Rozdział dialogowy

1
Wieczorem ulice miasta Herbinu rozświetlały liczne lampy oliwne oraz światła wydobywające się z licznych gospód,barów,spelun i innych domów uciech.
Właśnie jedną z takich brukowanych ulic wracał Ersor z jednego ze spotkań wraz ze swymi dwoma towarzyszami,gdy zawołał go po imieniu jakiś przechodzień. Odwrócił się i zobaczył,że tamten zbliżał się do nich. Ubrany w proste ubranie w ciemnych kolorach,takie na jakie mógł sobie pozwolić bogatszy mieszczanin. Towarzysze Ersora chcieli wyciągnąć szable i zatrzymać nadchodzącą postać,ale te powstrzymał ich znakiem dłoni.
-Spokojnie,gdyby chciał nas zabić to nawet byśmy się nie zorientowali.
Jego towarzysze byli zdziwieni i zaciekawieni kim jest ten niespodziewany przybysz,jednak ich szef nic im nie wyjaśnił i kazał im zaczekać przed wejściem do gospody,do jakiej tamten ich zaprowadził.
Ersor usiadł w opuszczonym rogu sali,a mieszczanin przyniósł dzbanek oraz dwa kubki,położył je na stole i od razu nalał do nich wina.
-Messorze. Usiądźże i powiedz o czym chciałeś porozmawiać.
Tamten roześmiał się drwiąco,ale usiadł naprzeciwko Ersora i napił się ze swojego kubka.
-Niezbyt mnie lubisz,co?
-To coś dziwnego? Biorąc pod uwagę to kim jesteś?
-Fakt,ale to twoja wina,przypadkiem dowiedziałeś się o mnie nieco za dużo.
-Tak,to prawda. Mam tylko nadzieje,że nasze trzecie spotkanie nastąpi dopiero po mojej śmierci.
-Tak ci prędko na drugą stronę?
Ersor nic mu nie odpowiedział i tylko spoglądał na swego towarzysza,wyraźnie się niecierpliwiąc. Messor zaczął,więc mówić dalej.
-Nie boisz się mnie,co? To jeszcze odwaga,czy już głupota?
-Wiedza,a co ma być to będzie.
-To dlatego siedzisz tu bezczynie? To już rok odkąd opuściłeś swój dom ze swymi braćmi,a ty wciąż nic nie zrobiłeś,skradasz się przez historie i nim się spostrzeżesz,przepadniesz w ciszy na zawsze.
-To,że jeszcze niema efektu to nie znaczy,że nie działam. Domyślam się,że nie bez powodu o tym wspomniałeś.
-To oczywiste.
-Przejdźmy wreszcie do sedna,co chcesz bym dla ciebie zrobił?
-Oj,ale to nie jest przysługa dla mnie,wręcz to ja chciałem ci pomóc.
-Do rzeczy.
-Kojarzysz księstwo Altadu?
-Oczywiście.
-Dużo się tam dzieje. Władca dogadał się z zakonem,lud chce się zbuntować,elfy zamknęły granice puszczy...
-Nic nowego,takie rzeczy to norma w przypadku gdy w grę wchodzą Odnowiciele. Myślałem,że masz do powiedzenia coś...
-Ciekawego?-przerwał mu Messor-Na przykład to,że zakon zbudził jednego z uwięzionych demonów?
To wyraźnie zainteresowało Ersora,ponaglił swojego rozmówce,aby ten zdradził mu więcej.
-Skoro tak to cię interesuje,to jedź tam i sam dowiedz się wszystkiego.
Messor opróżnił swój kubek z jego zawartości,a Ersor wiedząc,że jego rozmówca nic więcej mu nie zdradzi,wstał i wyszedł. Przed drzwiami wciąż czekali jego ochroniarze,gotowi do akcji,jakby spodziewali się kłopotów.
-Dobra chłopaki,mamy coś do zrobienia. Ty biegnij do Ialda i powiedz mu,że będzie mi potrzebny od jutra z samego rana.
-Tak jest. Na jak długo?
-Powiedz,że na czas nieokreślony.
Ochroniarz skinął mu na znak,że rozumie i wystartował jak z procy,Ersor tymczasem zwrócił się do swojego drugiego towarzysza.
-Ty zaniesiesz ten list do tutejszego księcia.
Szybko zapisał jeden z pergaminów jakie miał przy sobie i zapieczętował go woskiem. Pieczęć była okrągła,a wewnątrz na odwróconej literze "A" znajdowało się "E" z koroną nad najwyższym ramieniem.
-Pospieszcie się,czeka nas długa noc.

