2522
cześć, Andrzej, jestem Waldemar.
ufff...udało się, przebrnąłem przez wszystkie strony Twojego tematu. Zajęło mi to odrobinkę więcej niż pół godziny :)
Po Twoich postach muszę przyznać, że światopoglądowo jesteśmy do siebie bardzo podobni. Mam wrażenie,że gdybyśmy usiedli przy szklanicy świeżo parzonej melisy, nie padłoby za wiele słów. Wszystko byłoby jasne.
Pytanie mam następujące:
Czy podjąłbyś się roli nauczyciela w prywatnej szkole? W tym momencie Twojego życia. Załóżmy, że oferta spełniłaby Twoje oczekiwania finansowe. Jeśli chodzi o program to miałbyś dość dużą swobodę, byleby uczniowie zdawali testy narzucone przez Kuratorium.
Drugie:
Mógłbyś nieco rozwinąć pomysł "szkoły dla pisarzy"? Jak sobie wyobrażasz jej działanie?

Pozdrawiam serdecznie,
Waldemar

2523
15 lat temu - z przyjemnością. Tym momencie już nie.

To inny etap życie, robię co innego i pisanie absorbuje mnie do tego stopnia że nie miałbym czasu by przygotować się do lekcji na tyle starannie na ile trzeba. Zresztą nie mam uprawnień pedagogicznych.

*

Co do szkoły - przede wszystkim skupiłbym się na tym czego rozpaczliwie brakuje przyszłym pisarzom.

1) znajomość gatunku - powinny być wykłady z historii fantastyki polskiej i zagranicznej. Z ćwiczeniami obejmującym przygotowanie przeglądów konkretnych zagadnień. Obecni tfu!-rcy pracują w kompletnym oderwaniu od korzeni gatunku. Nie mamy kontynuacji nie tylko fantastyki przedwojennej ale i znajomość klasyki sprzed 3-4 dekad leży i kwiczy.

2) Zajęcia rozwijające wiedzę ogólną - wykłady z geografii, historii, biologii i fizyki, oraz historii tych nauk - tak by pokazać to wszystko co jest w tych naukach fajne, a co szkoła potrafi tylko przemilczeć albo obrzydzić...

3) zajęcie praktyczno-techniczne obejmujące garncarstwo, kowalstwo, ciesielstwo, walkę bronią białą i palną, jazdę konną i przetrwanie na łonie natury łącznie z patroszeniem i skubaniem np. kury - żeby uniknąć pisania kosmicznych bzdur w opisach pobytu bohaterów na łonie przyrody.

4) Zajęcia biblioteczno-archiwalne & ikonografia + etnografia. Tak żeby przyszły pisarz opisując konkretną epokę wiedział gdzie i jak szukać informacji, jak je selekcjonować, na co zwracać uwagę oglądając stare obrazy, co ciekawego jest w muzeach... Jak interpretować zapiski i przedmioty oraz jak co działało. (np wycieczka do parowozowni dla obejrzenia rozruchu lokomotywy).

5) zajęcia z samego pisania - podpatrywanie jak robili to inni, praktyczna nauka kompozycji utworów, prace autoredakcyjne etc.

*

Założenia:

Na roku max 30 osób.
wykłady dla wsjech, ćwiczenia w grupach 5-6 osobowych + konsultacje indywidualne.
4-5 wykładowców.

Rok intensywnej nauki. W tym powiedzmy raz w miesiącu "klasówka" - uczniowie losują temat, sylwetki bohaterów, czas i miejsce akcji i piszą opowiadanie zawierające te elementy.

Potrzebne jest zaplecze w postaci budynku 4-5 sal na wykłady/ćwiczenia, zaplecze socjalno-mieszkalne - bo zakładam że rekrutacja obejmie cały kraj

Budżet? Gdyby kochane państwo kopsnęło tak ze 300-400 tysiączków rocznie to będzie aż nadto. A jak nie kopsnie to trudno powiedzieć czy się uda...

2524
jeszcze jedno - oczywiście "nasza" władza wywala kasę w błoto garściami jak pijany marynarz - ale nie oczekuję że da choć złotówkę na taki cel.

Trzeba zacząć skromniej a to co opisałem powyżej to model docelowy który mógłby funkcjonować powiedzmy po 10-ciu latach.

Kursy dałby pewne efekty które można wpisać do CV by wydrzeć jakiekolwiek finansowanie, kolejny etap - większe efekty - może da się urwać więcej kasy... etc.

2525
Ambitny projekt. Tak na szybko, to bez dofinansowania raczej szkoła nie pociągnęłaby za długo. Chyba, że kursanci płaciliby astronomiczne kwoty. Myślałem, że można by takie kursy połączyć z prowadzeniem pensjonatu/agroturystyki. Z wynajmu pokoi byłaby dodatkowa kasa na pokrycie kosztów szkoły.
Tak się pytam, bo jednym z pomysłów do zrealizowania w przyszłości jest otwarcie pensjonatu, w którym odbywałyby się różne zajęcia - jazda konna, walka bronią białą, podstawy survivalu, coś z zajęć, którymi trudniły się kiedyś kobiety etc. Myślałem, że gdybym miał już zaplecze to można spróbować ze "szkołą pisarstwa", ale nie sądziłem, że to aż taki rozbudowany pomysł. Chociaż, gdyby dobrze to rozplanować to myślę, że dałoby radę. Oczywiście na początek nie na taką skalę, ale od czegoś trzeba zacząć.

Jakoś nie widziałem nigdzie pytania, co sądzisz o minionych wyborach samorządowych?
Czy w obliczu tak jawnych niedociągnięć i błędów systemu, takie wybory powinny być dla społeczeństwa obowiązujące? Przecież to była taka szopka, że ręce opadają.

