WWWRamzesa poznałem tego wieczora, kiedy kamień rzucony w okno jednego ze stołecznych pubów zapoczątkował polską Noc kryształową. Siedziałem tuż obok niego, gdy rozbita szyba wytrąciła nas z nerwowego oczekiwania na to, co nieuchronne. Nawet wtedy, wśród krzyku bojówek, w świetle pochodni, w samym sercu chaosu zachowywał stoicki spokój.
WWWWtedy też po raz pierwszy ujrzałem jego oczy. W tych źrenicach kryła się niepojęta, grzeszna tajemnica. Ujrzałem krew spływającą ulicami, miliony zamordowanych w imię kolejnego szaleństwa człowieka, ale doskonale wiedziałem, że za tymi makabrycznymi wizjami kryło się coś głębszego, pozaludzkiego. Chyba nie mogłem zobaczyć tak wiele w ciągu przelotnej chwili, być może tak bardzo zagubiłem się w otchłani jego czarnych oczu, że mój umysł sam stworzył te silne obrazy.
WWWWyszeptał dwa słowa. I wtedy rozpoznałem źródło tego nieziemskiego spokoju, z jakim znosił rewolucyjną burzę.
WWWNie zdążyłem spytać o cokolwiek. Rozpędzony kamień przeleciał przez pustą już okiennicę, trafiając go w skroń. Śmierć była natychmiastowa.
WWWZawsze myślałem, że kiedy uświadomię sobie ogrom kosmicznego horroru, popadnę w szaleństwo, które doprowadzi mnie do zagłady, ale czy groza spoza gwiazd może być gorsza od morderczej głupoty człowieka?
WWWKiedy twarde pałki zbrojnych bojówek wymierzały mi swoją świętą sprawiedliwość, zdążyłem wypowiedzieć te dwa, ostatnie słowa Ramzesa:
WWW– Cthulhu soter…
2
No tak. Pierwsze co mi się nasuwa po przeczytaniu: po co? Dlaczego stworzyłeś coś takiego? Przedstawić czytelnikowi w paru zdaniach bohaterów i od razu ich uśmiercić.
Scenka według mnie mało realistyczna. Siedzą tak sobie spokojnie gdy wokół kamienie latają?
Niewiele dowiedziałam się z twojej miniaturki. Scenka, z której czytelnik niewiele się dowiaduje: jakiś bar, jakaś walka, rewolucja, szalony, tajemniczy Ramzes i jego słowa, które niby mają coś wyjaśniać, ale w rzeczywistości niczego nie tłumaczą. Zbyt mało wyjaśniasz czytelnikowi.
...polską noc kryształową.polską Noc kryształową
Okrzyków bojówek? Co robią tu pochodnie?Nawet wtedy, wśród krzyku bojówek, w świetle pochodni, w samym sercu chaosu zachowywał stoicki spokój.
Scenka według mnie mało realistyczna. Siedzą tak sobie spokojnie gdy wokół kamienie latają?
Skoro widział człowieka po raz pierwszy, to raczej oczywiste.Wtedy też po raz pierwszy ujrzałem jego oczy.
W jego źrenicach...W tych źrenicach kryła się niepojęta, grzeszna tajemnica.
Czyżby kosmici?Ujrzałem krew spływającą ulicami, miliony zamordowanych w imię kolejnego szaleństwa człowieka, ale doskonale wiedziałem, że za tymi makabrycznymi wizjami kryło się coś głębszego, pozaludzkiego.
No cóż. Nie oszalał, ale umarł.Zawsze myślałem, że kiedy uświadomię sobie ogrom kosmicznego horroru, popadnę w szaleństwo, które doprowadzi mnie do zagłady, ale czy groza spoza gwiazd może być gorsza od morderczej głupoty człowieka?
Czyli co? Czytelnik nadal nie wie o co chodziło w tej walce.Kiedy twarde pałki zbrojnych bojówek wymierzały mi swoją świętą sprawiedliwość...
Czyli???dwa, ostatnie słowa Ramzesa:
– Cthulhu soter…
Niewiele dowiedziałam się z twojej miniaturki. Scenka, z której czytelnik niewiele się dowiaduje: jakiś bar, jakaś walka, rewolucja, szalony, tajemniczy Ramzes i jego słowa, które niby mają coś wyjaśniać, ale w rzeczywistości niczego nie tłumaczą. Zbyt mało wyjaśniasz czytelnikowi.
3
Ponieważ tekst zostal napisany na mały, lokalny konkursik. Limit znaków wynosił 1800. Chciałem zobaczyć z jaką oceną spotka się tutaj.No tak. Pierwsze co mi się nasuwa po przeczytaniu: po co? Dlaczego stworzyłeś coś takiego? Przedstawić czytelnikowi w paru zdaniach bohaterów i od razu ich uśmiercić.

6
Zawsze ciekawią mnie twory okołolovecraftowskie (nawet z (nie) przed przymiotnikiem
), więc, mimo że zupełnie nie mam czasu na weryfki, zajrzałam, przeczytałam i dorzucę kilka słów od siebie.

Dlatego jeśli chodzi o próby wmontowania w ten utwór lovecraftowskiego klimatu, to nawet mogę docenić. Są znane zagrywki, ale wykorzystane zgrabnie, raczej nie przesadziłeś. Z drugiej strony treści za bardzo w tym nie ma, a dla kogoś, kto nie ma jak wyczuć, skąd wziąłeś klimat, tekst jest zwyczajnie niezrozumiały.
Pozdrawiam,
Ada

Bojówki średnio tu pasują do pochodni. Jak chcesz ogień to prędzej koktajle MołotowaBaribal pisze:wśród krzyku bojówek, w świetle pochodni,

Z tym zdaniem mam problem. Bo z jednej strony widać, że tutaj wchodzi ten klimat z lovecrafta... Wykorzystywanie charakterystycznych "zlepek", przesadnego opisu. Mnie to nawet chwyciło. A z drugiej strony, w takim utworku to zwyczajnie zdaje się być bełkotliwe i... nie bardzo w czymś wyrażone, poza myślami bohatera. Bo tutaj uświadamia sobie ten horror, w szaleństwo nie popada, a zagłada (śmierć) przychodzi. Więc ta myśl zaczyna wyglądać na wstawioną tylko dla klimatu, nie wnoszącą specjalnie wiele do treści. A w miniaturkach dość ważne, by w tej krótkiej formie zawrzeć możliwie sensowną/ważną/ciekawą treść. W każdym razie "coś".Baribal pisze:Zawsze myślałem, że kiedy uświadomię sobie ogrom kosmicznego horroru, popadnę w szaleństwo, które doprowadzi mnie do zagłady, ale czy groza spoza gwiazd może być gorsza od morderczej głupoty człowieka?
Dlatego jeśli chodzi o próby wmontowania w ten utwór lovecraftowskiego klimatu, to nawet mogę docenić. Są znane zagrywki, ale wykorzystane zgrabnie, raczej nie przesadziłeś. Z drugiej strony treści za bardzo w tym nie ma, a dla kogoś, kto nie ma jak wyczuć, skąd wziąłeś klimat, tekst jest zwyczajnie niezrozumiały.
Pozdrawiam,
Ada
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"
Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"
Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"
7
Zauważam, że nie udało mi się przekazać treści, na której mi zależało. To ma jednak swój plus, gdyż będę teraz miał motywację, by rozbudować tekst w większej formie, gdzie może będzie ona bardziej widoczna dla czytelnika. Nie zamierzam tu "wyjaśniać", gdyż tekst powinien zrobić to sam.

Są pewne formacje polityczne, które lubowały się w pochodniach, ale rozumiem, za mało wyjaśniłem.Bojówki średnio tu pasują do pochodni. Jak chcesz ogień to prędzej koktajle Mołotowa

8
No i chciałoby się czasem być mądrzejszym, by móc lepiej uzasadnić, dlaczego coś jest be, albo jest cacy. A tak to tylko lubię/nie lubię zostaje. Podoba się/nie podoba. Trudno.
Ja Lovecrafta, Poego, Grabińskiego i innych zombiaków lubię. Może nie kocham, ale cenię za wkład.
A że sam, przez niedające się nijak okiełznać rozwlekalstwo, nie umiem pisać form krótkich, wydaje mi się, że tekst się spokojnie broni.
Oczywiście, pochodnie. Oczywiście, bojówki. Czy na pewno?
Wiadomo, wykwalifikowany personel na to luknie zrazu zwęszajac babola i lament w poście gotowy. Ale czytelnik szaraczek? Nie. On to bez mydła kupi, zaakceptuje, bo całość się trzyma kupy. Przynajmniej, ja to tak widzę.
A może to ze mną jest coś nie tak?
W sumie wychowałem się na gniotach Guy' N. Smitha. Może dlatego mi wszystko tak ładnie pachnie.
A z innej beczki, co za de.... skończeni wymyśla te ograniczenia w konkursach? Zawsze mi się przez to opko nie kwalifikuje.
Ja Lovecrafta, Poego, Grabińskiego i innych zombiaków lubię. Może nie kocham, ale cenię za wkład.
A że sam, przez niedające się nijak okiełznać rozwlekalstwo, nie umiem pisać form krótkich, wydaje mi się, że tekst się spokojnie broni.
Oczywiście, pochodnie. Oczywiście, bojówki. Czy na pewno?
Wiadomo, wykwalifikowany personel na to luknie zrazu zwęszajac babola i lament w poście gotowy. Ale czytelnik szaraczek? Nie. On to bez mydła kupi, zaakceptuje, bo całość się trzyma kupy. Przynajmniej, ja to tak widzę.
A może to ze mną jest coś nie tak?
W sumie wychowałem się na gniotach Guy' N. Smitha. Może dlatego mi wszystko tak ładnie pachnie.
A z innej beczki, co za de.... skończeni wymyśla te ograniczenia w konkursach? Zawsze mi się przez to opko nie kwalifikuje.

"Niczego się nie obawiam, bo niczego nie mam" - M. Luter.