317
Myślę (chociaż zastrzegam, że nie jestem znawcą tematu), że z taką lub nieco większą objętością nie powinnaś mieć problemu - o ile książka będzie dobra. "W niebie na agrafce" Iwony Grodzkiej - Górnik jest grubsze, a to też debiut i wydawnictwo odezwało się do niej już po 2 tygodniach.

318
o ile książka będzie dobra
No właśnie. Cóż, wierzę we własne umiejętności, a i tak nad powieścią zamierzam jeszcze posiedzieć kilka miesięcy (skończę może za 2 tygodnie albo i krócej pisać) ponieważ chcę ją wyszlifować aby na końcu móc stwierdzić, że dałam z siebie wszystko :) Najwyżej "dzieło" trafi do szuflady, jednak postanowiłam, że nie będę tej powieści dzielić, tylko najwyżej wytnę kilka niepotrzebnych scen i za długich dialogów. Dziękuje, olla za odpowiedź. :)

319
limboxx pisze:Znaków ze spacjami mam: 670 279 :)
To jest niecałe 17 arkuszy wydawniczych, albo 372 strony standardowe. Wydanie tego nie powinno być jakimś specjalnym problemem. Do objętości "Lodu" Dukaja czy "Ogniem i mieczem" jeszcze sporo brakuje ;)

A swoją drogą, nie sądzę, by wydawcy krzywili się na dłuższe książki. W przypadku książek krótszych, powiedzmy 10 arkuszy tekstu, stosuje się metodę powiększania czcionki, dodawania do strony różnych ozdobników itp. byle tylko nabić objętość książki (ma wyglądać na długą).
R. Aleksandrowicz "Skafander" (Otuleni Natchnieniem 2013, wyróżnienie) www.qfant.pl
www.onamor.pl

320
To mnie pocieszyliście, bo już myślałam, że będę zmuszona wyciąć znaczną część fabuły :) Onamor, jak się liczy arkusze wydawnicze? Co to w ogóle jest? Taki maszynopis wprost z maszyny pisarskiej?

321
Ty się martw o jakość, nie objętość :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

322
i nagle okazało sie, ze size doesn't matter :-)
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

323
limboxx pisze:To mnie pocieszyliście, bo już myślałam, że będę zmuszona wyciąć znaczną część fabuły :) Onamor, jak się liczy arkusze wydawnicze? Co to w ogóle jest? Taki maszynopis wprost z maszyny pisarskiej?
Jeden arkusz wydawniczy to 40 tysięcy znaków ZE spacjami. Zerkasz w Wordzie na liczbę znaków, dzielisz przez 40.000 i wychodzi ci liczba arkuszy. Strona standardowa to 1800 znaków ZE spacjami. Jeden arkusz wydawniczy to ok. 22 strony standardowe.

Arkusz wydawniczy to typowa jednostka rozliczeniowa między wydawnictwem a autorem, tłumaczem, korektorem lub redaktorem. Jeśli wydawca informuje mnie, że płaci powiedzmy 500 złotych za arkusz tłumaczenia na polski, a książka ma powiedzmy 20 arkuszy, mogę sobie z grubsza oszacować, że zarobię 10 tys. brutto (w praktyce więcej, gdyż polskiego tekstu zawsze wyjdzie więcej niż angielskiego).

Kiedy zamawiam książkę, umawiam się z autorem co do jej objętości. W przypadku materiałów do nauki angielskiego, mogą to być bardzo precyzyjne ustalenia (wiadomo ile ma być tekstu i ćwiczeń na stronie książki, więc bardzo łatwo zesumować). Jeśli wiem, że zamawiałem tekst o objętości 10 arkuszy, a autor dostarczył mi 8 a.w. to gdzieś mamy problem. I w drugą stronę – jeśli dostanę 13 a.w., znaczy, że autor przesadził i gdzieś trzeba będzie ciąć.

W przypadku beletrystyki długość faktycznie "doesn't matter", gdyż ważniejsze jest to, czy książka jest kompletna i skończona. Dlatego może się świetnie sprzedawać książka krótka, np. "Folwark zwierzęcy" Orwella, jak i długa – wspomniany "Lód" Dukaja. Przypuszczam jednak, że gdybyś powiedział wydawcy, że szacujesz dzieło na 12 a.w., a potem dostarczyłbyś dużo mniej albo dużo więcej mogłyby pojawić się problemy.

A propos objętości książek... Swego czasu wydawca thrillerów Clancy'ego popisał się niezwykłym chamstwem względem polskich czytelników, gdyż po prostu... podzielił długie powieści na pół i sprzedawał je w dwóch tomach (kasując za każdy jak za pełnoprawną książkę). Technicznie dało się wydrukować wszystko, więc nie było to problem z gatunku "drukarnia se nie poradzi". Książki miały objętość ok. 40? 45? a.w. i jakoś w Anglii czy USA mogły się ukazywać jako takie pocketbookowe cegiełki. U nas trzeba było zarobić na długiej książce podwójnie.
R. Aleksandrowicz "Skafander" (Otuleni Natchnieniem 2013, wyróżnienie) www.qfant.pl
www.onamor.pl

325
Zrobić można wszystko, problem, żeby wyszło z tego coś sensownego.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

326
Navajero pisze:Zrobić można wszystko,
off
nie można założyć hełmu na lewą stronę... ;)
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

327
Chuck Norris by to zrobił. Z półobrotu :P
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

328
radyzio pisze:Czy można połączyć narrację pierwszo i drugoosobową?
Można. "Dom Nocy" P. C. Cast i Kristin Cast jest napisany w ten sposób. :)
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

329
Magic pisze:
radyzio pisze:Czy można połączyć narrację pierwszo i drugoosobową?
Można. "Dom Nocy" P. C. Cast i Kristin Cast jest napisany w ten sposób. :)
Za to to jedna z bardziej wytentegeciaćkanych pozycji jakie miałam nieprzyjemność czytać.

330
LubieCię pisze:wytentegeciaćkanych
- he, he, dobre!
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

331
Szczerze powiedziawszy spotkałam się z narracją drugoosobową tylko raz i to w połączeniu z narracją trzecioosobową (Cyrk Nocy - Erin Morgenstern). Niby pasowało, ale nie mnie. Niestety, jak się czytelnik uprze, że mu się nie podoba, to mu się nie podoba i już. :P Poleciłabym spróbować. Może jednak TO BĘDZIE TO GENIALNE ODKRYCIE LITERATURY XXI WIEKU!!! Cast się nie udało, ale to jeszcze o niczym nie świadczy, co nie? (czytaj: nie żeby ona była jakaś wybitna) :P

Wróć do „Jak pisać?”

cron