2527
Andrzeju, dwa pytania dotyczące wydania Twojej pracy na Ukrainie :)
Czy autoryzowałeś tłumaczenie?
Ile czasu zajęła tłumaczowi praca nad translacją?
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

2528
tłumaczył mnie kumpel a jego szwagierka sprawdzała czy tekst jest odpowiednio "po zachodniemu"

(on jest ze wschodu, ona ze Lwowa) - drobniuchne niuanse dialektu są ważne.

Czytałem sporymi fragmentami - ale nie autoryzowałem.
Przekład trwał kilka miesięcy - ale oni normalnie do roboty chodzą...

*

Ze sprzedażą mimo dobre dystrybucji - KLĘSKA TOTALNA.

2530
Przenoszę:

Andrzej Pilipiuk : Natasza: Ztartowałem od zera. ŻAdnego majątku, spadku, możliwości przyszłej pracy w rodzinnym warsztacie czy rodiznnej firmie. Zero znajomości. Brak areały by obsadzić drzewkami. Brak warsztatu etc. Potrzebowałem "miejsca budowy" roboty nie wymagającej narzędzi ani kapitału oczątkowego a dającej perspektywy rozwoju.
[Dzisiaj 10:33] x
Andrzej Pilipiuk : dlapieniędzy? zasadniczo tak. Ale pieniądze to środek do celu. Żeby moim dzieciom było ciut łatwiej. Żeby mogły skoczyć wyżej. A jeszcze jedno - moja zona jest naukowcem klasy europejskiej.
[Dzisiaj 10:36] x
Andrzej Pilipiuk : i mogę sfinansować badania na ktore nie dostanie grantu albo na ktore nie starszy kasy z grantu.
[Dzisiaj 10:36] x
Andrzej Pilipiuk : Ergo: wymyśiłem jak zrobić coś zniczego i zrealizowałem ten plan. gdyby nie zasrani piraci byłbym dziś zacznie dalej.
[Dzisiaj 10:53] x
Natasza : Rozumiem. Ale pomijasz cel pisania. Dumę pisarza.
[Dzisiaj 11:16] x
Natasza : Taki rodziaj dumy przesłania czegoś, co nie można wyliczyć.
[Dzisiaj 11:18] x
Natasza : Sądzę, że to jest ważne. (I że tego chcesz, tylko nie mówisz o tym)
[Dzisiaj 11:20] x
Natasza : Dasz się wciągnąć w ten wątek?
[Dzisiaj 11:23] x
Natasza : *zaznaczam, że uważam, że to "grafoman" wobec siebie używasz kokieteryjnie)
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

2531
Andrzej Pilipiuk : Natasza: Powiedzmy tak. Slowa "gafoman" używam oczywiście kokieteryjnie i trochęw samoobronie. Znim mi przypięli łatkę grafomana sam nazwałem się WIELKIM GRAFOMOANEM. ;) wybity oręż z łap wroga...
[Dzisiaj 14:02] x
Andrzej Pilipiuk : Co do dumy - owszem - pycha jest grzecham nad którym trudno mi zapanować. Całe życie chciałem byc KIMŚ. Literatura daje mi możliwość bycia kimś ważnym, wykonywania zawodu elitarnego, pozytywnie postrzeganego, zawodu z którego chciałnbym zrobić zawód zaufania społecznego.
[Dzisiaj 14:04] x
Andrzej Pilipiuk : dodam jeszcze że jest to droga w sumie dość prosta. Żeby osiagnąc podobną pozycję w świeie nauki musiałbym po pierwsze kuć, po drugie uczyć się fafnastu jezykó obcych by czytać w nich literaturę naukową, po trzecie cholera - ja naprawdę jestem na to za głupi. I mówię to bez kokiterii.
[Dzisiaj 14:06] x
Andrzej Pilipiuk : Inaczej: spotkałem w życiu kilku naukowców. Po wykłądzie numizmatyka prof Suchodolskiego poszedłem do niego z pytniem. Wiedział gdzie o tym przeczytałem. Wytłumaczył mi dlaczego jego zdaniem autor się mylił. Podsunął trzy inne źródła jesli chcę sobie doczytać. Obok mnie w Warszaiwe mieszkał dr. M.Stepniowski - archeolog od asyrii. Widizałem ile ma w domu ksiązek i iw ilu językach je czyta. Prof Niwiński mi wyjaśnił że aby by egiptologiem trzeba znać biegle: francuski - język egiptologii XIX wieku, angielski - jżeyk egptologii XX wieku i niemiecki - jezyk współczesnej i przyszłej egiptologii, do tego waro znać włoski - bo sporo kopali, rosyjski - bo sporo przełozyli na swój, i arabski.

Andrzej Pilipiuk : Ludziska kochane: artysta ma dostarczać rozrywkę, może trochę refleksji, czasem wspomagać pewne pozytywne procesy społeczne (to dawniej). Naukowcy budują naszą cywilizację. My dajemy im odprezeni po godzinach. A że nasz świat mocno stoi na głowei to dodatkowo ja wysyłam jeszcze trochę kasy na wsparcie dwu projektów naukowych.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

2532
Co do dumy - owszem - pycha jest grzechem, nad którym trudno mi zapanować.
Nie mówiłam o pysze. A o dumie.
Kim będziesz, ja już zaspokoisz się, że będziesz KIMŚ?
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

2534
Jest Pan, jest. Ostatnio kolega, przy wódce, na pytanie co ostatnio czytał, rzekł.
A tego, no Pilipczuka?.
Hmm.. Pilipiuka? Andrzeja?
Tak!. Na zdrowie.

2536
W TVN widziałem, że Pan był a jak chcą płacić za fotki, to trzeba brać, później mogą już nie chcieć płacić.

Wróć do „Strefa Pisarzy”

cron