Przedstawiam wam rozdział 1 mojej książki :
"Gdzie ja jestem ? "
Stoję przed drzwiami jakiejś starej chaty. Nie wiem jak się tu znalazłem, ani gdzie jestem . Myślę: Czemu nie popadam w panikę? Czemu choć trochę , histeria mnie nie łapie za gardło ? Czemu , się nie boję ? Czuję całkowite przeciwieństwo tego co czuć , myślę , powinienem . Coś mi podpowiada bym otworzył te drzwi. Coś mi mówi : „Wejdź do środka „ . Krzyczy na mnie , chce zawładnąć mymi nogami. Ale jeszcze racjonalne myślenie we mnie ducha nie straciło. Walczę i myślę : Czemuż to miałbym opuścić próg tego dziwacznego domostwa, z jakiej przyczyny mnie tam coś pragnie ?
Drzwi mają szklane okienko, w dziwacznym kształcie . Pomyślałem więc : Skoro nie odczuwam strachu , łatwo ujrzę co jest w środku. Szybko się przekonałem w jaki błąd wpadłem . Już miałem przybliżać wzrok ku okienku, gdy znieruchomiałem .Ja, który pojawiając się w tym miejscu nie odczułem ani razu lęku czy obawy , nagle powróciły te emocje i poczułem się mały . Zdruzgotany sytuacją nie wiem co mam począć . Czy umarłem, a może umieram ? Z dwojga złego wolałbym to drugie . Bo jeśli tak ma wyglądać miejsce pośmiertne, cóż tak złego za życia uczyniłem ?
Stara chata i … Właśnie sobie przypomniałem że cały czas patrzę , na te, parę przybitych do siebie desek , co wejściem są, a w zasięgu wzroku dostrzec mogę tylko drewniane ściany . Warto może się rozejrzeć wokół , może ujrzę coś cudownego ? Może zobaczę … Raj ?
Jak przedtem ,jakaś siła niewidzialna zawładnąć mną chciała , tak teraz jej się to udało . Ni w lewo ni w prawo poruszyć się nie mogę. Czu usta jak ciało też mi związała ? – Mówię, lecz tak naprawdę nie mówię, lecz myślę , głos zrównał się z myślą.
I teraz, nie popadam w rozpacz, nie lękam się niczego . I znowu te uczucie, jak nałóg, pragnę otworzyć te DRZWI, och DRZWI, ach DZWI, pragnę was użyć ! Nigdy w życiu nie byłem tak ciekawski jak tego co jest w tej chacie . Sięgam ręką po klamką , lecz nie tak jakbym ja to czynił, czułem że ręka obca mi jest , jak robot spętany , nie pozwalam. NIE POZWALAM ! I ręka znów na miejscu swym znalazła się .
Czuję się naprawdę odważny , na siłach jak to mówią , by patrzyć na to co ukryte , w czterech ścianach jest … Zobaczę przez okienko…
BACH! Zimny pot ujawnił się , serce rozsadzi mi klatkę ,śpieszę z oddechem jak opętany .
Myślę, kiedy odpowiedź ujawni się ? Myślę zaraz : A jak nigdy ? I to była najgorsza ma myśl jaka mi przyszła zaistnieć w mej głowie.
Tak się jej przestraszyłem że na wpół świadomie jakaś część mnie zdecydowała się skończyć z tym koszmarem , spojrzałem przez szklane miejsce odrzwi . Wszystkie lęki ustąpiły. Bowiem co tam ujrzałem , nie było straszne .
Proszę zweryfikujcie :)
1
Ostatnio zmieniony wt 15 kwie 2014, 12:32 przez Damciok, łącznie zmieniany 3 razy.