Latest post of the previous page:
Ja wszystkie posty Pilipiuka przeczytałem tu na innym forum i na forum jego strony.1937
gdzieś w twoich wcześniejszych postach znalazłem jeden taki, treść którego w miarę mnie zaciekawiła. Nie jestem w stanie go teraz wygrzebać, gdyż leży on głęboko pod stertą wszystkich napisanych przez ciebie postów.
mianowicie opisywałeś swój okres edukacji w szkole średniej i przy okazji nadmieniłeś, że najgorszą rzeczą, jakiej tam doświadczyłeś, była deprecjonująca postawa nauczycieli. Nie mylę się? Jeżeli się nie mylę to czy mógłbyś, w miarę możności, myśl tę rozwinąć?
mianowicie opisywałeś swój okres edukacji w szkole średniej i przy okazji nadmieniłeś, że najgorszą rzeczą, jakiej tam doświadczyłeś, była deprecjonująca postawa nauczycieli. Nie mylę się? Jeżeli się nie mylę to czy mógłbyś, w miarę możności, myśl tę rozwinąć?
1938
obyczaje się skundliły - a o patologii poczytaj sobie w gazetach.kundel bury pisze:Czy zamierza Pan kiedyś odejść od fantastyki i napisać coś, powiedzmy, z obyczaju,
jak sie ludzie kochają to jest harlekin
a jak sie zdradzają - obyczajowa.
w tym mam się sprawdzać?

tę uśmiercił w naszym kraju już pozytywizm.literatury pięknej
po co?albo jakąś powieść psychologiczną?
i komu to u diabła potrzebne?
tam nie ma gruntu. wszystko zatonęło w szlamie.o bo, dajmy na to, że chce się Pan sprawdzić na innym gruncie,
jakby tam byli jacyś pisarze byłoby może komu ucierać nosa...przytrzeć innemu pisarzowi nosa
to wymyslę nowych. I...?albo zwyczajnie w świecie dotychczasowi bohaterowie się kiedyś znudzą.
1940
w moich dwu podstawówkach i liceum uczyli ludzie którzy w żadnym wypadku nie powinni zostać belframi. w zasadzie tyle w temacie.Walikij pisze: mianowicie opisywałeś swój okres edukacji w szkole średniej i przy okazji nadmieniłeś, że najgorszą rzeczą, jakiej tam doświadczyłeś, była deprecjonująca postawa nauczycieli. Nie mylę się? Jeżeli się nie mylę to czy mógłbyś, w miarę możności, myśl tę rozwinąć?
Mój bład polegał częsciowo na tym że nie potrafilem ukryć jak dużo czytam.
A drugi błąd - interesowało mnie głównie to czego nie było w programie.
1941
To są straszne stereotypy i, przynajmniej w mojej opinie, w większości nietrafione. Równie dobrze, mogę napisać, że fantastyka jest dla dzieciaków, dla ciamajd życiowych, które nie radzą sobie w szkole a rzeczywistość ich przerasta, więc szukając wyjścia i uciekają w świat elfów, wampirów, czy wymyślonych światów s-f. No i nie zapomnijmy dodać, że każdy normalny człowiek, jak kończy gimnazjum przestaje czytać fantastykę. Wyrasta z niej. 
Ale czy tak jest? No niekoniecznie. Ten szablon, który podałem, jak i każdy inny, jest krzywdzący.
Naprawdę tylko tyle Pan widzi w literaturze, niech już będzie i nazwij ją umownie, będącej głównym nurtem? W innym wątku sam Pan poleca Martina Edena, którą można wrzucić do worka obyczajówki.
Chyba to nie jest pański ulubiony temat do rozmów. Wyczuwam w poście złe fluidy.

Ale czy tak jest? No niekoniecznie. Ten szablon, który podałem, jak i każdy inny, jest krzywdzący.
Naprawdę tylko tyle Pan widzi w literaturze, niech już będzie i nazwij ją umownie, będącej głównym nurtem? W innym wątku sam Pan poleca Martina Edena, którą można wrzucić do worka obyczajówki.
Chyba to nie jest pański ulubiony temat do rozmów. Wyczuwam w poście złe fluidy.

