16

Latest post of the previous page:

Żabelec to regionalizm
To, że regionalizm, to się domyśliłem. ;)
A mógłbyś coś więcej powiedzieć o tym słowie? Na przykład jak było wykorzystane w zdaniu (czy w takiej odmianie itp) - chętnie poszukam jakiejś informacji. Jak coś znajdę to dam znać. :)

17
B16 pisze:a to żabelec do kościoła chodzić nie chciał
W tym przypadku słowo użyte jako inwektywa. Gówniarz? Smarkacz? Może w/w swołocz? Sam nie znam etymologii tego słowa, a i babcia jak mniemam jej nie zna. Podejrzewam, że to słowo jest kierowane do młodych lub małych istot, bo krzyczała tak również na koty.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

18
Najbliżej tego byłaby "żabinka" (jako dziecko), którą po prostu chciano nacechować "negatywnie" (coś jak dziecko -> dzieciak).
Albo od "żeniec" - kosiarz, wtedy by pasowało do kwiatków w ogródku. :)
Gówniarz? Smarkacz? Może w/w swołocz?
Myślę, że najszybciej smarkacz, chociaż nazywanie dzieci nijak ma się do reguł "grzecznościowych".
a i babcia jak mniemam jej nie zna
Jak masz szansę to podpytaj, może okaże się, że wie o co chodzi. A może przekręciłeś literę. ;)

Może znajdę coś konkretniejszego. :)

19
Nie wiem. Mam wątpliwości. Nie to, że dyskwalifikujące, ale wyraźne.
Co do urody. Co do smaku.
Czyli w zasadzie co do jakości literackiej.

Minusy:

1. Jakbyś podetknął mikrofon komuś i kazał mu opowiedzieć o kawałku swojego dnia. No i on to robi, dukając niewprawnie, czując się obserwowany i oceniany, a Ty mu nie pomożesz żadnym naprowadzającym pytaniem. Czyli niby reportaż, dosłowny zapis czyjejś wypowiedzi, przeniesiony na kartkę. Płasko. Bez elementu kreacji, który mógłby stanowić o wyrazistości, głębi.

Czasem paradokumentalny charakter miniatury sprawia, że jej wymowa jest jak wybuch granatu. Jednak częściej o sile oddziaływania decyduje plastyczność, przestrzenność, warstwowość, którą uzyskuje się dzięki pisarskiej obróbce prostego motywu.

Ty – w moim odczuciu – jesteś gdzieś pośrodku. „Bo to zła kobieta była” plus matczyno-synowska obsesja – za mało, żeby obraz prawdziwie zainteresował, wciągnął, zmusił do zastanowienia.

2. Język. Tu mam podobne wrażenie, nie obrobiłeś wypowiedzi bohaterki, z możliwości, jakie daje stylizacja skorzystałeś wprost, efekciarsko, bez dopracowania szczegółów, niestarannie.

Popatrz: język Ściany Wschodniej jest melodyjny, płynny, miękki, do tego starsi ludzie mają skłonność do lamentu, lejącego się w długich zwrotkach, opowiadając o sprawach, którymi żyją, nawet, jeśli z punktu widzenia obiektywnego obserwatora są to sprawy małe i błahe.

Ty zaś zastosowałeś całkiem odmienny, ciężki w percepcji styl króciutkich, porwanych zdań. Poza tym wydaje się, że zamiast obsypywania – losowo, jak popadnie – wyjątkowo wyrazistymi regionalizmami poszczególnych zdań (miejscami jest to mocno wysilone i zgrzyta nadmiarem) lepiej byłoby wybrać kilka charakterystycznych cech języka i stosować je konsekwentnie w całym tekście (na przykład przechodzenie „ę” w „e”, „ą” w „o”, albo „e” w ‘i”).

Reszta – poprawną polszczyzną, przetykaną gdzieniegdzie lokalnymi wyrażeniami, które dodają kolorytu, a które - choćby z analizy kontekstu - będą zrozumiałe dla każdego władającego językiem polskim czytelnika.
Nawiasem mówiąc choćby taki „żabelec” („żabielec”?) bardzo jest urodziwy.

