20
autor: major sedes
Pisarz domowy
Więc może wykopię się na powierzchnie jak kret spod tych, które czytam od paru dni, kometarzy, które obiły się od dzieła i rykoszetem trafiły do autora.
Ja o tym tekscie jako autor mogę powiedzieć więcej albo mniej, lepiej albo gorzej niż czytelnik, bo wiem jak powstawał... Poyślałem żeby napisać coś w polu 'co słychać' na fb. (ale po skończeniu był za długi na to). Więc najpierw przyszedł mi do głowy dialog. w którym prawdopodobnie pracowała mi prawa półkula mózgowa, ta od obliczeń. Potem wymyśliłem wstęp do dilaogu, pretekst, aby jakoś się łączył z dialogami, a następnie dopisałem zakończenie, miał być morał i wyszedł wg mnie ale dość odległy skojarzeniowo. Wstęp rozwinięcie i zakończenie- w ten sposób najczęściej pisałem rozprawki w szkole więc nieco się uwsteczniłem do młodzieńczych lat. Także ja ten tekst jakby zrobiłem, tak jak się programuje. Wcale nie popłyną ze mnie jak ożeźwiający strumyk. On nawet nie jest mój w tym sensie, że nie należy do mnie bo akurat do niego nie żywiłem żadnego osobistego uczucia i tu ...rady i sugestie ad personam co do stylu byłyby pomocne owszem gdyby ktoś z was wziął po uwagę inne moje teksty na tym forum. I jakoś całościowo coś doradził.(Oczywiście wiem, że to zbyt duży byłby trud), Bo poznając siebie przez pisanie, zauważam, że moje płody to jakby osobne projekty.
Teraz jest coś takiego jak w żarcie Zygmunta Kałużyńskiego " Słuchaj, ale film widziałem, beznadzieja, te dialogi jakies kulawe, jakby ci słoń na ucho nadepnął, zdjęcia fatalne, w ogóle bez akcji - no po prostu musisz go zobaczyć!"
Kałużyński był krytykiem filmowym. A mój pogląd ogólny jest taki, że Czytelnikowi czytanie czas uprzyjemnia, krytykowi uprzykrza, a samemu autorowi czas zabiera, a wszyscy zazdrośnicy nie śpią po nocach patrzac w ten tzw szklany sufit, w klasyków i autorytety, i mistrzów, i sukcesy.
No, ale przecież się uczymy... dlatego ta wprawka świetnie spełnia się jako postrach "ku przestrodze", instruktarz.