-Myślisz,że tam pojedzie?
Messor zerknął w lewą stronę gdzie siedział teraz mężczyzna,który zwany był Jarowitem. Nawet nie zauważył kiedy ten się dosiadł,zresztą,równie niepostrzeżenie przysiadła się ta trójka naprzeciw niego.
-Tak,to go zainteresowało i nie oprze się pokusie zobaczenia demona na własne oczy.
Tamci podsunęli mu swoje własne kubki,gdy Messor dolewał sobie wina.
-Czy to jednak wystarczy?-zapytała Tyche.
-Z odrobiną szczęścia,tak.
-Szczęścia? Messorze,dobrze wiesz,że tacy jak oni to magnes na kłopoty. On nie będzie bezczynie patrzeć.
-Jednak czy zdoła ją zabić? Kiedyś już próbowano,bezskutecznie,ożywała za każdym razem. Może my powinniśmy wreszcie zacząć działać?-zapytał ich Jarowit.
-Nie.
Wszyscy spojrzeli na Morosa,który rzadko się odzywał. Właściwie to był tak skryty,że niewiele o nim wiedzieli. Chodziły nawet plotki,że Moros po cichu popierał demony,wątpili w to,lecz oczywiście nie mogli całkowicie odrzucić takiej możliwości.
-Znacie prawo,nie możemy bezpośrednio ingerować w wydarzenia. Ty Messorze i tak bardzo naginasz zasady. Bardzo się zmieniłeś po śmierci swego brata,kiedyś to ty przypominałeś mu o równowadze i prawach. Gdyby Hypnos ich przestrzegał,dziś wciąż by żył.
Pozostali spięli się,sądząc,że zaraz wściekły Messor rzuci się na Morosa,lecz ten wydawał się niewzruszony.
-Gdyby mój brat byłby im posłuszny,zapewne nie moglibyśmy się dziś tu spotkać.
-Może tak miało być? Może przez niego świat skręcił w niewłaściwy zakręt i teraz próbuje wrócić na właściwy tor?
Jarowit roześmiał się na całe gardło,budząc zarazem zdziwienie i zaciekawienie pozostałych klientów gospody. Ci jednak podświadomie wyczuwali,że lepiej nie zbliżać się do stolika dziwnych nieznajomych.
-Świat nieustanie się zmienia,a zasady pozostają niezmienne,prawda?
-Właśnie tak Jarowicie.
-Zupełnie tak jak ty,niewzruszony patrzysz z pogardą jak wszystko się przeistacza w coś nowego. Wszystko tylko nie ty,niezdolny do zmian relikt przeszłości ,w której był światu potrzebny. Patrzysz na wszystko z taką wyższością i lekceważeniem,bo wiesz,że jesteś zbędny,fałszywy i to cię boli. Starasz się od tego uciec,wiec chowasz się za maską dostojeństwa,okłamując samego siebie. Tak naprawdę to ty nie znasz przeznaczenia,bo ono nie istnieje,może wciąż potrafisz zobaczyć fragmenty przyszłości,jej różne możliwości,ale nic więcej. O to prawda o tobie,czyż nie?
-Chyba powinna mnie bawić twoja głupota i żałość,jednak tak nie jest biedny hipokryto,ty nawet nie potrafisz mnie rozbawić. Czyżbyś zapomniał,że i twój czas dawno przeminął?
-Mylisz się,on wciąż trwa bo ja,tak jak i inni,dostosowałem się do nowego świata.
-Dla niego jesteś od dawna martwy,więcej,nawet nigdy nie istniałeś. Zdradzę ci coś,skoro tak wątpisz w moje umiejętności:nie dożyjesz końca kolejnej wojny Zakonu i Aleji.
Eos prychnęła cicho,a widząc zabójcze spojrzenie rzucane jej przez Morosa,odezwała się złowróżbnym głosem.
-Rzuciłeś te przepowiednie,bo wiesz,że ich następna wojna może doprowadzić do kolejnego starcia z armią demonów,a on jako wojownik,jako jeden z pierwszych ruszy w bój i zapewne w nim zginie.
Moros nic nie odpowiedział,tylko uśmiechnął się do nich wszystkich, wstał i wyszedł. Po kilku krótkich chwilach także i reszta towarzystwa opuściła gospodę,musieli już wracać do swych obowiązków,do swojego życia,do swojego świata.


