Dziennik Sprintera

136

Latest post of the previous page:

Jest dużo lepiej - poprawiłem całość, dopisałem zakończenie, w międzyczasie wpadłem na pomysł, jak do tego zakończenia doprowadzić. Zakładam, że do napisania zostało jakieś 40k znaków - czyli nowy misterny plan zakłada, że skończę pisać całość do 30 maja. Termin jest nieprzesuwalny - w czerwcu mam plan wrócić do starego opowiadania (2013r. ?) o Zuzannie i starcach - już od kilku lat się odgrażam, że je skończę ;)
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

Dziennik Sprintera

137
Imponujące. Skąd Ty bierzesz ten upór? Jak to się robi?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Dziennik Sprintera

138
Thana pisze: Imponujące. Skąd Ty bierzesz ten upór? Jak to się robi?
Ale ja wcale się nie upieram ;) Wręcz przeciwnie, często myślę, że pracuję zaledwie na 30%, a powinienem więcej. Są chwile, gdy jestem z siebie zadowolony - odnajduję motywację, płynę dobrym kursem. Ale większość czasu spędzam w porcie.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

Dziennik Sprintera

139
Dobra, wychodzę na ostatnią prostą - została do napisania tylko jedna scena. I będzie koniec. A potem Zuzanna i moja Wielka Powieść Fantasy ;)
3... 2... 1... Losowo wybrany fragment z Mignona ;):
Marszand zdaje się być starszy od świata zamkniętego w czterech ścianach atelier. Skutecznie wymazał z pamięci pierwsze lata swej żałosnej egzystencji. Leżą zakopane głęboko pod warstwą kurzu: zapisane na dyskach, ukryte w pokoju z wentylatorami. Klucz wyrzucony.
Nieprawda, wciąż leży pod wycieraczką. Wystarczy go podnieść, znaleźć odpowiedni zamek i otworzyć właściwe drzwi.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

Dziennik Sprintera

140
I skończone :D Niech teraz sobie poleży na dysku w oczekiwaniu na lepsze czasy.
Czas wrócić do starego opowiadania o Zuzannie i starcach. Cześć, Zuzanno! Tęskniłaś? ;)
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

Dziennik Sprintera

141
Aktualnie poprawiam opowieść o Zuzannie: to krótki tekst (40k), ale mocno przegadany. Dziwna sytuacja: mógłbym jeszcze dopisać z 10-15k, rozbudować opisy itd., ale ta zwięzła forma bardziej mi pasuje, więc zostawię tak jak jest. Zmieniłem też tytuł na Nieważność. Chcę to opowiadanie dopracować do końca miesiąca, a potem się zobaczy, co dalej ;)
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

Dziennik Sprintera

142
Prawie się mi napisało opowiadanie, które gatunkowo mieści się między fantastyką militarną a opowiastką obyczajową -- fajne doświadczenie. Do końca lipca będę jeszcze ogarniał niezakończone opowiadania, a od pierwszego sierpnia startuję z pisaniem Mojej Wielkiej Powieści Fantasy. Bo tak! ;)
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

Dziennik Sprintera

144
Dzięki ;)

Piszę Mija Wielka Powieść Fantasy z przekory, bo wielu ludziom (mnie też troszeczkę) ten gatunek kojarzy się ze wszystkim, co najgorsze w literaturze, czyli papierowymi bohaterami i wielkimi: mieczami, cyckami, złem; na szczęście, dla mnie to tylko sztafaż. Elfio-krasnoludzko-orkowe tałatajstwo zupełnie mnie nie interesuje, bo równie dobrze mógłbym atakować inny gatunek, ale z podanych wcześniej przyczyn chcę właśnie fantasy. Dodatkowo, zupełnie nie znam klasyki gatunku, więc mam zupełny luz. Dlatego właśnie Wielka i Moja :)

Trochę już robię research: podglądam dokonania konkurencji, szukam odpowiednich dekoracji (może trochę popirożę?), czytam Sapka i takie tam ;) Mam już całą historię, którą chcę opowiedzieć, mam bohaterów (jeszcze bez imion, te standardowo wybiorę losowo), mam też tytuł: Stołp. Od 1 sierpnia startuję do pracy.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

Dziennik Sprintera

146
Dzięki, Es! W zasadzie wszystko mam obmyślone, pozostało tylko pisanie: planuję skończyć Stołp w marcu 2017. To będzie już trzecia powieść; tę może nawet wyślę do jakiegoś wydawnictwa ;)
Martwi mnie inna rzecz: zmienił mnie się sposób pisania. Dawne założenia poszły w piach, teraz piszę zupełnie inaczej. Mam z tym problem, bo miewam wrażenie, że balansuję na cienkiej linii, między grafomanią a tym, co chcę (i jak chcę) naprawdę robić.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

Dziennik Sprintera

147
Pod wpływem jednej z rozmów na SB nastąpiła mała korekta planów: Moja Wielka Powieść Fantasy zmieniła się w całkiem zwyczajną powieść historyczną. Zawsze chciałem coś takiego napisać, więc ta chwila jest równie dobra jak każda inna. Aktualnie robię to, co sprawia mi olbrzymią przyjemność: grzebię w źródłach, opracowaniach (Boże błogosław biblioteki cyfrowe!). Chcę się dobrze przygotować, bo pisanie zajmie mi kilka najbliższych miesięcy.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

Dziennik Sprintera

148
Dobra, mam już pierwsze zdanie (a przecież pierwsze zdanie jest najważniejsze ;) ). Moja powieść będzie zaczynać się tak:

Tego dnia król Jan Olbracht zdążył już podyktować trzy listy, a każdy kolejny był coraz ostrzejszy: w pierwszym prosił o pomoc, w drugim błagał, w trzecim nazwał swego brata Aleksandra głupim skurwysynem, a potem rozkazał ten list spalić. I obić sekretarza.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

Dziennik Sprintera

150
Filip pisze: Tego dnia król Jan Olbracht zdążył już podyktować trzy listy, a każdy kolejny był coraz ostrzejszy: w pierwszym prosił o pomoc, w drugim błagał, w trzecim nazwał swego brata Aleksandra głupim skurwysynem, a potem rozkazał ten list spalić. I obić sekretarza.

Już mi się podoba :D
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Wróć do „Maraton pisarski”

cron