Gdyby zastosować Twoją metodę do miniatury posługującej się wypowiedzią kogoś o pochodzeniu kaszubskim, byłaby całkiem niezrozumiała dla reszty Polaków.

No i jeszcze wyrażenia, które wydają mi się ewidentnie błędne, a w każdym razie zupełnie niepotrzebnie zastosowane w błędnej formie, jak to: „A taka porządna dziewczynisko była...”

I jeszcze słabo ogarnięta interpunkcja.

Czytanie tekstu w takiej formie, jaka Ci się napisała męczy, jak rąbanie drewna na opał tępą siekierą.

Jeśli nie znasz (a pewnie znasz) zerknij proszę dla przypomnienia, jak stylizacją posługuje się Redliński, jak robi to Andrzej Mularczyk w „Każdy żyje jak umie” – gdzie język wprost niesie czytelnika, niczym porządna fala surfera. I dla odmiany Myśliwskiego, czy Nowaka, gdzie stylizacja jest leciutka, troszkę tylko podbarwiająca fabułę, dla umieszczenia jej w jakiejś lokalizacji przestrzennej i czasowej.

3. Proporcje składników miniatury. To jest kwestia warsztatowa. Mam wrażenie, że nastąpiło przesunięcie akcentów, skutkujące nierównowagą środków i celu. Tu – celem powinno być raczej odmalowanie portretu starej kobiety i tego, co stało się z jej życiem, osiągnięte za pomocą prześledzenia jej wewnętrznego monologu, a nie samo przedstawienie egzotyki języka. Ten (nie umniejszając jego cech charakterystycznych) powinien pełnić raczej rolę służebną wobec literackiego zamysłu.

Sportretowana przez Ciebie bohaterka jest troszkę jednowymiarowa, złe cechy jej charakteru są przytłaczające, niedostatecznie skonfrontowane choćby z religijnością i kładą się zdecydowanym cieniem na wizerunku, rugując wszelkie niuanse.

No i jeszcze wrażenie trudnego do pokazania palcem chaosu w tekście, który warto byłoby uporządkować według jakiejś konstrukcyjnej koncepcji.

Plusy:

1. Samo podjęcie próby – to oczywiste. Jeśli nie produkuje się za pierwszym podejściem skończonych arcydzieł, to od czegoś trzeba zacząć, w kolejnych krokach szlifując tekst do jak najwyższego poziomu. Bez wątpienia w Twojej miniaturze jest potencjał i daje się go zauważyć.

2. Bardzo, bardzo podoba mi się sklamrowanie miniatury kwestią serowo-pierogową, tych prostych kilka słów tworzy zaczątek głębi, zawierając w sobie bardzo wiele – toksyczność relacji z synem i resztą rodziny, przywiązanie do reguł rządzących porządkiem świata bohaterki, miarę jej czasu w powszedniości, czy swoiście pojmowane poczucie obowiązku i odpowiedzialność. Ładny, nośny pomysł.

Jeśli zechciałbyś się pochylić nad tekstem i porządnie nad nim popracować, widzę światło i wieniec laurowy :-)

