Dziwka

16

Latest post of the previous page:

Rozental, "walka z wiatrakami" to nie protekcjonalność, tylko określenie pewnego schematu, jaki pojawia się na Wery regularnie. Ktoś przychodzi, pokazuje co napisał, a później twierdzi, że uwagi które otrzymuje w żadnym razie nie mają zastosowania w jego twórczości, albo jak w Twoim przypadku, że "wsadzasz sobie gdzieś różne uwagi". Wery jest miejscem, gdzie do pisania podchodzi się poważnie. Pracujemy nad tekstami, czytamy, komentujemy po to, żeby je ulepszyć. I przede wszystkim uznajemy pewien poziom, noszący tutaj roboczą nazwę "poziomu druku", do którego staramy się równać. Arogancko zakładamy, że autor także traktuje swoje pisanie poważnie i nawet jeżeli nie myśli wprost o publikacji, to chce swoje umiejętności doskonalić. W innym wypadku, po cóż wrzucać teksty do weryfikacji? Pozdrawiam!
„Styl nie może być ozdobą. Za każdym razem, kiedy nachodzi cię ochota na pisanie jakiegoś wyjątkowo skocznego kawałka, zatrzymaj się i obejdź to miejsce szerokim łukiem. Zanim wyślesz to do druku, zamorduj wszystkie swoje kochane zwierzątka.” Arthur Quiller-Couch

FB - profil autorski

Dziwka

17
Rozental pisze:A poza tym też nie wydaje mi się, że o pisaniu albo sztuce w ogóle powinno się myśleć pod kątem obliczania szansy na sukces;) Pojawia się jakaś historia, świat, postacie i musisz to spisać, tyle. Różnica podejścia.
Nie ma nijakiej różnicy, chyba, że chcesz pisać wyłącznie do szuflady, wtedy jest. Chciałem Ci tylko uświadomić, że aby wydać - przy istniejącej konkurencji i płytkim rynku - trzeba naprawdę się postarać i pisać lepiej niż inni. A to wymaga wielu ćwiczeń warsztatowych, którymi nie musi przejmować się jedynie "szufladowiec". Taki może w ogóle nie zwracać uwagi na warsztat i zacząć od epopei w siedmiu tomach :D I nie obawiaj się, nie mam zamiaru konkurować z mistrzem Yodą, za leniwy jestem, te posty są bardziej dla innych, w podobnej jak Ty sytuacji, niż dla Ciebie, bo Ty już decydowałaś co chcesz robić, a ja nie mam zamiaru stawać pomiędzy Tobą i Twoim marzeniem :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Dziwka

18
iris pisze: albo jak w Twoim przypadku, że "wsadzasz sobie gdzieś różne uwagi"
O matko, nie chcę się kłócić niepotrzebnie, ale napisałam: Wiem, naburmuszam się, bo ogólnie tak mam, że od czasu kiedy znalazłam już swojego mistrza Yodę, wsadzam sobie gdzieś różne uwagi, które ogólnie dotyczą tak zwanej "drogi rozwoju", a nie samego tekstu, bo za uwagi do tekstu bardzo dziękuję i wszystkie biorę pod uwagę .
I to ma inne znaczenie, niż wyrwane przez ciebie z kontekstu "wsadzasz sobie gdzieś różne uwagi"...

Dziwka

19
Rozental pisze:
iris pisze: albo jak w Twoim przypadku, że "wsadzasz sobie gdzieś różne uwagi"
O matko, nie chcę się kłócić niepotrzebnie, ale napisałam: Wiem, naburmuszam się, bo ogólnie tak mam, że od czasu kiedy znalazłam już swojego mistrza Yodę, wsadzam sobie gdzieś różne uwagi, które ogólnie dotyczą tak zwanej "drogi rozwoju", a nie samego tekstu, bo za uwagi do tekstu bardzo dziękuję i wszystkie biorę pod uwagę .
I to ma inne znaczenie, niż wyrwane przez ciebie z kontekstu "wsadzasz sobie gdzieś różne uwagi"...
To absolutnie nie kłótnia. Raczej wyjaśnienie ;)
„Styl nie może być ozdobą. Za każdym razem, kiedy nachodzi cię ochota na pisanie jakiegoś wyjątkowo skocznego kawałka, zatrzymaj się i obejdź to miejsce szerokim łukiem. Zanim wyślesz to do druku, zamorduj wszystkie swoje kochane zwierzątka.” Arthur Quiller-Couch

FB - profil autorski

Dziwka

21
Juliahof pisze: Rozental, bardzo jestem ciekawa, kto jest Twoim mistrzem Yoda?
Napisz, jeśli możesz, bo to zawsze wiele wyjaśnia :)
W literaturze nie mam, tylko w teatrze. Maja Kleczewska. Strategia umiarkowania w pokorze;)

Dziwka

22
Znowu klimat seksu i przemocy, przynajmniej tym razem autorka nie wmawia mi, że to jest miłość.

Seks i przemoc jako motywy dobrze się sprzedają, ale dla mnie są zwyczajnym sięgnięciem po łatwiznę.