Gratuluje i dziękuje,za przeczytanie
Ostatnio zmieniony śr 06 lut 2013, 12:47 przez Thug, łącznie zmieniany 3 razy.
-Może jak będę dużym chłopcem, ludzie będą mnie prosić o pomoc.
-Albo żebyś się przesunął.

2
Thug pisze:Wieczorem ulice miasta Herbinu rozświetlały liczne lampy oliwne oraz światła wydobywające się z licznych gospód,barów,spelun i innych domów uciech.
Powtórzenia - "liczne"
Thug pisze:Właśnie jedną z takich brukowanych ulic wracał Ersor z jednego ze spotkań wraz ze swymi dwoma towarzyszami,gdy zawołał go po imieniu jakiś przechodzień. Odwrócił się i zobaczył,że tamten zbliżał się do nich. Ubrany w proste ubranie w ciemnych kolorach,takie na jakie mógł sobie pozwolić bogatszy mieszczanin. Towarzysze Ersora chcieli wyciągnąć szable i zatrzymać nadchodzącą postać,ale te powstrzymał ich znakiem dłoni.
Pierwsze zdanie troche się dłuży i ogólnie cały ten moment jest jakis taki pozbawiony emocji. Nie czuję klimatu - czy jest noc, czy jest ponuro, strasznie? czy roczaj spokojny wieczór. Czy przchodzien ma na mnie wywrzec jakies wrażenie?
Thug pisze:Przed drzwiami wciąż czekali jego ochroniarze,gotowi do akcji,jakby spodziewali się kłopotów.
Nie pasuje mi tu słowo "akcja"
Thug pisze:Szybko zapisał jeden z pergaminów jakie miał przy sobie i zapieczętował go woskiem. Pieczęć była okrągła,a wewnątrz na odwróconej literze "A" znajdowało się "E" z koroną nad najwyższym ramieniem.
Trochę drętwo wyszedł opis pieczęci akurat w tym miejscu. Jest jakaś "akcja", coś się dzieje, a tu przestój.
Thug pisze:Wszyscy spojrzeli na Morosa,który rzadko się odzywał. Właściwie to był tak skryty,że niewiele o nim wiedzieli.
Bohaterowie w tym fragmencie pojawiają się zbyt gwałtownie, jak w jakiejś sztuczce magicznej. Najpierw myślę, że jest ich dwóch, później trzech, a tu kolejny! Może lepiej by było najpierw zobrazować scenę, żeby czytelnik mógł sobie to dobrze poukładać. Powoli. Bohaterowie narazie siedzą, piją, można spokojnie pooprowadzać czytelnika po scenie. Wtrącić jakieś anegdotki, a potem dialog.
Thug pisze:Eos prychnęła cicho,
Eos? A ta skąd się wzieła?

Hmmm, po pierwsze popracowałabym nad imionami:-) Mylą się strasznie - Messor, Moros, Eos, Ersor? Istnieja też inne litery alfabetu. Wprowadzasz bohaterów na jedno wielkie Trzy czte i ry. Czsami nawet nie uprzedzasz. Część pierwsza kojarzy mi się trochę z Wiedźminem - może przez te demony.
Ogólnie do końca nie wiadomo o co chodzi - to jest część czegoś większego? Narracja nie jest zła, ale jest bardzo treściwa - za bardzo. Pędzisz. Dialog w pierwszym fragmencie jest zbyt ściśnięty. Nie ma niczego pomiędzy. Nie ma gestów, nie ma czynności, myśli, wtrąceń. Przez co nie dowiadujemy się za dużo o bohaterach.

Drugi fragment jest zbyt moralizatorski. Wiem tylko, że dużo ich tam siedzi i mają problemy egzystencjalne ze sobą. Rzucają między sobą jakimis morałami i mądrościami, kiedy ja jeszcze nie zdążyłam się zżyć z bohaterami. Nie znam sytuacji, tła, ich pobudek, psychologii. Jest zbyt sucho, mam obtarcia po przeczytaniu, ale ostatecznie nie było źle :-) Masz pomysł na sytuację, tylko trochę ją rozwiń. Nie bój się, że zabraknie ci kartek w Wordzie. Powoli, taktownie wprowadzaj bohaterów, rozsupłaj trochę splątane dialogi. Pozwól czytelnikowi poznać wprowadzonych bohaterów.

Pozdrawiam :-)

3
W drugiej części postacie miały pojawić się nagle,ale rozumiem,że powinienem przedstawić to inaczej.
Tak,jest w podtytule,że to fragment,właściwie druga część cyklu (wiem,głupio robie,że podejmuje się tego z moimi "umiejętnościami").
Imiona,no czasem mamy z tym problem,Ersor to poprostu było szybkie skojarzone literki na potrzeby wrzutu tutaj,moge tylko przeprosić,poza nim jest Messorem(z łaciny),dla pozostałych to nie ja wybrałem imie. Moros ,Eos,Tyche itd.
Mają oni być pobocznymi postaciami,role ciężko mi wyjaśnić,a tu chciałem też w czytelniku wzbudzić ciekawość i zasiać ziarenko chęci poznania ich na podstawie kolejnych fragmentów.

Z tym pędzeniem nie umiem sobie narazie niestety poradzić i od czasu do czasu zdarza mi się galop,wiesz może jak sobie z tym poradzić?
-Może jak będę dużym chłopcem, ludzie będą mnie prosić o pomoc.
-Albo żebyś się przesunął.

4
Thug pisze:(wiem,głupio robie,że podejmuje się tego z moimi "umiejętnościami").
Wcale głupio nie robisz :-) Pracuj nad tekstami a zobaczysz że z opowiadania na opowiadanie twój styl się wyklaruje. Zawsze trzeba zacząć. Ze słownictwem jest bardzo dobrze, tylko chodzi o to, żeby jakos to poluzować. Twoje ziarenko musi mieć czym oddychać, żeby wykiełkować :-)
Thug pisze:Z tym pędzeniem nie umiem sobie narazie niestety poradzić i od czasu do czasu zdarza mi się galop,wiesz może jak sobie z tym poradzić?


Skup się na jednym fagmencie, który masz właśnie napisać. W drodze na przystanek, albo stojac w kolejce w Biedronce, wyobraź sobie, jak to ma wygladać. Wyobraź sobie ludzi wokół, amtosferę, porę dnia, wprowadź się w klimat. Potem trzeba oddać ten klimat tak, by czytelnik tez go poczuł.

Np. :

-Messorze. Usiądźże i powiedz o czym chciałeś porozmawiać - rzekł Ersor, wskazując towarzyszowi miejsce naprzeciwko.
Tamten roześmiał się drwiąco,ale usiadł. Nim cokowliek powiedział przechylił kubek i wzdrygnał się, poczuwszy cierpki smak trunku.
-Niezbyt mnie lubisz,co? - Powiedział w końcu, ocierając wargi rękawem.
-To coś dziwnego? Biorąc pod uwagę to kim jesteś? - Ersor nie mógł się powstrzymac od złośliwości. Uczono go, by zawsze trzymał emocje na wodzy, nie raz wszka ratowało mu to życie, ale widząc parszywa twarz Messora po prostu nie mógł sie powstrzymać.
-Fakt,ale to twoja wina,przypadkiem dowiedziałeś się o mnie nieco za dużo.
-Tak,to prawda. Mam tylko nadzieje,że nasze trzecie spotkanie nastąpi dopiero po mojej śmierci.
-Tak ci prędko na drugą stronę?
Ersor nic mu nie odpowiedział i tylko spoglądał na swego towarzysza,wyraźnie się niecierpliwiąc. Messor zaczął,więc mówić dalej.
-Nie boisz się mnie,co? To jeszcze odwaga,czy już głupota? - Ersor zastanowił się chwilę. Znał Messora dosyc dobrze mimo ich trzeciego spotkania. Wiedział, ze pod przykrywką taniej gadki kryje się coś ważnego. Mężczyzna zaniepokoił się.
-Wiedza,a co ma być to będzie - Odparł w końcu.
-To dlatego siedzisz tu bezczynie? To już rok odkąd opuściłeś swój dom ze swymi braćmi,a ty wciąż nic nie zrobiłeś,skradasz się przez historie i nim się spostrzeżesz,przepadniesz w ciszy na zawsze.
"Znałazł się wróżbita jednen, cholera jasne - zaklął Ersor w duchu. - Co go obchodza moje sprawy?!"
-To,że jeszcze niema efektu to nie znaczy,że nie działam- powiedział przez zaciśnięte zęby. - Domyślam się,że nie bez powodu o tym wspomniałeś.
-To oczywiste - Messor pociągnął z kubka. Z ulgą stweirdził, że przy trzecim łyku wino zaczyna smakować znośnie.
-Przejdźmy wreszcie do sedna,co chcesz bym dla ciebie zrobił?
-Oj,ale to nie jest przysługa dla mnie,wręcz to ja chciałem ci pomóc.
-Do rzeczy.
Messor odstawił kubek, podwinąłe rękawy i przysunął się bliżej ku rozmówcy. W gospodzie panował gwar i nikt nie zwracał na nich uwagi, ale mężczyzna widocznie miał powody, by zachowac ostrozność.
-Kojarzysz księstwo Altadu?
-Oczywiście - przytaknął Ersor niepewnie, nie wiedząc, co interesujacego można powiedzieć na temat tego miejsca.



To według mnie. Widzisz, na twoim miejscu zastsowałabym jakieś spowalniacze między zdaniami, które nie tylko przygotowują czytelnika na informację, która mu zaraz zaserwujesz, ale jeszcze wprowadzą rządaną przez ciebie atmosferę.

natomist gdy jest akcja, stosuj krótsze zdania, które wprowadzają napięcie. I pisz dużo, bo im więcej piszesz, tym szybciej oszlifujesz swój styl. Nie jest źle :-)

5
Thug pisze:-Ciekawego?-przerwał mu Messor-Na przykład to,że zakon zbudził jednego z uwięzionych demonów?
To najpierw uwaga techniczna dotycząca zapisu: oddzielaj pauzy od tekstu spacją; po przecinku spacja.
-spacjaCiekawego?spacja-spacjaprzerwał mu MessorspacjaKROPKA-spacjaNa przykład to,spacja że zakon zbudził jednego z uwięzionych demonów?
Thug pisze:Wieczorem ulice miasta Herbinu rozświetlały liczne lampy oliwne oraz światła wydobywające się z licznych gospód,barów,spelun i innych domów uciech.
Właśnie jedną z takich brukowanych ulic wracał Ersor z jednego ze spotkań wraz ze swymi dwoma towarzyszami,gdy zawołał go po imieniu jakiś przechodzień. Odwrócił się i zobaczył,że tamten zbliżał się do nich. Ubrany w proste ubranie w ciemnych kolorach,takie na jakie mógł sobie pozwolić bogatszy mieszczanin.
Drugie spostrzeżenie: unikaj powtórzeń.
Thug pisze:1. Jego towarzysze byli zdziwieni i zaciekawieni kim jest ten niespodziewany przybysz,jednak 2.ich szef nic 3.im nie wyjaśnił i kazał 4.im zaczekać przed wejściem do gospody,do jakiej tamten 5.ich zaprowadził.
Ersor usiadł w opuszczonym rogu sali,a mieszczanin przyniósł dzbanek oraz dwa kubki,położył 6.je na stole i od razu nalał 7.do nich wina.
Trzecia uwaga: uważaj na zaimki. Gdybyś wyrzucił 2., 3., 4. to nic by się nie zmieniło, prawda? Treść byłaby tak samo jasna i zrozumiała. 7. jest całkiem niepotrzebna, bo wiadomo, do czego nalano wina.
Thug pisze:To już rok odkąd opuściłeś swój dom ze swymi braćmi,a ty wciąż nic nie zrobiłeś,skradasz się przez historie i nim się spostrzeżesz,przepadniesz w ciszy na zawsze.
Ależ to skomplikowane. Napisz to samo w dwóch, trzech zdaniach, ale przejrzyściej. Dodaj nieco, opowiedz czytelnikowi, o co chodzi. Nie stwarzaj zagadki w zagadce. I wyrzuć zaimki swój swoimi
Thug pisze:-To,że jeszcze niema efektu to nie znaczy,że nie działam.
Dwa razy nie z czasownikiem. Która pisownia jest poprawna?
Thug pisze:Ersor nic mu nie odpowiedział i tylko spoglądał na swego towarzysza,wyraźnie się niecierpliwiąc. Messor zaczął,więc mówić dalej.
-Nie boisz się mnie,co? To jeszcze odwaga,czy już głupota?
-Wiedza,a co ma być to będzie.
-To dlatego siedzisz tu bezczynie? To już rok odkąd opuściłeś swój dom ze swymi braćmi,a ty wciąż nic nie zrobiłeś,skradasz się przez historie i nim się spostrzeżesz,przepadniesz w ciszy na zawsze.
-To,że jeszcze niema efektu to nie znaczy,że nie działam. Domyślam się,że nie bez powodu o tym wspomniałeś.
-To oczywiste.
-Przejdźmy wreszcie do sedna,co chcesz bym dla ciebie zrobił?
-Oj,ale to nie jest przysługa dla mnie,wręcz to ja chciałem ci pomóc.
-Do rzeczy.
-Kojarzysz księstwo Altadu?
-Oczywiście.
-Dużo się tam dzieje. Władca dogadał się z zakonem,lud chce się zbuntować,elfy zamknęły granice puszczy...
-Nic nowego,takie rzeczy to norma w przypadku gdy w grę wchodzą Odnowiciele. Myślałem,że masz do powiedzenia coś...
-Ciekawego?-przerwał mu Messor-Na przykład to,że zakon zbudził jednego z uwięzionych demonów?
Długa wymiana zdań. Uzupełnij ją uwagami narratora dotyczącymi uczuć, zachowania, mimiki, otoczenia. Niech czytelnik zobaczy tę rozmowę, nie tylko usłyszy.
Thug pisze:Może przez niego świat skręcił w niewłaściwy zakręt i teraz próbuje wrócić na właściwy tor?

skręcił w niewłaściwą stronę
Moros nic nie odpowiedział,tylko uśmiechnął się do nich wszystkich, wstał i wyszedł. Po kilku krótkich chwilach także i reszta towarzystwa opuściła gospodę,musieli już wracać do swych obowiązków,do swojego życia,do swojego świata.
Taka ważna rozmowa i kończysz ją, jakby to był nic nie znaczący epizod. Niechby choć trochę pomilczeli, dopili wino, pokiwali głowami. A może podyskutowali? Pokłócili się?

Historia zapowiada się ciekawie, ale musisz nad nią zapanować. Zwolnij i zastanów się jak wygląda ta scena w Twojej głowie. Karczma, postacie i ich zachowanie - niewiele dajesz czytelnikowi, a szkoda. Masz takich ciekawych bohaterów - jak wygląda Moros?
Pracuj nad tekstem.

Mam nadzieję, że moje uwagi na coś się przydadzą.

Pozdrawiam.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

6
dorapa pisze:
Thug pisze:To już rok odkąd opuściłeś swój dom ze swymi braćmi,a ty wciąż nic nie zrobiłeś,skradasz się przez historie i nim się spostrzeżesz,przepadniesz w ciszy na zawsze.
Ależ to skomplikowane. Napisz to samo w dwóch, trzech zdaniach, ale przejrzyściej. Dodaj nieco, opowiedz czytelnikowi, o co chodzi. Nie stwarzaj zagadki w zagadce.
Hmm niestety nie wyczuwam drugiej zagadki w tym fragmencie,tak jak i dlaczego te zdanie jest jakoś specialnie skomplikowane.
Karczma, postacie i ich zachowanie - niewiele dajesz czytelnikowi, a szkoda. Masz takich ciekawych bohaterów - jak wygląda Moros?
Rzeczywiście niewiele daje czytelnikowi,ale czy to żle? Wychodzę z być może błędnego założenia,że pisać powinno się tak jakby samemu się byłby czytelnikiem. Nie pisać czegoś,co samemu się nie lubi w książkach i dlatego rzadko daje opisy miejsc i postaci,a nawet wtedy są one dosyć skąpe.
Im mniej znanych szczegółów tym większe pole manewru ma wyobrażnia. Weżmy takiego Morosa,tajemniczy,cichy,skrywa swoje plany i cele przed innymi,bóg. Na podstawie tych cech w głowie tworzy mi się pewien obraz postaci.

Pozostałe uwagi są dla mnie jasne,przyjmuje je i dziękuje za nie z całego serca.
-Może jak będę dużym chłopcem, ludzie będą mnie prosić o pomoc.
-Albo żebyś się przesunął.

7
Thug pisze:dorapa napisał/a:

Thug napisał/a:
To już rok odkąd opuściłeś swój dom ze swymi braćmi,a ty wciąż nic nie zrobiłeś,skradasz się przez historie i nim się spostrzeżesz,przepadniesz w ciszy na zawsze.

Ależ to skomplikowane. Napisz to samo w dwóch, trzech zdaniach, ale przejrzyściej. Dodaj nieco, opowiedz czytelnikowi, o co chodzi. Nie stwarzaj zagadki w zagadce.

Hmm niestety nie wyczuwam drugiej zagadki w tym fragmencie,tak jak i dlaczego te zdanie jest jakoś specialnie skomplikowane.
1. swój dom ze swoimi braćmi;
2. skradasz się przez historię - zagadka nr 1 (że niby jak to robi?)
3. przepadniesz w ciszy na zawsze - zagadka nr 2 (że niby jak to zrobi?)

Pozdrawiam :D
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

8
Wieczorem ulice miasta Herbinu
"miasta" można wyrzucić - to już utarty zwrot "na ulicach (tu pada nazwa miasta)...".
wracał Ersor z jednego ze spotkań wraz ze swymi dwoma towarzyszami
Ta wstawka o towarzyszach bardzo nachalnie wyszła - powiedz o nich wcześniej, jak tylko zaczynasz mówić o tym, że wracał.
ale te powstrzymał ich znakiem dłoni
Literówka(ten) - gestem dłoni - znak może być drogowy, dłoń w znak można złożyć, ale jeśli chce się coś pokazać, to będzie to gest/ruch.
zdziwieni i zaciekawieni kim jest ten niespodziewany przybysz
Zaciekawieni mogą być kim jest, zdziwieni nie(bo nie wiedzą kim jest) - zdziwieni moga być jego niespodziewanym przybyciem, albo reakcją szefa.
Messor zaczął,więc mówić dalej.
Chęci były dobre, ale w tym przypadku przecinek nie będzie bezpośrednio przed "więc"(Tu możesz poczytać więcej(ogólnie dobra strona - polecam))
skradasz się przez historie i nim się spostrzeżesz
Chodziło o historie(l. mnoga - jako przygody) czy historię(l. pojedyncza - jako historia świata)?
Messor opróżnił swój kubek z jego zawartości
Pytanie za sto punktów: z czego innego mógłby opróżnić swój kubek, jeśli nie z zawartości? :)
na czas nieokreślony
To bardziej kojarzy mi się z umową współczesną niż z klimatami średniowiecza - fantasy.
Tamci podsunęli mu swoje własne kubki
Bez "własne" - wystarczy, że powiesz "swoje".
Może przez niego świat skręcił w niewłaściwy zakręt i teraz próbuje wrócić na właściwy tor?
Nie podoba mi się to pomieszanie zakrętów i torów.

Zdecydowanie musisz popracować nad zapisem - to niby nic, a bardzo ułatwia czytanie. Do tego dochodzi jeszcze interpunkcja.

To pierwszy krok(już w tym momencie, jeśli wprowadzisz zmiany do tekstu, dużo zyskasz) - kolejnym jest wyważenie tempa akcji. Na początku gnasz jakby Cię goniły diabły(przez co nic nie wiemy o bohaterze), a później wleczesz się i rozciągasz moralizatorską gadkę. Pamiętaj, początek jest najważniejszy - jeśli czytelnik "wejdzie" w Twój świat, to później przebrnie nawet przez cały rozdział o wyższości smaku kurczaka nad pstrągiem, ale jeśli rzucisz coś takiego na początku, to nikomu nie będzie chciało czytać się dalej, bo "później też będzie nudno".

Kolejna sprawa(o tym już wspomniała Lady) - nie wrzucaj tylu nowych bohaterów na raz, bo trzeba mieć łeb jak sklep, żeby wszystkich zapamiętać i wiedzieć kto co powiedział(tym bardziej, że wprowadzasz mało podpowiedzi typu wygląd postaci).

Historia, żeby była ciekawa, musi być ciekawie opowiedziana - to jak kamień szlachetny - Ty wiesz, że w środku jest coś cennego, ale inni widza zwykły kamień. Zanim pokażesz go światu, musisz otworzyć go i poddać obróbce, wyeksponować to, co najlepsze i usunąć skazy.

A teraz trochę linków, które Ci pomogą(i próbuj, bo pomysł może być dobry):
http://www.wiking.edu.pl/article.php?id=632
http://www.ekorekta24.pl/proza/130-inte ... ac-dialogi
http://www.prosteprzecinki.pl/

No i dużo czytaj, ćwicz też w praktyce(pisz, czytaj, pisz, czytaj, poprawiaj, czytaj, poprawiaj, pisz, czytaj, pisz, poprawiaj, czytaj itd.)

9
dorapa pisze:
Thug pisze:dorapa napisał/a:

Thug napisał/a:
To już rok odkąd opuściłeś swój dom ze swymi braćmi,a ty wciąż nic nie zrobiłeś,skradasz się przez historie i nim się spostrzeżesz,przepadniesz w ciszy na zawsze.

Ależ to skomplikowane. Napisz to samo w dwóch, trzech zdaniach, ale przejrzyściej. Dodaj nieco, opowiedz czytelnikowi, o co chodzi. Nie stwarzaj zagadki w zagadce.

Hmm niestety nie wyczuwam drugiej zagadki w tym fragmencie,tak jak i dlaczego te zdanie jest jakoś specialnie skomplikowane.
1. swój dom ze swoimi braćmi;
2. skradasz się przez historię - zagadka nr 1 (że niby jak to robi?)
3. przepadniesz w ciszy na zawsze - zagadka nr 2 (że niby jak to zrobi?)

Pozdrawiam :D
Skrada się przez historie czyli,że niczego niedokonał (nie słychać kogoś kto się skrada,stąd ten zwrot) i przepadnie w ciszy na zawsze,czyli,że wkrótce może zginąć zapomniany. Miałobyć to delikatne nawiązanie do powodu z jakiego dwunastu księciów Aleji opuściło dom i wyruszyło w świat. Można powiedzieć,że zawsze zostawiają po sobie ślad w histori.
Np:Bohater poprzedniej części (Thug...) był znany jako zamachowiec,który doprowadził m.in do wojny domowej. Jaka była prawda,no cóż...
Niestety widać delikatnie mnie poniosło,tak samo jak z lubianym przezemnie ukrywaniem cześć informacji.
-Może jak będę dużym chłopcem, ludzie będą mnie prosić o pomoc.
-Albo żebyś się przesunął.

10
Thug pisze:Skrada się przez historie czyli,SPACJAże niczego niedokonał (nie słychać kogoś kto się skrada,SPACJAstąd ten zwrot) i przepadnie w ciszy na zawsze,SPACJAczyli,że wkrótce może zginąć zapomniany.
ZAPIS: PO PRZECINKU SPACJA.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”