Latest post of the previous page:

No masz rację cholernie dobre źródło, nawiązujące not bene do gagu z filmu Mela Brooksa "Robin Hood faceci w rajtuzach". A coś bardziej naukowego....

Źródło cholernie dobre, fakt.

No i to było raczej określenie żartobliwe.

Nie będę za wszelką cenę trzymał tego słowa, skoro wprowadza tyle zamieszania
I będę wystrzegał się na przyszłość.

Tu chyba nie chodzi o to, żeby wystrzegać się konkretnego słowa.
Tylko żeby wiedzieć co znaczy, jeśli go używamy.

Słuchaj Grimzona. On i broń biała żyją w symbiozie

Muszę zadać pytanie do Grimzona właśnie:

Wyczytałem, że rapcie zmieniły nazwę na "żabka". Czy chodzi tutaj tylko o zmianę nazwy, czy też o jakieś istotne zmiany w konstrukcji owej uprzęży?
Wyczytałem także, że nazwa "żabka" weszła w XX w. Czy to oznacza, że w czasach, o których piszę w tym rozdziale (1757 r.), używało się rapci? Czy może nie ma to większego znaczenia?
I na koniec, czy satysfakcjonująca byłaby zmiana w tekście "zaplątał się w rapcie" lub "potknął o szablę"? Czy powinienem jednak poodpinać im wszystkim szable przy wejściu do gospody?

Rapcie i żabka to dwa rodzaję zapięć szabli o całkowicie odmiennej konstrukcji. Rapcie to po prostu paski przyczepiane do pochwy i pasa natomiast żabka to skórzana tuleja do któej wkładano pochwę broni. Zasadnicza różnica jest w sposobie jak wygląda to po zamocowaniu. Na rapciach skośnie przy boku natomiast na żabce pionowo.

Natomiast co do prawdy historycznej to mało prawdopodobne aby Stanisław August miał przy sobie szablę. Jako wielki miłośnik zachodniej mody prędzej miałby przy sobie szpadę.

Jeżeli natomiast chcemy trzymać się logiki tekstu to ten dialog ją morduje. Podkreślam najważniejszy element

- Dobry człowieku, wiecież li, kędy król polski się obraca?
WWWBarman popatrzył na niego zdziwiony i odpowiedział łamaną polszczyzną z silnym rosyjskim akcentem:
WWW- Nu wiecie? Opili wy się wina? Toż waść z jego obstawy jest.

O mój Boże, ale babol.
Klękajcie narody xD

Tekst jeszcze trochę musi poleżeć zanim wezmę się za redakcję, na razie jest za bardzo... mój