty. Książka trafiła na wiele stron internetowych. I na tym kończy się ta bajka.
Były przeróżne sytuacje. Kilka miesięcy mówiono, że nie działa drukarnia, książki nie szły w ogóle nikomu. Autorzy za bardzo 'zmawiali się' na forum, więc je zlikwidowano. Brak wypłat pieniędzy, brak wywiązywania się z umów, brak rozliczeń. Tak wynika z wszystkiego, co działo się na forum Radwanu. Ja osobiście nie żywię do nich urazy, biernie czekałam, aż skończy się szum i niedawno otrzymałam maila, że zmienili drukarnię. Niemniej jednak moje rozliczenie jest nieaktualne, a umowy z Radwanem są na ilość egzemplarzy. Nie mam dostępu do rzetelnej informacji, jaka jest moja sprzedaż = wywiązanie z umowy może być nie lada problemem.
Radwanem rządzi chaos. Jedni dostają swoje zamówienia i pieniądze, inni idą do sądu, a przynajmniej tak postulują. Jedni dostali bajecznie zrobione książki, inni mają problemy z sfinalizowaniem zawarcia umowy. W dodatku moderator strony, rozliczeń, forum, wszystkiego, osławiony malagenia, odpisuje ludziom w sposób, który można zaliczyć do traktowania ochłapów mięsa z rzeźni. Dlatego też ja się z nim w dyskusje nie wdaję

Wiem, że moja redaktorka, czy kim ona tam była, już nie pamiętam, bardzo miła kobieta, jak cały zespół, który zajmował się moją książką, odeszła (lub została zwolniona). Rozumiecie, że nie wypowiem się jednoznacznie, gdyż moja umowa trwa nadal, aczkolwiek wnioski możecie wyciągnąć sami.