Zamordowana lubiła nadużywający seks z nieznajomymi, ryzykowała bardzo, ale właśnie nie jest ona dla mnie wcale pociągająca, w sumie kompletnie nie zależy mi żeby dowiedzieć się kto i za co ją zabił – a już nieco to podpowiedziałaś i niestety to się jednak wiąże z jej upodobaniami, a ciekawiej byłoby gdyby kompletnie się nie wiązało. Ten kreowany przez ciebie świat seksu i przemocy, wbrew pozorom, jest bardzo przewidywalny i... nudny. Nie widzę tu kryminału jeśli mowa o nim.
Dobry kryminał to taki, w którym nie masz zielonego pojęcia, nawet cienia podejrzenia, dlaczego kogoś zabito, a fakty które posiadasz, są tak sprzeczne, że aż głowa boli. Tu tego nie ma. Podajesz wręcz na talerzu co i dlaczego.

Próbujesz chyba nawet nie wprost wytłumaczyć, czemu bohaterka żyła jak żyła. Chodzi o ten fragment o jeździe konnej. Z psychologizowaniem jest jak z pisaniem fantastyki – wydaje się to łatwe, ale tak naprawdę nie jest i szybko można przegiąć jeśli nie wie się do końca o czym pisze.

Dziwka

24
Przemek, dzięki za komentarz odnośnie treści. Jeśli masz ochotę na dyskusję, to trochę się pobronię:) Tak właśnie w dalszej części jest, świat "seksu i przemocy" okazuje się nie mieć związku ze śmiercią Weroniki. Potem ważniejsze staje się sama główna bohaterka, wrzucona w to wszystko, rozprawiająca się w ten sposób z własnym tematem. Ten świat seksu i przemocy, to dla mnie świat totalnej bezradności, popełniania ciągle tych samych błędów, nieprzepracowanych problemów.
Przemek pisze: Zamordowana lubiła nadużywający seks z nieznajomymi, ryzykowała bardzo, ale właśnie nie jest ona dla mnie wcale pociągająca, w sumie kompletnie nie zależy mi żeby dowiedzieć się kto i za co ją zabił
Byłabym bardzo wdzięczna, gdybyś to rozwinął. O co chodzi? To jest na zasadzie, to nieciekawe, bo "sama się o to prosiła, żyjąc tak jak żyła" czy raczej to wynika z postaci? Jest płaska, nie można z nią empatyzować, itd.?
Przemek pisze: Dobry kryminał to taki, w którym nie masz zielonego pojęcia, nawet cienia podejrzenia, dlaczego kogoś zabito, a fakty które posiadasz, są tak sprzeczne, że aż głowa boli. Tu tego nie ma. Podajesz wręcz na talerzu co i dlaczego.
Forma kryminału to u mnie tylko jakiś punkt wyjścia, inspiracja. Potem inaczej się to rozwija. Ale też trochę się z tym nie zgadzam. Różnie to chyba jest. W "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" Larssona od początku wiesz, że Harriet Vanger załatwił ktoś, kto był na wyspie, prawdopodobnie ktoś z jej rodziny. I często tak jest, że jest jakieś zawężone grono podejrzanych, a np. dopiero pod koniec się pojawia twist, że nagle okazuje się, że to ktoś kompletnie spoza, wchodzi nowy wątek. A w "Fałszywym tropie" Mankella masz właściwie od razu mordercę podanego na tacy.

Added in 4 minutes 44 seconds:
Piro pisze: Pan Albert nie nazywał się wcale Pan Albert. Pani Alicja nie była panią Alicją. ->
Pan Albert nie nazywał się wcale Albert. Pani Alicja nie była Alicją.
Dzieny, trafne, źle to brzmi. Ale zmieniłabym jeszcze inaczej: Pan Albert nie nazywał się wcale Albert. Pani Alicja nie była panią Alicją

Dziwka

25
W sumie to nie mam ochoty na dyskusję. Moja opinia, jak każda, jest subiektywna. Po prostu między mną a tą bohaterką, że tak powiem, nie zaiskrzyło.
Powiedziałem jakie mnie podobają się kryminały, ale owszem, są i inne szablony pisania.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”