20
Leszek Pipka pisze:Czyli niby reportaż, dosłowny zapis czyjejś wypowiedzi, przeniesiony na kartkę. Płasko. Bez elementu kreacji, który mógłby stanowić o wyrazistości, głębi.
Tak jak wszystkie moje teksty, które jak dotąd stworzyłem.
Taki był plan. Szukasz głębi i drugiego dna tam, gdzie go nie ma, przez co jesteś rozczarowany. Przepraszam.
Leszek Pipka pisze:Popatrz: język Ściany Wschodniej jest melodyjny, płynny, miękki, do tego starsi ludzie mają skłonność do lamentu, lejącego się w długich zwrotkach, opowiadając o sprawach, którymi żyją, nawet, jeśli z punktu widzenia obiektywnego obserwatora są to sprawy małe i błahe.
Mieszkam od 23 lat w jednej z wsi Ściany Wschodniej. Wiem, jak ludzie tu mówią i mogę Ci z czystym sumieniem powiedzieć, że moja babcia, jak i wiele babć, nie ma tendencji do lamentowania. Krótkie zdania są w zupełności normalne, zwłaszcza w trakcie dłuższego spaceru, o którym tu mowa, gdzie osiemdziesięcioletnia osoba jest zmęczona i nie jest w stanie wziąć odpowiednio głębokiego wdechu, by wypowiedzieć piękne, długie, złożone zdanie.
Co do końcówek ę-e, ą-o itd. to przepraszam. Faktycznie byłem niekonsekwentny.
Leszek Pipka pisze:Gdyby zastosować Twoją metodę do miniatury posługującej się wypowiedzią kogoś o pochodzeniu kaszubskim, byłaby całkiem niezrozumiała dla reszty Polaków.
"Chłopi" Reymonta też byli dla mnie niezrozumiali w większości, a jednak gość dostał Nobla.
Leszek Pipka pisze:No i jeszcze wyrażenia, które wydają mi się ewidentnie błędne, a w każdym razie zupełnie niepotrzebnie zastosowane w błędnej formie, jak to: „A taka porządna dziewczynisko była...”
Wydają ci się. To regionalizm. Dziewczynisko, dziewczyńsko, chłopaczysko, chłopczysko.
Zapraszam do mnie na wakacje.

Mimo wszystko dziękuje.

PS. zaqr, myślałem o Twojej zagwozdce odnośnie słowa "żabelec" i wydaje mi się, że to zbitka słów "żaba" i "padalec". Pewności i tak nie mam, ale zawsze to coś :)
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

23
Bartosh16 pisze:Leszek Pipka napisał/a:
Popatrz: język Ściany Wschodniej jest melodyjny, płynny, miękki, do tego starsi ludzie mają skłonność do lamentu, lejącego się w długich zwrotkach, opowiadając o sprawach, którymi żyją, nawet, jeśli z punktu widzenia obiektywnego obserwatora są to sprawy małe i błahe.


Mieszkam od 23 lat w jednej z wsi Ściany Wschodniej. Wiem, jak ludzie tu mówią i mogę Ci z czystym sumieniem powiedzieć, że moja babcia, jak i wiele babć, nie ma tendencji do lamentowania. Krótkie zdania są w zupełności normalne, zwłaszcza w trakcie dłuższego spaceru, o którym tu mowa, gdzie osiemdziesięcioletnia osoba jest zmęczona i nie jest w stanie wziąć odpowiednio głębokiego wdechu, by wypowiedzieć piękne, długie, złożone zdanie.
Co do końcówek ę-e, ą-o itd. to przepraszam. Faktycznie byłem niekonsekwentny.
Przyznam rację Bartoshowi. Znam osoby, które mówią niemal dokładnie w taki sam sposób. Znam, albo przynajmniej słyszałam jak mówią. Nie doszukiwałabym się też głębi w "biadoleniu" starszych ludzi. Starsze osoby niekoniecznie mówią składnie i często wypadają z kontekstu własnych zdań. Nieraz trzeba się dwa razy zastanowić, żeby ich zrozumieć. Dla mnie to bardzo realistyczny tekst, ale każdy przecież ma inne doświadczenia i odbiera wszystko inaczej.

