Offtopujcie sobie, offtopujcie, mnie tam nie przeszkadza XD
A tak na poważnie, skoro już dyskusja na temat paru motywów się nawiązała, to pozwolę sobie nakreślić szerszy kontekst i parę spraw wyjaśnić, bo ciekawa jestem, czy potrafię zrobić to przekonywająco, czy też poległam na całej linii...
Ci żołnierze wywiadu, rozpoznawalni na pierwszy rzut oka i do tego siedzący sobie przed domem... Całą dzielnica czy całe miasteczko mają wiedzieć, że zainteresowali się rodziną niejakiego Maghara? Zdaje się, że generał potrzebował go do jakiejś tajnej misji?
Generalnie żołnierze wywiadu mają brzydki zwyczaj zjawiać się przed rozmaitymi domami, by zadawać ich gospodarzom trudne pytania o wierność wobec władzy. Domy Maghara oraz powiązanych z nim osób przez ostatni rok, kiedy to trwało śledztwo, były odwiedzany przez nich często i gęsto w celu przesłuchań znajomych i przeszukiwań, stąd raczej kolejna wizyta nie wzbudzi wielkich podejrzeń.
Abstrahując już od tego, misja nie jest ściśle tajna. W kahrańskim społeczeństwie wysocy oficerowie są w zasadzie bezkarni, mogą grozić, komu chcą, a wyższą władzę bardziej interesuje ich skuteczność niż sposób, w jaki osiągają cel.
Z królobójcami w systemach monarchicznych raczej nikt się nie patyczkuje. Mało prawdopodobne, żeby z czegoś takiego wyszedł z głową, nie mówiąc już o zachowaniu wolności. Proponowałabym mniej dramatycznie: Zostałeś oskarżony o udział w spisku na życie króla. Wtedy Twój bohater miałby jeszcze jakieś szanse, argument zaś o braku dowodów miałby sens.
W tym systemie nawet królobójców się stawia przed sądem, sąd zaś Maghara uniewinnił z braku dowodów. Jednak na czas trwania śledztwa i procesu, Maghar musiał zostać zdjęty ze stanowiska. Tak ze względu na naturę oskarżenia jak i brak fizycznej możliwości pełnienia funkcji. Dodam może jeszcze, że Maghar był królewskim adiutantem, który w kahrańskich wyborach (bo mamy do czynienia z elekcyjnym wyborem królów) jest zwykle traktowany jako najpoważniejszy kandydat, stąd jego usunięcie było innym stronnictwom bardzo na rękę, a skoro znalazł się dobry powód... gdy zaś wybrany został władca ze stronnictwa innego niż jego poprzednik, nie miał on żadnych motywów, by Maghara przywracać do funkcji. Nadmienię może jeszcze, że w Kahrze oficerowie stanowią bardzo znaczącą siłę polityczną, mają duży udział we władzy, to spośród nich wybiera się też monarchę. Utrata stanowiska przez Maghara jest więc de facto wykluczeniem politycznego przeciwnika pod pozorem podejrzewania go o królobójstwo.
Wydaje mi się stąd, że uciekanie się do historycznych przykładów systemów typowo monarchicznych, tak jak i Szekspira oraz Martina jest nieco nietrafione, bo to jednak nieco odmienna sytuacja społeczna i polityczna.
Tylko tak się zastanawiam: kij na bohatera już jest, a gdzie marchewka? Jak na byłego dostojnika w niełasce, motywacje czysto rodzinne mogą okazać się niewystarczające. No, ale nie wszystko musi znaleźć się w kilku pierwszych akapitach. Jednak jakaś pozytywna motywacja do działania by się przydała.
Powiem tak - panowie znają się na tyle, że Kasharp wie, że wstępnie ten kij wystarczy. Maghar zaś ma pewną cechę, mianowicie zawsze drąży sprawy do końca i nie spocznie, dopóki nie rozwiąże zagadki, gdy już natrafi na jakiś trop. Co chyba można uznać za marchewkę...
Uff, mam nadzieję, że trochę spraw rozjaśniłam.
Z konieczności łapanki zdaję sobie sprawę, ale ponieważ zrobię jeszcze co najmniej dwie poprawki i pewnie sporo przeredaguję, to po prostu na chwilę obecną nie miałaby ona sensu.