Wydaje mi się to okropne i potrzebuję oceny osób trzecich. Jeśli ktoś będzie miał czas i ochotę zweryfikować te wypociny to będę bardzo wdzięczny.
Młodzi wojownicy ubrani w skórzane kaftany siedzieli w kręgu pod jednym z Sierpów. Pośrodku stary mężczyzna przyrządzał wywar z czerwonych grzybów. Napój wydzielał obrzydliwy smród przyprawiający o mdłości, jednak każdy z nich wiedział, jaką potęgę potrafi dać człowiekowi, który go wypije.
Kandydaci na Berserkerów podziwiali rytualny taniec starca, jego długa, siwa broda podskakiwała przy każdym kroku. Blask ognia, płonącego pod czarą, odbijał się w szalonych, zalanych czernią, oczach. Każdy ruch Mistrza Eliksiru przepełniała tajemnicza magia, a płomienie wydawały się tańczyć wraz z nim.
Osiemnastoletni Ulven modlił się w myślach do Jarpyra prosząc, aby celnie poprowadził jego topór w bitwie. Był pewny, że wszyscy jego towarzysze robili to samo. Widział twarz, Jergensona, zazwyczaj wesołą i ciągle rozgadaną, a wtedy posępną i zadumaną.
— Napój gotowy! — krzyknął. Młodzieńcy spojrzeli na pomarszczoną twarz. Mistrz wykrzywił ukryte pod siwymi wąsami usta w uśmiechu. Wyciągnąwszy ze śniegu wydrążony róg zanurzył go w czarze. Mamrocząc coś pod nosem uniósł naczynie ponad głowę, gęsta, czerwona ciecz ociekała po jej ściankach skapując na czoło starca.
— Oto jest krew Jarpyra, pana bogów i kowala świata! My wszyscy jesteśmy tylko wykutymi przez niego przedmiotami! Nasze mięśnie są stalą, a krew gorącą rtęcią! Jesteśmy Nordzi, synowie bogów!
Wojownicy zawyli niczym wilki, zagłuszając tym świszczący między Sierpami arktyczny wiatr. Mistrz Eliksiru podał róg pierwszemu po swej prawicy, mężczyzna przestał wyć, wymienił ze starcem spojrzenie i wychylił naczynie. Upił kilka łyków poczym podał okuty miedzią stożek towarzyszowi broni po jego silniejszej ręce.
Ulven wbił wzrok w twarz kompana, widział jak nabiera krwawych rumieńców, wojownik zaczynał drżeć i nerwowo rozglądać się dookoła. Starzec tańczył podśpiewując coś pod nosem, wojownik rozpoznał Staro Nordycki język bogów.
Róg wypełniony krwią Jarpyra był już niedaleko, Berserker czuł ostrzy zapach wywaru. Nieświadomie kołysał się w przód i w tył, serce omal nie wyskoczyło mu z piersi. Jergenson podał mu naczynie, czas jakby zwolnił, a otaczające Ulvena dźwięki znikły w oka mgnieniu.
Niepewnie przyłożył miedzianą krawędź rogu do ust, wziął głęboki wdech i wychylił kilka łyków. Podał naczynie wojownikowi po prawej i nagle poczuł piekący ogień, wypalający jego ciało od środka. Silny blask oślepił go na kilka chwil, kiedy otworzył oczy zobaczył, że niebo rozrywały walczące ze sobą smoki.
„Siła bogów nadchodzi” — pomyślał.
Młodzi wojownicy zaczynali ryczeć, wstawali na równe nogi i uderzali o lodowe słupy, lub zaczynali tarzać się w śniegu.
— Spokój! — wrzasnął Mistrz. — Opanujcie czyhające w was bestie, przejmijcie ich moc! Wy jesteście panami, wy dzierżycie broń, wy pójdziecie zabijać! — Wojownicy wznieśli okrzyki przypominające ryk dzikich zwierząt.
