Selfy z sukcesami - fakty, czy mity?

1
Temat z gatunku "zimowych" ;)

Biegając po internecie co jakiś czas trafiam na peany pochwalne dla (nazwijmy to ładnie) wydawania niezależnego (self i vanity). Czytając o "sukcesach" takich pozycji nie bardzo mogę się odnaleźć, bo przecież odwiedzam księgarnie, zaglądam na różne fora i w miejsca, gdzie ludzie polecają książki i odnoszę takie wrażenie, że tych pozycji tam nie ma.

O tych formach wydawania napisano już wiele i nie ma sensu powielać tematu. W zamian ciekawy jestem czy znacie jakieś pozycje self i vanity, które odniosły jakiś sukces rynkowy lub są warte przeczytania?

Ja kojarzę tylko dwóch autorów:
1) Władysława Zdanowicza
2) Jerzego Rostkowskiego

Obaj wydają książki, które są wartościowe i można je czytać z przyjemnością.

Kojarzycie innych?
(proszę uzasadnić)
Zapraszam: http://www.jacek-lukawski.pl

Re: Selfy z sukcesami - fakty, czy mity?

4
Romek Pawlak pisze:"Pokolenie Ikea" wydane w Novae Res było hitem. Ale nie wiem, kto płacił :)
I pojęcia nie mam, czy to dobra książka - wiem tyle, że się sprzedawała.
"Pisać może każdy, ale nie każdy powinien. Piotr C. nie powinien. Tak żenującego tekstu dawno nie czytałam i naprawdę nie polecam. Chyba, że ktoś ma pilną potrzebę zdobycia wiedzy jakie panienki i w jakich konfiguracjach zaliczył autor. "

Nie zachęca ;)
Zapraszam: http://www.jacek-lukawski.pl

Re: Selfy z sukcesami - fakty, czy mity?

5
Romek Pawlak pisze:"Pokolenie Ikea" wydane w Novae Res było hitem. Ale nie wiem, kto płacił :)
I pojęcia nie mam, czy to dobra książka - wiem tyle, że się sprzedawała.
Czytałam obie części. Nadal się (chyba) nieźle sprzedają. (nakłady na pewno przekroczyły 10.000 egz. - bodajże w tym moim opracowaniu z Biblioteki Analiz o tym czytałam).
Ogólnie polecam. Zabawne.

Podobna sytuacja jest z trylogią Niny Reichter (ale w tym przypadku start był na blogu - tam publikowała swoje powieści)

Teraz (w lutym) wychodzi drukiem powieść A.Lingas, która wcześniej publikowała tę powieść w formie odcinków na blogu.

6
Augusta

jasonhunt nie kwalifikuje się zbytnio ze względu na brak pozytywnych ocen (poza bandą nawiedzonych "akolitów").
Ten sam poziom co autor "Admiralette". Obaj piszą "kupę w kolorowym papierku".

Nie zamierzam szperać w necie, bo to temat "zimowy" co tłumaczmy jako "założony z nudów i dla zabawy". :lol:
Zapraszam: http://www.jacek-lukawski.pl

7
Jacek_L pisze:Augusta

jasonhunt nie kwalifikuje się zbytnio ze względu na brak pozytywnych ocen (poza bandą nawiedzonych "akolitów").
Ten sam poziom co autor "Admiralette". Obaj piszą "kupę w kolorowym papierku".

Nie zamierzam szperać w necie, bo to temat "zimowy" co tłumaczmy jako "założony z nudów i dla zabawy". :lol:
Jasona nie czytałam i raczej się nie skuszę ;)
Pokolenie IKEA czytałam, całkiem fajnie się to czyta (typowa literatura dla kobiet - wbrew pozorom to nie są książki dla facetów, bo to typowe romanse mocno erotyczne).

Pytałeś o tych, którym "się udało" - czyli sprzedają książki. To i wymieniłam. ;)

Re: Selfy z sukcesami - fakty, czy mity?

8
Jacek_L pisze: O tych formach wydawania napisano już wiele i nie ma sensu powielać tematu. W zamian ciekawy jestem czy znacie jakieś pozycje self i vanity, które odniosły jakiś sukces rynkowy lub są warte przeczytania?
Andrzej Pilipiuk

Albumy:

"Wojsławice skarby naszej pamięci - wspomnienie o miasteczku" (2011r.)

popularno historyczna monografia regionalistyczna
rozeszło się ok 700 egz.

"U świętego Michała" (2015)

monografia kościoła parafialnego w Wojsławicach.
tu jeszcze nie wiem.

Problem w tym że pozycje te są dostępne gratis dla bibliotek, sponsorów i ludzi którzy dali zdjęcia oraz okolicznych regionalistów w-nadziei-że-może-pomogą-kiedyś. A "dla ludu" w zamian za datki na fundację.

[ Dodano: Czw 07 Sty, 2016 ]
Oczywiście pozycje te są warte przeczytania, a jak kto niezbyt czytający to zdjęcia może pooglądać ;)

odzew też był bardzo entuzjastyczny - czyli można mówić o sukcesie pełną gębą :wink:

Tylko po kieszeni sieknęło... Choć powiem że po pierwszym albumie ludzie zobaczyli że "solidna firma" i na drugą publikację dostałem od różnych sponsorów łącznie ok 2/3 kosztów druku!!! :wink:

a datki w kasie fundacji zostaną i pójdą na publikacje wspomnień aptekarzowej, prace na cmentarzu i może na kilka jeszcze innych inicjatyw.

