Miałam najładniejszą palmę, ale stałam sama...

17
"– Mamo, czy ty sama siebie słyszysz? Wszystkiego mi mało?! Przecież ja nic nie mam! Nawet ojca, bo nie raczysz powiedzieć, kto nim jest. – Im dłużej biadoliła, tym mocniej drżał jej głos. Wytarła nos i dodała: – Ale nie myśl, że się skarżę. Ostatnio mam dziwne wrażenie, że na niczym mi nie zależy, a życie jest bez sensu.
– Wstajesz czy nie?! Bo zaraz stracę cierpliwość.
– Nie. Nawet jakbym dostała smartfon, to też bym nie poszła, bo już nie wierzę w Boga.
– Nie dostaniesz żadnego smartfona. Koniec, kropka. Zresztą na co ci on? I tak nikt do ciebie nie zadzwoni. Nikt cię nie lubi, nie widzisz tego?"

Kurczę, nie wiem, jakoś nie do końca przekonuje mnie, że fanatycy religijni nie mają za grosz empatii. Córka mówi matce, że ostatnio wydaje jej się, że życie jest bez sensu, a jedyną reakcją matki jest poganianie jej, żeby wstała z łóżka. Nie zaświtało jej w głowie, że może córka chce sobie strzelić samobója? Tym bardziej, że to nie jest permanentne narzekanie na brak sensu życia, tylko świeża sprawa ("ostatnio").
Może po prostu nie spotkałem w swoim życiu takich osób i stąd ten brak wiary, że mogą istnieć w realnym świecie.
Z drugiej strony, fajnie pokazałaś tę hipokryzję (np. "Zatem nawet najlepsza matka nie ustrzeże dziecka, które odziedziczyło po ojcu złe geny...").
Ogólnie tekst czyta się dobrze, słownictwo i konstrukcja zdań nie utrudniają odbioru, a chyba nie ma nic gorszego, niż napisać tak, że się czytelnik męczy.
Do jednej rzeczy tylko bym się przyczepił: "Chwyciwszy torebkę i palmę, opuściłam mieszkanie. ". Ja bym chyba raczej "wyszedł z mieszkania". Tak, jak po prostu "idę spać", a nie "udaję się na spoczynek", ale to taki niuansik.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron