Bez skrzydeł ( wulgaryzmy)

1
Jestem żałosnym śmieciem, który nie zasługuje nawet na śmierć.
Tyle razy prosiłam o nią Boga, a ten uparcie milczał. Początkowo sądziłam, że jest jakiś wielki, pieprzony plan, ale teraz…teraz widzę, że to tylko piekło. I nie ma nic, co mogłoby mnie z niego uratować. Stąd nie słychać wołań.
Pozostały mi tylko dłonie. To jedyna broń, pierwsze i ostatnie narzędzie pracy, więc grzebię nimi w tlącym się żarze rzeczywistości. Smród palonej skóry obrzydliwie mdły, rozkosznie przywracający świadomość. Jeszcze żyję, bo boli jak skurwysyn. Czuję, że Ty, ciągle mnie ciągniesz. Choć nie wiem gdzie i mimo iż jest mi to obojętne, jak pijakowi pozycja, w której szcza, to kiedyś będę ci wdzięczna, że nie poddałeś się ze mną.
„Ludzie myślą, że ból zależy od siły kopniaka. Ale sekret nie w tym, jak mocno kopniesz, lecz gdzie”. - Neil Gaiman

Bez skrzydeł ( wulgaryzmy)

2
Mocno zmetaforyzowana rola cierpienia.
Iwonka pisze: kiedyś będę ci wdzięczna, że nie poddałeś się ze mną.
Że kształtuje, że On wie, że da się wytrzymać, a później... frukty? Oby.
Najciekawsze, jak dla mnie, przedstawienie dłoni. Narzędzie, broń, dotykanie. Dłonie a świadomość. Ślepiec i dotyk.
Żałosny śmieć niezasługujący na nic - mocno ograne.
Tlący się żar rzeczywistości... nie wiem czemu, ale nie.
Mini do refleksji, z tych egzystencjalnych.
Smutek, ale podbity nadzieją.

Bez skrzydeł ( wulgaryzmy)

3
Iwonka pisze: (pt 26 cze 2020, 21:51) Czuję, że Ty, ciągle mnie ciągniesz.
Bez drugiego przecinka.
Iwonka pisze: (pt 26 cze 2020, 21:51) Czuję, że Ty, ciągle mnie ciągniesz. (...) będę ci wdzięczna, że nie poddałeś się ze mną.
Raz używasz formy grzecznościowej, a raz nie. Najlepiej pisać konsekwentnie i bez tej formy grzecznościowej, chyba że to list.

Nie jest źle, natomiast ten „krawędziowy” początek wygląda trochę groteskowo. Takie stwierdzenie emo-nastolatka, który właśnie dostał szlaban od rodziców. I nie bagatelizuję tu cierpienia czy przykrych myśli, ale można to napisać nieco mniej dobitnie – zwłaszcza że niżej całkiem fajnie opisujesz grzebanie dłońmi w żarze rzeczywistości – to bardzo plastyczne i fajne określenie w mojej opinii. :)

Poza tym warto by się zastanowić nad sensownością tego niezasługiwania na śmierć – bo podmiot niby prosił o nią Boga, ale z drugiej strony, skoro tak bardzo tej śmierci pragnie, czemu nie popełnił samobójstwa? Wtrącenie, że jest nadmiernym tchórzem, by wziąć sprawy w swoje ręce, mogłoby to trochę lepiej zarysować.
Taka już robota pisarza, że jak siedzi i patrzy za okno, to najpewniej pracuje. ~ Ktoś kiedyś w Internecie.

Bez skrzydeł ( wulgaryzmy)

4
Takie miniatury literackie to coś jak etiuda w muzyce? Och, wiki twierdzi, że ma to odniesienie też do literatury.
W porząsiu.

W takim razie wydaje mi się, że wymaga to pocięcia.
Iwonka pisze: (pt 26 cze 2020, 21:51) Choć nie wiem gdzie i mimo iż jest mi to obojętne, jak pijakowi pozycja, w której szcza, to kiedyś będę ci wdzięczna, że nie poddałeś się ze mną.
Cały utwór składa się z w miarę krótkich zdań (w zasadzie, rytmikę zakłóca jeszcze jedno dłuższe). I na końcu walisz tasiemca o dość nieprzyjemnie skomplikowanej konstrukcji. Wymaga kilkukrotnego przeczytania, żeby dojść, o co w nim chodzi. I zawiera zbędne w tej krótkiej formie środki stylistyczne. Odstaje od reszty, a celu po temu nie widać.

Żałosna śmieciówka nie zasługująca na śmierć, choć o nią prosiła Boga, wątpiąc już w to, że jej dalsza egzystencja wynika z boskiego planu, jedynym narzędziem, jakie jej pozostało, czyli dłońmi, grzebie w żarze rzeczywistości, który przypieka skórę i powoduje mdły smród rozkosznie oprzytomniający, czuje, że ten, do kogo inwokuje, ciągle ją ciągnie, ale dokąd, jest jej obojętne jak pozycja szczającemu pijakowi, a mimo to jest wdzięczna, że inwokowany wraz z nią się nie poddał...

Czyli w końcu chodzi o to, że ona się nie poddała, a on wraz z nią, czy właśnie odwrotnie - ona się poddała, a on jednak nie?

Bez skrzydeł ( wulgaryzmy)

5
Jest potencjał, ale za dużo 'emocji w emocji', a brak konkretów. Czytelnik niekoniecznie musi wiedzieć, co dzieje się w umyśle pisarza. Sądzę, że przez to tworzy się chaos. Fajnie by to uporządkować. Tak wiem, ekspresja nie kojarzy się z uporządkowaniem, ale tak to działa, jeżeli chcesz przekazać coś komukolwiek.
Z wyrazami szacunku,
Fallen
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”