Starzec wzywał każdego kolejno i wymalowywał na ich twarzach starożytne runy, pieczętujące siłę bestii. Twarz Ulvena przyozdobił czerwonym znakiem wilka. Drużyna dziesięciu młodych Berserkerów, była gotowa do wyruszenia w bój.
— Od teraz jesteście braćmi! Zabierzcie swoje uzbrojenie, czas wyruszać.
Mężczyźni wyciągnęli ze śniegu miecze, tarcze i topory; na głowy założyli żelazne szyszaki z wygrawerowanymi wilczymi pyskami. Mistrz Eliksiru dał znak do wymarszu.
Świat dookoła Ulvena zachowywał się dziwacznie. Olbrzymie lodowe słupy tańczyły na wietrze zamiast tkwić w swej wygiętej, starczej pozie. Dwa płonące smoki latały po nocnym niebie zostawiając za sobą ogniste smugi. „Niebo pluje na nas ogniem” — pomyślał przez chwilę.
Głośne rytmiczne bębnienie rozbrzmiało w oddali, dźwięki bębnów pulsowały pod czaszkami wojowników. Trans wywołany napojem pogłębiał się coraz bardziej, kilku Berserkerów zaczynało toczyć pianę z ust i warczeć. Ulven widział dźwięki, każdy był rozbłyskiem innego koloru, bębny były wybuchami czerwieni, warczenie towarzyszy oraz odgłosy uderzanych o tarcze broni wyglądały jak błękitne pioruny uderzające o ziemie z hukiem i oślepiającym błyskiem.
Gorąco przepełniało całe jego ciało, a mózg wibrował pod czaszką. Ulven czuł jakby jego mięśnie miały zaraz eksplodować, w ataku gniewu zacisnął zęby na krawędzi swej tarczy. Próbował ją rozerwać niczym wilk wyrywający kawały mięsa z ciała powalonego jelenia. Drewno trzeszczało pod naporem jego kłów, ostrze drzazgi zaczynały ranić dziąsła. Młodzieniec broczył z ust krwawą pianą.
Między Sierpami zapłonęły pochodnie, Ulven zobaczył wtedy bębniarzy ubranych w niedźwiedzie i wilcze skóry. Drużyna dotarła do krawędzi Sierpowego Jaru. Po przeciwnej stronie, pokrytej lodem zapadliny, stała kolejna dziesiątka wojowników, wyglądających podobnie do gromady Ulvena.
— Niedźwiedzie! — wrzasnął jeden z tamtych, cała jego drużyna zaczęła wtórować mu w okrzykach.
— Wilki! — Krzyk Jergensona przypominał wycie, grupa wilków wznosiła okrzyki bojowe, tupała i uderzała bronią o tarcze. Bębniarze coraz szybciej uderzali w barabany.
Podstarzały mężczyzna ubrany w srebrzyste futro wzniósł rękę ku niebu. Trębacze przyłożyli wydrążone rogi śnieżnego wołu do ust, przeciągłe trąbienie wprawiło lodowe słupy w wibracje.
Młodzi Berserkerzy ruszyli, wrzeszcząc opętańczo zbiegali po niemal pionowych, oblodzonych ścianach. Pochodnie zgasły zanurzone w śniegu, dźwięki bębnów i rogów ustały.
2
ja mam tego pewnośćJarppy pisze:Wydaje mi się to okropne
sześć razy używasz słów zaczynających się od mło
dziewięć razy wojo
pięć razy bers
to widać jeszcze przed lekturą, dzięki czemu można uniknąć wdepnięcia w tekst i wycofać się bezstratnie, ale skoro prosisz to masz.
z wyliczonych słów każde mogłoby pojawić się maksymalnie dwukrotnie - a i wtedy mogłoby być za dużo.
Opisujesz zbiorowość zamkniętą i jednolitą- jest tylko stary i młodzi- nie musisz więc w co drugim zdaniu pisać kto tam był- szanuj czytelnika.
