Pomyślałem, że kupię mieszkanie w pięknym, acz przereklamowanym Wrocławiu. Jak rzekłem, tak zrobiłem. Zabuliłem. Klepnąłem sobie kawalerkę, jak się patrzy, bez balkonu, piwnicy, garażu, ale za to ze szczurami... i żulami, sprytnie udającymi studentów polibudy, medycyny... Powiedziałem także, że jeśli przepłacę, to się rzucę pod pendolino. No i, kurde, przepłaciłem.
****************************************************************
Coś na wesoło tym razem, pierwszy mój dribbelek w życiu.
