Yhm, nie chciałem, i mój poprzedni post był neutralny i niepolemiczny, ale skoro już zostałem siłą wciagniety w polemikę...
(Nie został wybrany temat przewodni btw...)
Wg mnie w przypadku miniatury czy krótkiego opowiadania można pójść ten krok w tył i postawić na banalność - tak jak tu przy opisie tych najmniejszych czynności.
To nie ma nic wspólnego z miniaturą. To styl narracji i tylko tyle. Do tego już samo pojęcie miniatury przeczy nadmiarowi formy nad tręścią.
Ja oczekuje od miniatury jak najwięcej emocji w jak najbardziej zwięzłej formie. Myślę, że to jest esencja miniatur.
Tutaj jest zupełnie odwrotnie.
Twój punkt widzenia jako czytelnika Jest. Nie można mówić, że jest zły, że jest dobry, bo jest maksymalnie subiektywny. I tyle.
Problem? Z komercyjnego punktu widzenia tekst jest pełen błędów. Jeśli autor zrobił je specjalnie, żeby osiągnąć określony cel - to ok. Ja ten cel świetnie rozumiem, tak samo jak rozumiem mechanizm opisywania detali zabarwionych na ten sam "wodnisto-biedny" kolor. Jeśli, z kolei, pisze w ten sposób nieświadomie, to chwaląc go wyrządzasz mu krzywdę. Bo zamiast zmodyfikować swój styl będzie go kultywował. Autor musi wiedzieć, że to nie jest styl, który trafi przed bramki empiku.
Ty piszesz z perspektywy swojej - czytelnika. Joe stara się zweryfikować tekst ze znacznie szerszej perspektywy.
Generalnie, mieszanie liryki z prozą jest standardem na tym forum. Samemu, pierwszy tekst który wysłałem, był dość podobny do tego, z tym że nie opisywałem kolacji, a parę sekund z życia autobusu... Pamiętam, że wydawało mi się to wtedy genialne
Zanim oceni się tekst i powie: Podoba mi się, radziłbym wszystkim zastanowić się czy sięgając po niego w empiku poszło by się z nim do kasy. Tylko taki jest dobry z komercyjnego punktu widzenia. A ten punkt widzenia jest (przynajmniej dla mnie) priorytetowy.
Motywuję to tym, że pospólstwo może błędnie odczytać moje zamiary
Nie jest kulturalnym używanie takich określeń, więc radzę ich unikać.
Web, zdajesz sobie sprawę, że takie coś jest w twoich ustach odbierane prawie jak ostrzeżenie?
Ludzie, nie przesadzajcie, każdy ma swój styl mówienia, nie znaczy to, że chce kogokolwiek obrazić...
Weber - Zdaję sobie z tego sprawę.