Niektórzy nie wierzą w błękitne ptaki, płonące drzewa i niekończące się lasy. Niektórzy wierzą tylko w to, co zobaczyli i wydawałoby się nie ma w tym nic dziwnego, przecież właśnie dla obserwowania dostaliśmy od kogoś, kto przygląda się z góry, oczy. Ale ten ktoś o dziwo nie chce teraz, byśmy uważali je za jedyny sprawdzony środek. Ten ktoś chce, byśmy nauczyli się żyć jeszcze raz. Tak, jeszcze raz, od początku do końca. Aż trudno uwierzyć, że nauka może trwać tyle pokoleń.
I nie wierzą też w słońce, które nagle znika. Od tak, bez uprzedzenia zlewa się z tłem, z niebieskością nieba. W tym również nie ma nic dziwnego, że nie wierzą.
Lecz nie zrozumiem jednego – dobra. Wszak niczego człowiek nie zrozumie, jednakże spoglądając ukosem na ludzi odnosi się nietypowe wrażenie, że to wszystko stoi, a właściwie leży, na bombie i wystarczy iskra, taka mała, drobniutka, by wyzbyć się wszystkiego. I gdzie w tym wszystkim się ono tłoczy?
Niekiedy wieczorami popadam w melancholię lub coś, co pod nią podchodzi. Po prostu w jakiś wszechogarniający smutek. Wówczas wyobrażam sobie Boga, wyciągającego dumnie rękę w stronę pierwszych ludzi i mówiącego srogim, aczkolwiek miękkim głosem – Patrzcie, oto wasz świat, wasz raj, którego nie utracicie bez winy. Idźcie i nie traćcie wiary.
W takich sytuacjach sen staje się czymś zupełnie obcym. Wiara, wina, przesłanie z góry, nadzieja… o nadziei mówimy rzadko, a co byłoby ze społeczeństwem, gdyby nie jej ingerencja?
I nie wierzę w grzech Adama i Ewy, i w diabła pod postacią węża, i wieczne strapienie. Musiało być inaczej, pamiętajmy, że spis przewinień nie był w owym czasie aż tak bogaty. Musiało być ciekawiej, nieco odmiennie, bo przecież żadna z istot nie jest przeznaczona do biegu w monotonii.
Adam pragnął zostać autsajderem, a Ewa już dawno wyrosła z ciała nastoletniej tułaczki.
- Kazał nam iść, nie słyszałaś? Kazał iść, więc idźmy. Ty i ja, razem, na dobre i na złe. Tak, jak chciałaś.
- Chciałam rodziny.
I Adam odszedł, zostawiając Ewę samą. Nie spodziewał się nawet, że na pastwę losu.
Camus napisał, że już samo bycie człowiekiem jest trudne. A ja wciąż nie pojmuję – kim jest człowiek?
2
Tutaj według mnie jest zły szyk. Lepiej brzmiałoby tak:przecież właśnie dla obserwowania dostaliśmy od kogoś, kto przygląda się z góry, oczy.
przecież właśnie dla obserwowania dostaliśmy oczy od kogoś, kto przygląda się z góry.
[1], [2] - przecinki.
Ale ten ktoś [1]o dziwo[2] nie chce teraz
Pogrubione zdanie przenieść do następnej linijki.mówiącego srogim, aczkolwiek miękkim głosem – Patrzcie, oto wasz świat, wasz raj, którego nie utracicie bez winy. Idźcie i nie traćcie wiary.
Pisze się: outsiderem.autsajderem
Tułaczki? Tułaczka to znaczy ciężka praca. Zastąp ten wyraz jakimś odpowiedniejszym.a Ewa już dawno wyrosła z ciała nastoletniej tułaczki
Podoba mi się to zakończenie.Camus napisał, że już samo bycie człowiekiem jest trudne. A ja wciąż nie pojmuję – kim jest człowiek?
Ogólnie rzecz biorąc, tekst wydał mi się ciekawym eksperymentem i według mnie zawiera jakąś tam prawdę i przesłanie. Jestem na tak.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.
Wieczność kocha dzieła czasu.
– William Blake
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.
Wieczność kocha dzieła czasu.
– William Blake
3
przypomina esej.