9
Augusta pisze: Pytałeś o tych, którym "się udało" - czyli sprzedają książki. To i wymieniłam. ;)
Fakt, cofam więc to, co napisałem wyżej i zaliczam jasona do listy :)
Andrzej Pilipiuk pisze:Andrzej Pilipiuk

Albumy:

"Wojsławice skarby naszej pamięci - wspomnienie o miasteczku" (2011r.)

popularno historyczna monografia regionalistyczna
rozeszło się ok 700 egz.

"U świętego Michała" (2015)
Tego typu niszowych publikacji chyba nie możemy (umownie) rozpatrywać w kategorii sukcesu, co nie zmienia faktu, że są niezwykle wartościowe i potrzebne.

Miałem na myśli takie publikacje którymi autor osiągnął zamierzony efekt: zaistniał w świadomości czytelników i otworzył sobie drogę dla kolejnych pozycji.

Biorąc pod uwagę powszechność ofert wydawniczych i łatwości publikacji samodzielnej (elektronicznej) ciekaw jestem po prostu jakie jest prawdopodobieństwo (przybliżone) takiego "sukcesu" i czy łatwiej zostać pisarzem od selfa, czy wygrać w totka ;)
Zapraszam: http://www.jacek-lukawski.pl

11
MaciejŚlużyński pisze:
Jacek_L pisze:W zamian ciekawy jestem czy znacie jakieś pozycje self i vanity, które odniosły jakiś sukces rynkowy lub są warte przeczytania?
Andy Weir "Marsjanin" :evil:

W Polsce - chyba o Kominku należy wspomnieć...
kominek to jasonhunt - przemalował się ;)

Byliby więc (jak na razie):

1) Władysława Zdanowicza
2) Jerzego Rostkowskiego
3) Piotr C.
4) Jarosław Wilk
5) Nina Reichter
6) Jasonhunt
7) Andy Weir
8 ) ...

Kto jeszcze?

P.S. Andrzeju Ciebie nie zaliczam bo Ty zaistniałeś na rynku w tradycyjny sposób, co sobie teraz wydasz za kasę to już nie ma znaczenia.
Zapraszam: http://www.jacek-lukawski.pl

12
Jacek_L pisze: Tego typu niszowych publikacji chyba nie możemy (umownie) rozpatrywać w kategorii sukcesu, co nie zmienia faktu, że są niezwykle wartościowe i potrzebne.
powiedzmy tak: to faktycznie jest nisza i funkcjonują poza oficjalną dystrybucją...

natomiast dopuszczam myśl że ktoś mógłby napisać książkę np. "partyzanckie szlaki Chełmszczyzny", albo np. zbór bajek legend i podań Chełmskich, wydać jako self i przebić się na skalę powiatową.

teraz pytanie czy dało by się tak zrobić z powieścią i zyskać sławę choćby lokalną?
Iść taka drogą: wydać legendy i ciekawostki lokalne, interesujące gawędy historyczne, książkę o dawnych chełmskich przestępcach a potem np. retro-kryminał

3 publikacje zbudują jakąś tam markę: nasz człowiek fajnie gada, ma wiedze o mieście. O powieść napisał? Dajmy mu szansę i przeczytajmy.

13
Jacek_L pisze:
1) Władysława Zdanowicza
2) Jerzego Rostkowskiego
3) Piotr C.
4) Jarosław Wilk
5) Nina Reichter
6) Jasonhunt
7) Andy Weir
8 ) ...
A ile z tych osób to jakoś-tam znani bloggerzy, którzy czytelników mieli już zainteresowanych? Tacy być może mogą sobie pozwolić na self, bo w dużej mierze odpada im problem promocji. (Ciekawe, jak to wygląda w przypadku książek kucharskich itd bloggerów - czy to na ogół są selfy, czy wydane w tradycyjnych wydawnictwach?)

14
Andrzej Pilipiuk,

O ile dobrze pamiętam to na takiej zasadzie, którą opisałeś, został wydany rewelacyjny cykl "Opowieści z Gór Świętokrzyskich" Jerzego Fijałkowskiego. Oficjalnie wydawcą jest Staszowskie Towarzystwo Kulturalne ale pieniądze zdobył autor. Cykl trafił nawet do tradycyjnej dystrybucji, co nie przeszkodziło autorowi w samodzielnym sprzedawaniu poszczególnych tomów na swoim stoisku z pamiątkami.
Pozycja bezapelacyjnie rewelacyjna dla każdego miłośnika ciekawostek regionalnych.
Zapraszam: http://www.jacek-lukawski.pl

15
To, że "Thorn" oberwał na LC nie dziwi, bo to recycling bloga ubrany w kredowy papier i twarde okładki.

Ale jeszcze gorzej oberwał Andrzej Tucholski za ""Admiralette". I całkiem słusznie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”