Zacząłem sobie powoli przeglądać wątek jeszcze przed tą uwagą. Może za trzy lata skończę.Andrzej Pilipiuk pisze: przepraszam - ale od tego wypadło by zacząć.
Do dzieła i wróć za tydzień.
1942
A kogo to kurde obchodzi co myśli Andrzej o czymś innym niż fantastyka? Jest specem od fantastyki - trzeba męczyć go z tego tematu. Sprawdził się, odniósł jako taki sukces - widać coś wie w temacie. A prywatne Andrzeja animozje literackie można wsadzić do kredensu, bo nic nikomu po nich dobrego nie przyjdzie. To co tu się teraz dzieje to szturchanie staruszka paluchem w nos, patrząc kiedy się zdenerwuje i coś dziwnego powie.kundel bury pisze:Naprawdę tylko tyle Pan widzi w literaturze, niech już będzie i nazwij ją umownie, będącej głównym nurtem? W innym wątku sam Pan poleca Martina Edena, którą można wrzucić do worka obyczajówki.
Andrzej, dobrze, że się trzymasz tego, na czym się znasz. Było już o tym pisane, ale spytam: nie planujesz wydać książki z radami vide Kres? Zebrałbyś wszystko (m.in. ten wątek) do kupy, jakieś felietony, skleił i nie musiałbyś w kółko odpowiadać na te same pytania. Każdy z Twoich fanów i naśladowców mógłby to kupić. Zresztą, co ja gadam, wystarczyłoby też reklamować w necie i wszystkie fora pisarskie zahuczałyby jak rozochocona sówka.
Victory is mine!
1943
No może mnie obchodzi. Chociaż z drugiej strony nie aż tak bardzo. Po prostu jestem ciekaw skąd taka postawa, skąd ona wynika. Czy to może wynik systemu nauczania, który A. Pilipiuk słusznie ostro krytykuje (lektury szkolne to głównie obyczajówki lub coś w ten deseń, więc może stąd ta niechęć). Tak, odniósł sukces, tego odmówić mu mogę, jest bez wątpienia człowiekiem sukcesu i wiele można się nauczyć z jego wypowiedzi na WM. Nie kwestionuję tego.Stewie pisze: A kogo to kurde obchodzi co myśli Andrzej o czymś innym niż fantastyka? Jest specem od fantastyki - trzeba męczyć go z tego tematu. Sprawdził się, odniósł jako taki sukces - widać coś wie w temacie. A prywatne Andrzeja animozje literackie można wsadzić do kredensu, bo nic nikomu po nich dobrego nie przyjdzie. To co tu się teraz dzieje to szturchanie staruszka paluchem w nos, patrząc kiedy się zdenerwuje i coś dziwnego powie.
36 lat to od razu staruszek? No, bez przesady, Stewie.

1945
A jaki w twojej opinii nauczyciel = doskonały nauczyciel? Jakie cechy winny być dlań znamienne? Bądź inaczej: jaką postawą powinien się on charakteryzować?Andrzej Pilipiuk pisze:w moich dwu podstawówkach i liceum uczyli ludzie którzy w żadnym wypadku nie powinni zostać belframi. w zasadzie tyle w temacie.
Co dokładnie i jak dużo?Andrzej Pilipiuk pisze: Mój bład polegał częsciowo na tym że nie potrafilem ukryć jak dużo czytam.
1946
toi wolny kraj i cieszymyu się wolnością słowa i swobod głoszenia teorii.kundel bury pisze:To są straszne stereotypy i, przynajmniej w mojej opinie, w większości nietrafione.
I ty i ja.
Przedstaw swoją teorię

cóż głupio to zabrzmi ale częściowo się z Tobą zgadzam. Owszem - fantastyka jest ucieczką i dla piszących i dla czytających i sród nich ciamajdy życiowe też sie znajdą.Równie dobrze, mogę napisać, że fantastyka jest dla dzieciaków, dla ciamajd życiowych, które nie radzą sobie w szkole a rzeczywistość ich przerasta, więc szukając wyjścia i uciekają w świat elfów, wampirów, czy wymyślonych światów s-f.
Dzieciaki pewnie też. I grupka onanistów nawet - ale oni mają ksiązki załóżone w ulubionych miejscach a reszty nie czytają.
owszem jest odsetek ludzi ktorzy wyrastają z czytania fantastyki.No i nie zapomnijmy dodać, że każdy normalny człowiek, jak kończy gimnazjum przestaje czytać fantastykę. Wyrasta z niej.
Ale zazwyczaj wyrastają z czytanie czegokolwiek...
dlaczego krzywdzący?Ale czy tak jest? No niekoniecznie. Ten szablon, który podałem, jak i każdy inny, jest krzywdzący.
stawiam tezę że nurt głowny jest zasadniczo martwy literacko i intelektualnie.Naprawdę tylko tyle Pan widzi w literaturze, niech już będzie i nazwij ją umownie, będącej głównym nurtem?
byc może na uschniętym drzewie zielenią się jeszcze pojedyńcze listki.
hmm... raczej autobiograficzna... choć może częsciowo masz rację.W innym wątku sam Pan poleca Martina Edena, którą można wrzucić do worka obyczajówki.
chwała purytanskim obyczajom XIX wiecznego USA...
masz 3 dni. potem egzamin.Zacząłem sobie powoli przeglądać wątek jeszcze przed tą uwagą. Może za trzy lata skończę.
jak nie zdasz dostaniesz bana
no dobra żartowałem

