Zasadniczo widzę to tak: lewactwo trzyma w ręku te media które nie są niemieckie.
Media niezależne (tzn. propisowskie

) są de facto też lewicowe ale kościółkowo-patriotyczne.
Program gospodarczy PiS - niestety - mocno socjalistyczny.
Będą na nich głosował bo wolę żeby PO pogoniła mohero-lewica z PiS, a nie palikociarstwo.
Dużo lepiej nie będzie ale wolę by na masztach wisiały flagi biało czerwone a nie tęczowe...
Na prawo od PIS jest tylko UPR i KNP - obie chyba bez szans na przekroczenie progu wyborczego.
*
Emigracja? Tak - ale tymczasowa. Pijechać na zachód na kilka lat, coś odłożyć, wrócić i rozkręcać własny interes na tym naszym nieszczęsnym śmietniku. sorry - niestety ktoś musi budować dobrobyt tu - bez budowania w Polsce nie powstanie tu normalny kraj.
Będzie bolało. Zwłaszcza ludzi którzy przyzwyczają się że tam z wszystkim jest łatwiej.
Ale jak nie my to kto?
Obcy inwestorzy nie zbudują tu dobrobytu. Moga powstać fabryki, miejsca pracy - ale zyski pojadą do banków na zachodzie. Zyski zostaną wydane tam - na miejscowe produkty. My potrzebujemy ludzi którzy bedą wydawali zarobioną kasę - tu w kraju.
Rzecz najważniejsza - trzeba wbrew władzy kochanej odbudować kraj na poziomie zarówno mikroekonomicznym jak i makroekonomicznym. Znaleźć niszę, podjąć produkcję, w miarę możliwości produkcję eksportową, zatrudniać ludzi, jakoś im płacić.
Zakładać stowarzyszenia szukać sobie podobnych, budować sieci społecznego oporu.
Uznać ze państwo umarło - co się da robić, organizować i finansować samodzielnie.
Na miarę możliwości.
kilkadziesiąt zdeterminowanych osób jest wstanie zablokować wiele głupich pomysłów władz lokalnych. Kilka tyś jest w stanie zorganiozować akcję ogólnopolską (sprawa Elbanowskich - przegrana - ale inny rząd podszedłby bardziej miękko).
W Krakowie dzięki determinacji kilkudziesięciu osób i kilku razowej mobilizacji dalszych kilkuset zablokowaliśmy inwestycję o wartości 600 milionów złotych. wadza też nie może wszystkiego. Władza też się boi. Ale władza kalkuluje. I raczej nie należy robić zadym zimą bo skończy się jak z ACTA - mróz 12 stopni i protest od razu zdechł...
Wiele rzeczy da się sfinansować z datków - pod warunkiem że znajdziemy odpowiednio wielu ludzi gotowych dać odrobinę kasy. Dajmy na to szkoła gminna - gdyby 1000 absolwentów rozsianych po kraju wpłaciło po 10 zł miesięcznie masa problemów uległby rozwiązaniu. Np można by dwa etaty dla nauczycieli angielskiego. albo kupić węgiel na zimę.
Jedną szpilką nie zabijesz słonia. Ale jeśli dźgnie go milion szpilek to zdechnie.
*
Przykład - Wojsławice, ostatnie kilka lat.
Wydałem album - 400 archiwalnych fotek - trzepnęło po kieszeni, odzyskałem coś może połowę wtopionej forsy - ale było warto.
Postawiliśmy z kuzynem 10 dębowych krzyży na cmentarzu z I wojny św. - to był koszt kilkaset zł na drewno, krzyże kuzyn sam zrobił, wetknęliśmy z pomocą teścia i już cmentarz wygląda bardziej po ludzku. Docelowo chcemy pokryć krzyżami cały cmentarz - potrzeba ok 50 sztuk. Dziesięć rocznie - nawet nie poczujemy a będzie zrobione.
Wydałem zbiorek 250 stron pieśni i wierszy naszej pieśniarki. Druk cyfrowy, nakład niewielki. Skład zrobił znajomy. Drukania też zakumplowana tanio policzyli. Nie było drogo - jest. Kobieta się ucieszyła, ludzie zdziwili, biblioteki dostały - to już nie przepadnie.
Wydałem zbiór wierszy i prozy po Ojcu - ale to prywata
Mama mojej czytelniczki na podstawie archiwalnej fotki namalowała obraz do kapliczki - powiesiliśmy w miejscu zaginionego 30 lat temu. Koszt całego przedsięwzięcia zonwu kilka stówek (dało by się taniej - reprodukcję ale chcieliśmy porządnie)
W szkole zawiśnie niebawem mała tablica granitowa poświęcona pamięci mieszkańców poległych podczas powstania styczniowego - kosztowała nas ...dwa albumy.
Krok po kroku - drobiazgi, drobne poprawki na rzeczywistości.
Od czegoś trzeba zacząć.
Kilka ambitnych jednostek, trochę pracy, wiele małych kroków
i zajdzie się daleko.
[ Dodano: Sro 04 Gru, 2013 ]
Marcin Dolecki pisze:LubieCię pisze: Pracę w swoim zawodzie... nie znajdę takiej w Polsce
A jaki masz zawód jako tegoroczna maturzystka?
w XIX wieku mogłaby być wiejską nauczycielką.
Teraz przepisy zidiociały...
*
A może jest maturzystką z technikum, liceum ekonomicznego albo zawodowego?
- w tym przypadku zawód ma razem z maturą.