Rewers [ obyczajowa / psychologiczna / miniatura ]

1
eksperyment

Zapaliłem papierosa i wyszedłem z domu. Włożyłem płaszcz, zapaliłem papierosa i wyszedłem z domu. Przygotowałem sobie drugie śniadanie, zapakowałem je, włożyłem płaszcz, zapaliłem papierosa i wyszedłem z domu. Spojrzałem jeszcze raz w jej piękne oczy, przygotowałem sobie drugie śniadanie, zapakowałem je, włożyłem płaszcz, zapaliłem papierosa i wyszedłem z domu. Następnie leżeliśmy długo, przywierając do siebie ściśle, spojrzałem jeszcze raz w jej piękne oczy, przygotowałem sobie drugie śniadanie, zapakowałem je, włożyłem płaszcz, zapaliłem papierosa i wyszedłem z domu. Jęczeliśmy oboje, szarpiąc się namiętnie, następnie leżeliśmy długo, przywierając do siebie ściśle, spojrzałem jeszcze raz w jej piękne oczy, przygotowałem sobie drugie śniadanie, zapakowałem je, włożyłem płaszcz, zapaliłem papierosa i wyszedłem z domu. Zacisnąłem palce na jej szyji, jęczeliśmy oboje szarpiąc się namiętnie, następnie leżeliśmy długo, przywierając do siebie ściśle, spojrzałem jeszcze raz w jej piękne oczy, przygotowałem sobie drugie śniadanie, zapakowałem je, włożyłem płaszcz, zapaliłem papierosa i wyszedłem z domu. Dopadłem ją, zacinąłem palce na jej szyji, jęczeliśmy oboje szarpiąc się namiętnie, następnie leżeliśmy długo, przywierając do siebie ściśle, spojrzałem jeszcze raz w jej piękne oczy, przygotowałem sobie drugie śniadanie, zapakowałem je, włożyłem płaszcz, zapaliłem papierosa i wyszedłem z domu. Przerażona starała się uciec jednak, dopadłem ją, zacisnąłem palce na jej szyji, jęczeliśmy oboje szarpiąc się namiętnie, następnie leżeliśmy długo, przywierając do siebie ściśle, spojrzałem jeszcze raz w jej piękne oczy, przygotowałem sobie drugie śniadanie, zapakowałem je, włożyłem płaszcz, zapaliłem papierosa i wyszedłem z domu. Zabiłem ją w poniedziałkowy wieczór, przerażona starała się uciec jednak, dopadłem ją, zacisnąłem palce na jej szyji, jęczeliśmy oboje szarpiąc się namiętnie, następnie leżeliśmy długo, przywierając do siebie ściśle, spojrzałem jeszcze raz w jej piękne oczy, przygotowałem sobie drugie śniadanie, zapakowałem je, włożyłem płaszcz, zapaliłem papierosa i wyszedłem z domu. Myślę sobie że życie bywa rewersem naszych oczekiwań, że w życiu niczego nie można być pewnym, zabiłem ją w poniedziałkowy wieczór, przerażona starała się uciec jednak, dopadłem ją, zacisnąłem palce na jej szyji, jęczeliśmy oboje szarpiąc się namiętnie, następnie leżeliśmy długo, przywierając do siebie ściśle, spojrzałem jeszcze raz w jej piękne oczy, przygotowałem sobie drugie śniadanie, zapakowałem je, włożyłem płaszcz, zapaliłem papierosa i wyszedłem z domu.

2
Genialne. Naprawdę strasznie mi się spodobało. Zaskoczenie straszne. Przez moment miałem ochotę olać cały tekst i przeskoczyć od razu z 5-6 do ostatniego zdania, ale cieszę się, że tego nie zrobiłem. Jestem pod wrażeniem, pomysł klasa.

3
przeglądam forum na palmtopie, wiec troche uciążliwe jest cytowanie. nie będę się może skupiał na tym co możnaby poprawić. zamiast tego powiem, że bardzo to było ciekawe. jak na eksperyment to musze przyznać, że według mnie udany.

4
1/ „Zacisnąłem palce na jej szyji”
Powinno być: szyi
2/ „Dopadłem ją, zacinąłem palce”
Literówka
3/ „Przerażona starała się uciec jednak, dopadłem ją,”
Postawiłabym inaczej przecinki: Przerażona, starała się uciec, jednak dopadłem ją,
4/ „Myślę sobie że życie bywa rewersem”
Przed „że” brakuje przecinka

Ciekawy eksperyment, rytmiczny tekst, podobało mi się 
„Pewne kawałki nieba przykuwają naszą uwagę na zawsze” - Ramon Jose Sender

5
nooise pisze:Myślę sobie że życie bywa rewersem naszych oczekiwań, że w życiu niczego nie można być pewnym
Mądrze powiedziane.

Bardzo dobry tekst. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem. W każdym bądź razie oryginalny miałeś pomysł. Niby niewiele treści, ale jednak fajnie to wyszło.
"Poszukiwacze potłuczonego fajansu"

7
Very, very nice!

Nie spodziewałam się. Serio.

Trzeba koniecznie poprawić te literówki (czujna Ewik!) a ja nominuję do najlepszych.
w podskokach poprzez las, do Babci spieszy Kapturek

uśmiecha się cały czas, do Słonka i do chmurek

Czerwony Kapturek, wesoły Kapturek pozdrawia cały świat

8
Ciekawy ten eksperyment i udany. Podoba mi się twoje podejście - bardzo odważne ale i spójne. Natomiast jedna rzecz mnie gryzie:
zabiłem ją w poniedziałkowy wieczór, przerażona starała się uciec jednak, dopadłem ją, zacisnąłem palce na jej szyji
Ponieważ występuje to w jednym zdaniu, wynika, że zabił ją - a ona uciekała... co ni jak ma się do logiki. Rozumiem, że wynika to z konstrukcji, że dokładasz wstecznie wydarzenie, jednak tu powinna być kropka, a po niej kolejne zdania, nawiązujące do retrospekcji - wówczas informacja o zabiciu zostałaby poparta czymś wstecznym, bezpośrednio nawiązującym do tego właśnie zdania.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

9
Moim zdaniem poprzednia Twoja miniatura, "Dorastanie", była lepsza. Ta nie jest zła, ale w porównaniu z poprzednią, jest płytsza, ot, taka zabawka...
Ale i tak mocno Ci kibicuję w tych zabawach formą. :)

Tutaj nie podobały mi się dwie rzeczy:

1. Połączenie tych dwóch czynności: "przygotowałem sobie drugie śniadanie" oraz "zabiłem ją w poniedziałkowy wieczór". Przygotowuje drugie śniadanie - czyli jest rano. Zabił wieczorem. Owszem, pojawia się wyjaśnienie: "leżeliśmy długo" - ale w tym "długo" nie wyczuwa się całej nocy. Może powinien ją zabić później, żeby do rana było bliżej?

2.
nooise pisze:Myślę sobie że życie bywa rewersem naszych oczekiwań, że w życiu niczego nie można być pewnym, zabiłem ją w poniedziałkowy wieczór,


"Rewers oczekiwań" jest OK. Ale "w życiu niczego nie można być pewnym" to banał. Nie pasuje tu. Brzmi fałszywie. Od razu słychać, że to nie jest Twój prawdziwy głos. Mów od siebie - Twoje jest lepsze.


Pozdrawiam
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”