16

Latest post of the previous page:

logitech pisze:Przecież wszyściusieńko jest wyjaśnione w tekście, trzeba tylko wykazać się umiejętnością czytania ze zrozumieniem (no i przeczytać przynajmniej pierwszy akapit).
Mocny argument (ten wytłuszczony przeze mnie). Ale moim zdaniem po pierwszym akapicie wydawcy dziecięcy przestaliby czytać ten tekst :)

Zabawnie się bronisz, idę po popcorn :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

17
Chyba znam rozwiązanie. Pisać jak piszę (skoro nie ma jakichś istotnych, obiektywnie uzasadnionych błędów) i zmienić tematykę pod nastolatka albo dorosłego "czytelnika". Kto ze mną? ;D

Pytanie czy dalej będzie zjadliwe. Przyznaję, że tekst jest wycyzelowany, a może powinienem podejść do tego po nonszalancku jak ktoś, kto z pisania żyje i nie płodzi 1000 znaków dziennie tylko 10000, posługując się pisaniną bardziej - jakby to ująć, coby nikt się nie wzruszył - mniej skondensowaną literacko. ;D

18
Zacznij (IMO) od wywalenia 3/4 przydawek/epitetów - są jak chwasty w tekście
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

19
Ależ tu są właśnie obiektywne błędy językowe.
A to tylko pierwszy poziom. Nie chciej wiedzieć, jak ta opowieść wygląda od strony fabuły, prowadzenia narracji, wreszcie - sensów. Rozumiem, że Ty uważasz ją za wycyzelowaną, ale ona taka nie jest, co już Ci Natasza na kilku przykładach pokazała.
Dalsza rozmowa chyba nie ma sensu, musisz to przetrawić, ale przynajmniej zastanów się nad jedną kwestią: dlaczego teksty dla dorosłych są tekstami dla dorosłych, a teksty dla dzieci są tekstami dla dzieci - i dlaczego tak jest, czyli jakie są między nimi różnice :)
Bez tego daleko nie zajedziesz.

A na marginesie, to właśnie ci, co z pisania żyją, cyzelują teksty do upadłego, zanim komuś pokażą, bo inaczej 9 tekstów na 10 by im wydawcy z hukiem odwalali i musieliby jeść beton ze ścian :P
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

20
Na razie tylko w kilku sprawach.

1. Nie ma książek dla dzieci 5-10 lat. Pięciolatek chodzi do przedszkola, dziesięciolatek do czwartej klasy. To jest kolosalna różnica w opanowaniu języka i doświadczeniach czytelniczych.

2. Język Twojego opowiadania nie tyle przeznaczony jest dla nastolatków, ile w ogóle nie przystaje do współczesności. A przecież, skoro dzieciaki biegają z telefonami komórkowymi, akcja rozgrywa się TERAZ. Tymczasem język jest jak ze Wspomnień niebieskiego mundurka - mocno archaiczny. To byłoby do przełknięcia w klasycznej baśni, dziejącej się "dawno, dawno temu, za lasami, za górami", ale nie wówczas, kiedy mówią o sobie i do siebie dzieci, które mogłyby być kolegami czytelników.
logitech pisze: Otrzepałem wyjściowy kubraczek i podszedłem bliżej.
To dziecko, czy krasnoludek? Mam dwóch synów, ale żaden z nich na żadnym etapie swojego życia nie powiedział, że nosi kubraczek. A zasób słow mają całkiem, całkiem.
logitech pisze: Dzięki temu dowiemy się jaką ma głębokość i będę mógł sobie czegoś zażyczyć! – krzyknął Mocny namiętnie się oblizując.
Ty beztroski łasuchu! Ta moneta powinna zostać roztropnie zainwestowana w cukierni!
A w życiu... Beztroskim łasuchem może nazwać babcia wnuka, a nie kolega kolegę. Pominę już namiętne oblizywanie się.
Ale roztropne zainwestowanie monety w cukierni to znowu zgrzyt. Żaden dziesięciolatek czy nawet piętnastolatek tak nie powie do kolegi. Rozumiałabym jeszcze, gdyby Twój narrator używał języka bardziej wyszukanego, trochę ponad jego wiek i prawdopodobne oczytanie. Narracja ma swoje prawa, chociaż pierwszoosobowa powinna być dopasowana do wieku i doświadczeń narratora. W dialogach jednak nie ma taryfy ulgowej - Twoje dzieciaki powinny mówić językiem potocznym.
logitech pisze:Dołączył do mojej klasy rok temu. Na początku udawał poczciwego fajtłapę, ale wiedziałem, że to przykrywka. Zaczął od fortelu ze słabym wzrokiem. Wymachiwał okularami dopraszając się wielu wymyślnych przywilejów!
Znowu to samo. Uczniowie u Dickensa może tak mówili, bo później, to już nie.