24
Bartosh16 pisze:Czy to na pewno jest część weryfikacji tekstu?
oj, i to najważniejsza

Bartosh16, wynurzenia wiejskiej baby 2

realizm i naturalizm nie ma nic wspólnego z dokumentem- nie można włączyć dyktafonu, a potem przepisywać nagraną rozmowę jako dialogi w powieści, nie można odtwarzać czegoś, trzeba to kreować.
realizm nie polega też na szczegółowym opisie każdej czynności.

jeżeli chcesz wykorzystać w tekście scenę z życia wziętą, musisz najpierw totalnie przemielić ją z każdej strony w głowie, a następnie przelać na papier- nie tylko bezstratnie, ale i z wartością dodaną - i o tę właśnie wartość dodaną chodzi (moim zdaniem). nie możesz opisywać świata na wprost, bez kompresji mniej ważnych rzeczy i rozwinięcia rzeczy kluczowych.
choć w sumie możesz, tylko, że wtedy zostaniesz reporterem, dokumentalistą, dziennikarzem, napewno nie pisarzem.
takie moje rady.

Prus inspirował się prawdziwym procesem o lalkę- i nie ma w tym nic złego, ale on nie relacjonował tamtej sprawy, on na podstawie krótkiej notki (chyba) stworzył taki proces od podstaw, ze swoimi bohaterami, zależnościami itd, bo tylko wtedy ma to sens.
i Ty też możesz, a nawet powinieneś czerpać z rzeczywistości jak najwięcej (Flaubert brał(!), nie ukrywał się z tym, a nawet jakby zachęcał do tego) ale nie możesz robić tego w ten sposób

25
W jaki sposób?

Nie mogę opisać rzeczywistości z perspektywy starszej babci, tylko poetycko i pisarsko tak, jakbym ja to widział, gdybym był starszą babcią?

A gdybym w dłuższym tekście wtrącił poboczną historię opowiadaną przez starszą osobę, to jak Twoim zdaniem powinienem je napisać? Tak, jak powinno brzmieć czy tak, jak dana osoba, którą kreuję, by je wypowiedziała?
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

26
- w jaki sposób?
- w ten sposób.

wiernie odwzorowałeś wynurzenia wiejskiej baby - udało Ci się to... i tyle. to nie sztuka (dosłownie). Moim zdaniem lepiej byś zrobił jakbyś wrzucił to do publicystyki (zmienione i poszerzone) lub hyde parku.

możesz (jak najbardziej) pisać wynurzenia wiejskiej baby, czemu nie, ale jeśli ma mieć to jakąś wartość, to musisz stworzyć jakąś wartość dodaną, bo w tym momencie nie dałeś czytelnikowi niczego, czego by nie znał- sam widzisz jak wiele osób potwierdza, że znają podobne przypadki- i ok, ale nie dałeś nic więcej (a moim zdaniem to za mało)

pisarz ma robić coś więcej niż tylko dokumentować i wiernie przedstawiać rzeczywistość (od tego jest reporter), czego więc zabrakło?
- wszystkiego czego nie mogłaby zarejestrować kamera, a więc;
- komentarza do wynurzeń
- próby (pobieżnej, ale ultratrafnej) analizy charakteru wynurzającej się (przecież każdy kto zna temat wie <a jeśli nie wie to jest trąba>, że taka wiejska baba w pewnych kwestiach okopie się i nie ustąpi nawet o milimetr, a w innych kwestiach <ale tej samej wagi> zmienia zdanie co dwa dni, koniunkturalnie, w zależności jak jej akurat wygodnie)
- mogłeś poekspolatować trochę jej obłudę, obnażyć prymitywną i fałszywą/ułomną wiarę i choć trochę opisać ten mechanizm, tak by czytelnik mógł poznać co się dzieje w takiej głowie na sekundę przed bełkotem.
- jescze coś by się znalazło, ale tyle teraz wystarczy

a jeśli nie napisałeś tego bo nie chciałeś, to ok, ale wiedz, że moim zdaniem nie ma to żadnej wartości literackiej (piszę tak bo zadeklarowałeś, że chcesz zostać pisarzem, gdybyś zadeklarował, że piszesz dla przyjemności i nie wiążesz z pisaniem większych planów, stwierdziłbym, że tekst jest bardzo dobry)