Przypomnij sobie jak z podobnymi sytuacjami radzili sobie prawdziwi mistrzowie pióra- tacy, którzy pisali, a nie płodzili kolejne sagi.
tekst jest zbyt słaby, aby się nad nim rozczulać - przejrzałem Twoje wcześniejsze pozycje w tym dziale - za każdym razem przytakujesz, a efekty średnie - wniosek? Ty nie potrzebujesz fachowych porad, Ty potrzebujesz więcej czytać (ale klasyków, nie kingów i martinów) - zanim znów dotkniesz klawiatury, przeczytaj Lalkę i Chłopów, przykro mi
3
Więc musi to poprawić, a co poza tym?sześć razy używasz słów zaczynających się od mło
dziewięć razy wojo
pięć razy bers
Nie pasuje mi tutaj to "a wtedy", dałbym raczej "teraz".Osiemnastoletni Ulven modlił się w myślach do Jarpyra prosząc, aby celnie poprowadził jego topór w bitwie. Był pewny, że wszyscy jego towarzysze robili to samo. Widział twarz, Jergensona, zazwyczaj wesołą i ciągle rozgadaną, a wtedy posępną i zadumaną.
"Obrzydliwy, przyprawiający o mdłości smród" brzmiałby zgrabniej.Napój wydzielał obrzydliwy smród przyprawiający o mdłości
Wyciągnąwszy ze śniegu wydrążony róg, zanurzył go w czarze. Mamrocząc coś pod nosem, uniósł naczynie ponad głowę. Gęsta, czerwona ciecz ociekała po jej ściankach, skapując na czoło starca.Wyciągnąwszy ze śniegu wydrążony róg zanurzył go w czarze. Mamrocząc coś pod nosem uniósł naczynie ponad głowę, gęsta, czerwona ciecz ociekała po jej ściankach skapując na czoło starca.
wskutek różnych uwag odnośnie moich długich zdań, sam dostałem na nie alergii. Kropka po rumieńcach chyba byłaby na miejscu.Ulven wbił wzrok w twarz kompana, widział jak nabiera krwawych rumieńców, wojownik zaczynał drżeć i nerwowo rozglądać się dookoła.
ostry, jak przypuszczam.Berserker czuł ostrzy zapach wywaru.
Przecinek po tańczył.Starzec tańczył podśpiewując coś pod nosem
Raczej "rozbrzmiewało" zważywszy na to, ze to dźwięk, który trwa.Głośne rytmiczne bębnienie rozbrzmiało w oddali,
I czy Bereskerów należy pisać z dużej?
przecinek po niebie.Dwa płonące smoki latały po nocnym niebie zostawiając za sobą ogniste smugi.
Przecinek po "rozerwać".Próbował ją rozerwać niczym wilk wyrywający kawały mięsa z ciała powalonego jelenia.
ostreostrze drzazgi zaczynały ranić dziąsła.
Zasadniczo widzę tu problemy chwilami podobne do tych, z jakimi sam się zmagam. Na plus na pewno klimat, po tym fragmencie spokojnie mógłbym czytać dalej, choć jak długo, to już zależy od tego, czy działo by się coś ciekawego.
Czy to jest sam początek tekstu? Bo jeśli tak, to brakuje mi opisu bohatera.
A mi nie.Wydaje mi się to okropne
Siedzący na ławeczce dziadunio spojrzał w kierunku łowców, mrużąc oczy i jednocześnie, uniósłszy dłoń w niemal czarnoksięskim geście, zaczął dłubać w nosie.
http://narreweid.blogspot.com/
http://narreweid.blogspot.com/
4
Przecinek po "twarz" zbędny.Widział twarz, Jergensona, zazwyczaj wesołą i ciągle rozgadaną, a wtedy posępną i zadumaną.
