Latest post of the previous page:
Tak, rozumiem wyjaśnienie. Ciekawe.Osobliwość pisze: (śr 11 lis 2020, 18:01) Ogólnie w moim uniwersum włosy są odzwierciedleniem statusu społecznego. Łupież ujawnia środowisko slumsów. To samo tyczy się włosów. Tylko najbogatsi mogą sobie pozwolić na bardzo długie. Utrzymanie włosów jest kosztowne i średnio funkcjonalne (poza uwarunkowaniami kulturowymi)... Chyba wyjaśniłam.
To brzmi całkiem dobrze. Lepiej niż to, co napisałaś w tekście. To są właśnie te Twoje skróty. Pomijasz takie rozważania, a one mogłyby pomóc historii.Osobliwość pisze: (śr 11 lis 2020, 18:01) Chodzi o to, że umysł pod wpływem strachu działa inaczej, szybciej i ostrzej. Staje się mniej ludzki, a bardziej pierwotny. Przełącza się z człowieczeństwa na przetrwanie.
Dobrze, teraz chodźmy dalej.
Te Płynne Mięśnie wprowadzają chaos. Bo była reklama korekty płci, a tu nagle mięśnie i to jeszcze płynne (co to może być, człowiek się zastanawia), i to jeszcze zapewniające szczęście, i to jeszcze szczęście (w kontraście do owych mięśni) stałe. Niby rozumiem, że pakiet, niby rozumiem, że radio ryczy i wprowadza zamieszanie. Ale to zamieszanie jest za duże. Jeżeli te Płynne Mięśnie są Ci tu do czegoś koniecznie potrzebne, to proponuję zamiast pakietu, puścić dwie odrębne reklamy.Osobliwość pisze: (pn 02 lis 2020, 22:44) Korekcja płci lub orientacji w pakiecie z implantami stymulującymi za połowę ceny! Więcej informacji znajdziesz na naszym Drzewostanie przy Rubinowym Placu. Pamiętaj: Płynne Mięśnie — stałe szczęście!
Stare radia mają to do siebie, że trzeszczą. Jeżeli tutaj używasz słowa trzasnął to słychać trzask radia, a nie widać faceta, który jest tu podmiotem. Dałabym tu inny czasownik, np.
- palnął, walnął
Przekombinowane.Osobliwość pisze: (pn 02 lis 2020, 22:44) jednak był już za późno. Ziarno ciekawości zostało zasiane, a plon rósł w ustach kobiety. Pną łodygę aż do mózgu, gdzie pozostawiał słodkie owoce. Kuszące owoce. Ioonaxa nie mogła się oprzeć, tak bardzo chciała je zerwać, jednak zapytała:
Nic nie rozumiem z tego fragmentu. O co im chodzi?Osobliwość pisze: (pn 02 lis 2020, 22:44) — Wiesz co chcę teraz uczynić, ale nie zrobię tego bez twojej zgody. — Zaschło jej w ustach.
— Nie jestem dobrym materiałem na nauczyciela w takich sprawach. — Uśmiechnął się krzywo, srebrne zęby odbiły promienie słońca. — Może coś łatwiejszego?
Owoce upadły gdzieś w zakamarki umysłu. Ioonaxa wiedziała, że sięgnie po nie, gdy tylko będzie okazja. Więc zacisnęła usta tak, by zmieniły słowa w pytanie.
Taka językowa moda zapanowała. Nie można normalnie powiedzieć, że ktoś się uśmiechnął, tylko trzeba przefajnować. I na dodatek wszyscy tak fajnują z tym uśmiechem goszczącym na twarzy. Do znudzenia. A kiedy ja czytam o tych goszczących uśmiechach, to mi nic na twarzy nie gości, tylko się zwyczajnie krzywię.

Przekombinowane. Tak bardzo miało być pięknie, że wyszło bez sensu.Osobliwość pisze: (pn 02 lis 2020, 22:44) Nad widnokręgiem jakaś niewidzialna ręka pociągnęła nowy błękit, inny niż niebo.
Uch, takie zdanie to jest coś! Babol potrójny: logiczno-stylistyczno-gramatyczny! Moje gratulacje!

A teraz podzielmy je na części:
Jeżeli do bezkresu można podjechać bliżej, to żaden z niego bezkres, skoro oto właśnie podjeżdżamy sobie autkiem do jego granicy (kresu).
Kto tu jest podmiotem? Kto się wyłonił? Obraz roślinności, prawda? A kto podjeżdżał bliżej? Też obraz roślinności? Czy jednak bohaterowie, których w ogóle w tym zdaniu nie ma? To jest taka sama konstrukcja, jak: Idąc na spacer, spadł deszcz.Osobliwość pisze: (pn 02 lis 2020, 22:44) Podjeżdżając bliżej bezkresu, z pustynnego klimatu wyłonił się obraz niskiej roślinności
Pole to obszar przeznaczony pod uprawę roślin. Rośliny zwykle są zielone. Dlatego pola też zwykle są zielone. A tutaj tak nie jest. Dlaczego te pola są pomarańczowe? Chodzi o to, że zielone rośliny rosną na pomarańczowej glebie? Czy może tam rosło coś kwitnącego na pomarańczowo, co teraz zostaje przykryte zielenią innych roślin? Czy chodzi o jeszcze coś innego?
Zaraz... To ona nie pamięta, że alfabet zaczyna się od A, za to kojarzy cukiernię i deser spod lady? To porównanie nijak się ma do tego dziwnego świata, jest całkiem od czapy. Specjalnie?
To są te pola pomarańczowe? Jakiś specjalny gatunek pszenicy?Osobliwość pisze: (pn 02 lis 2020, 22:44) Za jej plecami rozciągały się pola czegoś, co Amestus nazwał pszenicą.
Przekombinowane. Nic nie rozumiem. O co chodzi?Osobliwość pisze: (pn 02 lis 2020, 22:44) Nie była nawet pewna czy kiedykolwiek miała styczność z wolnością. W lepszej sytuacji była prawda. Pojęcie niezwykle jasne jak na zamglony umysł. Zgodność perspektywy ze stanem rzeczywistym.
Dlaczego kierował wzrok, zamiast po prostu popatrzeć?Osobliwość pisze: (pn 02 lis 2020, 22:44) — Do zobaczenia Ioonaxo — powiedział, kierując wzrok za jej plecy, chyba na koniec mostu.
Gdzie? Co to jest mechaniczna czerń?
Mowa tu o Amestusie. To on miałby wrócić, czyli to od niego coś zależy i on mógłby być w niebezpieczeństwie. A w drugiej części zdania śmierć czeka (lub nie) wśród fal nie na niego, tylko na nią. To powinny być dwa odrębne zdania. Jedno dotyczące Amestusa, a drugie - Ioonaxy.Osobliwość pisze: (pn 02 lis 2020, 22:44) ostatnie słowa Amestusa, brzmiały, jakby miał wrócić, jakby śmierć nie czekała na nią wśród fal.
Tutaj to akurat wpaść. Albo spaść.
Całkiem jak uśmiech na twarzy.

Frazeologia. Zmysły nie budzą się na coś. Zmysły się po prostu budzą. Mogą być natomiast na coś wyostrzone. Zastanów się jeszcze raz, co się w tym momencie z bohaterką działo i spróbuj to opisać. Niech to zajmie trzy zdania, zamiast jednego, nie szkodzi. To nie konkurs na streszczenie.
Rety, jaki kicz! Róża, cielesność, tajemnicza istota, czerń, kaptur... I jeszcze przeznaczenie. Aaaaaaa! Rozbolały mnie zęby. Ty tak poważnie? Bo taki zestaw to tylko dla hecy można zastosować, albo w świecie "Zmierzchu", czy jak tam się seksowne wampiry ze szkoły średniej zwały...Osobliwość pisze: (pn 02 lis 2020, 22:44) Rzeczywistość rozkwitała piękną różą w jej cielesności. Ten kwiat rósł z dala od uwagi, która skupiona była na tajemniczej istocie ukrywającej oblicze pod czarnym kapturem. Gdy Ioonaxa stanęła naprzeciw niej, poczuła dreszcz na karku. Przeznaczenie, czy to właśnie było ono?
No to następny kawałeczek mamy przeczytany. Czas na przerwę.
