227
A to też miło tak rozejrzeć się od środka.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

228
Mam dziwne wrażenie, że coś mnie ominęło.
"Mówię sam do siebie, ale ponieważ cenię sobie swoją opinię, nadałem sobie tytuł doktora." Erich Segal


Sky Is Over

229
Konradzie, co mianowicie?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

230
Chii pisze:Pytanie o nowe ćwiczenie.
Każdy obraz/figura kulturowo gryzie mi się z każdą inną, co nie pozwala mi (wewnętrzna blokada? blokada narzucona?) dorabiać sobie ideologii (nawet tylko nimi inspirowanych). Chodzi mi głównie o pochodzenie tych dzieł, inne kręgi kulturowe, wierzenia itp. Jedno z Hong Kongu, inne z Japonii, jeszcze inne z Polski i ni ...uja mi się to nie łączy. Czy mogę w takim razie ponaciągać sobie fakty (za co dostałabym pewnie jakimś opasłym tomem po łbie od niektórych), imiona, poprzestawiać dzieła do innych krajów itd.? Czy mam się trzymać tego, co jest i nie zmyślać za bardzo. Problem może idiotyczny, ale jednak.

Jest już nowe ćwiczenie?
"Mówię sam do siebie, ale ponieważ cenię sobie swoją opinię, nadałem sobie tytuł doktora." Erich Segal


Sky Is Over

231
Konrad... Przeczytaj sobie, ale dokładnie, zasady zabawy, w której uczestniczysz http://weryfikatorium.pl/forum/viewtopic.php?t=12801
A potem udaj się do działu: "Ćwiczenia - część pierwsza". Masz trzydniowe opóźnienie... :D
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

232
Eeej, ale tego nie było... nie było tego tematu jeszcze wczoraj! Ja tam zaglądałem! A może nie? Możliwe jest żebym nie miał dostępu? Ech... a to nie... uch. Dupa ze mnie.
"Mówię sam do siebie, ale ponieważ cenię sobie swoją opinię, nadałem sobie tytuł doktora." Erich Segal


Sky Is Over

233
Konrad Chris pisze:D... ze mnie.
Przyjmijmy, że już zdziczałeś i jesteś, w związku z tym, troszkę roztargniony. :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

234
Rzuć się dziko do roboty i wszystko będzie zgodnie z zasadami ;) [no, pod warunkiem, że do soboty zdążysz).

Rany, mnie ciężko idzie. Jestem raczej podatna na muzykę, nie na sztukę... Ciekawe, czy nie wyjdzie na to, że bardziej mnie zainspirowała muzyka, której w trakcie oglądania galerii słuchałam, czy jednak te obrazy...
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

235
Adrianna pisze: Jestem raczej podatna na muzykę, nie na sztukę...
Cierpliwości. I dla Ciebie coś się znajdzie, ale pod koniec Dzikości dopiero. Na razie skup się na obrazach. :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

236
Staram się, staram. Niemniej bardziej niż inspiracją nazwałabym to "wykorzystaniem" po prostu. No dobra... Właściwie... Gadam, gadam, a na razie mam tylko pomysł, mały szkic i hmmm... Na dobrą sprawę jeszcze nie wiem, co z tego wyjdzie.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

237
Ja mam strasznie mieszane uczucia co do swojego. Bo wydaje mi się, że jestem nudna i wciąż gadam o tym samym. Ale z drugiej strony - właśnie to mi ostatnio literacko w głowie siedzi i wszystko mi się tak kojarzy, tak przetwarza, więc obrazy też...
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

238
Nosz po prostu beznadziejne te "dzieła". :P
"Mówię sam do siebie, ale ponieważ cenię sobie swoją opinię, nadałem sobie tytuł doktora." Erich Segal


Sky Is Over

239
Z jednej strony ćwiczenie trudne, z drugiej łatwe.

Trudne, jeśli chce się zrobić fabułę na serio inspirowaną tymi obrazami. Są serio, czyli gdy chcemy, aby te obrazy były integralną częścią fabuły, albo nawet ich kołem zamachowym.

Łatwe, jeśli potraktujemy je jako tło do istniejącej fabuły.

Ale to też zależy od wybranych obrazów. Jedne mają w sobie większy potencjał bycia tłem, innych jako tło użyć się praktycznie nie da, bo niosą ze sobą zbyt mocne znaczenia.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

241
No, powiem szczerze, że częściej chciałbym pisywać tak poetycko. :)

[ Dodano: Czw 25 Paź, 2012 ]
E: O właśnie. Wygląda na to, że łatwiej jest mi się przestroić na poetyckie pisanie, jeśli mam przed sobą obraz. On wręcz namawia do poezji. Ale mniej namawia do fabuły, chociaż troszkę też.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

Wróć do „Dzikość Umysłu II”