Kto krzyknął? Z kontekstu wynika, że Ulven, ale skąd on o tym wiedział? U czytelnika w tym miejscu pojawia się wątpliwość i powinieneś to doprecyzować.— Napój gotowy! — krzyknął.
Przecinek przed "zanurzył".Wyciągnąwszy ze śniegu wydrążony róg zanurzył go w czarze.
Przed "uniósł" przecinek.Mamrocząc coś pod nosem uniósł naczynie ponad głowę, gęsta, czerwona ciecz ociekała po jej ściankach skapując na czoło starca.
"Po czym" osobno.Upił kilka łyków poczym podał okuty miedzią stożek towarzyszowi broni po jego silniejszej ręce.
Przecinek przed "podśpiewując". I "staronordycki" razem małymi literami.Starzec tańczył podśpiewując coś pod nosem, wojownik rozpoznał Staro Nordycki język bogów.
Przed "zamiast" przecinek.Olbrzymie lodowe słupy tańczyły na wietrze zamiast tkwić w swej wygiętej, starczej pozie.
W tym przypadku przed "jakby" potrzebny przecinek.Ulven czuł jakby jego mięśnie miały zaraz eksplodować, w ataku gniewu zacisnął zęby na krawędzi swej tarczy.
W tym przypadku nie mogę się zgodzić z uwagą gieferga. Na pewno nie powinieneś stawiać przecinka w zasugerowanym przez niego miejscu, bo "niczym" pełni tutaj rolę "jak", a w przypadku porównania przed "jak" nie stawia się przecinka.Cytat:
Próbował ją rozerwać niczym wilk wyrywający kawały mięsa z ciała powalonego jelenia.
Przecinek po "rozerwać".
Mam nadzieję, że nie zdublowałam moich uwag z przedmówcą.
Ogólnie zaś rzecz biorąc, nie sądzę, żeby Twój tekst był tak zły jak to stwierdził Smoke. Oczywiście, ma on prawo do takiej opinii, podobnie jak ja do swojej.
Podoba mi się styl, klimat i realia Twojego świata fantasy. Trochę pracy nad interpunkcją poprawiłoby stronę techniczną wstawionego fragmentu.
Życzę wytrwałości i pozdrawiam serdecznie.
..."Właściwe słowa na właściwym miejscu to prawdziwa definicja stylu"... /Jonathan Swift/
5
Smoke, w takim razie zacznę czytać ambitniejsze dzieła i może mi to coś pomorze. Lepiej będzie jeśli przez jakiś czas nie będę zaśmiecał forum tekstami.
Majqa i gieferg, dziękuję za wytknięcie drobniejszych błędów i dobre słowo. Zwłaszcza o klimacie starałem się, żeby wyszedł jaki wyszedł.
Na usprawiedliwienie dodam, że wszystkie uczę się raczej wolno z pisaniem też niestety tak jest, ale może kiedyś stworzę coś zadowalającego.
Majqa i gieferg, dziękuję za wytknięcie drobniejszych błędów i dobre słowo. Zwłaszcza o klimacie starałem się, żeby wyszedł jaki wyszedł.

Na usprawiedliwienie dodam, że wszystkie uczę się raczej wolno z pisaniem też niestety tak jest, ale może kiedyś stworzę coś zadowalającego.
Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany.
6
nie traktuj tak dosłownie z tą Lalką i Chłopami - popraw to wg wskazówek jakie otrzymałeś, wstaw za dwa tygodnie i zobaczymy co da się zrobić.
masz chęć do nauki, a to atut po stokroć lepszy od szybkości w nauce podszytej pieniactwem i megalomanią
ps. Chłopów sam nie czytałem i złośliwie chciałem Cię wrobić
masz chęć do nauki, a to atut po stokroć lepszy od szybkości w nauce podszytej pieniactwem i megalomanią

ps. Chłopów sam nie czytałem i złośliwie chciałem Cię wrobić

8
1. ogranicz liczbę wskazanych słów,
2. ogranicz łopatologiczne dopowiedzenia np.:
4.
semantyka; wychylić pojawia się u Ciebie dwukrotnie i za każdym razem źle.
