Latest post of the previous page:

Pff... nie męcz, ja dziś mam budyń zamiast głowy

Rozumiem. Ale pytam, bo widocznie mam taką potrzebę. Wiem, jak ciężko jest się przebić przez stosy nadsyłanych do wydawnictw pozycji, ale chęć poznania rynku nie jest chyba niczym złym. Niejednokrotnie widzę, jak np. pan Pilipuk operuje na forum różnymi danymi statystycznymi, liczbami i procentami. Oznacza to, że mimo iż jest autorem interesuje się rynkiem, choćby z racji wykonywanego zawodu. Ja owszem, nic jeszcze nie wydałem i nie mam takich perspektyw, jak wybór miesiąca premiery, lecz cheć konwersacji z Wami na temat rynku wydawniczego, to chyba nie przestępstwo? Zwłaszcza, że to forum literackie, a dział dotyczy wydawania.
Nie wiem, czy jest to pierdoła, jak to określiłeś padaPada. Nie zawsze mogę przecież pisać. Czasem tekst leżakuje, a ja mogę skorzystać z innych przyjemności. Nie musze przecież non-stop przelewać pomysłów na papier, to logiczne. Wejście na forum traktuję, jako mobilizację i zachętę; inspirację... Dlatego jeżeli chodzi o rynek wydawania książek, to na forum literackim można pytać o związane z tym kwestię...Prawda...?

kuba1313 pisze:Prawda...?

Prawda! Znam lepsze przyjemności, ale jeśli to dla Ciebie jest przyjemność, to nic mi do tego. Zasada najwyższej przyjemności, to dobra zasada. Pytaj waść!

Na wydanie dobrej książki każdy miesiąc jest tym najlepszym, a na wydanie słabej -- żaden. Chociaż nie wiem... chwila, się rozpędziłam. Bo może jednak jest tak, że gniot w grudniu będzie zdawał się mieć wyższy poziom, a książka rewelacyjna w sierpniu przeskoczy na genialną? We wrześniu, to wiadomo, nikt nie docenia w ogóle poziomu, więc lepiej nic nie wydawać, za to w maju wszystkie pozycje w rankingu podobania się skaczą o trzy poziomy. Więc wszystko zależy od poziomu książki. Jak widać -- prostej odpowiedzi nie ma.

A tak poważnie, książka nie istnieje na rynku miesiąc, a potem znika. Dobra jest obecna całe lata. Świetna książka, nawet chwilowo przytłoczona innymi nowościami, w końcu wypełźnie. Książka nieciekawa zabłyśnie (albo częściej -- nie) i szybko zniknie. Nie liczy się moment wydania, tylko to, jaka jest.

A to nie do końca tak, bo mamy w Polsce "rynek nowości" - i księgarz bierze nowe tytuły, ale rzadko dobiera, kiedy sprzeda wszystkie egzemplarze, chyba że jakiś hit. W innym wypadku bierze... kolejne nowe tytuły.
Więc akurat z tym "życiem" książki w Polsce jest nieco inaczej niż piszesz. Ma krótkie życie - kiedy już nie jest nowością, sięgają po nią ludzie zachęceni szeptanką, recenzjami etc, ale mimo wszystko to już sprzedaż ograniczona w skali. Każdy wydawca ci to powie

Edit: to jeszcze zależy, czy wolisz sprzedaż, czy opinie, szumnie nazwijmy to oddziaływaniem tekstu. Co do drugiego masz rację - czas się nie liczy. Ale sprzedaż jest silnie uwarunkowana tym, co napisałem powyżej.

Jestem ciekaw jak to będzie wyglądać po dużym rozpanoszeniu się e-booków. Czy rynek jeszcze bardziej "przyspieszy" z tymi nowościami. No bo pewnie będzie zalew.

padaPada, "Za pisarza uważam tych, co już coś wypadali nie w e-booku i nie w POD"
tym zdaniem skreśliłeś Prousta z listy pisarzy

smtk69 pisze:padaPada, "Za pisarza uważam tych, co już coś wypadali nie w e-booku i nie w POD"
tym zdaniem skreśliłeś Prousta z listy pisarzy

To wtedy były już e-booki?



Zapewne dobrze wiesz o co mi chodzi.

Zwracam tylko uwagę, że arcydzieło Prousta zostało wydane nakładem autora - czyli jako POD właśnie. I myślę, że pisarz ma znaczenie nieco szersze niż to które wymieniłeś.

smtk69 pisze:Zwracam tylko uwagę, że arcydzieło Prousta zostało wydane nakładem autora - czyli jako POD właśnie.

Wtedy bardzo dużo dzieł było tak wydawanych.
A tak przy okazji: doceniono je jeszcze za życia autora?

smtk69 pisze:I myślę, że pisarz ma znaczenie nieco szersze niż to które wymieniłeś.

Przecież pisałem o tym, że to moja definicja.

Zgadzam się. Tak samo jak problemem natury psychicznej jest przymus odpowiadania na bzdurne tematy, niemające niczego wspólnego z pisaniem, a który to przymus najwyraźniej odczuwają pisarze.

Hy hy
Jeśli się nie mylę, to te dywagacje powyżej są jeszcze bardziej oderwane od pisania niż rozmowa, w którym miesiącu najlepiej wydać książkę

Sorki, nie mogłem się powstrzymać

Romek Pawlak pisze:Sorki, nie mogłem się powstrzymać

Wiem, że nie mogłeś. W końcu jesteś pisarzem

Niby racja, ale to nie ja dywaguję na temat, kto jest pisarzem prawdziwym, a kto fałszywym :-)

Romek Pawlak pisze:Niby racja, ale to nie ja dywaguję na temat, kto jest pisarzem prawdziwym, a kto fałszywym :-)

Nie za bardzo rozumiem po co to piszesz.

Motywowany żądzą zemsty uznałeś za bzdurny i niemający nic wspólnego z pisaniem temat, kiedy wydać książkę, ale dywagacje o tym, kto jest "prawdziwym pisarzem", są w porządku?

Pas :-)

Romek Pawlak pisze:Motywowany żądzą zemsty

Tak myślałem, czekałem aż się przyznasz.

Romek Pawlak pisze:dywagacje o tym, kto jest "prawdziwym pisarzem", są w porządku?

Wcale tak nie uważam. Wg mnie to równie bzdurny temat. Ja nie mam problemów, jeśli chodzi o rozmowy na bzdurne tematy.

Edit - Mod tu jest i wszystko widzi. Do tematu, albo zamykam.