27
Smoke pisze: próby (pobieżnej, ale ultratrafnej) analizy charakteru wynurzającej się (przecież każdy kto zna temat wie <a jeśli nie wie to jest trąba>, że taka wiejska baba w pewnych kwestiach okopie się i nie ustąpi nawet o milimetr, a w innych kwestiach <ale tej samej wagi> zmienia zdanie co dwa dni, koniunkturalnie, w zależności jak jej akurat wygodnie)
Przecież to jest w tym tekście.
Baba "okopała" się w kwestii pierogów, a zmienia zdanie jak jej wygodnie odnośnie nieślubnych dzieci.
Smoke pisze:komentarza do wynurzeń
Ale to jest jej monolog wewnętrzny, miała sama siebie komentować? :P

28
Dobra, inaczej.
Przejrzałem komentarze i nikt nie wspomina słowem o demencji, a to, właśnie to, ukryte - specjalnie dla Grzebiących w Tekstach - miało być główną osią miniaturki. Nie rodzina, nie język, nie hipokryzja starszej osoby, nie to, o czym piszecie, lecz właśnie demencja.
Starsza osoba idzie do miasta po trywialny wydawałoby się ser, mimo że już nie bardzo może chodzić na takie dystanse, mimo że powinna pojechać autobusem, a zważywszy na fakt, że:
B16 pisze:- Dzisiaj pierwszy listopad, wszystko pozamykane. Chodź, wsiadaj. Pojedziemy do domu.
powinna zaczekać do Dnia Zadusznego, kiedy autobusy znowu będą kursować i wtedy pojechać. Nie zrobiła tego, bo przestała to rozumieć. Ma w głowie tylko cel - ser na pierogi. Nie obchodzi ją, że musi przejść kilka kilometrów i że synek niekoniecznie tych pierogów się dopomina.
Z taką lubością grzebiecie w tekstach z przeszłości, doszukując się tego "co autor miał na myśli" a tutaj polegliście. Spodziewałem się, że pod koniec ktoś zareaguje: "Jeju, ta staruszka ma demencję i nie wie, co robi", ale nie, bo nie ma głębi i wartości dodanej.
To była próba stylizacji i wniknięcia w umysł takiej osoby, nie "wynurzenia starej baby".

A historia jest autentyczna, tylko personalia zmieniłem.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

29
Bartosh16 ty chyba czytasz nie te komentarze, co powinieneś. :(
I tak: demencja - jest; gwara - jest , tylko treści nie ma - i tu cały problem!
A już jak autor tłumaczy, co czytelnik powinien odczytać - to już całkowita tragedia.
Ładnie napisane, ale to nie miniaturka - tresci zabrakło...
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

30
spokojnie, otępienie zostało zauważone, stawiam na początki alzheimera ( i to, że baba jest zawieszona widać), ale popełniłeś błąd;
zobacz; wiele osób stwierdziło "jakbym słyszał kogoś tam" - nie dałeś analizy (nawet amatorskiej i pobieżnej) chorej jednostki, ale dałeś właśnie wynurzenia wiejskiej baby- wszystko to wygląda, jakby baba dostała pięćdziesiątkę nalewki na zachętę i zaczęła się wynurzać.
tak to jest zrobione, że mam (i nie tylko ja, ale przede wszystkim twoi "fani") wrażenie, że to zapis z dyktafonu podstawionego (rozochoconej alkoholem) babie.

wyszło więc doskonale, ale nie to co chciałeś- dałeś posklejane, zasłyszane wynurzenia jako ów monolog wewnętrzny (w który swobodnie można przemycić zdania odrębne)
Bartosh16 pisze:To była próba stylizacji i wniknięcia w umysł takiej osoby, nie "wynurzenia starej baby".
a wyszły wynurzenia wiejskiej baby, stylizacja= antypurystyczne słownictwo, a wniknięcie w chory umysł pominę.

przedstawiłeś zapętlenie i irracjonalne działania- to charakterystyczne dla wielu stanów umysłu, np. dla miłości, dla demencji wypadałoby znaleźć coś charakterystycznego wyłącznie dla niej, albo możliwie najbliższego.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron