Latest post of the previous page:
Ślad jak ślad... Czytelnicy pewnie nie zauważą, bo mało kto zwraca uwagę na książki wydawanie w systemie POD czy podobnym, ale wydawca pewnie tak. Niedawno czytałem, że co tydzień do księgarni trafia ok. stu bestsellerów, stąd moment zaistnienia najlepszej nawet książki jest krótki jak życie motyla. Dlatego tak ważne jest, żeby firma która ją wydaje miała odpowiednią pozycję w branży i zaplecze marketingowe. Jeśli wydawnictwo ma kilkuset sympatyków na FB, to nie ma co liczyć na cuda. Inaczej jeśli jest ich kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy. A to przecież nie koniec marketingu.smtk69 pisze:Myślisz, że po książkach "z doładowaniem" zostaje jakiś ślad? Zdarzyło się już, że wydawca wyciągnął takiego królika z kapelusza?
Książka pewnie przepadnie, ale wydawcy IMO się dogrzebią, przynajmniej jeśli będą chcieli zastanowić się nad kolejną pozycją autora. Ile czasu zajmie wrzucenie nazwiska w google?smtk69 pisze:Ta książka po prostu przepadnie, jak wiele innych przed nią i po niej. Nie podejrzewam, żeby potencjalni wydawcy kolejnych książek autora się do niej dogrzebali. Ale może się mylę...
Edit: A propos marketingu jeszcze - "Attyka" ma na FB kilkudziesięciu sympatyków i 11 książek w ofercie.