16

Latest post of the previous page:

Rozumiem, że chodziło o odbiór różnych bodźców: węchowych, słuchowych, wzrokowych. Myślę jednak, że dobrze by było je jakoś rozdzielić. Z jednej strony te, które dotyczą bezpośrednio bohatera i czynności, które wykonuje, a z drugiej strony - te z otaczającego go świata. One, jakby nie patrzeć, kontrastują.
Co do przecinków - nie przejmuj się tym. Zauważyłem, że jest to zmora dużej większości 'literatów'. Co tu dużo kryć - ja również mam takie potknięcia. Trudno jest bowiem weryfikować swoje teksty. Można czytać je kilka razy, a i tak nie znajdzie się błędu. Czekam więc, kiedy będę mógł zamieścić swoje, by inni mogli je skorygować.

17
dorapa pisze:jego rodzina należała do jednej z nielicznych czysto ludzkich
Była jedną z nielicznych... albo należała do nielicznych...
dorapa pisze:Spokój, nad którym pracował po wyjeździe Gosi,
Jakoś mi to niespecjalnie pasuje. Niby praca może mieć również wymiar duchowy, nie tylko czysto fizyczny albo intelektualny, ale praca nad spokojem, niczym nad książką, przekracza ramy mojej wyobraźni. Bardziej by mi tu pasowało zwykłe spokój, który starał się osiągnąć albo podobnie.
dorapa pisze:Ta dziewczyna była piękna, naturalna, bardzo otwarta i nie mieściła się w jego blond głowie.
To Atena nie mieściła się w głowie Zeusa. Wykorzystanie frazeologizmu nie mieścić się w głowie w tej sytuacji bardzo podziałało mi na wyobraźnię, ale chyba skojarzenia nie poszły w dobrą stronę, skoro doprowadziły do obrazu dosłownego.
dorapa pisze:niemal wszystko zostało na jego barkach.
Zamiast ogólnikowego niemal wszystko mogłabyś wrzucić całe gospodarstwo. Co konkret, to konkret. Tym bardziej, że chłopak przerzuca siano.
dorapa pisze:Nie chciał rozmawiać o Adze. Była jedną z rzeczy, które wolał omijać szerokim łukiem.
Ja nie jestem feministką, ale...
Może: ten temat wolał omijać?
dorapa pisze:Mozolnie przedzierała się przez sypki piach dróżki.
Przedzierać się można przez jakieś krzewy, gęstwinę... Tu by mi pasowało raczej mozolnie brnęła.
dorapa pisze:Była piękną kobietą, a jednocześnie naiwnym, łagodnym i dobrym dzieckiem. Była jakby niewinna, z drugiej jednak strony było w niej coś całkiem innego - pragnienie bycia z nim zabarwione wyczuwalnym erotyzmem. Nie był pewien, czy zdawała sobie z tego sprawę. I chociaż jego zmysły były bardzo pobudzone, to pilnował się.
Sama wiesz.
I jeszcze:
dorapa pisze:na w półwodna twarz Anuszki.
na wpół wodna
http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629471
Z podanego linku pasuje sytuacja b3.

Chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej o tych tajemniczych rodzinach z równie tajemniczego zakątka. Liczę, że w kolejnym odcinku tło będzie bardziej rozbudowane. Anuszka, z jej kobiecością i rodowodem wykluczającym znajomość ludzkich konwenansów wydaje mi się całkiem przekonująca, co uwiarygodnia również rozterki i niepewność Darka. Jedno mnie w tym zastanawia: ona za każdym razem materializuje się z wody. Najady, nereidy, trytony, syreny i inne stwory wodne mają natomiast ciała trwałe. Inne niż ludzkie, ale jednak konkretnie materialne. A Anuszka nie. To jej przenikanie się z wodą daje Ci okazję do tworzenia ładnych obrazów, lecz sama nietrwałość mocno mnie zastanawia, gdyż nadaje Anuszce status bytu zupełnie odmiennego niż nimfa czy lądowy skądinąd elf. Kto się może w jednej chwili w kałużę rozpłynąć? Demon wodny, czy co?
I tym kończę, zaintrygowana.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

18
Anima. Anuszka jest animą.

Anima jest archetypową postacią „obrazu duszy" i reprezentuje komplementarną, odmiennopłciową część psychiki. Przedstawia sobą obraz drugiej płci, jaki mężczyzna nosi w sobie jako jednostka i jako przedstawiciel gatunku. Mówiąc najprościej — każdy mężczyzna nosi w sobie swoją Ewę, każda kobieta — swojego Adama* (Jacobi, Psychologia CG. Junga, Warszawa 1993, za Tokarczuk)

Czerpię dalej z Tokarczuk ("Lalka i perła - O Prusie - tam podejmuje ten wątek) -

Jest więc metaforą tego, co przeczuwa on jako świat wyższy, doskonalszy, jest tego świata ziemskim odbiciem. Nie prowadzi jednak jak Beatrycze do poznania rzeczy wielkich. Nie jest też Julią ani Izoldą, nie jest uświęconą kobiecością jak Niosąca Graala z arturiańskich mitów. Nie przejawia się jako aktywna po¬moc ani nawet jako wsparcie. Jest zaledwie znakiem, nietykalną chorągwią, oznacza jakieś miejsce w duchowej przestrzeni Wokulskiego i w ten sposób orientuje kierunki. Nie ma Wokulskiemu nic do za¬proponowania oprócz siebie, a sama jest wciąż niejasna, nieokreślona, pusta w środku.