Wszak niczego człowiek nie zrozumie, jednakże spoglądając ukosem na ludzi odnosi się nietypowe wrażenie, że to wszystko stoi, a właściwie leży, na bombie i wystarczy iskra, taka mała, drobniutka, by wyzbyć się wszystkiego.
w "a właściwie leży, na bombie " nie powinno być przecinka.
Adam pragnął zostać autsajderem, a Ewa już dawno wyrosła z ciała nastoletniej tułaczki.
Adam nie mógł znać słowa autsajder. po prostu nie pasuje.
Wszak niczego człowiek nie zrozumie, jednakże spoglądając ukosem na ludzi odnosi się nietypowe wrażenie, że to wszystko stoi, a właściwie leży, na bombie i wystarczy iskra, taka mała, drobniutka, by wyzbyć się wszystkiego.
w "a właściwie leży, na bombie " nie powinno być przecinka.
Adam pragnął zostać autsajderem, a Ewa już dawno wyrosła z ciała nastoletniej tułaczki.
Adam nie mógł znać słowa autsajder. po prostu nie pasuje.
4
Wątek niewiary rozmył się gdzieś w połowie, a później tylko sukcesywnie dogorywał - nie dożył pointy. Tematycznie - nihil novi. Aczkolwiek napisane całkiem przyzwoicie. Są widoczki na rozbudowę i remont. Polecam bardziej nowatorskie podejście do sprawy.
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
"Smakuj brzmienie języka, zbieraj rodzące się neologizmy i notuj kolejne interpretacje idiomów. Smakuj brzmienie języka: on, odbiciem istniejącej umowy społecznej, opowie ci, w którą stronę zmierza gra znaczeń."
J. Dukaj
J. Dukaj
6
polishbritpoper, mów sobie co chcesz. Ja wyraziłam swoje zdanie na ten temat i go nie zmienię.
minojek, zastosuj się do moich sugestii, a twój tekst będzie jeszcze lepszy.
minojek, zastosuj się do moich sugestii, a twój tekst będzie jeszcze lepszy.

Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.
Wieczność kocha dzieła czasu.
– William Blake
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.
Wieczność kocha dzieła czasu.
– William Blake
7
No, ja nie piszę tego żeby się przyczepić tylko, żeby autor zdawał sobie sprawę że końcówka nie jest idealna. I ma wybór, uznać, że jest genialnie i nie zrobić nic, albo uznać że genialnie nie jest i poprawić (normalnie bym nie wyjaśniał swoich intencji ale jesteś wrażliwa i moglabys uznać, że chce ci zrobić na złość, nie chce, mnie interesuje tylko proza tutaj).
9
Przy okazji każdej publikacji sugerujesz takie kroki - później wychodzi na to, że przy kolejnej popełniasz bliźniaczo podobne błędy. O czym to świadczy? O tym żeś ściemę, młodzieńcze, sprzedał. Nieładnie.minojek pisze:Jeszcze zajmę się tym tekstem.
Mógłbyś się na serio, całkiem poważnie etc. wziąć do pracy skoro aż tak ci zależy.
10
Tak, Joe, i Tobie podziękuję za opinię, bo konstruktywna krytyka buduje. A teraz posłuchaj - o co idzie? O sprzedawanie ściemy? Don't worry, stary, każdy z nas na swój sposób żyje pisanie, ale poza tym mamy obowiązki nad obowiązkami... i tu się chyba zgodzisz, racja? A fakt, że nie upoważnia to do ściemniania, jest inną kwestią... Może więc wyraź się nt. tekstu, a nie mojego podejścia? Będę wdzięczny, szanuję Twoje zdanie.
12
Wcześniej nie zauważyłem.Tułaczki? Tułaczka to znaczya Ewa już dawno wyrosła z ciała
nastoletniej tułaczki
ciężka praca. Zastąp ten wyraz
jakimś odpowiedniejszym.
Nie, tułaczka to poniewierka, w sensie włóczenia się. Dlatego lepszą propozycją będzie:
(...) a Ewa już dawno wyrosła z tułaczki.
ew. z nastoletniego włóczęgostwa. W ogóle to zdanie średnio brzmi.
