Żywoty świętych (drabble)

1
- Przynieś!
- Podaj.
- Potrzymaj. Uważaj, gorące!
- Skocz dokupić...
- W tym roku mniej zrobię. Potem tyle jedzenia wyrzucamy.
- To co, że będzie smażony? W galarecie też musi być.
- Choinkę już przynieś.
- Bombki są w środkowym pawlaczu.
- Jeszcze ozdóbki. Są obok, w kartonie.
- Przystrój.
- Żarówki się nie palą?!
- Wyżej, jeszcze wyżej.
- Czubek krzywy.
- Przypilnuj.
- Zamieszaj.
- Dźwignij!
- Przestaw.
- Przesuń.
- Nie tak daleko!
- Uważaj, zarysujesz!
- Wyrzuć śmieci, wiadro pełne...
- Czy musisz ciągle do kompa siadać?!

Okres przedświąteczny to czas, kiedy mężczyźni kroczą ścieżką ku świętości.
* * *
Przed chwilą usłyszałem, że trudy przygotowania do świąt spadają wyłącznie na kobiety. No cóż, świętym zostaje się dopiero po śmierci...
Piszę. Wspomnienia. Miniaturki. Satyriady. Drabble. Fraszki. Facecje. Podobne. Wystarczy.

Żywoty świętych (drabble)

3
Liczba słów się zgadza, równo setka. Niemniej tekst ten, to takie dłuższe narzekanie na nasze kochane małżonki. Też bym do narzekania dołączył, ale w postaci literackiej próbowałbym jednak zapisać to inaczej.

Hardy, pamiętaj, że wery jest forum dość specyficznym. Z mojego doświadczenia tutaj, spędzonego na czytaniu tekstów, krytyk i dyskusji na czacie wynika, że większość tutaj celuje w czytelnika masowego, ale zarazem ma ambicje nieco wyższe. Żeby to przyrównać do muzyki, to takie forum kompozytorów, którzy krzywią się na różne eksperymenty, dysharmonie itd - ale też kręcą nosem na country czy disco polo.

Biorąc to pod uwagę, oznacza to, że anegdoty, które sprawdzają się do opowiedzenia przy stole albo do wysłania na forum panów po 40tce (ja też jestem panem po 40tce) i tam wszyscy się z tego pośmieją, tutaj niekoniecznie mogą zdobyć uznanie.

Tutaj brakuje mu puenty nie sprowadzającej się do "ja cały czas coś robię, a żona narzeka, że nic nie robię. Boże, daj mi siły być cierpliwym i znosić tę niesprawiedliwość". Ten tekst, to trzy zdania rozwleczone do stu słów. Ogólnie mam wrażenie, że masz tendencję właśnie do takiego rozwlekłego, przegadanego stylu. Kiedy piszesz coś bardziej zwięźle, wychodzi to lepiej (np. dialog chłopca z matką przed kąpielą wyszedł ci o niebo lepiej niż ten drabble).

Aha, jeszcze przypomnienie dla wszystkich: weryfikatorium pozwala na ignorowanie wybranych użytkowników. Jeżeli ktoś nie chce czytać czyichś wrzutek, albo nie chce czytać jakichś komentarzy, wystarczy nie lubianego człowieka wrzucić na "listę wrogów" (co za nazwa... przecież "lista ignorowanych" by się sprawdziła).
http://radomirdarmila.pl

Żywoty świętych (drabble)

4
Szopenie, puenta jest, o "świętości". Oczywiście z przymrużeniem oka.
Przeczytałem uważnie Twój komentarz. Co do rozwlekłości-zwięzłości - są różne odbiory. Jedni wolą zwięzłość przemyśleń peela, albo wcale, inni właśnie lubią takie "wstawki". Takie też miałem odzewy. Kwestia gustu.
Dziękuję za komentarz.
Piszę. Wspomnienia. Miniaturki. Satyriady. Drabble. Fraszki. Facecje. Podobne. Wystarczy.

Żywoty świętych (drabble)

5
Hardy pisze:inni właśnie lubią takie "wstawki". Takie też miałem odzewy. Kwestia gustu.
Internetowi głaskacze, którzy pochwalą wszystko co im się podsunie na monitor i szczęśliwi, że mogą sobie popeplać.
(Najważniejsze, że tobie się podoba)

Przypadkiem trafiłem na twój blog - brawo :D

To drabble nie jest suche - to jest przesuche. W tej relacji nie ma żadnego zwrotu grzecznisciowego. Tak mogą ze sobą rozmawiać roboty.

Niewiele mi zostało do napisania stu drabli, niejednego się tu na Weryfikatorium nauczyłem -
przede wszystkim żeby TAK nie pisać.

Żywoty świętych (drabble)

6
Już samo ujęcie tego przesłania w formę taką, jaką widzimy, jest dla mnie pomysłem nietrafionym. Tekst znacznie zyskałby, gdyby przebudować go do regularnej postaci – dodając przy tym coś więcej od siebie. Wtedy... no właśnie, czy dźwignąłby się na tyle, by można było nazwać go dobrym? Raczej nadal nie. Brakuje w nim głębi przesłania. Jakieś tam, owszem, jest – ale to za mało. Takie przesłanie nadawałoby się do spakowania w demotywatora okołoświątecznego i w takiej formie zapewne trafiłby do odbiorców. Jednak jak na drabble to za mało (a na drabble szczególnie). Literacko tekst również prezentuje się nazbyt skromnie, niczego w nim nie "czuć", nie ma finezji operowania słowem, ani nawet na nią miejsca. Szkoda, ale przecież w sumie pisze się tutaj głównie dla wprawy, więc głowa do góry. Tekścior jak tekścior, ale trening tak czy inaczej zrobiony :) Więc "czeba" pisać dalej i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć (a to w sumie jedno i to samo) :)
Lepsze jest działanie od bierności. W grze, jaką prowadzimy, nie możemy odnieść zwycięstwa. Ale niektóre przegrane są mimo wszystko lepsze od innych.

George Orwell, Rok 1984

Żywoty świętych (drabble)

8
Moim zdaniem pomysł na podzielenie się bólem świątecznym w ten sposób nie jest taki zły. Sama wiadomość jest interesująca (jako kobieta oczywiście się z nią nie zgadzam), ale coś tam nie styka. Moim zdaniem delikatne uwagi małżonki, które zapewne uznajesz za rozkazy i podsumowanie tekstu gryzą się. W ogóle tworzy mi się z tego taki bardziej mem.

W ogóle polecam wrzucić to na jakieś babskie forum, usiąść i czekać na odzew. Już widzę atak wściekłych macic XD.

Żywoty świętych (drabble)

9
killer_bee pisze: Moim zdaniem pomysł na podzielenie się bólem świątecznym w ten sposób nie jest taki zły. Sama wiadomość jest interesująca (jako kobieta oczywiście się z nią nie zgadzam), ale coś tam nie styka. Moim zdaniem delikatne uwagi małżonki, które zapewne uznajesz za rozkazy i podsumowanie tekstu gryzą się. W ogóle tworzy mi się z tego taki bardziej mem.

W ogóle polecam wrzucić to na jakieś babskie forum, usiąść i czekać na odzew. Już widzę atak wściekłych macic XD.
Nie myl peela z autorem :)
PS. Odzew? Przyjęty pozytywnie, jako właśnie facecja, przymrużenie oka.
Piszę. Wspomnienia. Miniaturki. Satyriady. Drabble. Fraszki. Facecje. Podobne. Wystarczy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”