92
Wielkie dzięki!

Ach, ładne dziewczyny... W takim razie jestem podwójnie na przegranej pozycji. Gdybym tylko o tym wiedział wybierając sobie chromosomy... ;)

Jeszcze raz: Serdecznie dziękuję za każdy głos!

93
Cześć i czołem!

Podczas ostatniego maratonu wspominałem, że piszę scenariusz do kolejnej amatorskiej produkcji. I wiecie co? Tym razem udało mi się ją dokończyć! Jestem szczęśliwy, nawet jeśli nie wygląda tak dobrze jak planowałem. Z siedmiu odcinków zrobiło się pięć, część fabuły wyleciała do kosza, a angielski/aktorstwo/poziom produkcji "mógłby być" lepszy. Nie ma co, jestem mistrzem autopromocji ;)!

Panie i Panowie!
Mimo wszystkich wad, z dumą prezentuję najnowsze dzieło naszej ekipy - internetową komedię - No Way! Od zeszłego poniedziałku przez 5 tygodni na naszym nowym kanale YT pojawiać się będzie nowy rozdział historii przyjaźni, która przekroczy granice. I te na mapie i zdrowego rozsądku. Poznacie Anne, która po przyjeździe na wymianę studencką spotka swą dawno niewidzianą przyjaciółkę. Niestety, Sophie jest już kimś zupełnie innym. Północ zdążyła ją zmienić.

By zachować się jak typowy użytkownik YT - zapraszam do polubienia, komentowania odcinków i zasubskrybowania naszego kanału ;).

94
Zaczynamy wakacyjny maraton 2014!

A w nim:
Superbohaterowie.
Studia.
Kraków.

Do zobaczenia jutro! A teraz dobranoc, koniec "Dnia 0"!

95
Właśnie czytam "urobek" z ostatnich dni. Jest źle i nie chodzi tu tylko o skromną ilość, ale i o niezwykle niską jakość. Ostanie miesiące bez kontaktu z "opowiadaniami' dają się we znaki. Widzę, że jest dziwnie. Jakoś jakoś tak szorstko i bez polotu.

W dodatku mam problem z linią fabularną - do połowy jest ok, ale później ma nastąpić wielki zwrot akcji. Po prostu nie wiem na które z rozwiązań się zdecydować...

96
No nadzwyczajne to nie jest - ale na czymś trzeba się uczyć = by dojść do doskonałości. Ja oglądam, jakby co... xD
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

97
Zgadzam się (jeżeli mówimy tu o "youtubowej" produkcji) :). Jak zwykle zmieniłbym sporo rzeczy i wywalił parę scen - szczególnie z pierwszego odcinka, bo teoretycznie to on powinien być najbardziej atrakcyjny by przyciągnąć i zatrzymać widzów. Osobiście uważam, że jest jednym z gorszych (co może być pocieszające jeśli wmówię sobie, że poziom serialu rośnie... do pewnego momentu ;) ). Może przesadzam, ale zawsze byłem krytyczny co do własnej "pracy" i jednocześnie wyjątkowo pozytywnie nastawiony do cudzej. Nie będę się usprawiedliwiał i tłumaczył, a by wypisać długą listę wad powstrzymałem się z trudem ;).

Na zachętę mogę powiedzieć, że w czwartym odcinku są żywe renifery!


Co do maratonu.
Galeria przeciwników mojego superbohatera rośnie, co spokojnie można nazwać klęską urodzaju. Uważam, że tego typu tekst - tak jak komiks - będzie najlepszy, gdy jeden przeciwnik będzie walczył z jednym superbohaterem. Jeden na jeden. Chyba nikt z nas nie chciałby czytać książkowej wersji "Spidermana III" ;). Trzymajcie kciuki bym nie zrobił tego ludzkości!

98
Postęp nikły, dopisałem zaledwie kilka linijek. Ostatnie dni były towarzysko pracowite, lub pracowite towarzysko. Co jak co, ale z kontakt z trzylatkami mam bardzo dobry ;).

Pojawienie się kolejnych pomysłów na fabułę i świat tekstu doprowadziły do wyrzucenia planu do kosza. Zakończenie pozostanie niemal niezmienione, ale wydarzenia do niego prowadzące zmienią się drastycznie. Pozdrowienia z frontu w jakie zamienia się Kraków!

99
Pisałem już, że czuję się jakbym zamiatał sufity i wywoził drewno do lasu? Moja kondycję psychiczne idealnie opisuje to jakże obrazowe porównanie. Niestety, to nie zabieg stylistyczny, to prawda. Nie narzekam, ale ostatnimi dniami nie mam zbyt wiele czasu na pisanie. Znów chcę zaangażować się w zbyt wiele projektów, a "długość" moich wakacji wcale nie napawa optymizmem.

Mimo wszystko: Mały postęp. Kolejna zmiana imion bohaterów pobocznych. Krakowiacy mnie zabiją, a potem wskrzeszą i zabiją jeszcze raz...

101
Nie było mnie jakiś czas - wiec jutro zajrze do filmiku - jest znacząca poprawa? :)
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

102
Tekst ma się dobrze. Pierwszy fragment doczekał się dziś poprawek, a bohaterowie po raz kolejny zmienili imiona. Janek przestał być Jankiem i stał się Kubą. W imionach Francuza już sam się gubię, a o nazwiskach nie będę wspominał. Jest dobrze.

Dodatkowo pozbyłem się brody i połowy kłaków, więc wyglądam (i czuję się) jak gimnazjalista. W końcu według starej karty rowerowej dopiero w tm roku zdawałbym maturę... Ach te pomyłki w urzędach ;).

@gebilis - Mam taką nadzieję, bo z tego, że pierwszy odcinek jest... inny niż reszta zdaję sobie sprawę. Czy następne są lepsze? Nie mi oceniać.

103
Dziś zero, kompletne zero. Nabawiłem się za to paru siniaków i omal nie przestawiłem barku ;).

Jutro również nie zanosi się na postęp: Otóż wybieram się z kumplem do wice-grodu-kata-Stalina by zrobić chyba najgłupszą rzecz w dotychczasowym życiu. Będzie to dzień, który zmieni moje życie, ale to trudna sprawa, więc pewnie zapytacie dlaczego ja o tym piszę? Po prostu chciałbym to wpisać do mojego pamiętnika z wakacji ;).

104
Kolejne zero do odnotowania. Rewizja planu całego tekstu nie może być uznana za wyjątkowy postęp. Dziś jeszcze nic nie napisałem, bo jak na dobrego kuzyna przystało bawiłem się z trzylatką w skakanie po kałużach i "tropienie" biedronek.

Odezwę się wieczorem.

105
Niestety, 1 Sierpnia oprócz wzruszeń nie przyniósł nawet nadziei na kolejne rozdziały mojego "tworu". Może dziś uda się odrobinę zniwelować straty? Szczerze w to wątpię, ale dzień jest długi!

106
Ech... Zero, kolejne zero. Bla-Bla... No nic, może jutro się uda. Bla. Bla bla. Nie mam siły na tłumaczenia, a nie chcę więcej "blablać" więc... Do jutra! Bla!

Wróć do „Maraton pisarski”

cron