Kraina Harmonii[miniaturka psychologiczna(?)

1
Kraina Harmonii



Poczułem delikatny powiew letniego wiatru. Słońce zbudzone ze snu, obwieszczało swym blaskiem nadejście jutrzenki. Ciemności, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ustąpiły miejsca światłu dnia. Czarny dywan nieboskłonu inkrustowany gwiazdami ustąpił miejsca błękitnej tkaninie przetykanej śnieżnobiałymi barankami. W dziennej jasności rozbłysły wszystkimi odcieniami zieleni drzewa, jakby pragnąc wykrzyczeć całemu świata swoją radość z życia. Krystaliczna rosa, spleciona w miłosnym uścisku z źdźbłami trawy, ulatywała ku niebiosom, niczym zbłąkana dusza, która wreszcie znalazła odkupienie za swe grzechy. Wietrzyk spokojnie zakołysał gałązkami. Słońce uniosło się dosyć ze swego leża, by oznajmić ludziom nastanie poranka i porę na przebudzenie.

Ludzie. Zarazem stadne zwierzęta obdarzone instynktami i popędami jak i wszechpotężne istoty, które podporządkowały sobie naturę oraz zdominowali Ziemię. Chciwe, pożądliwe stworzenia, od których litości zależy los wszelkiego istnienia. W służbie panów świata zaprzężona została technologia-siostra postępu i rozumu. Większość tych stworzeń, z których każde uważa się za boga, na wzór zwierząt zrzeszyło się w sfory, dążąc jedynie do przeżycia, zaś ich najwyższym celem jest przyjemność. Niczym wyznawcy Bakchusa te „cywilizowane wilki” nie splamią się pracą, ani żadną rzeczą, która mogłaby wykazać w nich człowieczeństwo, odróżnić od „istot niższych”. Z pełną zajadłością i pianą w pysku rzucą się na ludzi, którzy widzą więcej niż oni. -Zniszczyć każdą inność, bo stanowi ona zagrożenie- czyż nie tak podszeptuje szakali instynkt? Każdy kto nie zechce zostać członkiem sfory, bądź co gorsza pozwoli sobie na inność musi zostać wygryziony. Czemuż więc człowiek objął świat w posiadanie? Czym różni się od zwierząt? Jedyną różnicą jest potęga ludzkiego umysłu. Nie mający sobie równych człowieczy rozum-zamknięty w ciele ssaka, uwięziony przez czaszkę i mózg. Opiewana przez poetów antycznych nieśmiertelna dusza, rzecz niepojęta dla ludzi. Ofiarowała władzę nad wszelkim stworzeniem, obdarzyła technologią, nauczyła ideałów. Od woli jednostki zależy czy skorzysta z tego daru, uzna że to efekt dobroci Boga czy nie poświęci temu najmniejszej myśli i będzie czerpać z życia innych.

Niechętnie podnoszę się z brunatnej ziemi. Słońce osiąga najwyższy punkt na niebie i niby złota latarnia morska w bezkresnym oceanie błękitu oznajmia nadejście południa. Kieruję się powolnym krokiem do świata ludzi. Opuszczam bramy krainy harmonii. Na powrót staję się człowiekiem. Ale nie poddam się ludziom. świat mnie znienawidzi, jednak wybiorę własną drogę. Może ja błądzę, może to świat się myli-czas osądzi.

2
  Cześć Sterniku życia!





Ciemności(...) Krystaliczna rosa(...) Wietrzyk(...) Słońce(...)

Bez jakiegoś okazałego gestykulowania niechęci do tego początku powiem, że źle mi się to czyta. Fragment jest lekki i powabny, ale rozpoczynanie prawie każdego zdania od zacytowanych zwrotów jest zgoła męczące i troszkę naiwne.



 To, co teraz przedstawię w żadnym wypadku nie jest błędem jakiego się dopuściłeś, ale taką osobistą dygresja. Mianowicie: które podporządkowały sobie(...) od których litości zależy(...) z których każde uważa(...) która mogłaby wykazać(...) którzy widzą więcej(...) . Mógłbyś napisać to inaczej, zmniejszając częstotliwość używanego słowa, o którym (teraz ja to piszę) wspomniałem <śmieje się>.



  Bardzo, naprawdę bardzo dobra robota, a przede wszystkim schludna, ładna i warta przeczytania.

Widzę, że przechodzisz w swoim życiu dosyć ciekawy okres, nazwijmy to - walką. Pamiętaj przy tym, że bez względu na to jakie działa wytoczysz przeciwko swojemu wrogowi i z jaką zaciekłością zwykł będziesz przeprowadzać ataki... zwycięzcą zawsze pozostaniesz Ty; poniesiesz straty, ale wygrasz.



  Jedyne co szwankuje to dobór tytułu (przynajmniej w moim odczuciu). Dobra, możesz zostawić ową krainę harmonii , ale dorzuć tu jakiś odnośnik o ludzkości.





 Tymczasem bywaj Przyjacielu. Powodzenia w Twojej walce...
Najtrudniej nauczyć się tego, że nawet głupcy mają czasami rację. – Winston Churchill

3
Ugh. Nie przepadam osobiście za miniaturami, ale niech będzie.



Wypowiem się krótko. Punktem wyjścia zostanie: Richardzie, zgadzam się, a równocześnie myślę, iż mamy nieco odmienny punkt widzenia tego tekstu. Tym, co, podobnie jak Panu Scottowi, mi się podobało, były Twoje przemyślenia. Powiedziałabym o nich "niegłupie, dość zajmujące".



Niestety, i tu wchodzimy w rejony moich odczuć oraz niezgody z przedmówcą, nie wydaje mi się, bym mogła określić Twoją pracę jako "schludną". Trochę powtórzeń, które zauważył Richard, drobne błędy interpunkcyjne, a raz powinno być raczej "radość życia", nie "radość z życia". Potknięcia te jednak nie przeszkadzały jakoś nadmiernie. Przyjemność czytania odbierał mi odrobinę Twój styl, postawiłeś na, zbędne w moim odczuiu, przekombinowanie.



Tak, ten wietrzyk i słońce.



Gwoli podsumowania: przeczytaj ten tekst jeszcze raz, zastanów się, czy czegoś byś w nim nie zmienił, nie rezygnuj z niego jednak, Sterniku, byłoby szkoda.



Trzymaj się.
"Tymczasem zaś trzymajcie się ciepło i bądźcie dla siebie dobrzy".

Przedmowa - list do Czytelnika z "Zielonej mili" Stephena Kinga.



"Zawsze wiedziałem, że jestem cholernie wyjątkowy".

Damon Albarn

4
Dziecko nagłej iskierki chęci, tj. z serii: siadasz, piszesz, kończysz, podziwiasz.



Tekst czyta się przyjemnie, ale według mnie przekombinowany jest początek: dużo patosu + namnożenie tych kolejnych podmiotów do opisywania.



Pomijając ten początek, utwór jest ciekawy i ładnie napisany. Nic więcej chyba nie muszę mówić i Ty podczas tworzenia raczej nie miałeś więcej do powiedzenia. ;)



Pozdrawiam.
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”