Latest post of the previous page:
WitajGeneralnie moja uwaga opierała się rzeczywiście na moim osobistym doświadczeniu i przeświadczeniu. Jednak zanim ją wyraziłem w komentarzu pogooglowałem trochę, żeby właśnie nie wyjść na mądralińskiego, co nie kuma a gada:)gebilis pisze: I tu się mylisz, co dla ciebie jest oczywiste nie musi być takie w rzeczywistości. Osobiście widziałam dziewczynę z psem w takiej uprzęży z uchwytem i zaręczam nie była ona osobą niewidzącą. A ponieważ widziałam ją kilka razy w różnych okolicznościach - więc nie był to pies przez nią wypożyczony.
(do moderatorów:) ja rozumiem, że nie jest to miejsce na dyskusje o uprzężach, jednak ta kwestia w istotny sposób wpływa na treść. Rozwijając swoją myśl chcę tylko zwrócić Autorce uwagę, że czasem warto zbadać nawet taki detal - załączę kilka linków, choć nie wiem, czy tu wolno...)
To jest uprząż dla psa przewodnika
http://www.zycie.pila.pl/informacje/201 ... /index.php
A to jest (prawdopodobnie) kilka.. z wielu rodzajów uprzęży stosowanych przez wielu ludzi z różnych powodów.
http://www.karusek.com.pl/index.php?cat=227&page=1
Właściwie ta dyskusja na temat uprzęży jest oboczna, ale przyznam, że w miarę pisania dostrzegam w niej głębszy sens..
Chodzi o to, że żyjemy w takim czasie, iż weryfikacja pewnych detali jest trywialnie prosta.. Wystarczy dostęp do sieci.
Kiedyś w wiele z moich towarzyskich rozmów wplatały się dyskusyjki na temat wzrostu jakiegoś aktora, tego, czy zmarł i kiedy, jak miał na imię jakiś uczony, a nawet czy Einstein był wierzący i jakie są a jakie nie jego słowa...
Teraz sam z lubością gaszę rozgrzewającą sie utarczkę odpaleniem smarta i wyłuskaniem faktu z sieci.
Może i odziera to trochę nasze lekkie rozmowy z tematów, ale oszczędzamy na akademickich przepychankach, a oszczędzony czas przeznaczamy na bardziej refleksyjne treści:)
I to samo zacząłem stosować w pisaniu.
Mam taką rozpoczynającą się powieść... Już mnie kusi, żeby fragment wrzucić tu, sam początek, choćby po to, aby samemu siebie zmobilizować do pracy... ale, ad rem - i kiedy wyobrażam sobie jakąś scenę w powieści - palenie drogiego cygara, picie luksusowego łyskacza, to od razu odpalam firefoxa i grzebię w zdjęciach, sklepach internetiwych, forach...
Wtedy wiem. Łatwiej sobie wyobrażam refleksy światła w alkoholowej otchłani, czy zapach snującego się leniwie dymu z cygara... Samochody, ubrania, nawet jedzenie - pisząc o tym staram się wygrzebać z sieci, przeczytać parę słów.
Nabywam wtedy jakąś wiedzę. Nie kompletną, ani nawet dogłębną, ale jakaś jest. Mam oparcie dla wizji.
Dlatego sądzę, że dobrą rzeczą jest rozważenie, czy nawet omówienie kwestii uprzęży z Autorką - jaką sobie wyobrażała, jaką widziała u tej dziewczyny, w jaki sposób bohaterka opowiadania śledziła ojca, w jakich warunkach etc..
Ta rozmowa w żaden sposób nie jest ani wymądrzaniem się, ani radością wyłuskania potknięcia - wręcz przeciwnie. Lubię czytać dobre rzeczy i moje starania, uwagi mają na celu zwiększenie ilości dobrych tekstów:) A nie zmniejszenie liczby autorów:) (choć czasem jedno jest z drugim związane:))) choć nie w tym przypadku akurat:) )
Dlatego byłbym szczęśliwy, gdybyś nie brała moich uwag do siebie, jako przytyków, czy chichotliwego zadowolenia, że jednak NIE jesteś doskonała;))
I, oczywiście, zgadzam się w pełni z Tobą, że "co dla ciebie jest oczywiste nie musi być takie w rzeczywistości." Jednak to bardzo celne zdanie dotyka właściwie filozofii człowieczej psyche bardziej, niż kwestii uprzęży

Pozdrawiam ciepło