Anuszka to taka ciepła, jasna wersja Jungowskiej animy, bez jego numiotycznych paroksyzmów

Zimno to świat Darka, jego lęk (dyskomfort zmysłowy) - Anuszka to ciepło marzenia (liryzm, dziecinność) i ona pokonuje zimno

Zobacz jakie fajne zestawienie symboliki pływania (wysiłek, umiejętność ), nurkowania (odwaga, ciekawość tajemnicy), wreszcie wspólne pływanie - radość "mokrości", a nic się nie zmienia - znaczy woda wciąż zimna

tylko wodna Anuszka oswaja przestrzeń, nieznaną głębię rozświetla. Nie musi zostać poznana - ważne że jest. (i Anuszka i głębia).

Osobno - Anuszka bez głębi i głębia bez Anuszki to porażka.
Głębia z której nie wywiedzie się Anuszka jest koszmarem, Anuszka bez głębi naiwnym oszustwem.

Darek o tym dobrze wie.
Ostatnio zmieniony czw 21 cze 2012, 18:58 przez Natasza, łącznie zmieniany 1 raz.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

19
Może ta lodowata toń jeziora tak na mnie podziałała, że przypuszczenia nie prowadzą mnie w stronę ciepła. :) Zobaczymy, co dorapa na to.

Zdaje się, że Junga O naturze kobiety odłożyłam do pudła z książkami do antykwariatu. Chyba wyjmę, może się jeszcze przyda, bo w komentarzach rozwijamy skrzydła :D
To, co napisałaś w ostatnim poście, brzmi całkiem przekonująco, lecz ja jestem ostrożna i z ostateczną interpretacją poczekam, aż fabuła zostanie domknięta. Przecież autorka może nam zaserwować różne niespodzianki.
Ostatnio zmieniony czw 21 cze 2012, 20:07 przez Rubia, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

20
Natasza, chyba zacznę się zastanawiać, co kryje się w głębinach mojego mózgu. Tak głębokiej interpretacji wcale się nie spodziewałam.
rubia pisze:dorapa napisał/a:
na w półwodna twarz Anuszki.

na wpół wodna
http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629471
Z podanego linku pasuje sytuacja b3.
Pisałam to na wszystkie możliwe sposoby i jednak wybrałam błędny wariant. Nauczka - trzeba zajrzeć do słownika, a nie się lenić.


Wrócę po południu.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

21
dorapa pisze:Tak głębokiej interpretacji wcale się nie spodziewałam.
o głębi piszesz (jeziora). ;P
(mnie to naprawdę uderzyło - ten archetypiczny podtekst)
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

22
Nataszo, chciałam napisać coś wyjaśniającego o Darku, ale się wstrzymam. Zobaczymy, ile zmian w obrazie Anuszki przyniesie następna część. Miałam jej już nie wrzucać, ale zrobiło się tak bardzo ciekawie, że mnie zaintrygowała ta panna i jej "głębie". :)
Wyłóż mi co to są numiotyczne paroksyzmy.

Rubio, kiedy wstawiałam ten fragment zaznaczyłam sobie kilka miejsc, które przy czytaniu budziły moje zastanowienie. To przeczucie, że coś jest nie tak, pomieszane z całkowitą niemożnością odkrycia cóż to takiego. Wyjaśniłaś trzy z nich. I masz całkowitą rację.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

23
Budził się pobudzony
wiem, że to powtórzenie wyszło trochę... No z musu. Ale może jednak dałoby się coś z tym zrobić... Brzmi tak sobie.
Ta dziewczyna była piękna, naturalna, bardzo otwarta i nie mieściła się w jego blond głowie. Zaatakowała wszystkie jego zmysły i nie mógł przestać o niej myśleć.
Troszkę zbyt zaimkowo...

Bardzo przyjemny kawałek. Przekonałaś mnie do Darka - facet zaczyna nabierać charakterku. Dzięki Anuszce głównie. Ta relacja, jej reakcje, jego rozterki jest tutaj bardzo ładnie konstruowana.
Anuszka mnie zaciekawia, ale jako taki byt niepoznany właśnie. Myślę, że uściślenie jej postaci, "zapoznanie czytelnika" z jej rodzinką, posadzenie do stołu sporo uroku by jej odebrało. To moje odczucie. Ja chyba lubię nie wiedzieć :P Albo raczej mieć poczucie, że ja nie wiem, bohater nie wie i tylko autorka taka cwana i wie ;)

Podobało mi się. Zresztą bardziej niż poprzedni fragment. Z ciekawością będę zerkać dalej.

Pozdrawiam,
Ada
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

24
Wszystkim pięknie dziękuję za uwagi. Do następnego odcinka.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”