na twoich czereśniowych wargach poszarpane resztki dymu
tańczą powolnie sennie zataczają kręgi
wybuch świateł brzdęk kieliszków wstęgi słów
głośny protest śmierci precz śmierci precz
potem panowie proszą panie panie proszą panów
walc na piętach walc na rzęsach pijany krąg uśmiechów
śmiertelność jak koszmarnego smutku zduszony oddech
łapiesz go w palce wyrywasz skurczone parzydełka
królową nocy stajesz się nad ranem i z roztargnieniem
tulisz do śnieżnych ramion gorące westchnienia
ostatni raz smakujesz nektaru wieczności i ostatni raz
kołyszesz we włosach namiętne szepty o twoim pięknie
z pochyloną głową wkraczasz w bramy porozciąganej
pomarszczonej skóry w ogrody szarych dni i nocy
śmiertelność uśmiecha się do zakurzonego lustra
na twoich bladych wargach poszarpane resztki gorzkich łez
znów jesteś jedynie
wiśniewską spod piątki
co to ją bije mąż
2
Śliczne. Czytam trzeci raz i podoba mi się coraz bardziej. Druga strofa zbija z nóg.
Rozpływam się
Ogólnie, niebanalnie, z pomysłem i sem zachwycona!
Chylę czółka 
Jest rytmicznie, dynamicznie, tanecznie. Idealnie. Super!potem panowie proszą panie panie proszą panów
walc na piętach walc na rzęsach pijany krąg uśmiechów
Rozpływam się
Ogólnie, niebanalnie, z pomysłem i sem zachwycona!
"To, co poczwarka nazywa końcem świata, reszta świata nazywa motylem." Lao-Cy, Księga Drogi i Cnoty
"Litterae non erubescunt." Cyceron
"Litterae non erubescunt." Cyceron