5. niepewne momenty
6. drewno i drewno:
wystarczy - poprawiaj
Zatwierdzona weryfikacja /łącznie z poprzednimi postami w tym temacie/ - Gorgiasz
2. ogranicz łopatologiczne dopowiedzenia np.:
napój służy do picia, więc nie musisz pisać, że da moc temu, który go wypije. poszukaj w tekście podobnych dopowiedzeń zbędnych, poczytaj komentarze do innych tekstów. łap jeszcze inny przykładJarppy pisze:Napój wydzielał obrzydliwy smród przyprawiający o mdłości, jednak każdy z nich wiedział, jaką potęgę potrafi dać człowiekowi, który go wypije.
3. Pilnuj podmiotu i akcjiJarppy pisze:Trans wywołany napojem pogłębiał się coraz bardziej, kilku Berserkerów zaczynało toczyć pianę z ust i warczeć.
z tego co napisałeś wynika, że to Jergenson krzyknął, a to przecież nieprawdaJarppy pisze:Osiemnastoletni Ulven modlił się w myślach do Jarpyra prosząc, aby celnie poprowadził jego topór w bitwie. Był pewny, że wszyscy jego towarzysze robili to samo. Widział twarz, Jergensona, zazwyczaj wesołą i ciągle rozgadaną, a wtedy posępną i zadumaną.
— Napój gotowy! — krzyknął. Młodzieńcy spojrzeli na pomarszczoną twarz. Mistrz wykrzywił ukryte pod siwymi wąsami usta w uśmiechu. Wyciągnąwszy ze śniegu wydrążony róg zanurzył go w czarze. Mamrocząc coś pod nosem uniósł naczynie ponad głowę, gęsta, czerwona ciecz ociekała po jej ściankach skapując na czoło starca.
4.
semantyka; wychylić pojawia się u Ciebie dwukrotnie i za każdym razem źle.
«wypić szybko porcję alkoholu» to słownikowe znaczenie, u Ciebie chodziło raczej o przechylenie, opisz spojrzenieJarppy pisze:Mistrz Eliksiru podał róg pierwszemu po swej prawicy, mężczyzna przestał wyć, wymienił ze starcem spojrzenie i wychylił naczynie.
prościej byłoby po prostu wypił poza tym po co informacja, że krawędź była miedziana?? Po co? Już przecież opisałeś krawędź wcześniej - nie musisz, ba! nawet nie możesz dwa razy tego samego opisywać, gdyż takie właśnie opisy to podstawowy budulec paździerza; poszukaj w tekście czy czasem nie ma tego więcejJarppy pisze:Niepewnie przyłożył miedzianą krawędź rogu do ust, wziął głęboki wdech i wychylił kilka łyków.
5. niepewne momenty
być może połączenie dźwięków i mgnienia oka jest ok, być może nie- nie wiem, ale wiem, że jest to zbędne - podanie rogu trwało góra trzy sekundy, więc i nie musisz dopowiadać, że dźwięk znikł nagleJarppy pisze:Jergenson podał mu naczynie, czas jakby zwolnił, a otaczające Ulvena dźwięki znikły w oka mgnieniu.
6. drewno i drewno:
zaimek, wibrujący mózgJarppy pisze:Gorąco przepełniało całe jego ciało, a mózg wibrował pod czaszką.
coś trzeba z tym zrobićJarppy pisze:Głośne rytmiczne bębnienie rozbrzmiało w oddali, dźwięki bębnów pulsowały pod czaszkami wojowników.
wystarczy - poprawiaj

Zatwierdzona weryfikacja /łącznie z poprzednimi postami w tym temacie/ - Gorgiasz
Ostatnio zmieniony śr 24 gru 2014, 11:56 przez Smoke, łącznie zmieniany 1 raz.