1947
jest w tym głęboka myśl.Stewie pisze: A kogo to kurde obchodzi co myśli Andrzej o czymś innym niż fantastyka? Jest specem od fantastyki - trzeba męczyć go z tego tematu.
dopuszczam hipotezę że po fantastycznym praniu mózgu mogę po prostu nie wczytywać innej literatury.
uważam że widząc psią kupę na chodniku porządny człowiek ostrzega innych spacerowiczów...Sprawdził się, odniósł jako taki sukces - widać coś wie w temacie. A prywatne Andrzeja animozje literackie można wsadzić do kredensu, bo nic nikomu po nich dobrego nie przyjdzie.
Przyjmijmy że próbnowałem

e, 36 lat to jeszcze nie staroścTo co tu się teraz dzieje to szturchanie staruszka paluchem w nos, patrząc kiedy się zdenerwuje i coś dziwnego powie.

dobre pytanie.Andrzej, dobrze, że się trzymasz tego, na czym się znasz. Było już o tym pisane, ale spytam: nie planujesz wydać książki z radami vide Kres? Zebrałbyś wszystko (m.in. ten wątek) do kupy, jakieś felietony, skleił i nie musiałbyś w kółko odpowiadać na te same pytania.
chyba chwilowo nie.
problem w tym że - głupio sie przyznać - czuję się jeszcze za cienki.
moje felietony - teraz pisałbym trochę inaczej...
1948
w zupełności by mi wystrczyło gdyby moi belfrzy byli:Walikij pisze: A jaki w twojej opinii nauczyciel = doskonały nauczyciel? Jakie cechy winny być dlań znamienne? Bądź inaczej: jaką postawą powinien się on charakteryzować?
a) zdrowi psychicznie
b) zrównoważeni emocjonalnie
c) sprawiedliwi w ocenie wiedzy, zachowania, postawy etc.
gwoli prawdy: mialem może 10% prawdziwych Nauczycieli.
80% to byli wytrobnicy oswiatowi.
10% to byli łajdacy ktrórzy zmienili mi życie w piekło.
1949
Witaj Andrzeju.
Będziesz gościć w Katowicach w najbliższym czasie?
Wracając do systemu nauczania. Mój nauczyciel historii mimo, że jest osobą młodą i otwartą nie wygodny jest mu temat homoseksualizmu, dzięki czemu antyk przedstawił nam jako czas, kiedy istniały rodziny, mężowie byli wierni swoim żonom, a legion kochanków określił jako nigdy nie istniejący.
Nie dopuszczał również myśli, że gladiatorzy byli wynajmowani jako prostytutki w cesarstwie rzymskim.
Istnieje jeszcze cała rzesza nauczycieli w szkole, którzy są do bólu poprawni politycznie przez co przedstawia się nam niektóre epoki jako istną sielankę.
Na początku zrobiłem ogromny błąd i w liceum pokazałem, że lubię czytać książki inne niż te co są na liście lektur obowiązkowych.
Nauczycieli odbierają mnie jako bezczelnego typka, gdzie na celu mam rozwalanie ich lekcji co jest bzdurą.
Teraz wiem, że chorzy nauczyciele są czymś raczej powszechnym. Jakie miałeś sposoby na przetrwanie wśród "nauczycieli"?
P.S Czytam twój temat od początku i jestem dopiero na 21 stronie ^.-
Będziesz gościć w Katowicach w najbliższym czasie?
Wracając do systemu nauczania. Mój nauczyciel historii mimo, że jest osobą młodą i otwartą nie wygodny jest mu temat homoseksualizmu, dzięki czemu antyk przedstawił nam jako czas, kiedy istniały rodziny, mężowie byli wierni swoim żonom, a legion kochanków określił jako nigdy nie istniejący.
Nie dopuszczał również myśli, że gladiatorzy byli wynajmowani jako prostytutki w cesarstwie rzymskim.
Istnieje jeszcze cała rzesza nauczycieli w szkole, którzy są do bólu poprawni politycznie przez co przedstawia się nam niektóre epoki jako istną sielankę.
Na początku zrobiłem ogromny błąd i w liceum pokazałem, że lubię czytać książki inne niż te co są na liście lektur obowiązkowych.
Nauczycieli odbierają mnie jako bezczelnego typka, gdzie na celu mam rozwalanie ich lekcji co jest bzdurą.
Teraz wiem, że chorzy nauczyciele są czymś raczej powszechnym. Jakie miałeś sposoby na przetrwanie wśród "nauczycieli"?
P.S Czytam twój temat od początku i jestem dopiero na 21 stronie ^.-
Panie, uczyń mnie poważnym.
1950
Ale to są „Pytania do Andrzeja Pilipiuka” nie do mnie.Andrzej Pilipiuk pisze: toi wolny kraj i cieszymyu się wolnością słowa i swobod głoszenia teorii.
I ty i ja.
Przedstaw swoją teorię