1. Ewa już dawno wyrosła z nastoletniego włóczęgostwa.
2. Ewa już dawno wyrosła z tułaczki.
Minusem pierwszego wariantu jest koślawość językowa. Słabą stroną drugiego- bezsens.
Problemem wersji oryginalnej jest to nieszczęsne "ciało". Skłonność do wyruszania w jakieś eskapady podlega pod sferę psychiki a nie cielesności (chyba, że wyrusza, żeby się gzić). Dlatego proces dojrzewania ciała jakby nie ma związku z dojrzałością emocjonalną. Nie ma wewnętrznej korespondencji, którą to zdanie sygnalizuje. Popraw.
13
Nic nie zrozumiałam. Sens miniaturki gdzieś mi się rozmył wśród tych głębokich zdań.
Najpierw coś o niewierze w ptaki, lasy, słońce... Stwierdzenie, że rozumiesz tę niewiarę i dalej... że nie rozumiesz, skąd jest dobro. WTF? Jakiś łącznik w międzyczasie, cokolwiek?
No i zaraz przeskakujemy do Boga i wariacji na temat grzechu pierworodnego.
Odniosłam trochę wrażenie, że zrobiłeś mieszankę ze swoich myśli, które uznałeś za pewnego rodzaju ciekawe i głębokie, ze zdaniami, które gdzieś Ci się obiły, ładnie zabrzmiały. Nie, to nie jest oskarżenie o ściąganie z czegoś czy plagiat. Raczej o ulegnięcie wpływowi jakiegoś tekstu/kazania/wypowiedzi/artykułu i trochę nieuporządkowanie tego.
Brakuje mi w tej miniaturze spójności treści, trochę jakiejś ostrości. Jest refleksyjna, niebrzydka i nudna.
Językowo jest parę pokręconych zdań, w których męczyłeś się z interpunkcją i utrzymaniem tego w jako takim porządku.
Chociażby to.
Dla mnie też trochę za dużo powtórzeń, podkreślających to i owo i usiłujących zrobić styl poważniejszym, bardziej melancholijnym. Ale ok. Powiedzmy, że w miarę koresponduje z treścią i celem utworu.
Paradoksalnie to chyba jeden z lepiej napisanych przez Ciebie tekstów (spośród tych, które czytałam), a za to, dla mnie, najsłabszy treściowo.
Pozdrawiam,
Ada
Najpierw coś o niewierze w ptaki, lasy, słońce... Stwierdzenie, że rozumiesz tę niewiarę i dalej... że nie rozumiesz, skąd jest dobro. WTF? Jakiś łącznik w międzyczasie, cokolwiek?
No i zaraz przeskakujemy do Boga i wariacji na temat grzechu pierworodnego.
Odniosłam trochę wrażenie, że zrobiłeś mieszankę ze swoich myśli, które uznałeś za pewnego rodzaju ciekawe i głębokie, ze zdaniami, które gdzieś Ci się obiły, ładnie zabrzmiały. Nie, to nie jest oskarżenie o ściąganie z czegoś czy plagiat. Raczej o ulegnięcie wpływowi jakiegoś tekstu/kazania/wypowiedzi/artykułu i trochę nieuporządkowanie tego.
Brakuje mi w tej miniaturze spójności treści, trochę jakiejś ostrości. Jest refleksyjna, niebrzydka i nudna.
Językowo jest parę pokręconych zdań, w których męczyłeś się z interpunkcją i utrzymaniem tego w jako takim porządku.
Chociażby to.
Niby dałeś radę, ale przebrnąć i przetrawić trochę ciężko.Niektórzy wierzą tylko w to, co zobaczyli i wydawałoby się nie ma w tym nic dziwnego, przecież właśnie dla obserwowania dostaliśmy od kogoś, kto przygląda się z góry, oczy
Dla mnie też trochę za dużo powtórzeń, podkreślających to i owo i usiłujących zrobić styl poważniejszym, bardziej melancholijnym. Ale ok. Powiedzmy, że w miarę koresponduje z treścią i celem utworu.
Paradoksalnie to chyba jeden z lepiej napisanych przez Ciebie tekstów (spośród tych, które czytałam), a za to, dla mnie, najsłabszy treściowo.
Pozdrawiam,
Ada
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"
Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"
Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"