Językowo te dialogi byłyby do uratowania, gdyby jedyną osobą posługującą się takim słownictwem i składnią był królewicz ze studni.
logitech pisze: Obaj zgodnie ustaliliśmy, że gastronomiczne incydenty wyzwalają u naszego niepozornego przyjaciela zdumiewającą umiejętność bagatelizowania grawitacji.
Rozumiem, że Ciebie bawi taki sposób prowadzenia narracji, wprowadzającej żartobliwie-ironiczny dystans wobec opisywanych sytuacji, lecz obawiam się, że dla dzieci czy nawet młodszych nastolatków ta maniera jest niezrozumiała i męcząca. A starsze nastolatki raczej nie czytują opowieści o królewiczu ze studni.

Poza tym, w tekście znalazło się również sporo niedoróbek i rozmaitych łamańców.
logitech pisze:Pyzaty wilczurek brykał wesoło wokół kolorowej zbieraniny.
Jak pies może być pyzaty? A kolorowa zbieranina to chyba grupka kolegów narratora. Ty dopiero rozpocząłeś opowiadanie i powinieneś precyzyjnie określać, co jest czym. Miałam wrażenie, że to chodzi o jakieś graty, wyniesione na podwórko.
logitech pisze:Mocny – ugodowy koneser słodkich wiktuałów o słusznej posturze.
Słodkie wiktuały mają słuszną posturę?
logitech pisze:Wpadliśmy napuszeni doniosłym odkryciem do cukierni,
Puszyć można się przed kimś, kto nie wie tego, co my wiemy (oraz z dziesiątka innych powodów), lecz oni wszyscy razem dokonali tego odkrycia i rozmawiają wyłącznie między sobą.
logitech pisze:W razie nakrycia przygotować wiarygodną legendę o kursie kaligrafii.
E, tam. Dzieciak idzie na wagary, kto uwierzy, że kurs kaligrafii odbywa się w czasie przeznaczonym na lekcje? Poza tym, w razie nakrycia należałoby legendę opowiedzieć, a przygotować - znacznie wcześniej.

To na razie tyle w kwestii języka.
Ostatnio zmieniony śr 26 sie 2015, 22:32 przez Rubia, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

21
– W nogi! – huknął Meloman.
Odruchowo zerwaliśmy się do ucieczki. Kiedy wbiegliśmy na rumowisko usłyszeliśmy upiorny chichot.
– To Meloman! – warknęła Pralina.
Podstępny kawalarz nie przestawał się turlać śmiejąc się do rozpuku.
– Obiecuję, że nie będę już więcej psocił. Lepiej dowiedzmy się kogo Mocny trafił kamykiem – powiedział zgrywus ocierając łzy radości z rumianych policzków (ble ).
dlaczego on huczy, a ona warczy?
dlaczego on jest podstępny?
dlaczego on się turla i rozpukuje?


zadawaj sobie takie pytania!
Gdy będziesz znał podpowiedzi - to tekst będzie "czytalny" dla odbiorcy
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

22
Właśnie ze względu na fabułę wrzuciłem ją do sieci, zamiast z nią iść do wydawcy (konkretnie, według mnie jest dość sztampowa). ;D

Podane przykłady Nataszy niczego mi nie wyjaśniły. Ot, jeden (chyba) błąd do poprawienia. Nie widzę tu niczego poza subiektywnym "nie podoba mi się i już".

Tak żebyśmy się dobrze zrozumieli, ja wiem, że w internecie większość musi mieć rację. Ja nie muszę, bo interesuje mnie tylko co konkretnie zrobiłem źle i jak konkretnie to poprawić żeby lepiej dostosować się do otaczającej mnie czasoprzestrzeni. Ino poza wałkowanym od początku "to nie tekst dla dzieci od 5 do 10 lat" z czym na samym początku się zgodziłem nie dowiedziałem się konkretnie "co i jak".
Dalsza rozmowa chyba nie ma sensu, musisz to przetrawić, ale przynajmniej zastanów się nad jedną kwestią: dlaczego teksty dla dorosłych są tekstami dla dorosłych, a teksty dla dzieci są tekstami dla dzieci - i dlaczego tak jest, czyli jakie są między nimi różnice
Tu jest problem, bo odnosi się to do tego czym różnią się dzieci od dorosłych, a dla mnie różnią się tym, że posiadają mniejszy zasób wiedzy (czyli m. in. słownictwa), co już przewałkowaliśmy i na tym różnice się kończą. ;D

[ Dodano: Śro 26 Sie, 2015 ]
Na razie tylko w kilku sprawach.
Widzę sporo konkretów, już do czegoś powoli dochodzimy. ;D

[ Dodano: Śro 26 Sie, 2015 ]
Tego linka szukałem, co prawda dotyczy młodzieży, ale w tym względzie co nieco chyba się wywraca do góry nogami od czasu poczciwych "lektur szkolnych". ;D

http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka ... ziezy.read

23
Kiedyś jeden z dobrych i przyjaznych mi recenzentów przeczytał rozdział mojego tekstu i odpisał tak "Kupa wdzięku z przewagą kupy" (chodziło mu o nadużywanie w zadaniach wyrazów przecudnej urody)
Ja zapamiętam to zdanie - mam je na uwadze, gdy czuję, ze mnie ponosi językowe patataj.
Ponosi Cię? ;)
Ostatnio zmieniony śr 26 sie 2015, 22:56 przez Natasza, łącznie zmieniany 2 razy.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

24
logitech pisze:Tu jest problem, bo odnosi się to do tego czym różnią się dzieci od dorosłych, a dla mnie różnią się tym, że posiadają mniejszy zasób wiedzy (czyli m. in. słownictwa), co już przewałkowaliśmy i na tym różnice się kończą. ;D
No więc właśnie widać, że nie masz pojęcia o dzieciach :)
Różnią się od dorosłych na przykład stopniem przyswajania treści abstrakcyjnych. Których w Twoim tekście jest od groma.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

25
Ponosi Cię?
Naturalnie! Jakby mnie nie ponosiło to bym nie pisał. ;D
No więc właśnie widać, że nie masz pojęcia o dzieciach
Nie zaprzeczam. W takim razie oficjalnie rezygnuję z maltretowania dzieci i wracam do nękania dorosłych (pełnoletni czytelnicy - drżyjcie). ;D

26
logitech, czyli ad acta? Rubio - przeklepiesz czarnym?
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

27
Ech... Planowałam jeszcze tekst trochę poszarpać, lecz skoro autor przerzuca się na literaturę dla dorosłych - przyklepię :)
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

29
alabastrowego murka
Nie jestem pewny ale wydaje mi się, że powinno być odmienione na: murku ?
2. Język Twojego opowiadania nie tyle przeznaczony jest dla nastolatków, ile w ogóle nie przystaje do współczesności. A przecież, skoro dzieciaki biegają z telefonami komórkowymi, akcja rozgrywa się TERAZ. Tymczasem język jest jak ze Wspomnień niebieskiego mundurka - mocno archaiczny. To byłoby do przełknięcia w klasycznej baśni, dziejącej się "dawno, dawno temu, za lasami, za górami", ale nie wówczas, kiedy mówią o sobie i do siebie dzieci, które mogłyby być kolegami czytelników.
Rubia: w 100% się zgadzam, język jakim operują dzieci totalnie nie pasuje do współczesnego świata, żadne dziecko na podwórku nie będzie operować takim słownictwem. Jeśli miałoby to być czytelne nawet dla grupy docelowej obecnych 15 latków to trzeba by zmienić formę komunikacji.
Tu jest problem, bo odnosi się to do tego czym różnią się dzieci od dorosłych
Jak dla mnie to przede wszystkim dojrzałością emocjonalną i zrozumieniem świata, do tego jeśli chodzi o tekst czytany to zrozumieniem głębszego sensu jak np ironii lub abstrakcji.
God's in his heaven, all's right with the world.

30
Jest coś co w twoich tekstach wciąga. Myślę że ważne jest zaznaczyć, iż zacząłem od tekstu "Zamach" (nie ukrywam, jedziesz tam trochę po bandzie, ale przez to że tekst pewnie miał prześmiać Smoleńską paranoję, to może da się go uznać) i chciałem poczytać jeszcze inne twoje teksty. Ten tekst zacząłem czytać bo pierwszy się pojawił... I tak mnie jakoś wciągnął. Żeby być dokładniejszym, właśnie ten styl pisania był ciekawy (oczywiście mocno chcę zaznaczyć że to tylko moja opinia. Rozumiem że wedle reguł poprawnej pisowni coś z nim jest nie tak, nie chcę tu dyskutować o tym).

W miarę szybkie prowadzenie ich przygody, przewaga dialogów nad opisami, dla mnie jak znalazł (np. "Czarodziej barbarzyńca" też miał to w sobie. Nie było tam wiele dialogów, ale coś się działo... Dla mnie to jest właśnie ważne, by nie było stronicowych opisów jak wygląda bohater czy pokój w którym się znajduje. Dlatego też pewnie twoje teksty chętniej przeczytałem... I w sumie co najważniejsze, nie czytam nic z fantastyki i czegoś co ma w sobie jakieś czarowania, co chyba też jest tu ważne.

Jeśli ponadto zdecydowałeś - po pewnie twórczej krytyce profesjonalistów - zmieniasz grupę docelową, to myślę że coś osiągniesz w tej branży.
https://www.gildiapiora.pl/aplan/tworczosc
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”