Nie napisałem, że to moje zdanie, tylko że ktoś mógłby tak powiedzieć. Myślę, że nie tylko fantastyka jest ucieczką. Moim zdaniem cała literatura poniekąd nią jest. Jedni uciekają w używki, inny w książki.Andrzej Pilipiuk pisze: cóż głupio to zabrzmi ale częściowo się z Tobą zgadzam. Owszem - fantastyka jest ucieczką i dla piszących i dla czytających i sród nich ciamajdy życiowe też sie znajdą.
Dzieciaki pewnie też. I grupka onanistów nawet - ale oni mają ksiązki załóżone w ulubionych miejscach a reszty nie czytają.
No właśnie. Jest pewna luka na rynku wydawniczym, którą można wypełnić i stąd, między innymi, było moje nieszczęsne pytanie „Czy zamierza…”Andrzej Pilipiuk pisze: owszem jest odsetek ludzi ktorzy wyrastają z czytania fantastyki.
Ale zazwyczaj wyrastają z czytanie czegokolwiek...
Andrzej Pilipiuk pisze: dlaczego krzywdzący?
Bo ma wydźwięk pejoratywny. Może niesprawiedliwie sugerować, że fantastyka jest literaturą gorszą.
Coś mi się wydaje, że jest parę tych listków. Sęk w tym, że każdym ma inne gusta i różne oczekiwania od literatury.Andrzej Pilipiuk pisze: stawiam tezę że nurt głowny jest zasadniczo martwy literacko i intelektualnie.
byc może na uschniętym drzewie zielenią się jeszcze pojedyńcze listki.
Ale jedno nie wyklucza drugiego.Andrzej Pilipiuk pisze: hmm... raczej autobiograficzna... choć może częsciowo masz rację.
Andrzej Pilipiuk pisze: masz 3 dni. potem egzamin.
jak nie zdasz dostaniesz bana
no dobra żartowałem
To ja składam podanie o przedłużenie sesji.

Na razie 20 stron za mną.

1951
raczej nie.Zapachowy pisze:Witaj Andrzeju.
Będziesz gościć w Katowicach w najbliższym czasie?
Ale bede w Bielsku na konwencie.
może po prostu go brzydzi?Wracając do systemu nauczania. Mój nauczyciel historii mimo, że jest osobą młodą i otwartą nie wygodny jest mu temat homoseksualizmu,
Antyczne hłe hłe korzenie unii europejskiej.dzięki czemu antyk przedstawił nam jako czas, kiedy istniały rodziny, mężowie byli wierni swoim żonom, a legion kochanków określił jako nigdy nie istniejący.
rodziny istniały, mężowie przeważnie wierni byli (bo bzykania heter lub niewolnic nie uważali za niewierność). Docelowa rodizna to był mąż, głupia żona i dwoje dzieci.
Nadprogramowe wyrzucano na śmietnik chyba że miały szczęscie i handlarz wziął niemowlę by wychować na niewolnika...
Kochankowie płci meskiej byli - ale homoseksualizm wcale nie był trendy.
tzn. jak ktoś był stroną czynną to jeszcze patrzono na to przez palce wiec przeważnie bzykano niewolników, zazwyczaj nieletnich którym wcześniej odcinano ptaszka żeby nie byó wątliwści kto kogo...
Cywilizacja antyku była parszywa.
wyjnajmowani - dobre okreslenie - bo kaska za to wpadała ich właścicielowi. 80% gladiatorów to byli niewolnicy. był też zwyczaj kastrowania chlopaków by damy nie musiały obawiać się zająsice w ciążę. Po 2-3 latach taki niewolnik tracił zdolności wtedy sprzedawlai go do pracy w polu lub kopalni...Nie dopuszczał również myśli, że gladiatorzy byli wynajmowani jako prostytutki w cesarstwie rzymskim.
A potem odkryto sylfium i rzymianie szybko wymarli...
ano niestety...Istnieje jeszcze cała rzesza nauczycieli w szkole, którzy są do bólu poprawni politycznie przez co przedstawia się nam niektóre epoki jako istną sielankę.
zastanawiam się ile jeszcze potrwa
Na początku zrobiłem ogromny błąd i w liceum pokazałem, że lubię czytać książki inne niż te co są na liście lektur obowiązkowych. Nauczycieli odbierają mnie jako bezczelnego typka, gdzie na celu mam rozwalanie ich lekcji co jest bzdurą.
uszy po sobie i zacisnąć zęby.Teraz wiem, że chorzy nauczyciele są czymś raczej powszechnym. Jakie miałeś sposoby na przetrwanie wśród "nauczycieli"?
nie bylo nas stać na liceum prywatne typu "przechowalnia tobołów".